Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rozchwiany charakter/rozchwianie emocjonalne


seth257

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nigdy tu jeszcze nie zaglądałem ale pomyślałem, że spróbuję coś napisać, bo do zwykłego psychologa pójść mi się nie chce/wstydzę się/brak motywacji a przed anonimowymi ludźmi jakoś lepiej. Jak zły dział wybrałem albo jakiś podobny temat był to zanim wywalicie temat dajcie jakiegoś linka to sobie poczytam.

 

Zacznę od tego, że nie podobał mi się mój wygląd. W pierwszej klasie liceum byłem dość otyły. Wynikała z tego niska samoocena, nieśmiałość, frustracja z powodu tego, że ktoś mi ten fakt prosto w oczy wytyka itp. W drugiej zacząłem ze sobą coś robić, szybko schudłem. Ogólnie cel był taki, żeby się nie wstydzić siebie i znaleźć partnerkę (wiadomo, jak ktoś jest bardziej atrakcyjny to z tym łatwiej). Ani jednego z tych celów nie zrealizowałem. Wyglądałem lepiej ale się sobie nie podobałem nadal i nadal byłem nieśmiały do kobiet, że tak to nazwę. Skończyła się klasa druga liceum, a ja nadal tkwiłem w przekonaniu, że za gruby jestem, za brzydki itp, rzuciłem treningi i bieganie, poszedłem do roboty(ciężka praca fizyczna w lesie) gdzie przytyłem z powodu zaniechania jakiejkolwiek kontroli jedzenia (zdarzały mi się i podczas diety napady wilczego głodu, jadłem wtedy wszystko co było pod ręką do tego stopnie, że żołądek trzeszczał). Pracowałem miesiąc, zbierałem na prawko. To były cztery tygodnie. Wtedy też osiągnąłem pełnoletność. Pierwszy raz upiłem się w wieku 15 lat w towarzystwie dosyć niepasującym do mojej osoby ale wspominam to dobrze. Euforia, radość, "kocham życie!" itp rzeczy. Podczas tego lata i pracy co tydzień było ognisko. Na każdym z nich wódka, bimber, spirytus. Na drugi dzień zawsze czułem depresję, obniżenie nastroju, apatię, przygnębienie. Praca się skończyła, wakacje też i poszedłem do trzeciej klasy. Próbowałem wrócić do treningów, zdobyć trochę siły, mięśni, porzuciłem to w październiku. Wyprałem się całkowicie z jakiejkolwiek motywacji. Nie chciało mi się dosłownie nic. Brak efektów tego wszystkiego doprowadził do tego, że nawet nie chciało mi się brać prysznicu, uczyć się, odrabiać lekcji, starać się o cokolwiek. Z drugiej na trzecią klasę liceum porzuciłem też religię, wiarę, to też doprowadziło pewnie do pewnej pustki, braku celu. Z miesiąca na miesiąc upadały kolejne wartości. Najpierw wspomniana wiara, religia, potem miłość( przestałem wierzy w miłość, pewnie dlatego, że sam nigdy nie uświadczyłem) przyjaźń(tak samo jak z miłością), prawdomówność, wiara w ludzi. Maturę zdałem pewnie dobrze, o tym przekonam się niedługo. Dodam, że od listopada, żeby zabić pustkę zacząłem ćpać. Głównie marihuanę ale były także inne używki. Teraz nic już nie biorę. Są wakacje a ja jestem w takim oto położeniu psycho/emocjonalnym: codziennie, dzień w dzień, mam na przemian godziny depresji z godzinami zadowolenia z siebie i życia. Mój nastrój jest bardzo chwiejny. Np. idę sobie ze znajomymi ulicą, gadamy, śmiejemy się i nagle mnie dopada. Smutek, apatia, pustka, przestaję rozmawiać, odłączam się, puste spojrzenie itp. Po godzinie humor wraca, dalej żartuję, jestem zadowolony, snuję sobie jakieś plany, żeby po chwili powrócić do krytycyzmu i zaniechać działania. Wstaję rano i nie chce mi się robić nic oprócz leżenia w łóżku, a wiem, że jest praca(znowu las). Są poranki gdzie tryskam energią a tracę ją w pracy. Jak budzę się z chandrą to w pracy dopiero zaczynam żyć jakoś bardziej optymistycznie. I tak dzień w dzień. Depresja/euforia depresja/euforia. Bywa, że cały dzień jest udany a następny do kitu. Napady płaczu mam coraz częstsze, bez jakiejkolwiek przyczyny, napady gniewu również, złości i zdenerwowania na wszystkich. Do tego dochodzi wspomniana frustracja seksualna. Masturbacja przestaje wystarczać a szanse na znalezienie partnerki mam niewielkie, nie umiem rozmawiać z ludźmi, a szczególnie z kobietami, nie mam tematów, wstydzę się, brzydzę się siebie choć wcale taki brzydki nie jestem, nawet może być z wyglądu, nie ma szału ale... Bardziej brzydzę się siebie na tle charakteru. Myślałem nad skorzystaniem z usług prostytutki, bo ten popęd jest na prawdę frustrujący a nie mogę go inaczej rozładować choć obawiam się jakiejś kompromitacji, traumy(może dlatego nie miałem nigdy dziewczyny). Nie mam celu w życiu, nie widzę sensu w tym co robię, robię coś ale tylko robię, bez zaangażowania, bez pasji. Nie mam ulubionych zajęć, nie mam marzeń. Idę na jakieś tam studia ale na odwal, byle iść i nie stać w miejscu. Czasem mam myśli samobójcze bez zamiaru realizacji na tym etapie(mam zamiar się zabić jak mi życie "nie wyjdzie" ale to takie koło ratunkowe). Samotność mi dokucza, mieszkam na wsi, każdy człowiek tutaj nie czyta książek, pasjonuje się motoryzacją i wódką, mężczyźni traktują kobiety jak szmaty, nie ma z kim rozmawiać a do psychologa nie pójdę, bo to dobijająca perspektywa, płacić komuś aby nas wysłuchał.

 

Czy te rozchwianie emocjonalne to cecha charakteru czy jednak jakieś zaburzenie? Co mi jest? Myślałem, że może depresja ale depresja to stan ciągły, że się cały czas odczuwa przygnębienie a mi się to przeplata z euforią, radością, dobrym samopoczuciem kilka/kilkanaście razy na dzień. Z góry dzięki za odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

seth257, Tak gwoli sprostowania, to do psychologa nie chodzi się , żeby płacić za to, żeby nas wysłuchał. Mam na myśli profesjonalne sesje terapeutyczne w określonym nurcie terapeutycznym, które z założenia mają wywołać zmiany, które powodują, że nasze trudności niwelowane są wskutek podejmowanych przez nas działań.

Po drugie, za sesje można teoretycznie nie płacić, z uwagi na fakt, że można z nich korzystać w ramach NFZ.

 

Z Twoich wypowiedzi wynika, że cechuje Cię labilność emocjonalna. A jaka jest jej przyczyna? Nie będziemy tu zgadywać :D Diagnozuje specjalista :D i właśnie pod tym kątem prowadzi później terapię.

 

W poprzednim wątku, który założyłeś trochę się opisałam, więc nie będę się powtarzała :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×