Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Pholler, ja też tak mam - coś mi przechodzi, a jak się skapne, że dobrze się czuje, to momentalnie znów wraca:) nie martw się - jakby co, ja też nie wiem, jak wyzdrowieć:)

wiejskifilozof - to chyba dlatego jest takie straszne, bo te dolegliwości czujemy naprawdę i teoretycznie one naprawdę mogą oznaczać jakąś dolegliwość:) Nie powiedziałabym, że to symulowanie, bo nie udajemy, że coś nas boli, ściska, dusi itp, tylko realnie to odczuwamy.

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler, ja też tak mam - coś mi przechodzi, a jak się skapne, że dobrze się czuje, to momentalnie znów wraca:) nie martw się - jakby co, ja też nie wiem, jak wyzdrowieć:)

wiejskifilozof - to chyba dlatego jest takie straszne, bo te dolegliwości czujemy naprawdę i teoretycznie one naprawdę mogą oznaczać jakąś dolegliwość:) Nie powiedziałabym, że to symulowanie, bo nie udajemy, że coś nas boli, ściska, dusi itp, tylko realnie to odczuwamy.

:)

 

Ah, to o to mu chodziło z tym symulowaniem? Hm. Może i mój umysł symuluje, ale jest cholernie sugestywny i wczuł się w rolę :)

I tak - objawy są realne, a wiele z nich mierzalne . Głupia franca - tzw. nerwica serca - wyjdzie na ekg. Potem dalszą diagnostyka i dopiero wyeliminowanie innych chorób pozwala zaryzykować diagnozę: nerwica. Od "symulowania" psują się włosy, skóra, paznokcie, wzrok, trawienie, etc. Rozpieprzone są hormony, robia się syfy na twarzy, pokrzywki. Boli łeb, aż do wymiotów. Siadają stawy, mięśnie. Zawroty głowy, zasłabnięcia, zaburzenia koordynacji, duszności. Parestezje, pieczenie ust, języka, skóry. Trzebią się z organizmu mikroelementy, nawala tarczyca, człowiek poci się jak mysz, spada libido. I tak dalej, i tak dalej....

 

Jeśli symuluję to jestem w tym tak zajebiście dobry, że aż sam siebie nabieram :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haha:) Lepiej bym tego nie napisała:) Ja w sumie nie wiem,o co chodziło - chyba o to, że nie można komuś z nerwicą zarzucić symulowania, z czym sie ogólnie zgadzam. JAk ktoś mi powie, że symuluje, to tak jak mówisz: porzygam się z bólu głowy, wyjdzie mi kosmiczne ekg, będę miała obniżone leukocyty albo sto innych rzeczy będzie nie tak - a takie rzeczy to raczej ciężko udawać:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś ten wątek leciał jak woda, dzisiaj chyba wszyscy hipochondrycy wyzdrowieli, a mi zapomnieli powiedzieć jak się to robi :)

 

Nie wyzdrowieli niestety. Jestem tu prawie codziennie, ale ileż można pisać w kółko to samo. czytałem dziś o czternastoletnim chłopaczku, hokeiście Podhala Nowy targ. Zmarł właśnie na raka kości. I jak tu nie świrować?????? Pozdro dla wszystkich schorowanych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Masz rację Teksas, nasza choroba trąci monotonią. Wiesz, ja akurat odpuściłem sertralinę, czułem się dobrze może z miesiąc i znów się dupło. Dlatego znów piszę do tego pamietniczka.

 

Właśnie odkryłem, że przestaje mi smakować kawa, ktorą uwielbiam.

Jakiej choroby to objaw? :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację Teksas, nasza choroba trąci monotonią. Wiesz, ja akurat odpuściłem sertralinę, czułem się dobrze może z miesiąc i znów się dupło. Dlatego znów piszę do tego pamietniczka.

 

Właśnie odkryłem, że przestaje mi smakować kawa, ktorą uwielbiam.

Jakiej choroby to objaw? :)

 

Nowotwór języka zeżarł Ci kubki smakowe Pholler:-). Czytałem tutaj, że efekt odstawienny może trwać do pół roku i objawiać się na różne sposoby. Pewnie dlatego tak Ci się smak pochrzanił, że odstawiłeś tabletki. Ja pod koniec lipca mam wizytę kontrolną i będzie próba odstawienia parogenu. Odstawiłeś lek z dnia na dzień? W jaki sposób znów się dupło? Wracasz do leku? Sorry za tą serię pytań, ale temat mnie ciekawi z wiadomych przyczyn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację Teksas, nasza choroba trąci monotonią. Wiesz, ja akurat odpuściłem sertralinę, czułem się dobrze może z miesiąc i znów się dupło. Dlatego znów piszę do tego pamietniczka.

 

Właśnie odkryłem, że przestaje mi smakować kawa, ktorą uwielbiam.

Jakiej choroby to objaw? :)

 

Nowotwór języka zeżarł Ci kubki smakowe Pholler:-). Czytałem tutaj, że efekt odstawienny może trwać do pół roku i objawiać się na różne sposoby. Pewnie dlatego tak Ci się smak pochrzanił, że odstawiłeś tabletki. Ja pod koniec lipca mam wizytę kontrolną i będzie próba odstawienia parogenu. Odstawiłeś lek z dnia na dzień? W jaki sposób znów się dupło? Wracasz do leku? Sorry za tą serię pytań, ale temat mnie ciekawi z wiadomych przyczyn.

 

Zacznę od tego, że jestem znowu na sertralinie od miesiąca. Rzuciłem z dnia na dzień, a precyzyjniej - czułem się na tyle dobrze, że zapomniałem brać. I było dobrze przez jakiś czas. Zresztą to była już druga przerwa, ale tym razem stan poprawy wydawał się stabilny, więc postanowiłem żyć bez proszków na stałe. Niestety tak jak i po pierwszej przerwie przyszedł w końcu i nagle atak lęku hipochondrycznego i po prostu w ciągu kilku minut wszystko wróciło. Ot tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś ten wątek leciał jak woda, dzisiaj chyba wszyscy hipochondrycy wyzdrowieli, a mi zapomnieli powiedzieć jak się to robi :)

Nikt nie wyzdrowial, u mnie niedlugo mija rocznica od początku problemów z oddychaniem, i jestem w czarnej dupie:) Oddech jest jaki był. Ja poprostu przestałem czytać by o tym zapomnieć, skończyłem terapie, zazywam juz 3 lek (tym razem dulsevia 60mg), nawet przestałem sie badać i nie widze zadnej poprawy, może pora wrócić i sie poumartwiać :)

 

Pocieszam sie tylko tym ze jesli to rzeczywiscie były by problemy z płucami to po roku bym już chyba umarł dawno;d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś ten wątek leciał jak woda, dzisiaj chyba wszyscy hipochondrycy wyzdrowieli, a mi zapomnieli powiedzieć jak się to robi :)

Nikt nie wyzdrowial, u mnie niedlugo mija rocznica od początku problemów z oddychaniem, i jestem w czarnej dupie:) Oddech jest jaki był. Ja poprostu przestałem czytać by o tym zapomnieć, skończyłem terapie, zazywam juz 3 lek (tym razem dulsevia 60mg), nawet przestałem sie badać i nie widze zadnej poprawy, może pora wrócić i sie poumartwiać :)

 

Pocieszam sie tylko tym ze jesli to rzeczywiscie były by problemy z płucami to po roku bym już chyba umarł dawno;d

 

No dokładnie;) ja na przykład nie mogę przełykać od 11 roku życia, a oddychać jakoś od 18 :) Jakbyśmy faktycznie byli chorzy, to już byśmy o tym raczej wiedzieli:) Acha, mi akurat od czytania o dolegliwościach innych robi się lepiej:) Czasem można nieźle się uśmiać:) Niestety mnie to bawi, jak sobie myślę o tym wszystkim:). Nerwica to niewiarygodna rzecz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację Teksas, nasza choroba trąci monotonią. Wiesz, ja akurat odpuściłem sertralinę, czułem się dobrze może z miesiąc i znów się dupło. Dlatego znów piszę do tego pamietniczka.

 

Właśnie odkryłem, że przestaje mi smakować kawa, ktorą uwielbiam.

Jakiej choroby to objaw? :)

 

Nowotwór języka zeżarł Ci kubki smakowe Pholler:-). Czytałem tutaj, że efekt odstawienny może trwać do pół roku i objawiać się na różne sposoby. Pewnie dlatego tak Ci się smak pochrzanił, że odstawiłeś tabletki. Ja pod koniec lipca mam wizytę kontrolną i będzie próba odstawienia parogenu. Odstawiłeś lek z dnia na dzień? W jaki sposób znów się dupło? Wracasz do leku? Sorry za tą serię pytań, ale temat mnie ciekawi z wiadomych przyczyn.

 

Zacznę od tego, że jestem znowu na sertralinie od miesiąca. Rzuciłem z dnia na dzień, a precyzyjniej - czułem się na tyle dobrze, że zapomniałem brać. I było dobrze przez jakiś czas. Zresztą to była już druga przerwa, ale tym razem stan poprawy wydawał się stabilny, więc postanowiłem żyć bez proszków na stałe. Niestety tak jak i po pierwszej przerwie przyszedł w końcu i nagle atak lęku hipochondrycznego i po prostu w ciągu kilku minut wszystko wróciło. Ot tak.

 

Tego się właśnie obawiam, że będzie jakis czas dobrze, a potem się pochrzani znowu. A sertalina zadziałała? Czytałem juz tutaj posty, że nie zawsze lek, który świetnie się sprawdził za pierwszym razem, daje radę ponownie. Ja się troszkę obawiam tego odstawienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, że sequele są zawsze gorsze od pierwowzoru :) czy serta działa? A cholera wie. Nie jest źle, dobrze też nie jest, więc typowa stabilizacja nerwicowa. Myślę, że coś tam działa ten proch, ale jestem po miesięcznej kuracji powrotnej, a za pierwszym razem zadziałał po około 2 miesiącach. Więc czekam.

 

Pozdro dzis wyjątkowo bardzo dla wszystkich "oddechowców", przebijam z Wami "pionę" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie ! nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta, ale jakies dwa lata temu miałam straszne jazdy na wszystkie choroby, od raka języka po chłoniaki i czerniaki, po usunięciu pieprzyka gdzie wszystko był ok postanowiłam zacząć normalnie życ, wiadomo pojawiały się czasem rzuty ale ja niczego nie szukałam w internecie i to olewałam, ale teraz jakby przyszedł rzut lękowy trochę większy :( zaczęło się w listopadzie 2016, kiedy na imprezie siedzącej wypiłam sporo drinków, i po jakims czasie zaczęły boleć mnie ręce , stwierdziłam że to przemęczenie, zajrzałam do wujka google zobaczyłam chloniaki ale szybko o tym zapomniałam, później piłam normalnie na jakis imprezach i było wszystko ok, po sylwestrze gdzie sporo wypiłam , ręce pobolały mnie troszkę na drugi dzień przy tzw kacu :D potem był spokój, piłam i wina i to sporo, i na swięta wódkę, na imprezach tak samo i nic mi nie było, w ten weekend byłam na mazurach, wypiłam 0,5 l na głowę i było ok, na drugi dzień przy trzeźwieniu :P zaczeła mnie boleć prawa ręka, a wieczorem jak znowu piłam z przyjaciółami znowu ten ból rąk się pojawił, oczywiście interent mówi mi o chłoniaku bądź ziarnicy, ale od listoppada dobrze się czuje, nie mam innych objawów, dodam ze przez ten rok zyje w okropnym stresie spowodowanym praca i studiami, nigdy nie zdarzało mi się coś takiego jak ból rąk po alko, czasem bolały mnie ręce i nogi przy zmianach pogody, dodam że jak przystawiłam te ręce do ciepłego ból ustępował, nie chce znowu się nakręcać bo wczoraj przepłakałam pół dnia, moze Wy coś doradzicie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurelitka, może po prostu nie pij alkoholu? albo pij go mniej :)

 

Ja mam niestety silny nawrót od ponad miesiąca- moje objawy zmieniaja się i wędruyją po całym ciele- jak mnie coś dopadnie, to np trwa miesiac non stop, jak nie wyskoczy co innego. Np. miałam miesiac ból za okiem, potem te stopy wibrujące, wcześniej ucisk głowy itd.

 

Miesiąc temu pojawiły się u mnie wibracje stóp- wrażenie jakbym stała na wibrującym telefonie, odczuwanie głównie w spoczynku jak siedzę lub leżę. Wrażenie jakby w stopach jakiś komar mi bzyczał, coś okropnego. Wystraszona, poszłam do neurologa, która powiedziała ze nie mam SM,ALS ani guza mózgu i że psychiatra powinien mi pomóc. Ta neurolog ma bardzo dobre opinie, dokładnie bada itd. Parę dni temu byłam u psychiatry, stwierdziła ciężką nerwicę/depresję maskowaną. Dostałam dodatkowy antydepresant (biore Fluoksetynę) plus Xanax SR na przetrwanie miesiąca.

 

Jestem wykończona ciągłymi objawami :(

 

Nefretis, dziękuje za pocieszenie z tymi wibracjami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie pije czesto, ale jak pije to zdarza mi się dużo :D dziwi mnie ten objaw, jak z boku tak sie na to spojrze to wydaje mi sie to śmieszne, zawsze mam jakies chińskie objawy, uwierzyłam jakiejs lasce, która na kazdym forum wklejała tą samą regułkę, a bólu węzłów chłonnych po alko słyszałam, ale rąk nigdy, teraz jak ciagle o tym mysle to ręce bolą mnie cały czas ... maskara z tym, to jest taki ból mięśni jak sie ma czesto przy zmianach pogody ale dodam że nie zawsze, dopiero jak naprawde dużo wypije

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam nerwicę hipochondryczną. Najbardziej na świecie boję się raka i śmierci, więc wkręcam sobie wszystkie śmiertelne choroby. Obsesyjne myślenie, że jestem na coś chora i umrę psuje mi samopoczucie i radość z życia, a także relacje z bliskimi, którzy mówią, że nic mi nie jest bleble. Z jednej strony mogą mieć rację, a z drugiej skąd oni wiedzą, przecież nie są wszechwiedzący i nie mają rentgenu w oczach. :( Zwłaszcza, że skoro nic mi nie jest, to skąd te dziwne objawy? Najchętniej wykonałabym wszystkie badania, ale stać mnie tylko na morfologię i ew. jakieś pojedyncze wizyty u lekarzy. Poza tym co z tego, że nawet teraz wyszłoby mi okej, jak może za pół roku te badania byłyby inne? Powiedzcie, jak z tym żyjecie i jak mam rozpoznać, czy to tylko hipochondria, czy już jakaś choroba. Na razie byłam tylko na morfologii i u okulisty, podobno ok. A z drugiej strony po powrocie od lekarza wpisuje w internet wyniki badań i zauważam różne rzeczy. Np. okulista badał mi ciśnienie w oczach, wyszło różne, ale on nie powiedział, że mam powody do niepokoju. A jak wpisałam w internet to wychodzi, że to może być jaskra. I już nie wiem komu ufać. Inna sprawa jest taka, że kiedyś miałam miesiąc niemijającą anginę z gorączką i żaden lekarz nie potrafił mi pomóc, faszerowali mnie antybiotykami, które nie pomagały, wpadłam w depresję, że mam białaczkę, ale po długim grzebaniu w internecie zdiagnozowałam u siebie mononukleozę i trafiłam. Dlatego też nie do końca wierzę lekarzom. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam nerwicę hipochondryczną. Najbardziej na świecie boję się raka i śmierci, więc wkręcam sobie wszystkie śmiertelne choroby. Obsesyjne myślenie, że jestem na coś chora i umrę psuje mi samopoczucie i radość z życia, a także relacje z bliskimi, którzy mówią, że nic mi nie jest bleble. Z jednej strony mogą mieć rację, a z drugiej skąd oni wiedzą, przecież nie są wszechwiedzący i nie mają rentgenu w oczach. :( Zwłaszcza, że skoro nic mi nie jest, to skąd te dziwne objawy? Najchętniej wykonałabym wszystkie badania, ale stać mnie tylko na morfologię i ew. jakieś pojedyncze wizyty u lekarzy. Poza tym co z tego, że nawet teraz wyszłoby mi okej, jak może za pół roku te badania byłyby inne? Powiedzcie, jak z tym żyjecie i jak mam rozpoznać, czy to tylko hipochondria, czy już jakaś choroba. Na razie byłam tylko na morfologii i u okulisty, podobno ok. A z drugiej strony po powrocie od lekarza wpisuje w internet wyniki badań i zauważam różne rzeczy. Np. okulista badał mi ciśnienie w oczach, wyszło różne, ale on nie powiedział, że mam powody do niepokoju. A jak wpisałam w internet to wychodzi, że to może być jaskra. I już nie wiem komu ufać. Inna sprawa jest taka, że kiedyś miałam miesiąc niemijającą anginę z gorączką i żaden lekarz nie potrafił mi pomóc, faszerowali mnie antybiotykami, które nie pomagały, wpadłam w depresję, że mam białaczkę, ale po długim grzebaniu w internecie zdiagnozowałam u siebie mononukleozę i trafiłam. Dlatego też nie do końca wierzę lekarzom. :(

 

 

Mam dokładnie tak samo!

Z tym że robię wszystkie mówię badania, wydałem na to już tyle kasy że szkoda gadac. Fakt że za każdym razem jak robię badanie i wynik jest ksiazkowy trochę mnie to uspokaja, ale później dochodzą inne objawy o znowu cjce.ronic kolejne badania. I tak w kolko. Jedyne czego nie robiłem to tomografii głowy i chciałbym ja zrobić ponieważ czasami nie chce.mi się wierzyć że tam nic nie ma. Często czuje się tak dziwnie , tak jakby oczy nie nadarzaly za za dźwiękiem, w nocy piszczenie w uszach i czasami taki ucisk na głowę że chciałbym ja rozwalic. Może jak zrobię tomografia to się uspokoje, albo popadnie w gorszą nerwice.

Na początku robiłem pakiet kardio jak miałem lomotamie serca, pełna morfologia, próby watrobowe, homocysteina, antyTPO , TZN, FT4, hdl, trojglicerudy, Wit d3, magnez potas żelazo wapń, chyba wszystko co możliwe. Od pół roku jestem na diecie bezglutenowej bezmięsne, spadło mi 15 kg homocysteina obniżyła się bo była już za duża

. Czuje się lepiej niż 2 miesiące temu i zastanawiam się ciagle gdzie leży przyczyną mojej nerwicy , bo skoro teraz trochę się poprawia to może rzeczywiście wina leży w organizmie i trzeba coś uzupełnić albo coś obniżyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możecie robić setki badań, uzupełniać witaminy, magnez, potas, chodzic po lekarzach, a i tak to mało da, bo to nerwica. Wiem po sobie. Ja mam co miesiąc inny objaw- któy utzymuje się właśnie parę tygodni, dopóki nie wystąpi kolejny. Wykończyć się idzie. Od tygodnia jestem na antydepresancie i xanaxie i już widzę różnicę- miałam przez miesiac wibracje w stopach, wibrowala mi reką, pulsowały samoistnie mięśnie-z paniką poleciałam do neurologa ze mam SM, tam się popłakałam i neurolog po badaniu powiedziala, ze może mi pomóc tylko psychiatra. Chyba muszę w to uwierzyć. Teraz zostały mi drobne kłucia, ale te wibracje , które miałam codziennie, ustąpiły. Wczesniejsze objawy jakie miałam to nawet już nie chce mi się pisać, za każdym razem, myślałam, że umieram,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×