Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich serdecznie!

 

Zalatana23, bardzo współczuję...

 

U mnie też okropny wiatr, zimno, nieprzyjemnie.

 

Poranne wstawanie nie dla mnie, szczególnie, że zasnęłam po 4. Spędziliśmy z Wnuczkiem ponad 4 godz, dałam radę, choć Maleństwo płakało za Mamą, co podejrzewałam i potwierdziło się. Naprawdę jestem mile zaskoczona, że mimo niewyspania poradziłam sobie...powtarzam się, ale dzieci dają energię niezwykłą, cudowną...

 

Odsypialiśmy oboje, na szczęście miałam gotowy obiad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw :papa:

Dziękuję.

Siedzę jak na szpilkach. Młody pojechał na turniej, na szczęście napisał sms'a, że już dojechał. Mąż wraca właśnie z Wa-wy. Przed nami weekend we dwoje. Chciałabym żebyśmy poczuli dawną bliskość i zrozumienie. Wiem, że wiele zależy ode mnie a właściwie od moich zmiennych nastrojów i emocji ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołączam do grona osób co późno wstają. . Ja dzisiaj 9:30:/ zasnęła przed 3 ale nawet gdybym wcześniej zasnęła to i tak nie wstała bym wcześniej. Lubie spać i juz a szczególnie w zimie. Teraz siedzę sama z mala i jest dziwnie bo raczej nie zdarza mi się zostawać samej o tej porze... mieszka nas sporo osób ale dziś pustki... nie wiem czy mąż wróci dzisiaj na noc... on jak zwykle ma jakieś sprawy i w ogóle. . Juz mam tego po uszy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie:******* :papa::papa::papa:

 

Po wczorajszym dniu zdalam sobie sprawe , ze zeby wyzdrowiec musze sie calkiem odciac od wlasnej rodziny.

Pilnowalam wczoraj Madzi i mama jej zadzwonila ze niestety sie spozni bo ma klopot z dojazdem , sa straszne korki ( lalo wczoraj okropnie caly czas) i ze mnie bardzo przeprasza. Niestety bylam po pracy umowiona z ciotka i dzwonie do niej zeby jej przekazac ze mama Madzi sie spozni wiec na czas nie dotre na spotkanie . Moja ciotka ma w zwyczaju komorke klasc kolo stacjonarnego i jej nie nosi praktycznie wiec oczywiscie nie dodzwonilam sie ani na stacjonarny a ni na ta cholerna komorke .

Mama Madzi spoznila sie ponad 40 minut wiec juz sie na spotkanie nie wybralam tylko psozlam zaniesc kolczyki ktore u mnie zamowila znajoma , A ze ona prowadzi sklep zaraz kolo miejsca mojej pracy to podeszlam tam i chwilke czekalam bo akurat znajoma miala klientke.

 

Wczesniej jeszcze jak sie umawialamz ciotka to mowilam jej ze po spotkaniu bede szla zaniesc kolczyki kolezance bo zamawiala a mnie sie kazdy grosz przydaje wiec moja ciotka przyszla do tej zanjomej do skepu i jak mnie tam zobaczyla to zrobila taka awanture wydizerajac sie ze ja robie w konia a do kolezanki sobie przychodze.

Nie zwazala na to ze jest klientka w sklepie , ze w ogole to miejsce publiczne a ja nie mam 5 lat zeby na mnie wrzeszczec i to nie slusznie bo przeciez zawiadomic ja chcialam ze musze dluzej zostac u Madzi.

Nie dala sobie nic wytlumaczyc tylko wydarla sie i pwooedziala na koniec " ze mam na nia wiecej nie liczyc bo ona juz mi nigdy mi w zyciu zadnej pomocy nie udzieli"

Jak wyszla to z nerwow mi sie az slabo zrobilo , puls taki ze sie dusic zaczelam , nogi slabe , roztrzeslam sie cala az sie ta zanjoma wystraszyla.

Dzis nastroj mam do kitu, wczoraj przeplakalam reszte dnia.

 

Psycholozka stwierdzila ze jak mnie takie osoby beda otaczac to nie wyzdrowieje nigdy.

 

I dzis tak mysle ze chyba sie odetne calkiem.

Ja potrzebuja spokoju , zrozumienia a nie jazd i spelniania czyichs zachcianek i zycia pod czyjes dyktando.

 

 

Jakie macie na dzis plany???

Ja zaraz jade do biblioteki naukowej i po koraliki bo mam kilka zamowien .

 

Milego dnia Wam zycze !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj trochę smutno.Wczoraj pokłóciłam się z chłopakiem ale przyjechał do mnie i się pogodziliśmy,a dziś wyjechał za granicę,do pracy na 3miesiące.Tak sobie rozmyślam czy to przetrwa bo w końcu jesteśmy krótko parą a ja mam takie głupie napady,że wystarczy,że on się nie odezwie przez jeden dzień i już mam głupie myśli,że pewnie jest z kimś,że mnie nie kocha...to pozostałość po poprzednich związkach gdzie byłam cały czas oszukiwana :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry kochani!!!

 

Od wczoraj u mnie leje. Wykorzystałam chwilę mniejszego deszczu rano, żeby wyjśc z psem, pójśc po zakupy i do lumpka. Kupiłam sobie szal-komin mega gruby i w twarzowym fuksjowym kolorze - całe 8 zeta :yeah: No i teraz zastanawiam się, co tu robic... Na robienie biżu trochę za ciemno (lubię do tego światło naturalne), na wyjścia pogoda do doopy. Z domowych spraw mam tylko do zrobienia obiad i poskładanie prania. Nie znoszę takiej pogody :bezradny:

Wczoraj zdenerwowałam się na młodego (weszłam w dziennik elektroniczny i zobaczyłam jego stopnie na półrocze), wydarłam się, aż się trzęsłam, wybuch zupełnie nieadekwatny do sytuacji. No po prostu nie jestem sobą i byle g... wyprowadza mnie z równowagi i to ostro. Masakra, odchorowywałam to cały wieczór.

 

platek rozy, Kochana, Mirunia ma rację, spójrz na to z innej perspektywy. Ciotka jest starsza, może miała zły dzień i wylała na ciebie żale. Wiem po sobie, że bardzo źle znosimy takie sytuacje i odbieramy je boleśnie, ciężko nam nabrac dystansu i nie brac wszystkiego do siebie. Ale nie pozostaje nic innego, jak to odchorowac, a potem spróbowac wytłumaczyc sobie sytuację, przebaczyc i spróbowac spojrzec na drugą osobę z cierpliwością i współczuciem. Trenuję to regularnie w stosunkach z moją mamą i idzie mi to coraz lepiej. W stosunku do obcych można się odciąc i już, ale w rodzinie jesteśmy wzajemnie sobie potrzebni, warto się przełamywac.

 

mirunia, Jak się dziś czujesz Kochana?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, rozumiem, jak się poczułaś i tulam :*** Ale myślę, że mimo wszystko mirunia, ma rację ... ciężko żyć ze świadomością, że można polegać tylko na sobie. Ty jesteś dobra, wrażliwa i niekonfliktowa osoba ... dlatego tak Cię do zabolało. Uważam, że przydałaby się rzeczowa rozmowa za jakiś czas, w której przedstawiłabyś swoje stanowisko, że boli Cię takie traktowanie, masz swoje lata i prawo żeby robić po swojemu ( m.in. w kwestii Twojego leczenia, którego ciotka nie rozumie )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, witajcie :papa:

Leniuchuję dzisiaj na całego :yeah: Wstałam po 10tej, kawka i śniadanko z mężem ;)

Nie mam na dziś żadnych planów i nie czuję jakiejś presji. Poleniuchujemy, pogadamy, poczytam i trochę z Wami popiszę.

Płatku Kochana to straszne, że te nasze emocje są takie rozhuśtane... Wczoraj właśnie o tym myślałam, że reaguję zazwyczaj nadmiernie w stosunku do sytuacji. Kilka dni temu koleżanka była w takim stanie jak Ty, bo mąż ją opiórkał że miała stłuczkę autem. Niby normalna kłótnia, a u niej skończyło się kołataniem serca, zasłabnięciem itp. Wczoraj ja bardzo ze sobą walczyłam jak syn rano rozbił miskę pełną kakao i kulek. Wydawało mi się, ze nie zdążę na terapię, że syn spóźni się do szkoły, że już nie mam mleka itp, itd. Ogarnęłam się jednak i syn zjadł śniadanie, był w szkole na czas a ja zdążyłam na terapię.

Naprawdę reagujemy niewspółmiernie do sytuacji. Równie dobrze Ty mogłabyś naskoczyć na ciotkę, że nie nosi przy sobie komórki, która w końcu po to jest żeby mieć ją przy sobie.

W złości mówi się różne rzeczy. Zdystansuj się. Ciotka nie miała złych intencji. Wkurzyła się, co w sumie nie jest dziwne. Pytanie czemu my i nasz organizm reagujemy tak a nie inaczej? Czemu taka w sumie drobnostka potrafi tak wytrącić nas z równowagi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.. Ja tez wstałam po 10 ale mam dziś okropny dzień. .. zdążyłam poklocilam się z matką bo jest z żonaty dużo starszym facetem.. specjalnie zostawił żonę dla niej byli do tej pory cały czas razem a teraz kombinują jakieś próby jakby to było osobno i wczoraj ten facet tu nie nocowal a matka skorzystała z okazji i poszła na balet do 3 w nocy... oczekuje teraz ode mnie ze będę ją kryła. . Nie zgadzam się z tym z jej związkiem z jej postępowaniem i w ogóle dlatego zostałam juz zwyzywana i w ogóle ze wychowała gada itp itd.

Mąż też tragedia.. już mi wjechał na psychikę ze nic nie potrafię wymyslec ale jak już coś wymyślam to jemu nic nie pasuje... jednym słowem czuje się jak zero.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×