Skocz do zawartości
Nerwica.com

NDRI a właściwości neuroprotekcyjne


hamster91

Rekomendowane odpowiedzi

Od jakiegoś czasu na depresję zimową stosuję etylofenidat. Jest to metylowy homolog metylofenidatu. Związek ten jest w 100% legalny. Występuje pod postacią research chemicals. Zamówiłem sobie z UK 1g kryształu. Rozpuściłem w 100ml spirytusu(bardzo stabilny roztwór) i mam podziałkę 10mg-1ml. Stosuję go 2x dziennie po 5-7,5mg. Wyczytałem, że leki NDRI stosowane w terapeutycznych dawkach mają właściwości neuroprotekcyjne- wzmacniają neurony, naturalne pobudzają organizm do syntezy katecholamin. Warunkiem jest sen(6-8h) oraz duża ilość białka(tyrozyna jako prekursor) oraz witamin. Z neutralnych objawów to lekko przyśpieszona akcja serca, delikatny wzrost ciśnienia, obniżony apetyt. To prawda z tymi właściwościami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda z tymi właściwościami?

Ja znowu biorę Metylofenidat + paroksetynę( etylof. też brałem , ale za duzo uboków). Mi ten zestaw pomaga.Oczywiście biorę codziennie L- tyrozynę + acetylo l- tyrozyne ( jeszcze lepsza )i kilka innych " gadżetów" .

Czy te wszystkie rzeczy robią tyle tego dobrego co wypisałeś , nie wiem i któż to może wiedzieć?

Zastanowiło mnie ( pierwszy raz sie z tym spotykam ) ,że mieszasz to z alkoholem . Czemu tak ? przecież można normalnie łykać proszek . Fakt ,że dawkowanie( jego wysokość) jest utrudnione, ale pi oko można jakoś to zrobic orientacyjnie. A jak z tolerką u Ciebie i jak dlugo bierzesz ? Z dawek to chyba , domyslam się , nie za dlugo .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mieszam z alko. Robię kuleczkę z chusteczki i nią nasączam alkoholowy roztwór. Zostawiam na noc nad kaloryferem. Aha- kulkę chwytam w pęsetę zaciskową ;)- pean czy jak to tam się zwie. Nie odczuwam tolerancji. Swego czasu jadłem 2x 10mg (6 i 14), ale bezsensownie mnie nosiło po pokoju- tolerancji też nie było. Raz na tydzień robię sobie przerwę(niedziela). Najbardziej przeszkadza ten brak apetytu. Cały dzień na kromce chleba a wieczorem żrę jak świnia przez co mam rozregulowany uk. pokarmowy. Nie odczuwam żadnych efektów odstawienia. Tolerancja zaczyna się od dawek 30mg wzwyż. O etylofa znam długo, ale właśnie jego właściwości neuroprotekcyjne mnie zainteresowały- razem z metylo należy do NDRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Acha , więc tak sobie radzisz, pomysłowe . Mi też bardzo doskwierał brak apetytu na Etylof. Na metylo tego efektu nawet na dawkach 20 mg nie zauważyłem . Może troszke na początku, ale z czasem apetyt szybko powrócił.

Piszesz ,że bierzesz to na "depresję zimową" , to znaczy ,że w lecie czujesz się dobrze i niepotrzebne Ci żadne proszki ?

A jak u Ciebie z koncentracją po leku , a jak bez leku ? Sa duże róznice? Mi najbardziej w metylo odpowiada ten spokuj umysłu i większe panowanie nad swoją ADHD-wską impulsywnością i wyrywnością .To znaczy jakbym więcej kierował swoimi reakcjami , a nie reakcje nade mną . Etylof. bardziej Cie pobudza , czy uspokaja? Czy zależy to najbardziej od dawki? U mnie najczęściej jest to upokojenie , ale zdarzają sie dzionki ( i nie wiem od czego to zależy ) ,że dostaję po tym takiego mocnego kopa ( czego bardzo nie lubię , bo zazwyczaj mam tego i tak za dużo).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie jestem nadpobudliwy i odbija mi szajba(taka pozytywna) Zauważyłem, że będąc wśród ludzi niemalże dostaję euforii. Ale na zimę łapie mnie owa deprecha.

 

Depresja zimowa objawia się u mnie brakiem koncentracji/skupienia sennością(12-14h snu potem bezsenność i znów 12-14h snu), brakiem zainteresowań, wzmożoną masturbacją(teraz to jestem od niej uzależniony, ale odstawiam), zwiększoną ilością kofeiny, smutkiem, irracjonalnymi myślami- nie mam kumpli, nikt mnie nie lubi, piszą tylko do mnie jak chcą pieniądze. Ogólna pustka, doły. Brak poczucia męskości i inne gówna, które nie powinny się pojawiać w wieku 22 lat.

 

Po leku czuję się pobudzony, coś mi się chce niż tylko zamulanie przed kompem. Miałem tak 3 lata z rzędu przez olałem 3 lata studiów. Zacząłem szukać pracy, do wszystkiego zacząłem podchodzić poważnie a nie z taką wyjebką. :-|

 

Umysłowo jestem spokojny(nie mam nerwic), fizycznie pobudzony. Czasami mam problemy z rozmową, bo po prostu mam pustkę w głowie- to mnie bardzo zastanawia przy etylofie.

 

Rano czuję dopaminowy rush, a wieczorem spore zmęczenie, więc zasypiam bez problemu. Mam lekko poprawioną koncentrację, skupienie(przy 5-7,5mg nie można się spodziewać zbyt wiele niż lekkiego pobudzenia) ;). Mogę się uczyć jak człowiek a nie rozmyślać nad jakimiś błahymi rzeczami, których nikt nie zauważył- ostatnio na kole fizycznym lekko szturchnąłem krzesełko gdzie stał wyświetlacz i od razu rozkminki- że wszystkim przeszkodziłem, że nikt teraz się do mnie nie odezwie- bardziej wkurwia takie analizowanie, ale też dołuje- MASAKRA

 

Przy wyższych dawkach 10-30mg odczuwam wazo na dłoniach i stopach, zaczynam obgryzam paznokcie, pojawia się lekka nerwica, poddenerwowanie. Czuję się wyssany z dopaminy

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak poczucia męskości i inne gówna, które nie powinny się pojawiać w wieku 22 lat.

Tu bym się z Toba nie zgodził . Mam prawie dwa razy tyle co Ty ,,,a wieku 22 lat byłem bardzo slaby psychicznie , również nałogowo raczej trzepałem kapucyna i wszystko co wokół mnie,to mnieraczej przerastało. W dodatku juz zaczynałem pić nałogowo alkohol co bardzo rozpuszczało i tak zjeba-ny móżdzek. Dodatkowo NN z silnymi objawami ( a nie było wtedy takich super proszków na to,jak teraz ) i ciągła teskonota za jkąś wyimaginowaną , doskonałą kobietą . Samotność , na przemian przerywana krótkimi związkami . Lękliwość i wielkie dno .

Jednak uważam ,że się jakoś wyrobiłem z czasem , z odpowiednia kobietą , bez alkoholu i w ogóle z wiekiem i dobrymi farmaceutykami .W wieku 30 koło lat przeciąłem dopiero pępowine do Rodziców.

Ty też dasz radę , jak wcześniej nie palniesz nieodwracalnej głupoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie uświadomiłem sobie, że nałogowa masturbacja była źródłem moich problemów- 1 raz dziennie ok, ale nie 5-7. Wysoki poziom prolaktyny jednak mnie miażdżył. Bardzo psychicznie męczy mnie nadopiekuńczość mamy- wiadomo, że mama zawsze będzie się martwić, ale chciałbym, aby traktowała mnie jako Marcina a nie Marcinka co po pieniążki przychodzi. Widzę, że nie jest zadowolona z tego, że staram się o pracę(chcę się wyprowadzić)- moi rodzice myśleli, że będę z nimi mieszkać, ale to mi nie odpowiada. Chcę się usamodzielnić trochę- wyjrzeć na świat a nie tylko w domu siedzieć i ciągłe telefony kiedy będę etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 razy dziennie , no to faktycznie ręka musiała Ci napuchnąć. Takie ciągłe wyrzuty dopaminy to mogą zapewne wyczerpywać organizm i psychikę nie gorzej niz fetka z ulicy. Z czasem mysle sobie ,że będzie sie to zmniejszać, kiedy i hormonów będziesz maiął mniej . Dobrze by było jakbyś sobie jaka gorącą babkę przygruchał , co lubi ten sport , to by ten twój autoseks bardziej ludzki był.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja raczej szukam kobiety nie do seksu, do kontaktu psychicznego(?)/emocjonalnego- przytulić się, zjeść z kimś kolację. Nigdy nie szukałem dziewczyny jako obiekt do zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych. Również szukam takiej osoby, która zrozumie moje bardzo słabe doświadczenie w tych stronach. Chcę się skupić na pracy i nauce. Wiem, młody jestem, ale powiem Ci, że facet mimo, że jest facetem też odczuwa brak kogoś bliskiego. Nigdy nie miałem prawdziwego przyjaciela/przyjaciółki- zapewne dlatego każdą osobą, którą poznam traktuję jako potencjalnego kandydata i nie każdemu to odpowiada.

 

W gim i technikum bujałem się z chłopakami, więc jakoś nie mam wyrobionych zdolności podrywania kobiet- jestem sobą po prostu i jak mnie nie akceptuje to niech spada.

 

PS. Ręka ręką, ale mój penis był bardzo "wymęczony" i poparzony od takiej masturbacji. Teraz ograniczam się, ale od nowego roku robię zaprzestanie. Nie waliłem 7 dni i powiem, że byłem bardziej otwarty na relację kobieta-mężczyzna. Myślę, że to pierwszy krok, aby poznać kogoś zaufanego jeśli chodzi o kobitę- nie chodzi mi tutaj o desperację, na spokojnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×