Skocz do zawartości
Nerwica.com

męczyć się czy wybrać nie byt..... WAŻNE


margaret*tacher

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie

u mnie sytuacja wyglada tak zero satysfakcji z zycia mega męczarnie i cierpienie mam silna fobie społeczną nerwice mega wszystkim sie przejmuje myśle negatywnie mam malo znajomych i malo wychodze z domu jedynie tam sie czuje swobodnie a tak to wieczne udawanie ktore mi zabiera duzo enrgii nie mam juz sil tak dluzej nic mnie nie cieszy jedyne co to rodzina bardzo kochajaca pelna ale niepotrafia zrozumiec moich problemow.Niestety mam przed glowa jedyne roziwazanie jakim jest samobojstwo aby wiecej nie cierpiec.Juz mam wszystko gotowe.Ale jest taki problem ze rodzina bedzie cierpiec mocno jak umre.Jestem w kropece czuje ze mam dylemat miedzy swoim cierpniem a ich.Co robic jak uwazacie czy życ tylko dla nich czy sobie ulzyc w ciepieniu i nieistniec bo jak sie budze to koszmar sie zaczyna.

 

Piszę serio, i błagam wypowiedzcie się co o tym myslicie, jak byście wy zrobili?

Żadnej wypowiedzi nie potraktuje jako namawianie do czegoś poprostu chce wiedziec i najlpeiej jakbyście napisali tak lub nie

 

 

Proszę i czekam na odpowiedzi:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jezu chryste, samobojstwo to najlatwiejsza droga jaka bys obral, ja czuje sie podobnie, mecze sie z tym kurestwem juz ponad 20 lat, a w miedzyczasie urodzilam dziecko i zobaczylam,ze warto zyc dla siebie samej i dla najblizszych. Przeciez sa leki, psychoterapie, moga ci pomoc. Zycie naprawde moze byc piekne, tylko trzeba spbie pomoc i toczyc niekiedy ostra walke z tymi stanami umyslu jakie niestety posiadamy. Zapomnij o skroceniu sobie zycia, bo niewiadomo czy tam gdzies nie bedziesz za to cierpial??Dasz rade z tym walczyc ja w to wierze, powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margaret*tacher, Witam Cię serdecznie na forum :D

 

Co ja bym zrobiła będąc na Twoim miejscu? Z doświadczeniem życiowym , jakie posiadam Ci napiszę...

 

Zaczęłabym dbać o siebie, pokonywać trudności zapisując się na terapię.

Człowiek jest istotą stadną. Przy fobii społecznej będziesz się męczyć. Bo człowiek potrzebuje drugiego człowieka. Na terapii nauczysz się funkcjonować, pokonywać swoje trudności. Młody jesteś, masz tyle jeszcze dobrego przed sobą.

Samobójstwo to najgorsza rzecz jaką wybrałbyś. Egoistyczna.Najłatwiejsza? Ale dla kogo? Dla Ciebie?

Co z rodziną? Zastanawiałeś się pewnie jaki los byś im wszystkim zgotował.

Zawsze jest wyjście z sytuacji. Teraz masz klapki na oczach i krzywy odbiór odbierania rzeczywistości bo znajdujesz się w "ciężkim" stanie i widzisz jedno wyjście.

Powoli zaczniesz wychodzić z tego stanu, poznasz kogoś, przewartościujesz życie i zobaczysz z perspektywy czasu, że będziesz się wstydził, że kiedyś chciałeś wybrać taką drogę.

Na nic nie patrz, umów się na terapię. Zrób to dla siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh mógłbym napisać identycznego posta. Tez mnie strasznie męczy takie życie jeżeli wogóle można nazwać to życiem a nie marną wegetacją. Frustracja sięga zenitu a najgorsze jest to, ze wiem ze jutro nie będzie lepiej bo juz wiele razy tak sobie mówiłem i nie było. Męki 24 godzinynna dobę i jeszcze mi ktos mówi zebym sie nie przejmował tak wszystkim. Ja sie nie przejmuje( albo mi sie wydaje) mózg wyskakuje na taką fazę ze nie jestem w stanie z niej zejść

Najgorsze jest to, ze nie da sie nigdzie uciec przed tym. Pozdro ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że kochani ja próbowalam wielu rzeczy aby stan się poprawił starałam sie zmienić myślenie podejscie, 4 terapie 2 indywidualne 2 grupowe jedna nie skonczona bo totalnie nic niewnosila, leki przerozne jeszcze moz eniektorych niebralam, probowalam sie zaakceptowac niestety wszytsko w stoi w miejscu a co najgorsze jesli nic nie robie to stan sie pogarsza myślenie coraz gorsza samoocena okropnie spada.Nie pracuje bo sie boje tych stresów ciągłego udawania usmiechania side na siłe...Nie wiem co jeszcze robić jesczsze sprobuje 2 leków jak mi przypisza.A jak nic nieda poprawy to co byscie zrobili skoro wiecie ze nie ma pomocy?majac na uwadze rodzine co byscie zrobili?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak myślałam no trudno zobacze jak to się potoczy dziś naprzykład mam lepszy dzień ale wiem przyjdzie załamanie jak złe sytuacje się powtorzą ciągle szukam jakiegos zaczepienia zeby jednak uwierzyc i zobaczyc te lepsze jutro no zobacze.Może ktos jednak powie co by zrobil na moim miejscu zabil sie jak bedzie totalnie zle czy zostal dla rodziny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margaret*tacher, doradzanie komuś samobójstwa jest chyba nie na miejscu, ja sam nie cenie swojego życia ale nie będę innych namawiał do samobójstwa, zresztą odciągał też zbytnio nie zwłaszcza jak mnie żadne bliskie relacje z tą osobą nie łączą. Ja też wielokrotnie myślałem o samobójstwie ale też np obawiam się reakcji mamy że mogłaby się załamać a tak się starała mnie dobrze wychować i to nie jej wina moja sytuacja , ale ona by się pewnie obwiniała. No i wbrew temu co mówią inni samobójstwo nie jest żadnym pójściem na łatwiznę, bardzo ciężko na to się zdecydować, z pośród tych których o tym myślą pewnie ułamek procenta się na to decyduje, bo jednak samobójstwo nie jest zgodne z naturą ludzką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przestańcie proszę o "takich" wyborach mówić.

Na prawdę, to nie jest rozwiązanie.

A Ty margaret*tacher wybierz się do specjalisty, lekarza i powiedz, że masz takie myśli, zostawią Cię w szpitalu i rozpoczniesz leczenie. Może dobiorą leki, a jak się lepiej poczujesz pójdziesz na kolejną terapię.

Pytanie kogoś o zdanie czy masz wybrać taką, a nie inną drogę to trochę niepoważne, z całym szacunkiem dla Twojej osoby. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i wbrew temu co mówią inni samobójstwo nie jest żadnym pójściem na łatwiznę

Irytują mnie te komentarze że jest to pójście na łatwiznę i tchórzostwo. To co ja czułam przed próbą samobójczą było straszne i ponad moje siły, więc nie wyobrażam sobie i nie chcę wiedzieć co musieli czuć ludzie którym się udało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×