Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy psychopatę można oszukać?


Schwarzi

Rekomendowane odpowiedzi

Schwarzi

No ja też jestem dziecinna ale przyciągam "mamuśki" i osoby, które same z siebie czuję potrzebę matkowania mi.

 

a przepraszam, że spytam wprost. Czy Ty podejrzewasz u siebie socjopatię lub coś w jej stylu , że tak o to wypytujesz :) ?

 

Widzisz, socjopaci krzywdzą, dla przyjemności a także dla samego krzywdzenia, a osoby biernoagresywne krzywdzą, bo nie chcą wykonać jakiegoś obowiązku i w ten sposób przerzucając tą konieczność na 2 osobę krzywdzą ją.

 

Najgorsze u mnie jest to, że jak muszę coś robić np uczyć się do egzaminu i nie chce nikt mi podpowiadać na nim to wpadam w furię. Raz jak mi odmówili notatek to wpadłam w taki szał, że była policja i w ogóle niefajnie.

 

Ma prawie 25 lat a jeszcze nigdy godziny nie przepracowałam, byłam 30 min na kasie i ze złości zdemolowałam prawie kasę. Nie widzę tego w przyszłości. Aż strach pomyśleć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Annie_Wilkes

 

Nie podejrzewam i nigdy nie podejrzewałam. Wprawdzie mam nasilone problemy z agresją, dość poważne (gdybyś chciała poznać szczegóły to na priv, nie będę tutaj spamować xd) ale bez przesady... Psychopatia jest raczej wynikiem cech, które nawzajem na siebie wpływają, a ja tak nie mam. Psychopaci mają zazwyczaj osobowość takich cwaniaków, spryciarzy,a mi tego brakuje. Psychopaci funkcjonują, że tak to nazwę "normalnie", w sensie, że znajdują się tu i teraz,a ja żyję gdzieś w swoim świecie. Psychopata bardzo łatwo reaguje agresją na sytuacje obrazy, zniewagi, jak ktoś go oszuka to zdaje mi się,że jest w stanie urządzić awanturę tej osobie (właśnie mniej więcej o tym jest ten temat), jak np. gangsterzy,którzy wyrównują rachunki. Tymczasem ja żyję gdzieś tam w swoim świcie i wielu sytuacji po prostu nie ogarniam. Baba w sklepie może na mnie się drzeć, a ja mam to w dupie i potulnie znoszę (co nie wynika ze strachu,tylko z takiej obojętności i mienia wszystkiego w tyłku), ludzie mnie popychają, czasem ktoś mi zwróci uwagę, że jakaś osoba coś do mnie ma i wtedy dopiero zareaguję. Ja to człowiek zamuł, słuchawki zakładam na uszy i ruszam przez miasto, nie szukam zaczepek i często nie zauważam prowokacji. Problemy mam tylko jak jestem z ludźmi i to dosłownie. W grupie mi odbija, co nie znaczy, że jestem "cwana tylko przy kolegach", po prostu wtedy wszystko zauważam i krzywdzę ludzi, najczęściej właśnie tych,z którymi przebywam. Nie dziwię się w sumie, że nie mam znajomych.

Psychopatką nie jestem raczej, bo nie mam daru przekonywania, czy oczarowywania. Tzn. mam ale tylko w stosunku do ludzi dorosłych (zawsze osoby starsze i "przełożeni"-mam na myśli też nauczycieli, szli mi na rękę) rówieśnicy mnie wręcz nienawidzą i tak było przez całe życie. Psychopaci chyba mają odwrotnie,albo wszystkich oczarowują, nie wiem. Bardzo mało kłamię, prawie wgl., nie jestem jakimś pustakiem (mówi się, że psychopaci nie mają zainteresowań jako takich, tylko ich elokwencja pozwala na powierzchowne wypowiadanie się w danych dziedzinach), wręcz nie znoszę takich ludzi, użalam się nad sobą, nie wiem czy psychopata by się do tego "zniżył" (poza manipulacją oczywiście), samoocenę mam w miarę dobrą, nie mam zawyżonej, a przede wszystkim jesteś świadoma większości swoich problemów, umiem rozpoznać co mnie gryzie, mam dobry wgląd w siebie. Nie wiem, czy psychopata wgl. kiedykolwiek się zastanawia nad swoją osobą i ją analizuje.

A interesuje mnie to zagadnienie, bo po obecnych studiach zamierzam zabrać się za kryminologię, inna sprawa, że psychologia wgl. jest moim konikiem, lubię czytać, dowiadywać się nowych rzeczy, a to zaburzenie mnie jakoś tak fascynuje, bo po części jest związane z moimi problemami np. właśnie z agresją.

 

Najgorsze u mnie jest to, że jak muszę coś robić np uczyć się do egzaminu i nie chce nikt mi podpowiadać na nim to wpadam w furię. Raz jak mi odmówili notatek to wpadłam w taki szał, że była policja i w ogóle niefajnie.

 

To co ty takiego zrobiłaś ? O.O

 

Ma prawie 25 lat a jeszcze nigdy godziny nie przepracowałam, byłam 30 min na kasie i ze złości zdemolowałam prawie kasę. Nie widzę tego w przyszłości. Aż strach pomyśleć

 

Akurat tutaj nie jesteś sama. Ja panicznie boję się podjąć jakiejkolwiek pracy. Na studiach mamy praktyki i siłą rzeczy muszę coś znaleźć ale przeraża mnie perspektywa kontroli. Zauważyłam, że im człowiek starszy, tym ludzie, którym podlega zwracają na niego coraz większą uwagę... W szkole każdy miał gdzieś, czy Monia chodzi na zajęcia, czy nie. Bywało, że niektórzy nauczyciele nie sprawdzali obecności to wcale nie chodziłam np. na basen. Potem zaczęło się to zmieniać, teraz na studiach wykładowcy mają wszystko pod kontrolą i już nie ginę w tłumie, tylko jestem w końcu "widoczna" i "obserwowana". Od dziecka grupy mnie wyrzucały poza nawias, nikt się mną nie przejmował i tak żyć mogę. Potrafię wykonywać swoje obowiązki, nie obawiam się, że coś zrobię źle,tylko perspektywa tej cholernej kontroli mnie wręcz paraliżuje. Teraz już za późno, nie chcę być traktowana jak reszta, chce żeby wszyscy dali mi święty spokój, wtedy mogę nawet nadgodziny robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schwarzi,

 

tak , jest dobrze, póki wszystko mi idzie lekko. Kiedy pojawiają się schody, pojawia się wszechobecny konflikt z otoczeniem.

Mam problemy z kontrolą, chociaż i tak strach przed konsekwencjami sprawia, że mooocno się staram wyhamować.

Byłam na 48 h "na dołku" i dziękuję, nigdy więcej.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schwarzi,

 

fizycznie nie, no powstrzymuję się

Z powodu ataku szału raczej i demolowania rzeczy a nie bicia :)

 

Tak jak mówię mieć to zaburzenie to jakaś masakra, a już na pewno nie ma w nim nic interesującego :)

 

a najbardziej paradoksalny jest mój wygląd młodziutkiej niewinnej nastolatki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ - udokumentowanych przypadków jest multum. Wystarczy wejść na wiki w dział "List of serial killers". Znaczna część seryjnych morderców to psychopaci i przeważająca większość z nich zostaje złapana - jest to swego rodzaju "oszukanie" w moim pojmowaniu.

 

Jako że przykładów jest od pyty, to rzucę tylko moim ulubionym: Gary Heidnik. Facet urządził sobie w piwnicy haremik, do którego sprowadzał porwane z ulicy kobiety, trzymając je na łańcuchu, regularnie gwałcąc i wymyślając dość wyrafinowane "kary" za nieposłuszeństwo (jedna z kobiet która za bardzo się buntowała została zabita a pozostałe zostały nakarmione potrawką przyrządzoną z jej trupa - true story!). Gość naprawdę nieźle ukrywał przed światem swoją prawdziwą twarz - miał dobrze prosperującą firmę, był - oczywiście - "tym miłym panem, zawsze spokojnym"... Ale wpadł przez to że uwierzył że jedną ze swoich niewolnic tak omotał, że "przeszła na jego stronę", co objawiało się tym że była "posłuszna", uczestniczyła w karaniu pozostałych przetrzymywanych kobiet; w końcu na tyle udało się jej go przekonać o jej "lojalności" że zabrał ją ze sobą na kolejne "polowanie", po tym jak zasugerowała mu że łatwiej będzie kogoś "zgarnąć" jak będzie mu pomagać. Nie wiem jakim cudem ten generalnie inteligentny człowiek w to uwierzył, ale skończyło się dla niego nieprzyjemnie - babka faktycznie pomogła mu porwać kolejną ofiarę, a on "w nagrodę" pozwolił jej na chwilę odwiedzić rodzinę, żeby mogła ich powiadomić że wszystko z nią w porządku. Oczywiście babka już kilka minut po wyjściu z samochodu wystukiwała 911 w budce telefonicznej...

 

Da się więc psychopatę oszukać. "Trik" zdaje się polega na tym że trzeba wiedzieć, że się ma z takim przypadkiem do czynienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader,

 

że co :P ? nie no generalnie nie znoszę być w cieniu, uwielbiam być sławna, popularna, dla popularności robiłam wiele rzeczy, demolując uczelnię i barykadując się spodziewałam się artykułu ale się nie doczekałam. Teraz pracuję nad tym, żeby tak nie robić już

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader,

 

że co :P ? nie no generalnie nie znoszę być w cieniu, uwielbiam być sławna, popularna, dla popularności robiłam wiele rzeczy, demolując uczelnię i barykadując się spodziewałam się artykułu ale się nie doczekałam. Teraz pracuję nad tym, żeby tak nie robić już

 

Może idz do reality show? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader,

 

co to za nowa wymyślona jednostka :)

 

khaleesi,

 

taka jestem, że lubię być doceniana, wyróżniana, lubię jak błyszczeć praktycznie od zawsze. Dzisiaj idę na galę ,gdzie będą wyróżniać mojego faceta i trochę jestem zazdrosna, ale mam nadzieję,że zabłysnę jako żona autystycznego geniusza :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny temat :D

 

Temat trochę z innej beczki ale zaczęło mnie coś poważnie zastanawiać....

To spróbuj dojść logicznie "jeszcze krok wstecz" w ustalaniu faktów i zastanów się dlaczego zaczęło Cię akurat to zastanawiać?... %21usmiech.gif

 

Czytam tak sobie ostatnio o tym zaburzeniu trochę (nie będę tutaj go definiować, bo każdy wie czy jest psychopatia)

Mam wrażenie, że tego nie wiedzą nawet zawodowi psychiatrzy (o przeciętnych zjadaczach chleba nie wspominając) ;)

 

 

i kurde martwi mnie trochę, że wszędzie ci ludzie przedstawiani są jako, że tak to nazwę... "niezniszczalni"..

O ile się nie mylę każdy tak przedstawiany albo nie żyje, albo odsiaduje jakiś wyrok :D

 

No, bo kurde.. wszędzie pisze: "psychopata wykorzystuje", "psychopata stosuje przemoc", "psychopata kłamie", "psychopata manipuluje",a ich ofiary są przedstawiane jako naiwne istotki. Czytając takie rzeczy człowiek odnosi wrażenie, że pewna część ludzi (psychopaci) to istoty nie posiadające żadnych słabych punktów, które są tak zaj*biste, że zawsze cię wykiwają, oszukają, zabiją, a ty nie możesz im nic zrobić.

Tym bardziej - jeżeli już takie rzeczy czytasz, to nie ma mowy że danym osobnikiem choćby nie interesują się organy ścigania :D

 

Hmm.. podam może na przykładzie stereotypowych bohaterów filmowych lub książkowych...

Każdy z Was zna pewnie postaci np. z filmów, których zaleta jest odporność na manipulację, często w parze idą cięte riposty i osobowość 'skromnego, wartościowego człowieka". Nie muszę mówić, że tacy bohaterowie są zazwyczaj pozytywnie przedstawiani... W rzeczywistości,albo takich ludzi nie ma, albo występują niezmiernie rzadko.

Są - jeden z nich własnie odpowiada na Twój post %21laugh.gif

 

Każdy z nas ma słabe punkty, każdym można manipulować, bo manipulacja nie musi być widoczna nawet po głębszej refleksji, to może być także bierność, gdy np. żyjemy z człowiekiem, który jest dla nas miły,dobry, nigdy krzywy nie zrobił,a jego prawdziwy cel to pasożytnictwo.

Przez jakiś czas tam np. mnie oceniano - z dystansu dłuższego czasu okazało się jednak, że błędnie %21usmiech.gif

 

I jak tu poznać się na takim typie? Uważam, że psychopaci nie są tu wyjątkiem, a często czytając opisy tego zaburzenia odnoszę wrażenie, że ci ludzie,niczym ten bohater filmowy-ze sprytem i godnością odpierają wszelkie wpływy,a sami potrafią doskonale pociągać za sznurki...

Niebagatelną rolę w "pociąganiu za sznurki" odgrywa spokój, cierpliwość i zwykły czas - a i kobiety ogólnie jako płeć są postrzegane jako sprytne i generalnie posiadające godność znacznie przewyższającą mężczyzn %21laugh.gif

 

 

Nawet taki magik przecież, który może być najlepszy w swoim fachu, czasem może zostać zaskoczony jakąś sztuczką..

To naprawdę rzadkość i kwestia bardziej automatycznej analizy niż zaskoczenia ;)

 

 

Kurde bez jaj.... Albo nie potrafię szukać, albo nie powstały jeszcze odpowiednie książki/ filmy/artykuły, które mogłyby dać odpowiedź na nurtujące mnie pytania... Nigdzie nie znalazłam informacji co do tego, jak psychopata reaguje na próby manipulacji jego osoba, jak zachowa się, gdy ktoś zechce go zaatakować, w jakim stopniu on wierzy ludziom (że kłamie to już wszyscy wiem ale czy sam potrafi wyczuć u innych kłamstwo?)

I pierwsze i drugie Twoje zdanie wiąże się bezpośrednio z zagadnieniem "paradoxu kłamcy" - a "normalni" ludzie nie spędzają czasu na manipulacjach więc szansa, że jeden psychopata spotka

drugiego psychopatę i jeszcze dodatkowo znajdzie cel do manipulowania tym drugim... hmmm... prawdopodobieństwo drastycznie spada %21laugh.gif

 

itp. Po prostu interesuje mnie istota tego zaburzenia z innej perspektywy, takie odwrócenie ról.

Użyłaś dobrego terminu - "zaburzenie" :D Logicznie manipulowany psychopata jest tu zaburzony i nie będzie z tego powodu odczuwał negatywnych emocji jak cała reszta "normalnych" ludzi.

Prawdopodobnie sprawi mu to nawet jakąś formę przyjemności ;)

 

Świat nie jest czarno-biały, a ludzie nie wchodzą tylko w trwałe związki, gdzie można pięknie zaobserwować czyjąś zdolność do tworzenia więzi...

Nie???.... :D:D:D

 

Często spotykamy nieprzychylnych ludzi, chamskich, agresywnych, oszustów (niekoniecznie osób zaburzonych ale takich,które mają np. zły dzień) nawet w typowych, codziennych sytuacjach i psychopatów to też nie może omijać. Co z tego, że są agresywni? Przecież jak sobie taki psychopata idzie wieczorem do nocnego na spokojnie i zaatakuje go grupka pijanych,obcych ludzi to w tym momencie on jest ofiarą i zastanawia mnie jak by się zachował.

To już jest definicja "zdarzenia na drodze" - nikt i nic nie ma na to wpływu tak więc jeśli psychopata ma być losowo zaatakowany, czy potrącony przez nieuważnego kierowcę - tak też się stanie.

A jego zachowanie będzie pewnie adekwatne do szybkości rozwoju wydarzeń (więc w 100% spontaniczne wtedy - więc jak pewnie oczekujesz - normalne :D )

 

A tymczasem w literaturze widzimy psychopatów jako drapieżników, którzy TYLKO polują.... A co jak nagle staną się ofiarami? No kurde bez jaj..

Jak wyżej :D

 

Mówi się, że życie jest ciężkie, że każdemu los da po dupie,a czytając różne artykuły wydaje się jakby pewną grupę ludzie te losowe nieszczęścia omijały i tylko oni "ustalali zasady". To nielogiczne i kupy się nie trzyma...

Nie wiesz co siedzi w głowie psychopaty i nie wiesz czy np. nie jest on całe życie przeraźliwie załamany, cierpiąc dzień w dzień (to w zasadzie często sugeruje obranie danej linii życia i zachowań w nim)

a pieniądze i ustalanie zasad raczej szczęścia nie dają (a jeśli nawet to tylko pozornie ;) )

 

Dzisiaj sobie tak wyobraziłam dla jaj, że atakuje mnie jakiś zwyrodnialec psychopatyczny i tak sobie pomyślałam, że mogłabym się obronić. Oczywiście na sam fakt, że jest psychopatyczny stwierdziłam, że nie dałabym rady nic zrobić, bo koleś i tak pewnie ma jakieś tajne moce w stylu tzw. faktów filmowych, gdzie "seryjny morderca dogoni cię idąc"...

Jeśli idzie o zwykły atak fizyczny to jak już kiedyś chyba tu pisałem - polecam wszystkim Paniom trzymać w torebce gaz pieprzowy za 20 zł (bez pozwolenia i na

pewno jest skuteczniejszy od łzawiącego) - lub jeszcze skuteczniejszy (ale nieco droższy) mały paralizator. Co do innych ataków?... Często wydaje mi się, że ludzie wręcz

o nich marzą w swoich zwykłych, szarych i nudnych życiach znaczną częścią swojej podświadomości ;)

 

Niech ludzie zaczną patrzeć trochę głębiej i na wszelkie aspekty funkcjonowania, bo to może być całkiem ciekawe...

Ano niech paczą... That how it goes ;):D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×