Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

 

HoyaBella, a musisz brać? Hydroksyzynka taka bardziej doraźna jest.

 

muszę cośkolwiek brać bo :hide: + nerwobóle

a ja muszę być spokojna, myśleć i pisać

ale to jest ciężkie, bo nie umiem się skupić, bo mnie dopada czarnowidztwo około-magisterkowo-panikowe i dosłownie tylko zacznę coś czytać/myslec - bach mam panikę-----albo mnie dopadają myśli typu #zawszebędzieszsama #boiszsięludzibałaśsięibaćsiębędziesz #nieumieszsięzaprzyjaźniać #zobaczjakutyłaś #jesteśtępa #ipanikarska #niktcienielubi #foreveralone #bonieumieszsięwyluzować #bojesteśprzegrywem #jesteśjużstara #wszyscysiępoziazkowalimająpracę #atymaszwgłowiepanikę :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HoyaBella, po hydrze się nie myśli, po hydrze się jest 8)

Ja przed większymi egzaminami wymyślałam sobie raka albo coś jeszcze bardziej nieprawdopodobnego.

 

cyklopka, Znaczy na Eminema. Opowiadaj, lubię Twoje długie historie.

 

Dowiedziałam się, kto mi w pracy świnię podłożył.

Sądzę, że pedagog szkolna specjalnie mi nie pomogła z jednym dzieckiem, nie wysłała go do poradni itp. żeby mnie potem obwinić za problemy z nim. A potem przyszła z papierami swojej koleżanki, żeby ją zatrudnili.

 

Przedwczoraj byliśmy w ZOO z moimi ulubionymi uczniami. Wracaliśmy na końcu kolumny (optymistycznie nazwijmy to kolumną), opowiedziałam mojemu ulubionemu uczniowi, że zgram mu na pendrive'a wszystkie piosenki, płyty, filmy, o które mnie pytał. Był bardzo zaciekawiony tą perspektywą. Wtedy ów drugi uczeń zaczął prosić, żebym mu chociaż Eminema zgrała na cokolwiek. Potem mi opowiadał o teledyskach Eminema, o czym są piosenki, o jego trudnym dzieciństwie, dużo rozumiał.

 

Przemyślałam sprawę, nie miałam czasu ani nie miałam skąd ściągnąć tych kawałków, a jechałam na terapię. Pomyślałam tak: pojadę do Saturna, tam będzie składanka największych przebojów, będzie przeceniona, tak że nie przesadzę z wydatkiem, kupię ją i zdążę na terapię. I tak też się stało! Dwa dni chodziłam z tą płytą wszędzie, niestety nie było go w szkole na zakończeniu. Zostawiłam płytę w kopercie razem ze świadectwem, książką i segregatorem. Świetna "nagroda" na koniec drugiej klasy, chyba żodyn w Polsce jeszcze czegoś takiego nie dostał.

 

Mamy towarzystwo wzajemnej adoracji pod hasłem my jesteśmy tacy fajni, a oni się na nas uwzięli. Ale faktem wszystkie problemy w szkole to my. Ja i moi ulubieni uczniowie. Spytajcie pani pedagog albo pana dyrektora. Ale uświadomiłam sobie, że jak mnie nie będzie, to nikt się już za nim nie wstawi, ba, nie będzie w szkole ani jednej osoby dorosłej lubiącej przebywać w jego towarzystwie. Rada pedagogiczna znowu ustaliła, że on jest największym problemem w szkole.

 

Miałam dzisiaj komisję w sprawie awansu na nauczyciela kontraktowego. Dyrektor bardzo chory, więc przesłuchiwały mnie tylko koleżanki. Kolejny etap zaliczony.

 

Wróciłam zmachana, spocona na buzi. Wszystko co miałam zrobić w dniu dzisiejszym zrobiłam najlepiej jak potrafiłam.

 

Usiadłam, odpaliłam na radiu internetowym tę samą płytę, którą dałam chłopcu, w połowie zaczęłam beczeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, trzymam kciuki za Ciebie :smile:

 

U mnie była dzisiaj chwila siedzenia w gabinecie w pojędynkę - tylko książki i ja :105: Potem gry planszowe, a wszystko przeplecione jazdą na rowerze. Szkoda tylko, że mózg mo puchnie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, Dziękuję za tą historię. łezka mi się w oku zakręciła... Rozumiem Cię.

Ja sobie poradzę bez tej pracy, bo mogę uderzać w drugi zawód. Ale zostaną ci, którzy mnie potrzebują, ci, których inni nauczyciele już dawno skreślili. :cry:

 

cyklopka, trzymam kciuki za Ciebie :smile:

Już po wszystkim. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzien dobry :*********

Wstalam wylekniona w cholere ... Sen mialam okropny . W nocy duchota , spalam malo.

Teraz tez juz slonce przygrzewa mimo ze nad ranem byla burza i ulewa to powietrza to nie ochlodzilo.

 

Siedzenie w domu zdecydowanie mi nie sluzy.

Rozgladam sie za wiatrakiem na allegro .

Patrzylam na pogode dlugoterminowa i upaly zapowiadaja praktycznie w kazdym z najblizszych dwoch tygodni. Oszalejemy i sie rozpuscimy . Pomijam ze ja to zejde w drodze z pracy do domu.

 

Co bedziecie porabiac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry Wszystkim!

 

Dołączam do klubu umęczonych. W domu mam gorzej niż na zewnątrz... :why:

No nic, idę teraz z kolejną kawką na ogródek, póki jest trochę cienia, a potem powolutku ogarnę temat prania. Muszę pokopać i odnaleźć japonki, nie wiem, gdzie je upchnęłam w ubiegłym roku po sezonie... :time:

Jeden plus - ubrałam lekką zwiewną sukienkę i ładnie wyglądam... ;)

Liczę na ochłodzenie od poniedziałku.

U mnie też zapowiadali burze, ale tu ani widu, ani słychu. ( ale boli łeb, więc może...).

 

Miłego weekendu Moi Drodzy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry :D

 

Carica Milica, podziwiam szczerze Twoją zdolność przyswajania wiedzy mimo problemów niemałych i piekielnych temperatur!!! Rozumiem, że w środę zakończysz zaliczenia?

 

platek rozy, mirunia, dacie radę, bywało gorzej i wyszłyście na prostą!!

 

wiejskifilozof, Ty chyba nam wszystkiego o sobie nie mówisz - ukrywasz jakieś talenty...?

 

Ja też ledwo żyję...koszmarne upały!!! Ale co zrobić? Szukam sposobów na przeżycie jako takie. Boję się wentylatorów, bo o "zawianie" łatwo, ale chyba trzeba będzie go uruchomić...

Jak pomyślę o jutrze, to robi mi się słabo - w samo południe niedzielne mam pojawiać się na chrzcinach Bratanka, później obiad gdzieś w restauracji. W kościołach bywam okazjonalnie, nie wytrzymuję 30-40 min stojąc. Trudno, najwyżej wyjdę w trakcie ;)

 

Dzisiaj pełen relax. Obiad gotuję się już. Niedługo mecz, mam fajną książkę, porządek w mieszkaniu do zaakceptowania, pranie zrobiłam wieczorem. Niczego nie muszę...to przyjemny stan dla ciała i umysłu :D

 

Pozdrawiam serdecznie sobotnio :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

misty-eyed, Nie nie dzwoniłam, bo nie miałam siły w tym amoku, który był. Może uda się w poniedziałek, już normalnie pracuję.

 

Tak, to ostatni tydzień przed urlopem. Dużo pracy, ale w normalnych godzinach, więc jakoś minie i wreszcie naprawdę odpocznę.

 

Kochana, to trzymam kciuki za jutrzejszy dzień, na całe szczęście w kościele jest chłodno, w restauracji też.

 

 

 

Jestem strasznie słaba... Byłam z psem, jakoś przemknęliśmy od cienia do cienia. Nie jestem oblepiona tylko dzięki luźności sukienki. :roll:

 

Niech ktoś za mnie sprzątnie łazienkę... :why:

 

Jedyny wyluzowany i rozpieszczony to pies - ma basen na ogródku. :D

 

Tak na marginesie - mijam ludzi czerwonych jak raki, spalonych tak, że nie wiem, że na pogotowiu nie lądują, dziarsko maszerujących znów na plażę... :shock: Oczywiście faceci w samych gaciach - jestem ciekawa, czy po Warszawie, czy innym swoim mieście też tak paradują... :time:

 

No dobra, wykazałam trochę nietolerancji, mogę teraz wypić kolejną kawę... :P

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

cyklopka, mocno i serdecznie Cie tulam ! :******** Wyobrazam sobie jak CI smutno i przykro .

 

Dzięki :*

 

Szukałam błędów w sobie, wiem, że mam problem z komunikacją niewerbalną, może za mało się przygotowywałam do pracy, starałam sobie nie wkręcać, że ktoś jest przeciwko mnie. A jednak okazało się, że #spiseg. Czyli choćbym święta była i na uszach chodziła, to nic by to nie dało. Powinno mi trochę ulżyć, ale jestem naprawdę miernie szczęśliwa z tego powodu.

 

 

 

Ciekawe jak się ci ludzie czują będąc takimi szmatami?

 

 

cyklopka, wiem, że Ci smutno i przykro, ale chłopiec będzie dorastał, dojrzewał i zmieniał się, więc może da radę sobie?

 

Wszyscy wieszczą, że wpadnie w złe towarzystwo, a wiesz jak jest, jak wszyscy ci mówią, że jesteś tym złym.

 

 

misty-eyed, w czwartek mam ostatnie zaliczenie, a przez wakacje czeka mnie pisanie magisterki. Temperatura trochę spowalnia moje procesy myślowe, nic mi się nie chce, ale trzeba się ogarnąć.

 

Pamiętam jak ja pisałam magisterkę w lecie. Przeszkadzało mi nawet, że ziemia się kręci.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Carica Milica, w tym "trzeba ogarnąć" jest tyle wiary i optymizmu, aż miło :D , na pewno będzie dobrze :great:

 

Zanim zabierzesz się za magisterkę, z pewnością dasz sobie trochę czasu na relaks, zresetowanie...to konieczność!!!

 

 

 

 

 

kosmostrada, rozumiem Cię, to był trudny dla Ciebie tydzień. Co do niestosowności stroju i zachowania, to spotykamy się z tym wszędzie, niestety ;)

 

 

 

cyklopka, niestety nie da się zbawić i pomóc wszystkim potrzebującym. To idealistyczne podejście, którego wyzbyłam się całkiem niedawno, aż wstyd przyznać się...

 

Masz wrażliwą duszę i dobre serce po prostu!!! A o zwalnianiu jednych, by przyjąć lepszych znajomych, rozmawiałyśmy już wcześniej, ten świat jest taki okrutny...Nikt nie sprawdza przydatności, przygotowania merytorycznego, predyspozycji pracownika, za to liczy się "właściwa" postawa!!!

 

Przykro, że Ciebie to dotknęło :(

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carica Milica, tak, bo Atropos wrzucił avatar z "Labiryntu Fauna", więc stwierdziłam, że dołączę. Kiedyś miałam to samo zdjęcie.

 

misty-eyed, terapeutka mi mówi, że się identyfikuję z tymi chłopcami, bo sama się czuję odrzucana i niesprawiedliwie oceniana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carica Milica, super!!! Nie znam nikogo, kto brał/ bierze udział w tym wydarzeniu...

Sama miałam chyba za mało fantazji, spontaniczności, by brać udział w takich imprezach. Podziwiam i zazdroszczę!!!

Po powrocie napiszesz troszkę o tym?

 

Wiem, czytałam o próbie zmiany leków, leczenia. Mam nadzieję, że to będzie udane podejście!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry. Też jadę na Woodstock - czołgiem. Nie no, nie popieram żadnych organizacji prawicowych ani katolickich.

Po prostu nie cierpię skupisk młodych ludzi. Z resztą samemu jechać to żadna frajda.

Ale jak ktoś lubi tego typu imprezy, to proszę bardzo, nie mam nic przeciwko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carica Milica, zdarza się, że zawiąże się prawdziwa, szczera relacja między lekarzem i pacjentem. Dobry doktor i sympatyczna pacjentka razem mogą zdziałać wiele. Przed wielu laty leczyłam się prywatnie u lekarza ogólnego, który leczył pacjenta kompleksowo. Zajmował się mną przez lata. Bardzo polubiliśmy się, wiem, że nie płaciłam za wizyty tyle, ile powinnam. Niestety, nie ma Go już... a pomagał mi bardzo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×