Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

platek rozy, dasz radę, jak człowiek bardzo chce...itd :D A Ty chcesz, więc powodzenie murowane :D

 

Infinity, pomyliłam się, moi Pradziadkowie - jedni pochodzili z lubelszczyzny, a drudzy z Mazowsza.

 

Dziadkowie /jedni i drudzy/ już mieszkali w Łodzi...ale korzenie są :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, musze dac rade , a dodatkowo musze znalezc prace chociaz jak pomysle jak ja z ta nerwica tam pojde to mi slabo na sama mysl tyle ze jak sie wciagne i bedzie niezle to moze byc taka praca lekarstwem na moja nerwice :)

 

Infinity, nie nie , burzy nie chce bo jedna ostatnio przezylam na wlasnej skorze w polach :D ale moglo byc chlodniej :uklon::uklon::uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, ja moich pradziadków, którzy mieli gospodarstwo nie zdążyłam już poznać, natomiast też szukam prawdy w dawnych pieśniach. Nie pochodzę z muzykalnej rodziny, dokształcam się gdzie mogę na różnych chórach, warsztatach.

Ostatnio kilka razy u tej pani:

[videoyoutube=HaBSEvFaZfI&list=PL7tOjJ5M6pVctYn1CeR2Ka1ZXJXPvwAXU][/videoyoutube]

Bardzo lubię jej podejście, ona widzi, że dużo folkloru to jest połączenie duchowości chrześcijańskiej z przedchrześcijańskimi rytuałami pór roku i prac gospodarskich. Że lud jest prosty, ale nie ciemny, a zespół pieśni i tańca Mazowsze ma okrutną manierę i nikt tak na wsi nie śpiewa :twisted:

 

Infinity, trzeba pisać wiersze :)

 

platek rozy, no ja się dzisiaj umalowałam, poszłam do fotografa na zdjęcia paszportowe i ogólne takie do CV. Powiedziałam panu, że mam wyglądać na miłą osobę :twisted:

 

No i w nagrodę za taki wspaniały krok w kierunku szukania pracy kupiłam sobie dla relaksu czarne piwo. Może będzie faza :mrgreen:

Zastanawiam się czy coś jeszcze poprzeglądać pod kątem rozmowy kwalifikacyjnej, czy już wrzucić na luz i pograć w grę :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, jak dochodząc to babcia od strony taty z rzeszowczyzny, dziadek lwowiak, babcia wyjechała gdzieś służyć czy coś i tam się poznali. Mama torunianka, a dziadkowie gdzies z pod Torunia.

Trafiliśmy tam gdzie mieszkam, bo tata był leśnikiem i tak trafiło. W sumie źle bo wcześniej mieszkali rodzice na Kaszubach tam to dopiero podobno bajka. Tu trafiliśmy na ruderę, która miała być tymczasówką na rok, ale tak wyszło że mieszkamy od 40 lat( ja od urodzenia). Obecnie na swoim a to chyba najwazniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, chyba są w porządku te zdjęcia. Zawsze jest jakieś "ale", więc staram się za bardzo nie wpatrywać, dam co mam. W piątek jest takie spotkanie ogólne, prezentacja firmy i złożenie CV. Później będzie kolejny termin i wtedy się zaczną prezentacje inne takie, o czym też staram się nie myśleć na zapas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, najlepsze na patyku Ariette czy jakoś tak, po 1,70 chyba...pyszne :D

 

-- 22 lip 2014, 18:04 --

 

Infinity, oczywiście Kasiu, że ważne by być na swoim. To daje poczucie bezpieczeństwa. Ciekawe jest to, że ludzkie losy tak się mieszają, zmieniają... :mhm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, kiedys u mnie na wsi się pobierali albo z sąsiedztwa albo z sąsiednich wsi. My jako przyjezdni byliśmy na widelcu. Teraz miesza się krew i nikogo nie razi że ktoś jest z innych stron. To jest na plus, zdecydowanie.

Moją rodzinę wyzywali "pierzone kaszuby" dosłownie, więc można sobie wyobrazić. Za moich czasów było lepiej z tym że my nie uczęszczaliśmy na religie (znaczy się ja tak z własnej woli, ale póxniej), a że Światków Jehowy nie wyrzucało się z wyzwiskami to nas wyzywali od jehowców choć to nie żadna obelga, ale w ich odczuciu tak. Rodzice nieźle opinie popsuli (alkohol, libacje), a poza tym tata był inny, często miał na bakier bo się nie dał ani obrażać, ani wykorzystywać, tylko szkoda dzieciaków ( rodzeństwu) bo zawsze na nich się odbijało. W sumie na mnie też, ale mniej.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, podoba mi się bardzo :great: . Wprawdzie jestem ateistką, ale chóry i pieśni kościelne, takie bardziej zaangażowane, też lubię...

 

-- 22 lip 2014, 18:13 --

 

Infinity, zmieniaja się zwyczaje i obyczaje, świat idzie do przodu... i dobrze!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Największy problem to chyba z tym mają neopoganie, bo oni raczej wolą wierzyć, że na ziemiach polskich wierzenia chrześcijańskie i dawne ze sobą walczyły, a nie że współistniały w obrzędach. Kilka pieśni, które ćwiczyliśmy pochodziło z zapisów Kolberga, czyli przynajmniej połowa XIX w., a niektóre były na pewno starsze. W jednej z północno-wschodniej Polski nawet wszystkich form i słów nie znałam, więc mogła sięgać jeszcze dalej w przeszłość. Kiedy my odtwarzamy te same dźwięki, to jest jakby przeniesienie w czasie :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×