Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

xanonymous, z twojego postu wynika, że jestem facetem, leczę się na schizofrenię i wierzę w skuteczność leków, które biorę, w dodatku ty wiesz, które to są leki. Śmieszne, że wymyślasz sobie nieistniejącego użytkownika i opinie, które nigdy nie padły, żebyś mógł z nimi polemizować. Masz tak duże problemy z rozumieniem tekstu pisanego, logiką i ortografią, że wątpię, żebyś miał jakiekolwiek pojęcie o tym co wklejasz, raczej szukasz usprawiedliwienia dla używek, które serdecznie polecam odstawić, jeśli to one są przyczyną twojego słabego ogarniania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tego świata, nie rozumiem ludzi, nie rozumiem tego forum ani zasad na nim panującym. Ale życzę Wam wszystkim dobrze 8) , bo wbrew pozorom nie jestem wcale złym człowiekiem, tylko pewnie zagubionym :bezradny:

 

Nic nie jest ważne, nic nie ma sensu, nie wiem, po co żyć, ale na razie żyć muszę ...

 

Nawet niektóre ( ba, ponad połowa ! ) przepisy prawa są nielogiczne, to co dopiero zasady panujące na internetowym forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki :) . Dzisiaj poczyniłem krok do zmiany mojego imidżu. Zakupiłem marynarkę :) . Czas stać się bardziej eleganckim. Zyskam dzięki temu nieco więcej pewności siebie. Poszerzanie strefy komfortu poprzez samodzielne kupowanie ubrań. Wcześniej tego nie robiłem :) . Sukces :) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobię fotkę jak wrócę od fryzjera :)

 

-- 04 gru 2014, 13:22 --

 

w2ovaa.jpg

Teraz wszystkie dziewczyny są moje :D !

 

-- 04 gru 2014, 23:09 --

 

Zaliczyłem dzisiaj fryzjera. Jutro dermatolog i walka z grzybem. Zaczynam oprawiać w ramki moje dyplomy z konkursów szkolnych i szkoleń zawodowych, by powiesić je na ścianie i podnosić tym samym moją samoocenę.

 

-- 05 gru 2014, 12:25 --

 

Karta u dermatologa założona :) .

 

-- 04 sty 2015, 12:10 --

 

Zacząłem znowu grać. Mam dosyć. Dosyć życia, dosyć tego bagna w którym się znajduję. Chciałbym odejść w niebyt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciągle powątpiewam w sens chodzenia do psychologa [zaczynam się wahać] - poza gadaniem nic więcej on nie zdziała. Przez ostanie 10 lat próbowałem sobie kogoś znaleźć bez powodzenia. Większość znajomości kończyła się na jednym spotkaniu, kilka pozostałych była zainteresowana tylko przygodami.

 

Ostanie 5 lat to poszukiwanie normalnej pracy z jakimiś normalnymi zarobkami. I to też nie wyszło bo siedzie na produkcji za prawie najniższą krajową. Wykonuje czynność jedną i tą samą przez 8 godzin 5 dni w tygodniu, to jest paranoja.

Te wszystkie "kołcze" na youtube, gadanie o stawianiu sobie celów napędza frustrację, bo nic z tego nie wychodzi. Co mi poradzi psycholog? Pracy mi nie znajdzie, nie mam prawie żadnych kwalifikacji, mam słabą skończoną szkołę i sam nie wiem co mógłbym robić [parę lat temu miałem pomysł ale okazał się on ślepą uliczką i rozczarowaniem] i nie mam znajomości. Wizyta u specjalisty zmieni to?

 

Zupełnie nie czuję że mam na coś wpływ, wszystko się dzieje samo, a wszelkie próby działania kończą się porażkami często bolesnymi. [powiedzmy podoba mi się dziewczyna i jak ja jej się nie podobam to tego nie zmienię; chciałbym pracować w innym miejscu ale jak mnie tam nie będą chcieli to nigdy tam pracować nie będę].

 

Spoglądam też na innych znajomych. Wszyscy którzy nie mieli w życiu celu pracują na śmieciowych stanowiskach pracy po dziś dzień. Jak się ich pytam co chcieli by robić to odpowiedź jest jedna i zawsze taka sama: byle co byle dużo zarabiać. Jakbym był pracodawcą to w pierwszej kolejności wyrzuciłbym takiego osobnika za drzwi, z powodu tej roszczeniowości. Z drugiej strony są osoby które mają na wszystko wyłożone, dostały w spadku mieszkania po kimś i żeby było tego mało mają dobre pracy i to jeszcze dostały je zupełnym przypadkiem. Ja się pytam gdzie tu jest sens? I co mi psycholog na to odpowie?

 

 

Jeszcze taka kwestia na koniec: czy ci wszyscy "kołcze" to nie są po prostu ściemniacze? Któży manipulując i wciskająć ludziom kit próbują na tym zarobić? Bo trochę mi to tak wygląda, że taki "kołcz" w sumie nic nie potrafi zrobić a zarabia na tym że tłumaczy innym jak mają osiągać sukcesy w życiu. Pachnie mi tu cwaniactwem zwykłym... To jest tak jak autorzy książek o giełdzie: podają recepty na to jak zarobić a sami nie grają. Dlaczego? Bo zarabiają na wciskaniu marzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

te osobniki dobrze sciemniaja na rozmowach, kreca mowia ,ze to ich pask\ja ta praca itp. najgorsze jest to ze ludzie czesto wierza takim kretacza, któzy kłamia dobrze ,ale to swiadczy tez nie za dobrze o tych oracodawcach,któzy nie potrafia rozpoznac ludzi i ich intencji, tylko przyjdzie ktos kto ma bajer dobry nagada sie duzo a ktos kto jest bardziej uczciwy ma przabane , ludzie sa prosci najczesciej , cha tylko duzo zarabiac i maja wyjechane gdzie a pracodawcy to tez prosci ludzie, którzy leca na to co ładnie wgłada na pierwszy rzut oka i sie nabieraja na takie gadanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

singiel30, a Ty jak zamierzasz rozmawiac z dziewczyna? Myslisz ze w trakcie pierwszej rozmowy powiesz: Hej ale jestem niezaradny zyciowo, mam robote ktorej nie trawie, ale nie robie kursow, nie szkole sie bo po co, nie bede Ci kitu wciskal...to wiadomo ze zadna na Ciebie nie spojrzy. Jak chcesz spotykac sie z dziewczynami, zeby sie Toba interesowały to nie muszisz zarabiac 5 tysiecy, tylko cos ze soba zrobic w kierunku edukacji/szkolen/zmiany pracy, nawet podejscie masz takie po co sie starac bo i tak mnie nie przyjma. Sie nie dziwie, ze zadna dluzej z Toba nie chce sie spotykac, bo tez bym takego wyslala do wiwatu i nie chodzi tu o pensje, tylko takie biadolenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

singiel30, nie powiem nic odkrywczego, ale wyjściem jest pewnie większe otwarcie towarzyskie, poznawanie nowych osób i być może wyluzowanie -nie traktowanie każdej poznanej dziewczyny jak potencjalnej partnerki. Zainteresowanie innymi ludźmi. Jeśli masz bliskich kolegów, to może zapytaj, czy mają jakiś pomysł, dlaczego nie możesz znaleźć dziewczyny. Czasem trochę szczerych uwag pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  agusiaww napisał(a):
singiel30, a Ty jak zamierzasz rozmawiac z dziewczyna? Myslisz ze w trakcie pierwszej rozmowy powiesz: Hej ale jestem niezaradny zyciowo, mam robote ktorej nie trawie, ale nie robie kursow, nie szkole sie bo po co, nie bede Ci kitu wciskal...to wiadomo ze zadna na Ciebie nie spojrzy. Jak chcesz spotykac sie z dziewczynami, zeby sie Toba interesowały to nie muszisz zarabiac 5 tysiecy, tylko cos ze soba zrobic w kierunku edukacji/szkolen/zmiany pracy, nawet podejscie masz takie po co sie starac bo i tak mnie nie przyjma. Sie nie dziwie, ze zadna dluzej z Toba nie chce sie spotykac, bo tez bym takego wyslala do wiwatu i nie chodzi tu o pensje, tylko takie biadolenie.

 

 

Chwileczkę, aż tak zielony w kontaktach z dziewczynami to nie jestem - to sobie powiedzmy jasno.

 

Kwestie pracy: ja się kiedyś na prawdę przez parę lat starałem i nic, no może prawie nic z tego nie mam. Dlatego nie rozumiem tego czemu nie wychodzi. Rozwijałem się, uczyłem, wpadł nawet jakiś kurs itd. Może przyczyna jest taka że to co się uczyłem było mało przydatne albo po prostu niszowe. Może po prostu życie nie jest sprawiedliwe a ja doszukuje się w tym reguł?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z problemami osobowości borderline warto udać się do specjalistów Kliniki Psychologiczno-Psychiatrycznej PsychoMedic.pl (http://www.psychomedic.pl/). Pracuje tam wielu bardzo doświadczonych psychologów i psychiatrów, którzy z pewnością pomogą przy tego rodzaju problemach. Przyjmuje tam psycholog, psychoterapeuta Katarzyna Sadowska, która specjalizuje się w tego typu trudnościach.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałam się z Wami podzielić frustracją, ze nie ma rzadnego forum porządnego dla samobójców. Są AUTOAGRESYWNI PL czy jakos, ale tam zamiast wskazówek jak się przenieść do lepszego świata, same gimbusy, co przez szkolę się chcą zabić. Ale tak naprawdę to nie chcą umrzeć.

W Stanach to na pewno mają forum dla samobójców z prawdziwego zdarzenia. Szkoda, ze nie przykladalam się do języka angielskiego :twisted:

I teraz nie wiadomo co robić.

Zabić się jest naprawdę trudno. A jak się nie uda to kaszana i jeszcze szykanują człowieka. W szpitalu na przykład, głupie komentarze.

Żaden lek już mi nie pomoże.

Położylabym się do szpitala najchętniej. Co zrobić? Może powiedzieć mojemu psychiatrze, ze chce się zabić?

Jestem taka zmęczona.....

Ma ktoś jakiś pomysł sensowny? Brac te antydepresanty czy nie?

Moja kolezanka zmarła parę dni temu a ja żyję i żyję, co do ch.ja?

 

-- 11 gru 2014, 18:23 --

 

napisałam w złym dziale, przepraszam bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja planuję za 5 lat (w ramach idei tzw racjonalnego samobója), jeśli będziesz jeszcze żyła, to się ugadamy i razem coś poradzimy. jedna drugą dobije albo się skądś skoczy za ręce, zawsze to przecież raźniej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  harlancoben napisał(a):
ja planuję za 5 lat (w ramach idei tzw racjonalnego samobója), jeśli będziesz jeszcze żyła, to się ugadamy i razem coś poradzimy. jedna drugą dobije albo się skądś skoczy za ręce, zawsze to przecież raźniej

 

Zgadzam się na sto procent, ale 5 lat to strasznie dłuuuuuuuuugooooooooo.

 

-- 11 gru 2014, 18:35 --

 

  Pieprz napisał(a):
lucy1979, jak się zabijesz to Ci wpierdolę.

 

póki co to nawet nie mam sił ani pomysłu, jak tego dokonać. Tak tyl :lol: ko chciałam ponarzekac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja jeszcze chcę popróbować na terapii, dajże mi te szansę..

może byś też spróbowała i najwyżej za 5 lat się napijemy szampana na jakimś dachu zamiast dawać nura w dół?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja planowałem najpierw samobójstwo w wieku 18 lat jak do tego wieku nie zaliczę panienki ale nie popełniłem mimo że nie zaliczyłem również daleko później. Później chciałem w wieku 30 lat, 33 a teraz myślę że do 40 to góra będę żył. Chodzi mi o takie samobójstwa dalekowzroczne z braku osiągnięć, celów życiowych i sensu istnienia bo jeszcze czasem mam myśli samobójcze pod wpływem chwili, emocji. Idea racjonalnego samobója jest słuszna w moim wypadku ale ciągle brakuje mi odwagi myślę że jak moja mama umrze jeśli tego dożyje to popełnię na pewno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×