Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy ilość partnerów ma znaczenie


Rekomendowane odpowiedzi

kupmitrumne, buc bez empatii, jeszcze nikt mnie tak słodko nie okreslil :uklon:

Sa tu na forum osobniki które zakochują sie w zdjęciach na Sympatii czy innych tego typu serwisach po wymianie kilku wiadomosci z rzekoma laska ze zdjęcia a nie wiedza nawet jak wybranka ma na imie :D

 

-- 02 kwi 2014, 21:35 --

 

Perplessa, Tak zadbałem o siebie ze teraz siedze juz 4 tydzien w szpitalu z lekoodporna depresja na karku, zrujnowanym zyciem i bez perspektyw na przyszlośc :D

kurcze dopiero teraz skumałem ze to z Tobą pisałem o Ekwadorze :hide:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kupmitrumne, piszemy o zakochaniu i o tym ze najpierw trzeba tego kogos zobaczec fizycznie, poznać a nie zakochiwać sie w wyimaginowanej osobie z fotografi... a Ty wyjezdzasz ze stukankiem zimna suko i zapamiętywaniu imion, troszke romantyzmu :D

..niby do czego mialbym sie nie przyzwyczajac, cos dzisiaj ciezko trybie :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ma zerowe lub minimalne to wyjdzie, ale jak miał jedną partnerkę ale długo albo kilkadziesiąt ale na krótko to chyba nie ma jakiś różnic w jakości, zresztą co ja jako laik będę się wypowiadał.
eee, nie wierze, ze przy jednej osobie mozna sie nauczyc tego samego co przy wielu - no chyba że partnerka jest monogamiczna, ale jednoczesnie żądna nieustająco przygód i nowych wrażeń :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ma zerowe lub minimalne to wyjdzie, ale jak miał jedną partnerkę ale długo albo kilkadziesiąt ale na krótko to chyba nie ma jakiś różnic w jakości, zresztą co ja jako laik będę się wypowiadał.
eee, nie wierze, ze przy jednej osobie mozna sie nauczyc tego samego co przy wielu - no chyba że partnerka jest monogamiczna, ale jednoczesnie żądna nieustająco przygód i nowych wrażeń :P

no w sumie pewnie tak, ale też zdarzają się przypadki że ktoś mający 1-ną partnerkę lepszy jest w te klocki od tego co miał dziesiątki ale np jakieś szybkie numerki. No ale tak czy siak ja stoję na straconej pozycji jeśli chodzi o seks względem 99% innych facetów( nie licze starcow i dzieci. . :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Perplessa, Tak zadbałem o siebie ze teraz siedze juz 4 tydzien w szpitalu z lekoodporna depresja na karku, zrujnowanym zyciem i bez perspektyw na przyszlośc :D

kurcze dopiero teraz skumałem ze to z Tobą pisałem o Ekwadorze :hide:

 

No to masz zajebiscie!!! szpital, depresja, zrujnowanie zycie i brak perspektyw ...wow!!!

 

a tak poza tym....o jakim Ekwadorze Macieju??????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No raczej ma ogromne znaczenie. Wiek i ilość partnerów daje ogólny podgląd jakiej wartości jest to człowiek.

ale ze co? Od kiedy to wartosciowuje sie czlowieka po ilosci partnerow seksualnych? No chyba ze to kolko rozancowe

 

Czy ilość poprzednich partnerów ma jakieś znaczenie na stworzenie normalnego związku. Czy jak powiemy sobie prawdę o przeszłości z iloma partnerami się spało nie będzie odebrane? Czy warto o tym mówić? Ile partnerów lub partnerek mieliście zanim zdecydowaliscie się zakładać rodziny? Rozmawiać warto czy nie warto?

 

wszystko zalezy od tego jak dwoje ludzi na to patrzy. Dla tych zakompleksionych pewnie i ma..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No raczej ma ogromne znaczenie. Wiek i ilość partnerów daje ogólny podgląd jakiej wartości jest to człowiek.

ale ze co? Od kiedy to wartosciowuje sie czlowieka po ilosci partnerow seksualnych? No chyba ze to kolko rozancowe

 

 

:great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no w sumie pewnie tak, ale też zdarzają się przypadki że ktoś mający 1-ną partnerkę lepszy jest w te klocki od tego co miał dziesiątki ale np jakieś szybkie numerki. No ale tak czy siak ja stoję na straconej pozycji jeśli chodzi o seks względem 99% innych facetów( nie licze starcow i dzieci. . :mrgreen:

Najwazniejsze są de facto :arrow: talent i dobre chęci, a to drugie kazdy może z siebie wykrzesać, jeśli tylko zechce :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O rety :shock: jak można sądzić, że ilość ( i jakoś) poprzednich związków nie ma znaczenia? Cała przeszłość człowieka ma znaczenie, świadczy o nim, wpływa na teraźniejszość, jesteśmy sumą naszych doświadczeń, a że związki damsko-męskie są istotnym elementem naszego życia też mają znaczenie.

 

Naprawde może być komuś obojętne, czy partner miał przed wami 0,1 czy 20 partnerów? Czy były to szybkie numerki czy próby stworzenia jakiejś poważnej relacji? To nawet z przyczyn zdrowotnych jest ważne, chociaż i tak wymieniłabym je jako ostatnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawde może być komuś obojętne, czy partner miał przed wami 0,1 czy 20 partnerów? Czy były to szybkie numerki czy próby stworzenia jakiejś poważnej relacji?

A czemu nie? MNie jest obojetne ile moj partner mial kobiet przede mna. Liczy sie to jaki jest dla mnie i jaki ze mna tworzy zwiazek. On na szczescie ma takie samo podejscie wiec nie musze mu sie tlumaczyc co wiecej wspolnie kumplujemy sie z jego ktoras tam byla dziewczyna a on z moim ktoryms tam bylym kochankiem bo to swietni ludzie tyle ze nie miliemy ochoty przezyc z nimi zycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawde może być komuś obojętne, czy partner miał przed wami 0,1 czy 20 partnerów? Czy były to szybkie numerki czy próby stworzenia jakiejś poważnej relacji?

A czemu nie? MNie jest obojetne ile moj partner mial kobiet przede mna. Liczy sie to jaki jest dla mnie i jaki ze mna tworzy zwiazek. On na szczescie ma takie samo podejscie wiec nie musze mu sie tlumaczyc co wiecej wspolnie kumplujemy sie z jego ktoras tam byla dziewczyna a on z moim ktoryms tam bylym kochankiem bo to swietni ludzie tyle ze nie miliemy ochoty przezyc z nimi zycia.

aż się nie chce wierzyć, blisko do ideału..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, kumplowanie sie jeszcze jestem w stanie zrozumieć, bo w różnych okolicznościach ludzie się rozstają. Ale brak wiedzy na ten temat? Nie chciałabym być z facetem, który np. "nie przepuszczał okazji" ani z takim, z który wdawał się w chore relacje, ani z rozwodnikiem po długim stażu małżeństwa. A już na pewno z facetem, który nie powiedział mi o takim bagażu. To tak jakby ktoś zataił pół swojego życia, swoją osobowość.

Są np. sytuacje gdzie związek agresywny, nawet zakończony, skutkuje lękami i nerwicą, co odbija się na kolejnych związkach, albo gdzie chłopak może dowiedzieć się o rozwiązłości swojej dziewczyny od kumpli, albo może nie mieć żadnych doświadczeń i trzeba się z nim obchodzić w ogóle wyjątkowy sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ani z rozwodnikiem po długim stażu małżeństwa.

uuu dobrze, ze moj facet ma inne zdanie :D Jestem rozwodka po dlugim stazu malzenskim. W koncu przestalam walczyc o malzenstwo i spasowalam. Bardzo duzo mnie to nauczylo..ba! osmiele sie stwierdzic ze moje malzenstwo bylo dla mnie doskonala lekcja tego czego NIE chce w nastepnym zwiazku i jakich bledow nie powinnam popelniac. Dobrze ze dalam sobie szanse na zmiane

 

Maciek wszystko jest kwestia tego czy ludzie potrafia sie rozstawac. Poza tym oboje nie bralismy byle kogo tylko zaczynalismy relacje z fajnymi ludzi. Nie przestali byc fajni tylko dlatego, ze cos w pewnym momencie nie styklo. Nawet z bylym mezem sie dogaduje pomimo tego, ze go nadal nie lubie ale jest kawalkiem i to calkiem sporym mojego zycia. Lubie jego obecna kobiete i to tez wplywa na nasze relacje pozytywnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maciek wszystko jest kwestia tego czy ludzie potrafia sie rozstawac. Poza tym oboje nie bralismy byle kogo tylko zaczynalismy relacje z fajnymi ludzi. Nie przestali byc fajni tylko dlatego, ze cos w pewnym momencie nie styklo. Nawet z bylym mezem sie dogaduje pomimo tego, ze go nadal nie lubie ale jest kawalkiem i to calkiem sporym mojego zycia. Lubie jego obecna kobiete i to tez wplywa na nasze relacje pozytywnie
Ja po prostu mam hejt na wszystko i jazdy ostatnio agresywne, można się domyśleć dlaczego ;/ ;)

 

Może jeszcze nie dojrzałem do takiego myślenia... taka gra zachowawcza i pełna lęku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×