Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

36 minut temu, misha777 napisał:

Kochani..ja już po badaniu u proktologa..Rektoskopia za mną ..i wszystko OK 🙂:):)

Super! :))))) Cieszę się bardzo! Ja jutro mam badanie przepływu tętnic szyjnych, a w poniedziałek konsultacje przed nastawianiem kręgosłupa szyjnego. 🤦‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Realistka napisał:

Super! :))))) Cieszę się bardzo! Ja jutro mam badanie przepływu tętnic szyjnych, a w poniedziałek konsultacje przed nastawianiem kręgosłupa szyjnego. 🤦‍♀️

Dzięki 🙂 Będę 3mać kciuki za twoje badanka ! A co z tym nastawianiem kręgosłupa szyjnego ? Pytam bo sama mam z nim kłopoty :( ale ja mam dyskopatię i zwyrodnienia :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, misha777 napisał:

Dzięki 🙂 Będę 3mać kciuki za twoje badanka ! A co z tym nastawianiem kręgosłupa szyjnego ? Pytam bo sama mam z nim kłopoty :( ale ja mam dyskopatię i zwyrodnienia :( 

U mnie WSZYSTKO zaczęło się od bólu karku. Zignorowałam to, myślałam, że mnie gdzieś przewiało. Ale któregoś dnia obudziłam się nie z bólem karku, a z takim bólem głowy, że autentycznie myślałam, że umieram. Nawet lekarka na SORze dała mi skierowanie do neurologa na cito. Był to czas, gdzie żaden specjalista nie przyjmował (poza teleporadami) , a jeśli już to terminy za 2-3 miesiące. W końcu którejś nocy po prostu wyłam z bólu. Gryzłam poduszkę, kopałam ściany. Przysięgam, że mąż płakał razem ze mną. Noc mijała, a mi nic nie przechodziło. Ketonal, pyralgin, nic! Błagałam Boga, żeby mnie zabrał. Rano mężowi udało się dodzwonić do prywatnego neurologa 30km dalej. Pewnie dziwisz się, czemu nie pojechaliśmy do szpitala. Byliśmy w niejednym. W czasach wirusa nie przyjmowali z bólem głowy, żeby porobić badania. Jedna lekarka powiedziała mi wprost, że ona by się wstydziła na moim miejscu. Neurolog powiedział, że nie mam żadnych ubytków, ale że mam coś z karkiem, z kręgosłupem szyjnym. Dostałam leki na uśmierzenie bólu - Linefor (wiem, że rozluznia miesnie i działa przeciwlękowo). I skierowania na badania. Na RTG dostałam się niestety dopiero niedawno. Wyszła całkowicie zniesiona lordoza szyjna. A moje kręgi są wręcz ściśnięte w dziwny sposób. Ćwiczę, ale efekty są znikome. Linefor odstawiłam, bo osłabił mi mięśnie i nie wiem czy to nie dlatego mam teraz takie silne napady lęku. Szukam coraz to nowych fizjoterapeutów. Właśnie w poniedziałek mam konsultacje. Muszę jednak zrobić przepływ tętnic szyjnych, czy kręgi na nic nie naciskają. Zastanawia mnie dziś jeszcze jedno. Mam na prawym udzie dziwną, twardą opuchliznę. W dodatku ona pulsuje. Ja już myślę, czy to przypadkiem nie zakrzep. Jak widać hipochondria level hard 🤘🤘

Edytowane przez Realistka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Realistka napisał:

U mnie WSZYSTKO zaczęło się od bólu karku. Zignorowałam to, myślałam, że mnie gdzieś przewiało. Ale któregoś dnia obudziłam się nie z bólem karku, a z takim bólem głowy, że autentycznie myślałam, że umieram. Nawet lekarka na SORze dała mi skierowanie do neurologa na cito. Był to czas, gdzie żaden specjalista nie przyjmował (poza teleporadami) , a jeśli już to terminy za 2-3 miesiące. W końcu którejś nocy po prostu wyłam z bólu. Gryzłam poduszkę, kopałam ściany. Przysięgam, że mąż płakał razem ze mną. Noc mijała, a mi nic nie przechodziło. Ketonal, pyralgin, nic! Błagałam Boga, żeby mnie zabrał. Rano mężowi udało się dodzwonić do prywatnego neurologa 30km dalej. Pewnie dziwisz się, czemu nie pojechaliśmy do szpitala. Byliśmy w niejednym. W czasach wirusa nie przyjmowali z bólem głowy, żeby porobić badania. Jedna lekarka powiedziała mi wprost, że ona by się wstydziła na moim miejscu. Neurolog powiedział, że nie mam żadnych ubytków, ale że mam coś z karkiem, z kręgosłupem szyjnym. Dostałam leki na uśmierzenie bólu - Linefor (wiem, że rozluznia miesnie i działa przeciwlękowo). I skierowania na badania. Na RTG dostałam się niestety dopiero niedawno. Wyszła całkowicie zniesiona lordoza szyjna. A moje kręgi są wręcz ściśnięte w dziwny sposób. Ćwiczę, ale efekty są znikome. Linefor odstawiłam, bo osłabił mi mięśnie i nie wiem czy to nie dlatego mam teraz takie silne napady lęku. Szukam coraz to nowych fizjoterapeutów. Właśnie w poniedziałek mam konsultacje. Muszę jednak zrobić przepływ tętnic szyjnych, czy kręgi na nic nie naciskają. Zastanawia mnie dziś jeszcze jedno. Mam na prawym udzie dziwną, twardą opuchliznę. W dodatku ona pulsuje. Ja już myślę, czy to przypadkiem nie zakrzep. Jak widać hipochondria level hard 🤘🤘

Omg.. No współczuję ci kochana tych przeżyć. Ale na pewno będzie dobrze. Ja też mam kłopoty z kręgosłupem szyjnym, przez to zawroty głowy plus leki, takie zaklęte koło. U mnie wogole nerwica zapaliła się od tych zawrotów.. 

Z tym udem bym aż tak nie szalała. Rozmasuj,  posmaruj jakiś kremem i obserwuj 🤣🤣🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, misha777 napisał:

Omg.. No współczuję ci kochana tych przeżyć. Ale na pewno będzie dobrze. Ja też mam kłopoty z kręgosłupem szyjnym, przez to zawroty głowy plus leki, takie zaklęte koło. U mnie wogole nerwica zapaliła się od tych zawrotów.. 

Z tym udem bym aż tak nie szalała. Rozmasuj,  posmaruj jakiś kremem i obserwuj 🤣🤣🤣

Kochana jak pomasuje to zrobi się zator do płuc najpewniej 🤦‍♀️🤷‍♀️🤣🤣🤣 Samej z siebie chce mi się śmiac 🤘 

 

Mi też nerwica zaczęła się od problemów z szyją 😩

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani ja dziś miałam taka okropna sytuacje, już jestem przekonana, że mam jakaś poważna chorobę. Wyszłam z domu na siłownie, nagle poczułam się tak dziwnie jak szlam, byłam pewna, że nie dam rady dojść, oddychałam tak płytko u szybko, dotarłam na miejsce, ciagle tam chodziłam w miejscu, to mi jakoś pomagało, teraz wróciłam do domu i nadal czuje się dziwnie, gardło jakby zaciśnięte, cały czas się boje, że zaraz zemdleje i będzie koniec :( nie wiem co się dzieje, zaparzyłam sobie melisę mam nadzieje, że to pomoże :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Karolinazaza napisał:

Kochani ja dziś miałam taka okropna sytuacje, już jestem przekonana, że mam jakaś poważna chorobę. Wyszłam z domu na siłownie, nagle poczułam się tak dziwnie jak szlam, byłam pewna, że nie dam rady dojść, oddychałam tak płytko u szybko, dotarłam na miejsce, ciagle tam chodziłam w miejscu, to mi jakoś pomagało, teraz wróciłam do domu i nadal czuje się dziwnie, gardło jakby zaciśnięte, cały czas się boje, że zaraz zemdleje i będzie koniec :( nie wiem co się dzieje, zaparzyłam sobie melisę mam nadzieje, że to pomoże :(

A to po siłowni czy przed? Jeśli po, to możliwe, , że tak poczułaś się po wysiłku, przyspieszone bicie serca itp. Mnie dziś koleżanka namówiła na spacer z psem i lody, aż ciężko mi było spacerować, jak już gdzieś wychodzę to podjeżdzam rowerem lub autem. Ale to nic, nagle znów zrobiło mi się słabo i naszedł mnie niepokój, tętno skoczyło do 140. No masakra, tego się nie spodziewałam. Na szczęście jej mama potem opowiedziała, że sama w młodości długo cierpiała na ataki paniki, takie zrozumienie i wysłuchanie jest na wagę złota.  Teraz się zastanawiam, czy dam radę pojechać na wieś na kilka dni :D może też się będę bała <facepalm> 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed siłownia kochana. Na siłowni było normalnie, ćwiczyłam, czułam się dobrze. Jak szlam miałam wrazenie, ze każdy patrzy na mnie, że jestem nienormalna. Straszne to było, w domu już płakałam chyba z godzinę, czuje taka bezradności i lęk, że to poważna choroba. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie dalej ten palec jak bolał tak boli, nie mogę niczego złapać, czy zgiąć kciuka bo czuję ból  ... Coraz bardziej zaczynam się martwić i coraz więcej myśli wiadomo o czym 😕 Poczekam jeszcze z tydzień i chyba będę szukać jakiegoś lekarza. Znowu się pojawił lęk i stres :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Kochani, 

Kolejny dzień przyniósł mi kolejne somaty. 

Tym razem jest to osłabienie lewej strony ciala, tzn. nogi i ręki, a kiedy się uśmiecham przed lustrem drżą mi mięśnie twarzy przy kąciku ust oraz na czole nad brwiami. Dodatkowo naczytałam się o objawach tężyczki i że mogą zacisnąć się mięśnie krtani i można się udusić. Po co ja to czytałam 🤦‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.07.2020 o 13:52, Karolinazaza napisał:

Kciuk może boleć przecież od wszystkiego, to na pewno nic poważnego...

 

Mam nadzieję, bo od tygodnia mnie boli bez zmian. Do tego mam wrażenie, że zaczyna mi rosnąć jakas gulka/zgrubienie po stronie gdzie mnie właśnie boli, na zgięciu palca, na stawie. W domu mówią, że nic nie widzą żebym miała spuchnięte czy żeby coś rosło no a ja widzę 😕 Nie wiem, przecież haluksy są tylko na stopach. Najbardziej ten palec boli mnie po nocy, jak trochę go rozruszam to przez dzień trochę mniej, ale przy każdym zgięciu kciuka odczuwam ból, nie mogę też podnieść nic ciężkiego tym kciukiem bo odrazy rwie, boli :( Ja już mam milion chorób w głowie co to może być, już nawet jakieś gozdzce czy autoimmunologiczne choroby stawów po to najgorsze kości, no masakra znowu :(:( nie wiem czy iść do lekarza. Od wczoraj smaruje maścią na bóle stawów, kontuzje z apteki może coś pomoże ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.07.2020 o 14:47, Realistka napisał:

Hej Kochani, 

Kolejny dzień przyniósł mi kolejne somaty. 

Tym razem jest to osłabienie lewej strony ciala, tzn. nogi i ręki, a kiedy się uśmiecham przed lustrem drżą mi mięśnie twarzy przy kąciku ust oraz na czole nad brwiami. Dodatkowo naczytałam się o objawach tężyczki i że mogą zacisnąć się mięśnie krtani i można się udusić. Po co ja to czytałam 🤦‍♀️

 

ooo mam tężyczkę, możesz zrobić sobie badanie EMG (chyba tylko tak można potwierdzić), zrób sobie też badania tarczycy i wapń zjonizowany. To nieprzyjemny stan, bo wykręca i napina mięśnie, głównie w plecach i karku, tak że po pewnym czasie zaczynają boleć, to zaciśnięcie krtani jednak jest niezwykle rzadkie i występuję tylko w ekstremalnych przypadkach - także nie ma się co martwić, bo zanim do tego dojdzie, to i tak byś już pewnie wylądowała w szpitalu. Z resztą tężyczka to tylko objaw, jeśli masz w porządku gospodarkę hormonalną i elektrolitową to Ci nie grozi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.08.2020 o 16:24, laveno napisał:

 

Mam nadzieję, bo od tygodnia mnie boli bez zmian. Do tego mam wrażenie, że zaczyna mi rosnąć jakas gulka/zgrubienie po stronie gdzie mnie właśnie boli, na zgięciu palca, na stawie. W domu mówią, że nic nie widzą żebym miała spuchnięte czy żeby coś rosło no a ja widzę 😕 Nie wiem, przecież haluksy są tylko na stopach. Najbardziej ten palec boli mnie po nocy, jak trochę go rozruszam to przez dzień trochę mniej, ale przy każdym zgięciu kciuka odczuwam ból, nie mogę też podnieść nic ciężkiego tym kciukiem bo odrazy rwie, boli :( Ja już mam milion chorób w głowie co to może być, już nawet jakieś gozdzce czy autoimmunologiczne choroby stawów po to najgorsze kości, no masakra znowu :(:( nie wiem czy iść do lekarza. Od wczoraj smaruje maścią na bóle stawów, kontuzje z apteki może coś pomoże ..

Idź do lekarza opowiedz mu o tym, uspokoi Cię, obejrzy palec, ja jednak wierzę, że to może być objaw tej nieszczesnej nerwicy.. ((  daj nam znać po wizycie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kochani...nowy tydzień , nowe somaty...Teraz budzę się w nocy i jest mi gorąco 🙂 Nie wiem czy to od tego , ze śpię na poddaszu a tam jest gorąco..czy też to serce / ciśnienie / udary / zawały/ ..Nie mam juz sił na siebie. Jak jedno mi sie uspokoi , to drugie wyłazi. 

Tak dawno nie miałam wkrętów na serce ..a od wczoraj bęc ...i co dziwne juz nie chodzi o kołatanie - tylko w druga stronę , czuję lub boję się ze mi serce się zatrzymuje. Zasypiając czuję jakbym się w sobie zapadała. ..jakby mi krew przestawała krążyć ...Ktoś przerabiał podobne somaty ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2020 o 23:12, foka_bez_oka napisał:

Idź do lekarza opowiedz mu o tym, uspokoi Cię, obejrzy palec, ja jednak wierzę, że to może być objaw tej nieszczesnej nerwicy.. ((  daj nam znać po wizycie

Wątpię żeby takie bóle palca były od nerwicy 😕 to boli przy zgięciu jakby było ubite, naciagniete. Jak dotykam mocniej kości w stawie to też boli wtedy. Na razie się nie wybieram, poczekam jeszcze z dwa tygodnie, może akurat minie. Wolę teraz nie biegać po lekarz, zresztą najlepiej jakby zrobić prześwietlenie tego palca bo co mi lekarz powie. W dodatku od kilku dni swędzi mnie skóra na szyi i dekolcie 😕 nie mam żadnej wysypki, alergii ja już nie wiem co ze mną jest ehh

 

Stwierdziłam dzis, że ta nerwica i ciągle tematy o chorobach nie miną nigdy, ja tu co jakiś czas wracam. Mam kilka miesięcy spokoju i potem nawrót i tak w kółko ... Od 10 już lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A słuchajcie, w lutym byłam u laryngologa (pierwszy lepszy jaki znalazłam bo mój sprawdzony laryngolog miał długie terminy). Wtedy coś zobaczyłam za migdalkiem, pisałam tutaj, ze wygląda jak narośl, taki wrośnięty guzek na dole zaraz za migdalkiem. Laryngolog u którego byłam wtedy mówił że on tam nic nie widzi i nie ma czym się martwić. Przez sytuację z wirusem jakoś o tym zapomniałam aż nagle wczoraj sobie przypomniałam no i ta narośl nadal tam jest, naszczescie się nie powiększyła, wiadomo jakie myśli że to może jednak coś złośliwego. No głowa mi eksploduje, jak nie palec teraz to znowu, zastanawiam się czy iść do drugiego laryngologa tym razem mojego. Już bym dawno była gdyby nie wirus i poodmawiane wizyty lekarskie ... Myślicie że ten pierwszy się znał? I nie trzeba powtarzac wizyty? Teraz boję się chodzić do lekarzy żeby nie złapać, ale z drugiej strony ta nie pewność mnie wykańcza. Co chwilę sobie coś wynajduję a szyją tak mnie ostatnio swędzi, mam nadzieję że to od stresu 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, laveno napisał:

A słuchajcie, w lutym byłam u laryngologa (pierwszy lepszy jaki znalazłam bo mój sprawdzony laryngolog miał długie terminy). Wtedy coś zobaczyłam za migdalkiem, pisałam tutaj, ze wygląda jak narośl, taki wrośnięty guzek na dole zaraz za migdalkiem. Laryngolog u którego byłam wtedy mówił że on tam nic nie widzi i nie ma czym się martwić. Przez sytuację z wirusem jakoś o tym zapomniałam aż nagle wczoraj sobie przypomniałam no i ta narośl nadal tam jest, naszczescie się nie powiększyła, wiadomo jakie myśli że to może jednak coś złośliwego. No głowa mi eksploduje, jak nie palec teraz to znowu, zastanawiam się czy iść do drugiego laryngologa tym razem mojego. Już bym dawno była gdyby nie wirus i poodmawiane wizyty lekarskie ... Myślicie że ten pierwszy się znał? I nie trzeba powtarzac wizyty? Teraz boję się chodzić do lekarzy żeby nie złapać, ale z drugiej strony ta nie pewność mnie wykańcza. Co chwilę sobie coś wynajduję a szyją tak mnie ostatnio swędzi, mam nadzieję że to od stresu 

Mnie osobiście bardzo uspokajają wizyty u lekarzy i dana "dolegliwość" już nie wraca. Jeśli wizyta u Twojego laryngologa Cię uspokoi to ja bym poszła. Choć ten pierwszy pewnie wiedział co mówi. Ale ja zawsze powtarzam sobie, że mój spokój psychiczny jest najważniejszy. Dlatego też za tydzień mam wizytę u neurologa, bo od wczoraj mam mega wkretke na SM 😌🤦‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kochani...Jak się dziś czujecie, pod koniec kolejnego tygodnia? ja wczoraj znowu leżałam i jakaś nieobecna znów byłam...Tak mnie martwią takie momenty...Jutro ide do psychiatry, ponieważ miałam kolejne samookaleczenie i wizyta była potrzebna jak najszybciej. Zobaczymy co powie, musze jej wszystko powiedzieć i o tym dobrze wiem...Przyjaciółki i siostra twierdzą, że mój stan psychiczny wymaga już pójścia do szpitala psychiatrycznego, bo w domu naprawdę jest dla mnie niebezpiecznie :( z jednej strony się zgadzam, ale z drugiej jednak tego boje, wiadomo...Dlatego trzymajcie jutro kciuki za mnie, żeby było dobrze, a nie gorzej :( i Wy też się jakoś trzymajcie, w pozytywnych myślach❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, patrycja03 napisał:

Hej kochani...Jak się dziś czujecie, pod koniec kolejnego tygodnia? ja wczoraj znowu leżałam i jakaś nieobecna znów byłam...Tak mnie martwią takie momenty...Jutro ide do psychiatry, ponieważ miałam kolejne samookaleczenie i wizyta była potrzebna jak najszybciej. Zobaczymy co powie, musze jej wszystko powiedzieć i o tym dobrze wiem...Przyjaciółki i siostra twierdzą, że mój stan psychiczny wymaga już pójścia do szpitala psychiatrycznego, bo w domu naprawdę jest dla mnie niebezpiecznie :( z jednej strony się zgadzam, ale z drugiej jednak tego boje, wiadomo...Dlatego trzymajcie jutro kciuki za mnie, żeby było dobrze, a nie gorzej :( i Wy też się jakoś trzymajcie, w pozytywnych myślach❤️

Ojejku. Trzymam kciuki za powrót do zdrowia 😞😞😞

 

Ja jestem po prostu smutna... i nakręcona na kolejną chorobę. Strasznie boję się o swoje zdrowie 😞

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że źle zrobiłam. Właśnie naczytałam się o mięsakach, mogą być też na kciukach, złe rokowania no i koniec. Jestem bliska ataku paniki, strasznie się boje ze to to :( jutro chyba dzwonię umówić się do ortopedy. Kciuk dalej mnie boli przy zginaniu, nie wiem juz czy jest na puchniety czy nie bo z nerwow trudno mi już obiektywnie spojrzeć, wiem ze mnie boli przy każdym zgieciu, czy chwyceniu czegoś ciezkiego. Chyba zaraz zemdleje z nerwow, aż mi nie dobrze :(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, laveno napisał:

Wiem, że źle zrobiłam. Właśnie naczytałam się o mięsakach, mogą być też na kciukach, złe rokowania no i koniec. Jestem bliska ataku paniki, strasznie się boje ze to to :( jutro chyba dzwonię umówić się do ortopedy. Kciuk dalej mnie boli przy zginaniu, nie wiem juz czy jest na puchniety czy nie bo z nerwow trudno mi już obiektywnie spojrzeć, wiem ze mnie boli przy każdym zgieciu, czy chwyceniu czegoś ciezkiego. Chyba zaraz zemdleje z nerwow, aż mi nie dobrze :(:(

Umówiłaś się do lekarza? 

 

Tak to z nami jest, że szukamy w internecie najgorszej opcji. Ja mam bóle nóg, więc na pewno mam SM 😞 Sama dobijam się tą myślą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Realistka napisał:

Ojejku. Trzymam kciuki za powrót do zdrowia 😞😞😞

 

Ja jestem po prostu smutna... i nakręcona na kolejną chorobę. Strasznie boję się o swoje zdrowie 😞

Dziękuję bardzo..Oby jak najszybciej mi się to udało, również i Tobie :(

doskonale wiem, co czujesz, ponieważ ja tak mam też, zresztą jak raczej każdy z nas tutaj...Więc widzisz, w ten sposób możesz zauważyć, iż jest to tylko i wyłącznie wymysł Twojej psychiki. Bo normalnie człowiek nie chorowałby cały czas na różne choroby, bez przerwy. Jestem w tym z Tobą, u mnie to na razie skupienie na moim samopoczuciu psychicznym, niż fizycznym, bo po tym co się ostatnio u mnie wydarzyło...Szkoda gadać :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×