Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie po długiej przerwie! Niestety nie za ciekawie tu :( Przykro mi, że u Was kiepsko... Ja od miesiąca w końcu żyję bez lęków, nie robie badań, nie sprawdzam w googlu, nie myslę obsesyjnie o tętniaku, raku i SM. Wychodzę na prostą :) Wyższa dawka leków, odpowiedni miks i mogę znów wrócić do "zywych". Dajcie sobie pomóc dziewczyny- życie pełne lęków to naprawdę najgorsza rzecz jaką można sobie zafundowac :( Trzymam za Was mocno kciuki :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Jestem tutaj nowa, ale problem mam taki , jak większość z Was. Mam nerwicę na tle chorób, zwłaszcza raka. Tyle ,że u mnie ta hipochondria objawia się t5ym ,że nie biegam po lekarzach , bo boję się diagnozy. Jestem wrakiem człowieka. Dużo by opowiadać. Przerabiałam już raka nerek, jelit , piersi , macicy , a teraz ...raka skóry i to czerniaka. Uczepiłam sie pieprzyka na szyi , który mnie piecze i swędzi. Ciągle go sprawdzam, mierze linijką , dotykam skóry na około i być może stąd te objawy . Potrafię obudzić się o 1,00 godz. w nocy i siedziec przy kompie do 6,00 rano i czytać o czerniaku. Potem ide do pracy , zjadam Afobam i w razie ataku kołatania serca ( często z przemęczenia po nieprzespanej nocy) propranolol. Wszyscy mi mówią ,że sobie znowu coś uroiłam , a ja wpadam już w szaleństwo. Zamęczam koleżanki i domowników oglądaniem mojego pieprzyka .....

Kiedy juz jestem zmuszona robic badania lekarskie to oczekiwanie na wyniki jest przerwą w życiorysie. Chyba najwyższa pora wstawić się u porządnego psychiatry. Dobrze ,że znalazłam to forum to będzie mi lżej , bo zamęczę i siebie i moich bliskich swoją hipochondrią.Pozdrawiam Was gorąco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i stało sie. Jestem tak durna i głupia ze sama siebie mam ochote kopnąc w tyłek!

Jestem juz prawie w 9 tc, widziałam na usg zarodek, słyszałam bicie serca. Oczywiscie naczytałam sie w necie o poronieniach, o obumarłych ciążach i mam doła. Boje sie ze mnie tez to spotka. Staram sie nie stresowac zeby nie zaszkodzic swojej ciąży, ale zamiast sie cieszyc to ja jestem smutna i przybita. Wczoraj sie poplakałam bo mi sie jakos smutno zrobiło.

Mąż sie cieszy, wymysla imiona a ja nie potrafie.

Kolejną wizyte u gin mam za 2 tygodnie. Strasznie sie boje ze usłysze ze moje dziecko nie zyje, ze serce przestało bic itd. Za kazdym razem jak ide siku to wpatruje sie w papier toaletowy czy czasem nie mam plamien. Mam za niski progesteron i dostałąm duphaston, mam nadzieje ze pomoze.

Potrzebuje pomocy, jakiegos wsparcia. Czuje sie taka beznadziejnie głupia. Wszyscy dookoła cieszą sie z mojej ciązy, zgaduja czy bedzie chłopiec czy dziewczynka, tylko ja jestem smutna, cicha bo przecierz jeszcze moze byc różnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka urodzisz zdrowego malucha!! Ja Cie moge kopnąć w dupe za takie schizy i zrobie to bez mrugnięcia okiem :)

 

Ja dzisiaj poszedłem do dermatolog bo mama mnie zabrała więc się popytałem o moje znamiona, przebadała je dermatoskopem (tak to sie nazywa? ) i wszystko wporządku :) 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór!

 

Odkryłem to forum i po bez mała dwóch latach oraz tłumieniu wszystkiego w sobie, w końcu gdzieś coś napiszę.

 

Mój problem zaczął się, odkąd brat mojej matki zmarł na czerniaka. Utkwiło mi to mocno w pamięci. Po paru latach zaczęło się. Od razu wyjaśnię, że mam lęki tylko wtedy, gdy nie jestem aktywny. Kiedy zostaję sam i nie mam się czym zająć albo wykonuję proste prace fizyczne i nie jestem zaangażowany emocjonalnie w inne przedsięwzięcia. Wtedy się zaczyna. W temacie jest, jakie choroby sobie przypisywałem.

 

Zaczęło się oczywiście od czerniaka. Badanie swoich pieprzyków, a mam ich nieco na ciele, obserwowanie codziennie, dochodziło do ponad godziny, dwóch godzin... Przeczytałem, że pieprzyki bolą i swędzą jak się zmieniają, to no skupiłem się na jednym, potem na kolejnych i tak mnie zaczęły boleć. Ból był realny! Nawet mi w oczach rosły.

 

Potem mój kolega zmarł na nowotwór kości. Miałem kontuzję kolana i od razu zaczęło boleć. Jest nieco zniekształcone. Poszedłem na badania RTG i wykazały zmiany typu zaostrzenie przyśrodkowej wyniosłości międzykłykciowej. Niby związane z chorobami zwyrodnieniowymi, ale nie mogłem przyjąć tego do wiadomości. Miał być rak i koniec. No to zaczęło mnie boleć kolano, potem cała noga, potem druga noga. Ból raz się pojawiał w mięśniu, potem przechodził o kostki, przeskakiwał, ustawał, znowu się pojawiał. Trwało to tak z rok. Kiedy rodzaj bólu się nie zmieniał ( a przy nowotworach kości się nasila) to odkryłem, że coś jest ze mną nie tak. Z moją psychiką. Zaangażowałem się w działalność społeczną i bóle odeszły jak ręką odjął. Jedynie pourazowy ból kolana się utrzymywał od czasu do czasu.

 

Jednak ja już byłem myślami przy węzłach chłonnych. Ciągłe ich badanie - jako że miałem powiększone podżuchwowe - oczywiście rak. Zrobiłem sobie badania. Wszystko w normie. Na chwilę pomogło, ale potem lęk znowu wrócił, szukał ujścia. No i się doczekał - znowu skupiłem się na pieprzykach.

 

Obecnie skupiam się na łopatce na zgrubieniu pod skórą. Po trzech godzinach szukania w Internecie co to może być, wszystko wskazuje na tłuszczaka albo kaszaka. Jednak boli, kiedy się w specyficzny sposób schylam, ale nie boli, kiedy go dotykam i jest bardzo ruchomy względem podłoża. Znowu moje myślenie i paniczny lęk - to na pewno mięsak. Mam to zgrubienie już ponad półtora roku, ale teraz jakoś na nie zwróciłem uwagę i to jest nowe ognisko mojej obsesji.

 

Dziękuję, jeśli ktokolwiek to przeczyta. Miło jest się chociaż częściowo zwierzyć :) Lęk mnie zżera. Na szczęście śpię spokojnie. Lęki pojawiają się wieczorem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kroko, witaj ;) Sam odpowiedziałeś sobie w swoim poście - nic poważnego się z Tobą nie dzieje, a wszystko to kwestia lęków. Nie wiem czy bierzesz leki, bo ja nie ale mogę Ci napisać, że bardzo pomogła mi książka Oswoić lęk - polecam Ci ją. Ja non stop znajduję sobie nowe choroby, a moja apteczka domowa wygląda dość poważnie. Ostatnio zakupiłam glukometr, ciśnieniomierz i jestem ciekawa kiedy sprawię sobie aparat USG. ;)

Na tym forum odnajduję spokój i odpowiedzi na swoje pytania, może i Ty spróbujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, może dobra lektura pomoże. :) Najgorsze jest to, że wiem, iż mam lęki i że de facto jestem zdrowy, jednak nie mogę się ich pozbyć. To jak bycie niewolnikiem we własnym umyśle. Nie biorę leków ( co podobno jest również znamieniem hipochondryków - żeby się nie truć ). Inspiruje mnie film,,,Piękny umysł" i wiara, że mogę na tym ,,czarnym psem" zapanować.

Mam nadzieję, że również mnie to forum doda sił :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kroko, wiem o czym piszesz, bo mam to samo. Setki razy zaklinam siebie, że chciałabym się normalnie czuć, a przychodzi jakiś bardziej stresujący dzień i jak to mówią jest "po ptokach". Wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Najważniejsze, żeby uświadomić sobie, że wszystko to mamy w głowie. I pracować nad tą głową. Książki pomagają i ludzie pomagają - do tej pory radziłam sobie sama, jednak po wizytach na forum jest zdecydowana poprawa. W końcu jestem wśród ludzi, którzy nie patrzą na mnie jak na nienormalną, bo rozumieją co dokładnie mam na myśli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KolorowaKredka, jak tam Twoja gastroskopia ? kiedy ją masz dokładnie daj znać :)mi to forum też pomaga ale myślałam że po gastroskopii uspokoję się i faktycznie sprawy żołądkowe sie uspokoiły a zaczęły nagle inne a przecież nie ma takich chorób które co chwile zmieniają swoje objawy ...po tej gastroskopii miałam super spokojną noc i spokój wewnętrzny i tak było przez pare dni i znow sie zaczela jazda...chwilami nie mam już sił... teraz mam wrazenie ze czuje wszystkie wezly i zyly i ze cos mi tam pulsuje piecze itd i ze na pewno cos zlego sie dzieje :( kiedy to sie skonczy... ile badan ma jeszcze czlowiek zrobic zeby sie uspokoic? najgorsze ze ja mam nawrot nerwicy i jest gorzej bo juz nie mam typowych lekow atakow paniki tylko jest inaczej i gorzej bo ciezej uwierzyc ze to niby tylko nerwica...ciagle mysle ze moze jednak to nie nerwica ...a z2 strony bardzo chce wierzyc ze to tylko to, bo przeciez zaden czlowiek tyle i co chwile nie choruje. A czy cierpicie na bezsennosc?? ja mam pare nocy dobrych a tak to czesto niestety bezsennosc a w dzien jestem nieprzytomna i moglabym spac i spac w dodatku jestem niskocisnieniowcem i w ogole sie czuje jak jakis nieprzytomny mul a kiedys taka nie bylam :( i nie powiem ze boli i ze nie wstane bo 2 dzieci na mnie czeka jedno ma 4 lata a drugie pol roku i obojgu jestem potrzebna a czasem mam lek ze nie dozyje ich doroslosci :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w tym konkretnym momencie boje się że mam udar słoneczny, boje się że zemdleje i nikt na czas mi nie pomoże.. a ogólnie to znowu się boje że mam glejaka/raka mózgu/guza/cokolwiek.. rok temu mialem rezonans magnetyczny głowy - niby nic nie wykazało. poza tym coraz częsciej boje się że mam raka kości..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kn24, w przyszły czwartek, miałam mieć wczoraj ale musiałam odwołać (sprawy kobiece - drugi dzień... ;) ).

Kup sobie tą książkę którą polecam - oswoić lęk. Każdy z nerwusów powinien ją mieć i do niej wracać, by zrozumieć mechanizm samonapędzania się.

Dobrze wiesz, że nic Ci nie jest a takie szukanie to po prostu zaburzenie. Zająć się czymś, nie myśleć, sprzątać, rzucić się w wir obowiązków to pomaga.

A już na pewno nie googlować! Zakaz googlowania powinien dotyczyć każdego z nas. :D

 

Nuve, przebywałeś za długo na słońcu? Spiekłeś się? Cokolwiek? Ja też dałam sobie zrobić w zeszłym roku rezonans głowy, myślałam, że mam guza mózgu, a te zaburzenia równowagi które sobie wkręciłam wynikały właśnie z nerwicy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyczytałam w necie ze jak nagle ustaja objawy ciążowe takie jak mdłości i ból piersi to moze to pznaczac ze ciąża obumarła. A mi mdłości zaczynają przechodzic. Tzn jeszcze tydzien temu cały czas było mi niedobrze i wymiotowałam. A od wczoraj niedobrze robi mi sie moze ze dwa razy dziennie i wymiotuje tylko rano albo wieczorem. To jest dopiero 9 tydzien, mój gin mówił ze mdłości potrwaja do 12 tygodnia a mi juz przechodzą. Boje sie czy wszystko jest ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka00, przede wszystkim niczego sobie nie wkręcaj! Może zastanów się nad wypożyczeniem takiego małego przenośnego ktg, będziesz mogła w każdej chwili usłyszeć bicie serca swojego dziecka...?

 

-- 01 sie 2013, 12:35 --

 

Tu masz link (mam nadzieję, że nie dostanę za to bana!) :)

http://allegro.pl/detektor-tetna-plodu-z-lcd-nowy-zel-kurier-0-zl-i3424187251.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyczytałam w necie ze jak nagle ustaja objawy ciążowe takie jak mdłości i ból piersi to moze to pznaczac ze ciąża obumarła. A mi mdłości zaczynają przechodzic. Tzn jeszcze tydzien temu cały czas było mi niedobrze i wymiotowałam. A od wczoraj niedobrze robi mi sie moze ze dwa razy dziennie i wymiotuje tylko rano albo wieczorem. To jest dopiero 9 tydzien, mój gin mówił ze mdłości potrwaja do 12 tygodnia a mi juz przechodzą. Boje sie czy wszystko jest ok

Wszystko jest okej. Gin na pewno powiedział, że mdłości potrwają do OKOŁO 12 tygodnia, bo każda kobieta jest inna! Poza tym z tego co piszesz, to masz jeszcze mdłości i nawet wymiotujesz - co z tego, że rzadziej, one jeszcze TRWAJĄ. Na pewno nie jest tak, że KAŻDA kobieta zaczyna wymiotować w piątym tygodniu i kończy w dwunastym :)

 

edit:

a tak w ogóle to witam wszystkich hipochondryków, też sobie wiele wkręcam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Juz sie troche uspokoiłam. Jejku ale w tej ciązy mam wahania nastrojów. Siedzialam i ryczałam dzisiaj przez godzine bo mi sie smutno zrobiło a za chwile juz sie smiałam.

Jutro juz zaczynam 10 tydzien ciąży. Modle sie zeby było wszystko dobrze. Nie bede wiecej czytała o poronieniach i innych tragediach bo tylko sie niepotrzebnie stresuje i smuce.

Zaczynam miec zgage i to taka konkretną wiec to pewnie tez objaw ciąży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka00, to Twoja pierwsza ciąża? Nie martw się wszystko będzie dobrze:):) nic nie czytaj o żadnych poronieniach ani żadnych innych tego typu rzeczach. Zgaga to typowe w ciąży u jednych pojawia się szybciej u drugich później a po ciąży przechodzi :):) każda ciążą jest inna. Ja urodziłam juz dwoje dzieci i w 1 ciąży z synem wymiotowałam i to dużo a w 2 ciąży z córka w ogóle nie wymiotowałam tylko czułam lekkie mdłości. W 1 ciąży niezbyt dobrze się czułam miałam koszmarną cerę więcej przytyłam i w ogóle bałam się o małego też dużo czytałam bo to 1 ciąża była i chciałam wszystko wiedzieć a w 2 ciąży mało przytyłam cerę miałam super :):) i czułam się wyśmienicie miałam tyle energii że co chwilkę coś robiłam do samego końca byłam aktywna jedyne co w tej aktywności przeszkadzał mi potem brzuszek bo był już duży to pewnych rzeczy nie mogłam zrobić. Chciałabym mieć teraz taką energię:) i wolałabym chyba rodzić codziennie niż przeżywać teraz to co mam z tą nerwica :) I nie możesz negatywnie myśleć :) doczytałam że masz niedoczynność tarczycy ja też tyle że na tle autoimmunologicznym to hashimoto i miałam to już w 1 ciąży o czym nie wiedziałam i dlatego też tak źle się czułam przy 2 juz mialam super lekarza i stopniowo zwiekszana dawke takze czułam się wyśmienicie :) najwazniejsze zeby byc pod opieka lekarza a z tego co sie doczytalam to jestes:) I doczytalam tez ze jesetsmy w tym samym wieku:):) Ania wszystko bedzie dobrze ciesz sie dzidziusiem :):) a jeszcze lepiej sie poczujesz jak poczujesz pierwsze ruchy to jest cos niepowtarzalnego a tylko kobieta moze to poczuc facet nigdy nie bedzie wiedzial jak to jest ...:) no a ja jak zwykle noc bezsenna od paru dni mam banie ze mam ziarnice czy cos z wezlami sama juz nie wiem co myslec dosyc mam tej nerwicy a najgorsze ze czlowiek ciagle mysli ze to nie nerwica ale inna choroba szczegolnie jak sie ma wlasnie hipochondrie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam już długi czas nie było mnie na tym forum... było dobrze..było tak pięknie,żyłam nic mnie nie bolało itd,aż tu Ci masz babo placek!! Prędzej wmawiałam sobie jakiegos guza w głowie,raka...coś najgorszego..ale głowa to był punkt zaczepienia,teraz kiedy przez parę miesięcy byłodobrze od czasu do czasu usrałam się na moje znamie "pieprzyk" który jest ze mną od urodzenia..w oczach mi rósł,swędział itd. ale jakoś spokojnie do tego podchodziłam i za bardzo w głowie mi nie zawrócił,za to..od wczoraj wieczora znów UMIERAM..tylko nie wiem czy słusznie podejrzewam i mam iść na Pogotowie,czy znów tak silny nawrót NERWICY .. a więc wczoraj kiedy sobie odpoczywałam grając na komputerze,około 24 ..wiem późno..bardzo mocno dwukrotnie zabiło mi serce..aż jak by zabolało..bałam się zasnąć,nawet się nie poszłam umyć i przebrać tak ..oświeciłam światło i zastanawiałam się czy nie mam czasem zawału..chciałam budzić męża,chciałam dzwonić na pogotowie..wiele rzeczy chciałam aż około 2 w nocy zasnełam chyba z zmęczenia,strasznie się bałam,że to ten zawał..pociłam się płakałam..bolało... waliło... szok... Dzisiaj rano..O ŻYJĘ..ale bolą mnie plecy-łopatki..boli klatka piersiowa,tak jak by ciężej się oddycha puls około 90 uderzeń.. i wrażenie że z sercem coś jest nie tak,że umieram..hm..zastanawiam się nad wizytą na pogotowiu ale się boję,miałam iść z dziećmi na basen ale się boję,że tam umrę że dostanę zawał,nie wiem czy sobie wmówiłam..ale kaszlę mocno chwilami wymuszam,co przeszyło moją głowe o myśl,że to z poprzednich moich ciężkich dni ZAKRZEPICA,że urwał się skrzep lekko przeszedł przez serce dlatego troszkę boli,a teraz zacznę pluć krwią bo dojdzie do płóc i się uduszę,.. modle się,żeby mój mąż wrócił już z pracy bo jestem sama z moją trójką dzieci,nie chce im tu umierać..masakra..co ja mam zrobić? Iść z tym gdzieś na to pogotowie czy zaczekać,bo to mój wymysł...nie wiem właśnie ssię drugi Validol...jakoś lepiej się nie oddycha..nie wiem co robić na prawdę :( Pozdrawiam Aniu GRATULUJĘ ... :) A pamiętam jak pisałaś,że ciężko u Ciebie z zajściem w ciążę a tu proszę dobre wieści :* Trzymaj się !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja Wam powiem że juz sama ze sobą nie daje rady :/ nakrecilam sie na ta ziarnice zlosliwa :/ wczoraj robilam badania krwi morfologie crp i ob wszystko super idealnie, ale w glowi mysl ze przeciez moga byc dobre wyniki badan w tej chorobie a i tak mozna byc chorym. Od rana czuje sie slabo w dodatku pojawilo sie lekkie swedzenie ciala :/ guzkow jakos zadnych nie wykrylam oprocz tych co mam 1 malutki pod zuchwa ale on jest od zeba ktory jest do leczenia poza tym rosnie mi zab madrosci wiec mam prawie cale dolne dziaslo opuchniete i bolace. Oprocz tego czuje jak podnosze rece takie ciagniecie i klucie pod pachami Mam banie w glowie ze te wezly mam na pewno powiekszone w klatce piersiowej i w brzuchu mowie Wam po prostu tragedia i w ogole jakos uczuc nie odczuwam w sensie ze pozytywnych bo negatywnych to mam az za duzo ale jestem teraz w stanie na zasadzie nic mi sie nie chce itd. Ja chce tylko pozbyc sie tego cholerstwa i zyc spokojnie z moja rodzinka :(a ta nerwica zabiera mi to zycie. Boje sie ze faktycznie w koncu wyjdzie ze to ta ziarnica i ze juz wszystkie plany i marzenia moge przekreslic bo przeciez ja nie moge miec normalnego szczesliwego zycia tylko ciagle pod gorke...przepraszam ze Was zanudzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei wmawiam sobie przepulkinę rozworu przełykowego lub/i rak krtani...

Od kilku miesięcy gula w gardle/przełyku, uciski, podduszanie i ogólnie syf. Miesuąc na zwolnieniu, antybiotyki, teraz leki na nadkwaśność-ciekawe skąd nadkwaśność jak od 7 mcy jestem na diecie na refluks.

Wiecie co, ręce opadają. Zrobilam wszystkie mozliwe badania, kupe kasy wydałam i w końcu staneło na tym, ze jak leki na refluks nie pomogą, to mam wrócic do antydepresantów. Załamka, rok czasu staram się życ bez nich i niestety w kółko nowe somatyczne objawy. Jak poradzę sobie z jednym, to pojawia się coś nowego. A tak baerdzo nie chcę brac leków :(

Jednak jeśli za 4 tygodnie mi nie przejdzie, to poddam się psychiatrze i wezme leki. Proponuje mi tym razem agomelatynę-valdoxan.

Odstawiłam leki żeby planować ciążę i nic z tego nie wyszło, nerwica nie odpuściła więc i starania o dziecko odeszły w niepamięć.

ehhh, odechciewa się wszystkiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×