Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, maribellcherry napisał:

No rzeczywiscie waga szal.

 

Mysle ze moze dietetyk by pomogl? Psychodietetyk… ah i witaminy tez jak jak najbardziej.

Też myślę nad dietetykiem..Szczególnie że mam ZJD i też powinnam się trzymać diety jakiejś, która mi nie będzie szkodzić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś znowu miałam krew w katarze. Niedużo, z obu dziurek tym razem. Zdarza mi się to od dwóch miesięcy i od tego zaczął się nawrót tak silnej hipochondrii. Bo dla mnie jest to anomalia. Wiem, że dużo ludzi krwawi z nosa, ja nigdy tak nie miałam. Tej krwi jest... mało. Nie leci mi ciurkiem, po prostu mam zabarwiony krwią katar. Od czasu do czasu. A potem jak smarkam, to już nic nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maribellcherry napisał:

Dziekuje, ze pytasz, milo mi!

 

Ah to co zwykle, czyli tu boli, tam dusi, tu kluje....

 

Obecnie (mysle), ze mam nerwowe dusznosci bo za tydzien LECIMY na wakacje i (jak pisalam juz kilka dni temu tutaj), boje sie ze mi skoczy cisnienie i/lub puls i umre w samolocie... Nie cierpie latac. Samolot to dla mnie metalowa puszka gdzies w przestworzach, ktorej sie nie zaparkuje na zyczenie i nie wysiadzie.... OKROPNOSC. 

Lekarka przepisala mi tabletki na uspokojenie i obnizajace cisnienie, zebym miala spokojny lot no i jak rzeczywiscie bede miala atak paniki i w zwiazku z tym skok cisnienia i pulsu to zeby wlasnie pomoglo. Mam wziac 2 tabletki na  okolo 1-2 godz przed wylotem. Musze tylko je odebrac z apetki.

 

Te obecne dusznosci to ewidentnie na wysokosci gardla, ale mam wrazenie, ze sie na pluca rozchodza. Sciska mnie az w gardle.

 

Łooo współczuję Ci. Ja się też boję samolotów. I jestem praktycznie pewna, że Twoje duszności to nerwica. 

 

Ja dziś umieram na raka trzustki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.07.2022 o 14:24, maribellcherry napisał:

Oh trzustka to tez u mnie standard. Zwlaszcza jak mnie cos zaboli w plecach na tej wysokosci. To odrazu przypomina mi sie sp Anna Przybylska ktora myslala najpierw ze ja kregoslup boli a okazalo sie to rakiem trzustki…


Co do wakacji…

Teraz sobie wkrecilam ze pilot okaze sie psychiczny i bedzie celowo chcial rozbic samolot albo zatopic. I wywiezie nas gdzies w druga strone nad ocean, skonczy sie paliwo i runiemy do wody i utopimy sie…🙄

 

Dolecicie i mam nadzieję, że wypoczniesz i oderwiesz myśli od chorób! Tego Ci życzę.

 

Ja mam teraz i białaczkę, i raka trzustki ,i raka nosa. Masakra. Znowu obudziłam się spanikowana. Od trzech dni mam krew w nosku. Nie jest jej dużo, znalazłam nawet miejsca, skąd wycieka, tak mi się wydaje, na dole. W obu dziurkach. Ona mi nie wypływa z nosa, po prostu tam jest na błonie i jak ewentualnie smarkam, to z krwią. :( Choć nie jestem przeziębiona nic nic. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, maribellcherry napisał:

Nie no ja naprawde zaczelam sie guza mozgu obawiac… Ja mam w sumie od urodzenia dzieci (ostatnie 8 lat temu) tak ze czasem rano mi niedobrze, zwlaszcza po kaszlu. Z reszta w ciagu dnia jak kaszle tez mi czasem niedobrze. Odkad kilka miesiecy temu bylam chora/przeziebiona zostal mi lekki kaszel rano jesCze i wtedy czasem az mam odruch wymiotny. Wiec mam wkret ze to moze byc od guza mozgu jednak te nudnosci kaszlowe…

 

Czutalam ze takie czeste bole glowy moga byc zwiastunem udaru lub wykrwu… I teraz sie boje znowu ze w samolocie od tych zmian cisnienia cos mi sie stanie…

 

Rak trzustki, bo od trzech dni mam jasny stolec. Może nie hiper jasny, ale jaśniejszy niż normalny...

Bialaczka przez morfologie. Która w sumie nie jest zła, jedna frakcja procentowo wyszła ponad normę. Ale hematolog powiedział, że wszystko jest dobrze. Ale wczoraj odkryłam nowe siniaki i od razu strach. Choć są... Małe i nie oznaczają się kploeyatcznie jakoś bardzo. Ale nie wiem, kiedy je nabilam 

 

Co do Twoich bólów głowy - mnóstwo ludzi je ma i większość przeżywa. Naprawdę. Moja siostra od ponad 20 lat ma silne bóle głowy, które zmieniały się na przestrzeni lat. Miała wszystkie możliwe badania robione i mózg czysty. Jedne bóle miała od kręgosłupa. Teraz neurolog leczy ją na trzy rodzaje bólu, w tym migrenę przedmiesiączkową. Ból głowy u niej to standard wręcz. I tez ma problemy emocjonalnie, psychogiczne, a to ma ogromny wpływ na organizm. 

 

Ps. Podziwiam Cię, że radzisz sobie mimo wszystko. Rozumiem, że masz rodzinę, męża i dzieci... Wow. 

Edytowane przez nadiee

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maribellcherry napisał:

Ale jak tak patrzec na powody bolow glowy to guz mozgu jest jednym z kilkudziesieciu, czyli szansa jak 1 do 1xxxx.... ze trafi sie na bol glowy od guza mozgu. A guz nie musi byc zlosliwy. Mniejsze zlo jak dla mnie, wiec szansa na bol glowy od zlosliwego guza mozgu to jak 0,5 do kiludziesieciu. Jakby nie patrzec to glowa moze tak naprawde bolec od ... wszystkiego?

 

No dokładnie tak, jak piszesz. Powodów bólu głowy jest ogrom, a przeważająca większość nie zagraża życiu, a jedynie je uprzykrza. Z tą antykoncepcyja dobrze myślisz. Moja przyjaciółka brała tabletki antykoncepcyjne właśnie na ból glowy. 

 

I jeszcze opowiem Ci historię mojej przyszywanej babci po 70. Miała problemy ze wzrokiem, w końcu okazało się, że przeszła udar (i jedyną pozostałością po nim była utrata wzroku w jednym oku, szok), ale i wykryli jej guza mózgu. To było kilka lat temu. Najpierw go obserwowali. Ponieważ się powiększał, to zrobili jej operację (kobiecie w słusznym wieku) i... Wszystko dobrze z głową. Żyje cały czas. 

 

Tak, byłam u hematologa, który się specjalizuje w leczeniu białaczek. 

A dziś robiłam usg jamy brzusznej. Wszystko jak z obrazka, jak to ujęła pani doktor. A trzustka piękna i bardzo dobrze widoczna. 

 

Co do stolców, to ciemne, smoliste są przy problemach z wątroba i jelitami. A przy trzustce odbarwione. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radzisz sobie i możesz być z siebie dumna. Rodzinę, że ma trochę dosyć, rozumiem, bo dla ludzi bez hipochondrii to jest irracjonalne (i mają rację), ale dla nas, chorych... Nie. I Ciebie też rozumiem. A dzieci chron przed tym paskudztwem jak tylko możesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maribellcherry napisał:

Jesuuu zaczyna mnie bolec zab przed samymi wakacjami... Robiony kilka lat temu kanalowo. Czasem mam tak ze on mnie boli i samo przechodzi i  jest spokoj. Mam nadzieje ze teraz tez tak bedzie...

 

Oooo dobrze, że o tym napisałaś. Mnie też ostatnio bolał ząb leczony kanałowo i miał takie "eno, przecież nie żyjesz, czemu bolisz", ale potem przeszło... Pryz okazji wizyty u dentysty poproszę o zdjęcid tego zęba, bo zdarza się ukryty stan zapalny. 

 

Mam nadzieję, że ból Ci przejdzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, maribellcherry napisał:

Jesuuu zaczyna mnie bolec zab przed samymi wakacjami... Robiony kilka lat temu kanalowo. Czasem mam tak ze on mnie boli i samo przechodzi i  jest spokoj. Mam nadzieje ze teraz tez tak bedzie...

Wiem co czujesz, bo mnie też wczoraj tak masakrycznie bolała dolna lewa ósemka, że myślałam że zejdę. Zaczęło rano i wypiłam Ketonal - nie przeszło. Wyłam jak głupia z bólu, promieniowało mi do na całą lewą połowę twarzy, aż do ucha i głowy. Po dwóch chyba godzinach znowu zrobiłam sobie Ketonal i też nie pomogło, po czasie dopiero ból zaczął schodzić i aktualnie póki co to mnie nie boli. Sąsiadka mi ustaliła wczoraj zanim przestał boleć termin do dentysty chirurga, no i o 17:30 poszłam i co się okazało? Że on się tego nie podejmie bo ta ósemka jest wrośnięta (a to chyba oznacza zęba zatrzymanego?) i musi to zrobić chirurg. No ale przecież on też nim niby był? Masakra. Dostałam numery gdzie indziej i albo nie odbierali, albo mówili że terminy dopiero na październik lub listopad...Ja nie wiem ale lipiec to jest dla mnie jakiś pech w tym roku. A za 8 dni mam urodziny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maribellcherry napisał:

Sluchajcie, cos mi sie przypomnialo przy okazji czatajac jeden artykul.

Dokladnie pod koniec marca w tym roku bylam na spacerze w lesie a tydzien pozniej zobaczylam cos na skorze wlosow. Myslalam ze to kleszcz ale lekarz po wyciagnieciu obejrzal i powiedzial ze nie. 
Jednak dopadly mnie watpliwosci. Ja mam tego strupka wciaz zachowanego w papierku w razie w…. Ja nie potrafie stwierdzic co to jest…. Ja hipochondryk widze tulow i lapki 🙄🙈

Z drugiej strony zastanawiam sie ze jak ja to moglam przez tydzien przegapic?! I np nie rozdrapac podczas mycia wlosow…. Ale znowu nie podrapalam sie po glowie zeby mi sie strupek zrobil…. Wiec jak to nie kleszcz to co to innego moze byc? Nic mi wtedy nie bylo. Pod wlosami nie widzialm czy bylo czerwone na skorze. Mnie nic nie bolalo ani nie swedzialo. Nic nie rzucilo mi sie w oczy… 

Ale jesli to kleszcz to co teraz????….. 

Wiem, ze nie kazdy kleszcz jest nosicielem bakterii…. Chyba mniejszosc niz wiekszosc…

 

Ja sie zalamie

Myślę, że to na pewno nie jest kleszcz kochana 🙂 więc głowa do góry! Ja sama czasami drapiąc się po głowie czuje takie twarde coś ale wiem że to na pewno strupki, więc u Ciebie pewnie jest tak samo. Może jakieś podrażnienie przez szampon czy po prostu sobie nieświadomie zadrapałaś? Ja ostatnio też myslalam, że mam kleszcza, ale tak na udzie zaraz blisko przy kolanie. Ale chyba jednak to pieprzyk i albo go wcześniej nie zauważyłam albo nowy jakiś. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maribellcherry napisał:

Hmmmm kiepsko z zebem. Moze w szpitalu do chirurga? 
Mam nadzieje ze zab nie zepsuje Ci urodzin.

Raczej nie będę się tak fatygować żeby specjalnie do szpitala na chirurgie iść:/ póki co ból mi minął i już w ogóle go nie odczuwam, ale mam nadzieję że tak szybko nie wróci. Oby w moje urodziny w ogóle było wszystko okej, żadnych objawów i wymyślania sobie czegoś... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maribellcherry napisał:

@nadiee teraz ja mam faze na bialaczke….

Zaczela mnie bolec reka…. Zaczelam uciskac itp i rozbolala jeszcze bardziej. Jak jej nie dotykam to jest wzgledny spokoj. Mam uczucie zimna  jakby w tej rece…. Tak jakby cos od przewodzenia nerwowego to

bylo… A w drugiej rece bola mnie stawy w palcach. Tak ostro. Nie caly czas ale czasem rwa.

W kazym razie boli mnie glowa, mam troszke wyzsze cisnienie i goraco mi w twarz. Nie moge znalezc termometru wiec nie wiem ile mam stopni. Goraczki (mam na mysli wiecej niz 38st) raczej prawie na pewno nie mam.

Ale wkrecilam sobie ze ostra bialaczka mi sie zaczyna….

 

 

Kochana, ja też tak miałam. Też byłam ciepła, myślałam, że mam podwyższoną temperaturę, było mi słabo, bolały mnie różne rzeczy. Ale... potem przeszło. Jak mierzyłam temp to była w normie (temp się waha w ciągu dnia tak na marginesie, więc nawet gdybyś miała 37 st to nic Ci nie jest). No i... potem powtarzałam badania krwi i wyszły tak, jak pisałam wcześniej. W normie. ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, maribellcherry napisał:

Nie w sensie ze na chirurgie a do chirurga zebowego przy szpitalu. Przynajmniej tak u mnie w miescie jest. Sama kiedys bylam. Ale pewnie tez duze kolejki chociaz niezaszkodzi zadzwonic. Chociaz z bolem powinni szybciej przyjac.

Ale to dobrze ze narazie jest cisza. 

U mnie właśnie nie ma czegoś takiego, ale trudno. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle jak nie ząb, to teraz mam kolejny dla mnie problem. Skończył mi się Mozarin który biorę właśnie (ten antydepresant i ogólnie na nerwice) i dopiero jutro będą do kupienia...A ja jak zawsze, gdy mi się kończą, to mam objawy tego nagłego "odstawienia" ich i od wczoraj odbija mi się znowu tym zgniłym jajkiem (dziś mi w dzień przeszło ale znowu zaczyna tak być a mi jest aż niedobrze przez to, mam tego dość i brak apetytu.) a dziś z rana miałam biegunkę i byłam kilka razy w toalecie, strasznie mi jeździło w jelitach. Nadal czasami mnie brzuch boli ale chyba ta biegunka mi póki co minęła. Plus rozdrażniona się czuje, gorzej psychicznie, mam tendencję do płaczu czy nawet nagłego przypływu energii. Oprócz tego, to jeszcze tak dziwnie mi się w głowie kręci? ale nie jest to takie że mi świat wiruje tylko takie uczucie jak zawsze mam przy chorobie i wysokiej gorączce. Chce mi się płakać bo znów zaczynam myśleć, że skoro nadal mi się odbija jajkiem już drugi dzień (mimo tego że z przerwą) to może tym razem już coś mi jest...Niby mam apetyt ale coś mnie znowu blokuje przed zjedzeniem i mam dosyć tego. Nie chce umierać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, maribellcherry napisał:

I teraz sobie tak pomyslalam, ze moze ten scisk w gardle ktory ostatnio czesto mam (to od guza a nie z nerwicy, jak mi sie wydawalo) i te bole glowy tez od nerwicy (aczkolwiek jak przestalam sie skupiac na glowie to przestala mnie bolec...)

 

Ej, ja przerabiam (już coraz mniej) ten sam guz. Przez tę krew w nosie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w końcu poszłam do jedynego właściwego lekarza, czyli psychiatry. Łykam leki i jest minimalna poprawa, ale wiadomo, trzeba poczekać, żeby się wkręciły na dobre. Tyle że nie mam po tym motywacji i energii, zmniejszył mi się też apetyt (ale to tak akurat ok, bo lekko przytyłam przez ten rok), nadal mam czasami lęki, ale o wiele mniej intensywne. Doraźnie mam benzo, ale staram się nie łykać. 

 

Planuję odwiedzić kardiologa, tylko też dla mnie pytanie kiedy, bo wszystko oczywiście trzeba robić prywatnie, myślę oczywiście nad EKG i echo serca, ewentualnie jeszcze holter. Czuję właśnie ból lewej ręki, ale nie wiem, czy to od złego spania, czy może od serca, czuję, że mam całe spięte mięśnie koło szyi. Ciśnienie i puls mam zazwyczaj w normie, jak już, to lekkie skoki ciśnienia, co psychiatra też powiedziała, że jest normalne podczas nerwicy - i zastanawiam się, czy przy problemach z sercem jest to możliwe, żeby te wartości były w normie. Zaczęłam też psychoterapię, ale na razie nie jestem przekonana, tyle że to tylko jedno spotkanie. 

 

Ogólnie czasami łapie mnie taki właśnie dziwny stan, że trudno byłoby to opisać lekarzowi - niby się źle czuję, ale nic konkretnego mi nie dolega, niby czuję serce, a puls i ciśnienie w normie; takie zapadanie się w sobie. Zauważam, że zaczynam wtedy nerwowo przełykać ślinę, a jak nie mogę - czuję właśnie ten słynny opór - to wpadam w panikę. 

 

W dniu 8.07.2022 o 10:21, nadiee napisał:

Ja dziś znowu miałam krew w katarze. Niedużo, z obu dziurek tym razem. Zdarza mi się to od dwóch miesięcy i od tego zaczął się nawrót tak silnej hipochondrii. Bo dla mnie jest to anomalia. Wiem, że dużo ludzi krwawi z nosa, ja nigdy tak nie miałam. Tej krwi jest... mało. Nie leci mi ciurkiem, po prostu mam zabarwiony krwią katar. Od czasu do czasu. A potem jak smarkam, to już nic nie mam.

Też tak miałam i nie wiem, czy to nie wynika z przesuszonej śluzówki po prostu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, maribellcherry napisał:

Jak mi to cos zniknie to tez mi minis wkręt 😇 Ja mialam cos takiego wiele razy. Raz pojawia sie potem znika. Nigdy sie w sumie nie przejmowalam az do dzis… Bo wyczulam to znowu a minelo kilka dni i myslalam ze powinno juz go nie byc…. 

 

Myślę, że też Ci minie. Ostatnio ktoś mi słusznie zauważył: nigdy nie byłaś w tym wieku, co teraz. Ciało się zmienia, jego reakcje też. To dotyczyło tej mojej krwi w nosie. A umówmy się, nadmierny stres, którego nam wszystkim nie brak, nie pomaga.

 

39 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Ja w końcu poszłam do jedynego właściwego lekarza, czyli psychiatry. Łykam leki i jest minimalna poprawa, ale wiadomo, trzeba poczekać, żeby się wkręciły na dobre. Tyle że nie mam po tym motywacji i energii, zmniejszył mi się też apetyt (ale to tak akurat ok, bo lekko przytyłam przez ten rok), nadal mam czasami lęki, ale o wiele mniej intensywne. Doraźnie mam benzo, ale staram się nie łykać. 

 

Planuję odwiedzić kardiologa, tylko też dla mnie pytanie kiedy, bo wszystko oczywiście trzeba robić prywatnie, myślę oczywiście nad EKG i echo serca, ewentualnie jeszcze holter. Czuję właśnie ból lewej ręki, ale nie wiem, czy to od złego spania, czy może od serca, czuję, że mam całe spięte mięśnie koło szyi. Ciśnienie i puls mam zazwyczaj w normie, jak już, to lekkie skoki ciśnienia, co psychiatra też powiedziała, że jest normalne podczas nerwicy - i zastanawiam się, czy przy problemach z sercem jest to możliwe, żeby te wartości były w normie. Zaczęłam też psychoterapię, ale na razie nie jestem przekonana, tyle że to tylko jedno spotkanie. 

 

Ogólnie czasami łapie mnie taki właśnie dziwny stan, że trudno byłoby to opisać lekarzowi - niby się źle czuję, ale nic konkretnego mi nie dolega, niby czuję serce, a puls i ciśnienie w normie; takie zapadanie się w sobie. Zauważam, że zaczynam wtedy nerwowo przełykać ślinę, a jak nie mogę - czuję właśnie ten słynny opór - to wpadam w panikę. 

 

Super, że poszłas do psychiatry. Ja też . Co do terapii - moim zdaniem to właśnie ona jest kluczowa, tylko że musi Ci spasować terapeuta. Jedna wizyta o niczym nie świadczy, daj temu czas. Bardzo mądre decyzje podjęłaś.

 

Ja byłam u laryngologa. Powiedziała mi, że mam przekrwioną śluzówkę i żylaka w nosie. Dała na to leki i kazała wrócić. Ale powiedziała, że to nic strasznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.07.2022 o 23:28, patrycja03 napisał:

W ogóle jak nie ząb, to teraz mam kolejny dla mnie problem. Skończył mi się Mozarin który biorę właśnie (ten antydepresant i ogólnie na nerwice) i dopiero jutro będą do kupienia...A ja jak zawsze, gdy mi się kończą, to mam objawy tego nagłego "odstawienia" ich i od wczoraj odbija mi się znowu tym zgniłym jajkiem (dziś mi w dzień przeszło ale znowu zaczyna tak być a mi jest aż niedobrze przez to, mam tego dość i brak apetytu.) a dziś z rana miałam biegunkę i byłam kilka razy w toalecie, strasznie mi jeździło w jelitach. Nadal czasami mnie brzuch boli ale chyba ta biegunka mi póki co minęła. Plus rozdrażniona się czuje, gorzej psychicznie, mam tendencję do płaczu czy nawet nagłego przypływu energii. Oprócz tego, to jeszcze tak dziwnie mi się w głowie kręci? ale nie jest to takie że mi świat wiruje tylko takie uczucie jak zawsze mam przy chorobie i wysokiej gorączce. Chce mi się płakać bo znów zaczynam myśleć, że skoro nadal mi się odbija jajkiem już drugi dzień (mimo tego że z przerwą) to może tym razem już coś mi jest...Niby mam apetyt ale coś mnie znowu blokuje przed zjedzeniem i mam dosyć tego. Nie chce umierać. 

 

A jak teraz? Jak z powrotem masz leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, nadiee napisał:

 

A jak teraz? Jak z powrotem masz leki?

Lepiej, wróciło wszystko do normy. Całe szczęście. Choć wczoraj i to akurat wieczorem miałam znowu lęk z jedzeniem, ale to się tak u mnie teraz waha, że raz mam ochotę zjeść wszystko, a raz nic. Możliwe że to przed okresem bo mam dostać za kilka dni, a bardzo często to wahanie z apetytem u siebie zauważam gdy jestem przed. Tak czy inaczej wszystkie te objawy które miałam bez leków mi minęły:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, patrycja03 napisał:

Lepiej, wróciło wszystko do normy. Całe szczęście. Choć wczoraj i to akurat wieczorem miałam znowu lęk z jedzeniem, ale to się tak u mnie teraz waha, że raz mam ochotę zjeść wszystko, a raz nic. Możliwe że to przed okresem bo mam dostać za kilka dni, a bardzo często to wahanie z apetytem u siebie zauważam gdy jestem przed. Tak czy inaczej wszystkie te objawy które miałam bez leków mi minęły:) 

 

No to super! Masz odpowiedź. Nie umierasz :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, nadiee napisał:

 

No to super! Masz odpowiedź. Nie umierasz :D

Bardzo dobrze. Bo już sobie wyobrażałam, że np. na następny dzień już się nie obudzę...Takie okropne myśli jak zawsze🥺. Ale za to zauważyłam, że ostatnio mam tak wieczorami takie poczucie lęku, też takie wrażenie w nogach jakby miały mi zaraz zacząć latać czy jakieś drgawki by były...I to mnie denerwuje, bo czuje że muszę wtedy coś tymi nogami robić żeby tego nie czuć tak. Plus cały dzień mnie dziś głowa bardzo boli... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, maribellcherry napisał:

Nic mnie nie cieszy na tych wakacjach. Bo az tu wchodze i zrzedze.

Nic mnie nie cieszy (przez przekonanie o tym ze jestem umierajaca), nic mi sie nie chce. Caly czas bym siedziala i nic nie robila. Ale tak tez mam jak jestem w domu. Na niczym mi nie zalezy. 
Glowa boli mnie od po poludnia z przerwami. I wiele innych dolegliwosci. Ale juz nawet mi sie nie chce pisac o tym.

 

Masakra. Współczuję Ci bardzo... to TYLKO twoja głowa, ale... ale wiem, że Ty sama myślisz i czujesz inaczej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×