Skocz do zawartości
Nerwica.com

mam 30 lat i nie pracuję


dziewczynka24

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem prawie 30letnią kobietą. Wiem, że zaraz posypią się na mnie gromy, bo to, co chce napisać jest baaardzo kontrowersyjne... Otóż... nie chcę iść do pracy. Utrzymuje mnie mama. Dla czego zdrowa, normalna kobita nie chce iść do roboty i wyprowadzić się z rodzinnego domu, tylko postanawia wybrać bezrobocie? Otóż powody są takie:

 

-nie chce oddawać znacznej części swojego życia za marne ochłapy, nikt nie da mi odpowiedzialnej posady za godne pieniądze, większość ludzi w moim wieku, bez doświadczenia może liczyć jedynie na prace w monopolowym za 6zł/godź plus darmowe nadgodziny, niestety bez znajomości nigdzie nie przyjmą zwykłej, przeciętnej kobiety bez jakichś zwalających z nóg umiejętności

 

-jestem bardzo słabą psychicznie osobą, w każdej pracy w jakiej kiedykolwiek pracowałam nie dawałam sobie rady, byłam pomiatana przez wszystkich i nigdy nie dawałam sobie rady z obowiązkami, niestety mam nerwicę i deprasje (uprzedzam teksty typu "lecz się"- uczęszczam na psychoterapie, jednak nie jest tak łatwo nagle stać się przebojową, kontaktową, umiejącą działać w zespole, energiczną osobą, a przecież takich szukają pracodawcy)

 

-moja mama utrzymuje mnie. Moja mama przez całe moje dzieciństwo i dorastanie nie dała mi podnieść łba, trzymala mnie pod kloszem, kontrolowała każdy ruch, wypytywała, drążyła, żądała zwierzeń, rościła sobie prawa do kontroli nad moim życiem. Nie mogłam podjąć sama żadnej decyzji, nie bylo mowy o "uczeniu się życia", zdobywaniu samodzielności. Wiem, że to zuchwałe co teraz napiszę, ale... jak sobie mnie wychowała, taka mnie ma. Mogła przewidzieć, że trzymaniem mnie na ultrakrótkiej smyczy doprowadzi do tego, że będzie miała mnie na utrzymaniu dłużej niż powinna... A tak w ogóle to ona mnie z domu nie wygania, wręcz przeciwnie, dobrze nam idzie "współpraca"- ona pracuje, ja popiorę, pozmywam, zrobię za nią pracę na komputerze, beze mnie straciłaby swoją pracę, bo pomimo wielu prób nie może nauczyć się obsługi komputera, a jest jej to niezbędne. Dodam, że mama ma pracę dość dobra, zarabia dużo i ma też dużo czasu dla siebie, gdyż w pracy spędza góra 5 godzin, czasem 4.

 

-tak całkiem poza tym, to... ja lubie siedzieć w domu. Jestem typem outsiderki, nie pociąga mnie tak wychwalane przez wszystkich pracowe życie towarzyskie, nie czerpię przyjemności z pracy w zespole, rywalizacji, kontaktów z ludźmi. Na prawdę dobrze mi w domu.

 

-mam swoją wielką pasje, która zapełnia mi każdy dzień i której bez reszty się oddaję. I nie, nie da się przekłuć jej w biznes. Przynajmniej nie na razie, do tego potrzeba sporej gotówki na start i odwagi, a i tak w dobie kryzysu takie coś nie będzie się sprzedawać i przynosić zyskow.

 

-ktoś może napisać: a co jak poznasz chłopaka i będziesz chciała założyć rodzinę? Otóż poznałam chłopka:) Jest to człowiek, z którym chce spędzić życie i oboje wiemy, że bardzo chcemy tworzyć dwuosobową, szczęśliwą rodzinę:) Nie mamy zamiaru się rozmnażać teraz ani nigdy. Mój chłopak mieszka również z mamą, sam pracuje za najniższą krajową i nie ma szans na usamodzielnienie się, gdyż grosze, które zarabia może jedynie dorzucić do pensji mamy, a nie utrzymać się.

 

Nie wiem, czy te powody są wystarczające, żeby siedzieć w domu i cieszyć się życiem, zamiast zapie***ć codziennie po 8 godzin za jałomużnę. Co Wy byście zrobili na moim miejscu? Bardzo potrzebuję porady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciekawe co będzie jak matki i jej kasy zabraknie. Ja osobiście takiej postawy nie rozumiem, nie popieram i nie umiem w sobie znaleźć zrozumienia dla takiego stylu życia. ale ja byłam wychowana niejako na odwrót, to była jedna z niewielu dobrych rzeczy jakich mnie ojciec nauczył-że człowiek powinien być samodzielny, móc sam się utrzymać i mieć na tyle honoru żeby o pieniądze nie prosić jak może pracować. A mój dziadek, którego bardzo szanowałam, też powtarzał, że kobieta powinna być niezależna od kogokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałam, ponieważ chcciałabym poznać opinie innych osób co do mojego sposobu na życie. Nic w tym dziwnego:)

 

A co będzie jak mamy zabraknie? A co będzie z tymi wszystkimi moimi znajomymi, co tyrają na czarno? Albo na umowy śmieciowe?

A co będzie jak i ta już chwiejący się ZUS upadnie? A co będzie jak będę orać pół życia, a pod koniec dostane emeryture 500zł i i tak zdechnę z głodu? Nie wiem co będzie. A Wy macie pewność, że będziecie mieli wygodną i godną starość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coooooooo?! to ja zaiwaniam a Ty sobie w domku siedzisz wygodnie? :-|

A jak dostanie rentę to jeszcze będziesz łożył na jebanego pasożyta.

 

Napisałam, ponieważ chcciałabym poznać opinie innych osób co do mojego sposobu na życie. Nic w tym dziwnego:)

Przecież wiesz że będą niepochlebne, jesteś masochistką?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja Cie trochę rozumiem, gdybym mogła też bym pewnie siedziała w domu. i tak pracuję tylko 100 godz miesięcznie. ale mnie życie zmusiło.

ale jedno Ci powiem, próbuj zamienić pasję w biznes, choćby to były grosze na początku, zawsze może się rozwinąć. niby mamy kryzys, ale dziś u fryzjerki usłyszałam, że jej znajomy kupił sobie auto, nówka za prawie 100 tys zł i nie, nie wziął tego na kredyt. gotówką od ręki zapłacił. tak więc kryzys kryzysem, ale są ludzie co mają kasę i lubią kupować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w każdej pracy w jakiej kiedykolwiek pracowałam nie dawałam sobie rady, byłam pomiatana przez wszystkich i nigdy nie dawałam sobie rady z obowiązkami, niestety mam nerwicę i deprasje (uprzedzam teksty typu "lecz się"- uczęszczam na psychoterapie, jednak nie jest tak łatwo nagle stać się przebojową, kontaktową, umiejącą działać w zespole, energiczną osobą, a przecież takich szukają pracodawcy)

 

Nawet się nie dziwię, że masz uraz. Ale można pracować w domu - ja mam pracę zdalną, nikt mi się nie drze nad głową, a jak mnie opieprzają, to mailami.

Między nie pracować a zasuwać 8 godzin w biurze jest pewna przestrzeń. Można zajmować się dziećmi, dawać korepetycje itp.

 

Szczerze mówiąc mam podobny problem, bo jestem "lewa" do pracy. Z tym że kiedy nie masz pracy, bardzo się psychicznie degradujesz, choćby przez to, że jesteś stale pod społecznym obstrzałem i musisz sobie dorabiać ideologię, żeby to wytrzymać, ale i tak się nie da. Prędzej czy później kończy się kompleksami i depresją. Doświadczyłam tego, bo po studiach byłam dwa lata bez pracy - i to był jeden z gorszych okresów w moim życiu.

 

Możesz wyrobić sobie orzeczenie o niepełnosprawności, co ułatwia znalezienie lajtowej pracy czy w zakładzie pracy chronionej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczynka24, jak Ci tak dobrze to spoko, ale może jednocześnie rób jakieś kwalifikacje, zobacz, nie pracujesz, to możesz robić w wolnym czasie jakieś kursy coś inwestuj w siebie, oraz niech Twoja mama odkłada pieniądze, na przyszłość skoro tyle zarabia, inwestuje w coś, żeby zabezpieczyć się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie lubię swojej pracy, ale jeżeli mnie z niej wywalą to będę szukać innej. To nie jest kwestia tego, że wg mnie człowiek żyje aby pracować. Dla mnie to jest kwestia priorytetu wolności i niezależności, a to się ściśle wiąże z pracą czyli posiadaniem płynności finansowej. nie wiem jak można rękę po cudzą kasę wyciągać i nie mieć skrupułów i dyskomfortu psychicznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczynka24, poszlas w zlym kierunku z wnioskami.. sama potrafie sie utrzymac i chlopak mi do tego niepotrzebny. Zyczylam powidzenia bo bedzie wam potrzebne. Nie wyobrazam sobie rodziny ktora zyje pod dyktando mamus, nie potrafi sama sie utrzymac i wnosze ze z ktoras mamusia nadal bedzie mieszkac bo za najnizsza krajowa mieszkania nie wynajmie raczej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczynka24, jak Ci tak dobrze to spoko, ale może jednocześnie rób jakieś kwalifikacje, zobacz, nie pracujesz, to możesz robić w wolnym czasie jakieś kursy coś inwestuj w siebie, oraz niech Twoja mama odkłada pieniądze, na przyszłość skoro tyle zarabia, inwestuje w coś, żeby zabezpieczyć się.

 

Dokładnie, bardzo mądre słowa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie lubię swojej pracy, ale jeżeli mnie z niej wywalą to będę szukać innej. To nie jest kwestia tego, że wg mnie człowiek żyje aby pracować. Dla mnie to jest kwestia priorytetu wolności i niezależności, a to się ściśle wiąże z pracą czyli posiadaniem płynności finansowej. nie wiem jak można rękę po cudzą kasę wyciągać i nie mieć skrupułów i dyskomfortu psychicznego

 

Ta wolność i niezależność o której mówisz, to kwestia sporna. Bo czy można się czuć wolnym tyrając większość dnia i otrzymując za to tyle, że Ci nie starczy nawet na wynajęcie zapluskwionego pokoiku z pięcioma pijakami na spółkę? To nazywasz wolnością? Albo jak siedzisz w miejscu którego nie cierpisz, patrzysz w okno, tam piękny świat, zachęca by go poznawać, a Ty siedzisz na du*ie i wiesz,że wyjdziesz dopiero za 10 godzin, a w domu tak nie odpoczniesz, bo stresujesz się następnym dniem. Ta wolność to zbieranie cięgów od pracodawcy, że nie robisz 300 procent normy, tylko 200? I znoszenie wiader pomyj wylewanych na ciebie tylko dla tego, że nie miałeś znajomości, żeby załatwić sobie dobrą, porządną pracę?

 

Nie ma wolności absolutnej, jak jest wolność od rodzica to jest niewola od pracodawcy, jak wolność od pracodawcy to niewola od męża/żony/matki/brata/państwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba żartujesz, to jest mój wybór gdzie pracuję i jak wydaję kasę. Ty takiego wyboru nie masz, matkę musisz prosić o kasę na podpaski i błyszczyk. To uwłaczające godności dorosłej osoby.

Poza tym demonizujesz pracę jako taką, to co piszesz to Twoje projekcje a nie rzeczywistość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczynka24, poszlas w zlym kierunku z wnioskami.. sama potrafie sie utrzymac i chlopak mi do tego niepotrzebny. Zyczylam powidzenia bo bedzie wam potrzebne. Nie wyobrazam sobie rodziny ktora zyje pod dyktando mamus, nie potrafi sama sie utrzymac i wnosze ze z ktoras mamusia nadal bedzie mieszkac bo za najnizsza krajowa mieszkania nie wynajmie raczej

 

Gratuluję zaradności i zazdroszczę jednocześnie:)

Ja też nie wyobrażam sobie rodziny żyjącej pod dyktando mamuś, dla tego my tak nie żyjemy. Ani moja ani jego matka nie dyktują nam co mamy robić w czasie wolnym, w łóżku, w podróży, w domu. Robimy co chcemy i nie pytamy o pozwolenie. A że nie robimy rzeczy kontrowersyjnych, jakiś dziwacznych, to i nie ma konfliktów. I masz racje, nie wynajmie mieszkania za swoją pensję, ale cieszymy się, że i tak nie jest najgorzej, że jakoś mamy ten dach nad głową, jedzenie, ubranie, a luksusów nie potrzebujemy, ot- spacerów po lesie i oglądania przyrody. Wystarczy;p

 

-- 29 kwi 2013, 20:24 --

 

dziewczynka24, masz jakiekolwiek ambicje?

Mam. Chcę być dobra w moim hobby (rzemiosło), być szczęśliwa i zdrowa, dbam o swój organizm zdrową dieta i ćwiczeniami, bo chcę byc sprawna jak najdłużej. O luksusowym aucie czy willi nie marzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczynka24, a co myślisz o tym co napisałem?

 

 

 

znudzona-ona, każdy ma swoją def. godności, dla kogoś traci ją ten co tak jak autorka zajmuje się domem, a dla kogoś innego ten kto tyra w nielubianej robocie i nic z życia nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba żartujesz, to jest mój wybór gdzie pracuję i jak wydaję kasę. Ty takiego wyboru nie masz, matkę musisz prosić o kasę na podpaski i błyszczyk. To uwłaczające godności dorosłej osoby.

Poza tym demonizujesz pracę jako taką, to co piszesz to Twoje projekcje a nie rzeczywistość.

Niestety rzeczywistość dla mnie. To nie jest tak, że nie pracowałam nigdy, miałam chyba z 15 miejsc pracy, oczywiście a czarno lub na śmieciówkę. Może Ty trafiasz lepiej, ale ja i moi znajomi mamy złe doświadczenia- wszędzie jest wyzysk, praca za grosze i upodlenie. Jak uważasz, że jest inaczej, to chyba nie mieszkasz w Polsce. Nie twierdze, że dobrej pracy NIE MOŻNA znaleźć, pewnie sa szczęściarze, co trafiają, ale większość młodych przeciętnych ludzi bez doświadczenia i znajomości niestety zasuwa w TESCO za półdarmo albo w monopolowym zarywa nocki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×