Skocz do zawartości
Nerwica.com

czego się boimy? Lęk przed.................


mysia

Jaki jest Twój lęk?  

208 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki jest Twój lęk?

    • boję się śmierci
      49
    • ..zdrady
      9
    • przed bliskością- nie umiem okazywać uczuć
      17
    • dotyczący obrazu własnej osoby (związane z niską samooceną
      35
    • lęk przed nieznanym otoczeniem
      18
    • lęk przed chorobą i cierpieniem
      65
    • lęk przed przemocą w domu
      1
    • lęk przed niezaspokojeniem potrzeby akceptacji, osamotnienie w rodzinie
      6
    • lęk moralny ; lęk przed superego czyli własnym sumieniem; poczucie winy, wstyd;
      22
    • lęk anankasytczny; związany z poczuciem przymusu wykonywania czynności, pod wewnętrzną groźbą kary za ich niewykonanie;
      6


Rekomendowane odpowiedzi

Najpierw Gcze przeczytaj msobie o schizofrenii a potem dawaj "mądre rady".

Gdybym miała ją mieć to już bym ją miała a napewno mając ją nie bałabym się jej!!!!!!!!!!!!

I małe sprostowanie dla schiozofrenika nie ma irracjonalnych myśli-on wierzy że wszystko co myśli jest ok a napewno nie czuje w sobie objawów.

Więc jak chcesz straszyć ludzi to zagraj w horrorze!

Mnie badało 4 lekatrzy i każdy stwierdził że to nerwica lękowa a gdy ma się lęki to nie ma możliwości żeby nie przychodziły głupie myśli.

Aha i schizofrenik ma omamy i urojenia i święcie w nie wierzya nie ich się boi jak osoby na tym forum.

Więc dziękujemy za głupie rady!

Katie te objawy to podświadoma agresja być może wynikająca z ciężkich przeżyć w młodości z niewyjaśnionych kłopotów. Ja kilka miesięcy nie miałam tych bzdurnych objawów ale znowu wróciły bo znowu mam doczynienia z przeżyciem z przeszłości. Ale ja jestem agresywna również wobec siebie w myślach i nie wiem czemu ale na terapuii się pewnie dowiem.

Aha i leki są tylko na moment i napewno nam nie naprawią psychiki jak my tego nie zrobimy.

Mój lekarz psychiatra z najlepszego ośrodka leczenia nerwic który prowadzi również zajęcia dla ludzi ze schizofrenią powiedział że napewno jej nie będę miała i żebym się o to nie bała. W ięc Ty Katie też jej nie będziesz miała. Nerwica potrafi przybrać formę każdej choroby ale jeśli się jej boimy tzn. że jej nie mamy i nie będziemy mieć bo posiadamy krytycyzm i potyrafimy powiedzieć że nasze lęki są bzdurąś która nie ma odzwierciedlenia w życiu. Wiemy że nie powinniśmy się bać a boimy się natomiast schizofrenik ma urojenia np. że ktoś go chce otruć i dlatego ma z tego powodu paniczny lęk ale uważa że jest to prawdziwy lęk przed prawdziwym urojeniem w które wierzy.

Więc Gcze lepiej tu nie wchodź bo tacy goście są tu niepotrzebni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wszystko zgromadziłam z przeróżnych stron i na pocieszenie:-)

to nasza kochana nerwica...Czytałem kiedyś że prawdopodobieństwo że ktoś chory na nerwice zachoruje na schozofrenie jest nikłe- nawet więcej jest to prawie nie możliwe. W dodatku w świetle dzisiejszych badań i również prawa, chory na nerwice lub depresje jest chorym nerwowo a chory na schizofrenie jest chory psychicznie. I teraz mam nadzieje uspokojenie dla wielu - chorzy nerwowo nie chorują psychicznie, są zbyt świadomi siebie, swoich problemów, zachowań...

 

Edziu, dziś myślałam że już nie dam rady.. I zrobiłam to co powinnam już miesiąc temu. Rozmawiałam z panią psycholog. Świetna babka. Powiedziała mi, że mogę jej uwierzyć bo 20 lat pracuje w zawodzie i nie trzeba psychologa żeby rozpoznać chorobę psychiczną.. Więc może mnie zapewnić że to tylko, albo aż, nerwica. Na nerwicę pracuje się długo i teraz muszę spotkać się kilka razy ale wytłumaczyła mi skąd bierze się to głupie uczucie. Czlowiek z nerwicą denerwuje się, zle się czuje i zaczyna obserwować swoje zachowanie i im bardziej się nakręca że zle się czuje tym bardziej zle sie czuje. Ja po jednej rozmowie poczulam sie swietnie. Wszystko sie skonczylo:) Teraz muszę dojść do tego co spowodowało nerwice, ale to juz pestka.

Natomiast kazdemu kto zaczyna sie meczyc z nerwica radze jedno. Psycholog! Naprawde nie warto sie meczyc.

Pozdrawiam, zycze wszystkim powrotu do zdrowia.

 

Często zaglądam na różne strony o chorobach psychicznych,w nadzieji,że znajdę tam odpowiedz,czy to napewno nie schizofrenia ,obłęd,paranoja czy jakieśinne paskudztwo .Jak sama zauważyłaś w ten sposób pogarszamy nasz stan,zawsze jakiś objaw uda się,nawet na siłę dopasować do siebie.I tak w koło,już niby jesteś pewnaNERWICA TO TYLKO NERWICA dla pewności szukamy informacji na temat schizofrenii i znów czujemy,że ją mamy.co za paskudztwo atwu.błędne koło.Ale damy radę.

 

pajak, nia masz zielonego pojecia co to jest schizofrenia. ja choruje na ta chorobe nie wiem od ilu lat, nie wnikam w to. podstawowa cecha ktora odroznia osobe chora od osoby zdrowej jes to, ze osoba zdrowa zdaje sobie sprawe, ze ma jakies problemy emocjonalne i je leczy. schizofrenik w fazie czynnej emisji choroby w ogole nie zauwaza, ze jest chory, mysli, ze wszyscy wokol niego sa chorzy i go wkr

 

a teraz zacytuję słowa mojej pani psychiatry ( a już to stwierszenie padło nie raz na tym forum ) zaburzenie lękowe rózni się tym od zaburzeń występujących przy schizofreni że osoba w pierwszym przypadku ma zdolnośc rozpoznawania inracjonalnych zachowań co w przypadku drugiej zlewa sie z rzeczywistością

 

Krytycyzm [edytuj]

 

Zwany inaczej wglądem polega na osądzie dotychczas wypowiadanych (czy też tylko myślanych) chorobowych przemyśleń w sposób "obiektywny", tj. zgodny z otoczeniem. Najlepszym przykładem krytycyzmu jest osądzenie myśli chorobowych jako bezsensownych, przez osobę która doznawała tych myśli. Wówczas można uznać osobę za "krytyczną", rokującą "wyzdrowienie", czyli stan, w którym nie przewiduje się wystąpienia psychozy w przyszłości.

 

Aha i jeszcze jedno moimi przyjaciółmi są lekarze i powiem wam jedno - jesli sie boicie, że przykładowo macie schizofremie to w 99 % jej nie macie a Wasze obwy to poprostu nerwica - przypadłość wrażliwych i mądrych ludzi.

 

Nie wiedzą, w każdym razie, zanim o

tym im się nie powie, że lękają się czegoś, czego lękać się,

właśnie przy swym nerwicowo-natrętnym usposobieniu, nie mają

żadnego, nawet najmniejszego, powodu. Mianowicie właśnie oni nie

mogą zachorować psychicznie, ponieważ jest rzeczą znaną wszystkim

psychiatrom, że ludzie skłonni do wyobrażeń natrętnych lub na nie

cierpiący są po prost odporni na prawdziwe choroby psychiczne, a

więc na psychozy.

 

. Ta skłonność do samoobserwacji charakteryzuje raczej

osobę wykazującą pewną skłonność do nerwicy natręctw, a jeśli przy

tym obawia się ona, że skłonność do nadmiernej dociekliwości

mogłaby pewnego dnia wyrodzić się w chorobę psychiczną, to mogę to

złudzenie zburzyć i obawy usunąć. Doświadczenie bowiem uczy, że

właśnie jednostki skłonne do nerwicy natręctw odporne są na

prawdziwe choroby psychiczne.

 

Tak jak chory na nerwicę lękową boi się swojego lęku, tak chory

na nerwicę natręctw - swoich natręctw, swoich wyobrażeń

natrętnych: upatrując w nich zapowiedzi czy zgoła oznaki

zaburzenia umysłowego. Tacy godni pożałowania ludzie widzą już

siebie, jak zwykli mówić, lądujących w okratowanej celi albo -

jeśli oglądali film pod tym tytułem - w Kłębowisku żmij.

Dla chorego na nerwicę natręctw jest to jednak tragiczne

nieporozumienie. Bo jeśli istnieje jakaś grupa chorych po prostu

uodpornionych na poważne choroby psychiczne, to są nimi właśnie

ci, co cierpią na wyobrażenia natrętne, albo ci, którzy są do nich

skłonni. Jednakże chorobliwy i przesadny lęk przed chorobą

psychiczną jest wyobrażeniem natrętnym, i trzeba tego rodzaju

chorym wyjaśnić, że jako uodpornieni przez tę nerwicę przed

psychozami, są od nich bezpieczni: choćby najbardziej się ich

lękali, nie mogą w żadnym razie zachorować psychicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Slodki Ptys- kawał dobrej roboty!!! Rękami i nogami podpisuję się pod tym, co piszesz. Choruję na nerwicę natręctw, mam za sobą epizod panicznego lęku przed chorobą psychiczną.Skończył się wizytą u psychiatry, mądrej pani doktor, która odesłała mnie na terapię, mówiąc NA MILION PROCENT, że nie mam żadnej schizofrenii, tylko nerwicę. Wszystkie te podane przez Ciebie Slodki Ptysiu argumenty to prawda- nerwica jest zaburzeniem emocji, a nie chorobą psychiczną. Nerwicowcy mają tak naprawdę pełną kontrolę nad swoimi czynami. Ja miałam mordercze myśli wobec swojej matki i bałam się okropnie, że to schizofrenia. Pani doktor mi wytłumaczyła, że to stłumiona złość na matkę, że mam pełną kontrolę nad sobą i, że to nerwica.I te myśli o chorobie psychicznej przeszły. Mam za to inne objawy, hipochondrię, natrętne myśli itp.Od kilku lat jestem w psychoterapii, która nie tylko leczy moją nerwicę, ale pomogła mi bardzo pójść do przodu, uporządkować moje życie. Od kiedy ją zaczęłam bardzo poszłam do przodu-skończyłam wlokące się wiele lat studia, zrobiłam prawo jazdy, zmieniałam wiele w życiu osobistym.

Ważne:1. Nerwicę leczy się głównie psychoterapią, bo to nasze zakłócone w dzieciństwie emocje ją powodują. 2. OBJAW (lęk, natrętna myśl), jest jedynie wskaźnikiem, czymś w rodzaju przykrywki dla ukrytych pod nim, wypartych treści. Przykład: na wierzchu jest objaw, czyli lęk, że zrobię krzywdę mamie, pod spodem- ogromna złość na nią(małe dziecko nie pozwala sobie na złośc na rodzica, wypiera to uczucie, ale ono jest głęboko i "wychodzi" w objawie).

Teraz wiosna, dla mnie zawsze najgorszy czas i nerwiczka dokucza bardziej. Przyglądam się spokojnie, co moje objawy chcą mi powiedzieć, na jakie nierozwiązane sprawy wskazują. Moja terapeutka pomaga mi przejść przez to.

Bardzo serdecznie Was wszystkich pozdrawiam i cieszę się, że znalazłam to forum, bo zawsze raźniej, że jest nas więcej!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się Aga 2121 że napisałaś swój post na mój temat.

I wiem że to my mamy rację a jak chce Gcze chorować na schizę to niech sobie choruje i niech nie wchodzi na to forum jak chce zakłócić spokój. my mamy się wspirać i dzielić informacjami które znamy z pewnych źródeł.

Te myśli które miewamy są przytłaczające natomiast ja mam jeszcze takie że chciałabym nagle krzyczeć z całej siły-to taki impuls którego nie dopuszczam a czasami jest ciężko ale nie poddaję się. Najgorsze jest jeszcze u mnie to że przez ten paniczny lęk że będę miała schizę, który trwa już rok ale teraz w malutkim stopniu w momentach dużego stresu w wyobraźni mam obraz jakbym wariowała i na dodatek robi mi się głupie uczucie które momentalnie prowadzi do lęku lub lęk a potem to uczucie;-(

To jest beznadziejne!!!

Ale ten krzyk który pojawia mi się wmyślach to jest też nieciekawe.

Krzyczę w wyobraźni i pewnie to też jest konsekwencja jakiś stłumionych emocji z przeżyć z dzieciństwa. To jest wszystko powalone!!!

Chodzę na terapię bo bez niej napewno nie wychodziłabym z domu-nie potrafiłabym bo u mnie była bardzo ciężka nerwica i nadal jest ale słabsza pod wzgl ędem lęków ale nie myśli.

Pozdrawiam wszystkich forumowiczów za wyjątkiem Gcze i piszcie o swoich hipotezach na temat nerwicy lękowej czy nerwicy natręctw bo jedno z drugim sie łączy:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słodki Ptysiu, dzięki za odpowiedź i jeszcze raz w ramach szczerego wsparcia- ja miałam ten "wewnętrzny krzyk", to na 100 procent nie jest nic innego, żadne wariowanie, czy wstęp do wariowania, tylko napięcie, wynikające z nerwicy.To minie, jak przepracujesz na regularnej i solidnej terapii wszystkie emocjonalne "zatyczki" z przeszłości.I jak nauczysz się wyrażać uczucia wprost- ważne jest obserwowanie KIEDY przychodzą objawy, w jakich okolicznościach się nasilają, co je poprzedziło.To, co się dzieje z Tobą, to w żadnej mierze nie jest Twoja wina, najprawdopodobniej Twoi rodzice musieli schrzanić sporo , jeśli chodzi o ich rodzicielskie postępowanie wobec Ciebie:-) Ja pamiętam tę ogromną ulgę, jak sie dowiedziałam od psychiatry, że nie jestem chora psychicznie, że "wewnętrzny krzyk", "dziwne myśli", lęk, to wszystko są nerwicowe objawy. Miałam je od dziecka (pamiętam siebie malutką, jak siedzę w kibelku i drżę z lęku przed śmiercią). Jeśli jesteś rok w terapii, to przy ciężkiej nerwicy nie jest jeszcze dużo.Życzę Ci cierpliwości i spokojnej pewności- to tylko nerwica, wyjdę z tego, będzie lepiej!Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aga 2121 jak ja się cieszę że trafiłaś na to forum.

Tak się ciesz ę że ten krzyk jest tylko nerwicowy:-)

Byłam dzisiaj na terapii indywidualnej chodzę na nią od tzrech tygodni i mówiłam o tym krzyku i tych dziwnych agresywnych myślach i wynikają one rzeczywiście z tłumionych latami emocji. Co do mojej sytuacji to rzeczywiście przeżyłam rozwód rodziców a potem straciłam kontakt z tatą i ostatecznie nie miałam żadnych wzorców zachowań bo moja mama zwyczajnie mnie tego nie nauczyła. Swoją drogą cierpimy za coś co nie jest naszą winą.

Bywaj u mnie na forum i dziel się ze mną swoimi przemyśleniami.

Życzę Ci Agulka dużo zdróweczka:-)

Z jakiego miasta pochodzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do Ciebie Aga 2121 czy Ty chorując na nerwicę też się wszystkim przejmujesz tak za bardzo. Bo ja jeszcze przed chorobą miałam większy dystans do wszystkiego a teraz nie potrafię sobie tego odrzucić. Nadmiernie wszystko przeżywam i o wszystkim myślę a potem jestem tym wszystkim potwornie zmęczona i na dodatek boję się że jak tak dalej będzie to od tego wpadnę w jakieś choróbsko psychiczne choć mój terapeuta powiedział że tak nie będzie.

Jeśli chodzi o terapię to już widzę efekty-mam bardzo dobrego psychoterapeutę a zarazem lekarza psychiatrę.

Mam nadzieję że jak będę zdrowa to mniej będę się wszystkim przejmowała a teraz ciągle mam za basrdzo wygórowane wymagania wobec siebie.

Pozdrawiam Cię serdecznie i wszystkich forumowiczów:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam mordercze myśli wobec swojej matki i bałam się okropnie, że to schizofrenia.

aga_2121 jestem w szoku, mam zupełnie te same myśli i boję się, że zachoruje psychicznie i jej zrobie coś złego, a przecież nigdy w życiu bym tego nie zrobiła, bo ja bardzo kocham :shock: jak to zwalczyć?

Slodki Ptysdzięki za te informacje o schizofrenii, czuję się trochę spokojniejsza :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bój się katie schizofrenii tylko dymaj na terapię:-)

Ty panujesz nad tym co robisz wic jest wszystko w porządku.

Niestety takie są uroki silnej nerwicy.

Przede wszystkim nie jesteś sama i jeśli masz jakieś wątpliwości wchodź do mnie na forum to sobie porozmawiamy.

Będę opisywała właśnie te nurtujące nas sprawy w sposób jaki je postrzega mój psychoterapeuta. ja ostatnio bałam się iść koło ludzi bo miałam myśli że mogłabym dojść do nich i coś im zrobić. Potem ta myśl minęła. Mówiłam o tym na terapii i mój terapeuta stwierdził że to wszystko to są ukryte emocje które we mnie ciągle tkwią. Tak więc nie martw się i głowa do góry:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziś trafiłem na to forum i chyba to co tu przeczytałem ratuje mnie przed obłędem.mam podobne zaburzenia(okoloroku) do waszych,od 3 tygodni wprowadzam lek cital ,ale wszystkie moje dolegliwosci czasami sie tak poglebiaja ze jestem pewien ze juz zwariowalem lub ze za chwile uderze swoją dziewczyne lub zdemoluje pokoj.Taki koszmarny lęk trwa okolo 3godz czasami krócej.kilka wypowiedzi waszych wiele mi uświadomilo i bardzo pomoglo.nie mam mozliwosci pujscia na psychoterapie (jestem za granicą),tak więc prosze dzielcie sie na forum swoimi doswiadczeniami z psychoterapi wiele osob na tym skorzysta w tym rowniez ja :) .buziaki i pozdrowionka gorące dla wszystkich walczących z tym gównem zwanym nerwicą:)!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siemanko nerwusy 8) ...wiecie ile razy już się godziłem ze schizą? :P byłem zmęczony czekaniem aż psychoza mnie pochłonie do reszty dlatego mówiłem sobie okej...masz przyjść to przyjdź a nie mnie testujesz. i co? nie przyszła nigdy a zawsze po takim pogodzeniu przychodziło rozluźnienie, spokój. Wyobrażacie sobie moje lęki, do tego mój ojciec choruje na schize, to już w ogóle lęk jak głowa mała. Myśle, że ta nie rozwiązana sprawa, która powoduje lęk może mieć coś wspólnego z nim. Niby nie bo mało mnie obchodzi jego los teraz, mieszkam od 10 roku życia z mamą i rodzeństwem ale chyba coś jest na rzeczy. I to moje pytanie, może nasz Ptyś odpowie :lol: jeśli wie, czy nawet to, że posiadam powinowactwo z osobą chorą jest w jakis sposób niwelowane przez moje lękowo-natrętne usposobienie? Mam też lęk, że ktoś z rodzeństwa może zachorować bo to okazy zdrowia i nie zauważyłem, żeby kiedyś takimi sprawami się przejmowali. Moje lęki też dotyczą utarty radości życia, ze cos co kiedys było dla mnie wazne utraci nagle sens, ogolnie to boje sie depresji. Czasami sie zastanawiam czy jej nie mam już bo są chwila, w których nie mam ochoty na nic, ale chwile te są poprzedzone są oczywiście wnikliwą kontemplacją nad sensem życia :roll: Jak o tym nie mysle to jest spoko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Lolek:-)

Nie zachorujesz na schizę bo się jej boisz. Być może lęk przed tym powstała z Twojego strach że mógłbyś być chory jak ojciec. Gdybyś miał być chory stało by się to już. Lęk chroni nas właśnie przed psychozami. Zacznij chodzić na terapię:-)

Co do myśli o sensie życia to też je miałam i to jest normalne przy dużym lęku bo w pewnym momencie wpada się w stan depresji-nie chorobę tylko stan i bez problemu się z niego wychodzi- przerabiałam to i myślałam że tracę sens życia ale wybrnęłam z tego:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za błędy ale coś jest nie tak z moją klawiaturą:-)

A lęk o zdrowie innych to też cecha nerwicy lękowej:-)

Ja mam inny problem-jak mam dziń z dużą ilością lęku to jak się kładę spać mam mnóstwo obrazów w wyobraźni i natłok myśli. czasami te obrazy nie pozwalają mi zasnąć bo co chwilę się coś pojawia ale tylko w wyobraźni. Poza tym mam czasmi bardzo realistyczne sny ale też gdy mam w ciągu dnia bardzo dużo lęku.

A po trzecie jak się kładę spać to potrafią mi przychodzić myśli które są nieprawdziwe-w momencie zasypiania jakbym czuwała i nie potrafiła się do końca wyłączyć i muszę zaprzeczać sobie w myślach że te nieprawdziwe myśli które mi się pojawiają są niepprawdą. To jest okropne wszystko i jest tych objawów naprawdę wiele. A po drugie jak dużo myślę nad jakąś sprawą to zmienia mi się to w natrętne myślenie i wtedy jak już nie mogę dłużej myśleć to pojawia mi się lęk że teraz to napewno zwariuję. Jeśli przeżywacie coś podobnego to podzielcie się tym proszę tu na forum.

Buziaki gorące:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to pojawianie się obrazów, głupich myśli przed snem przerabiałem kiedyś. Nieźle mi to dało wycisk bo mało doświadczony, byłem pewny, że to wykradanie myśli typowe dla psychozy o której czytałem wcześniej. Masakra, leżę sobie w łożka i nagle jakies wycinki we łbie, ktoś jakby gadał, natłok myśli i nie da rady tego opanować, wszystko podane w bardzo chaotyczny sposób..albo siedze sobie na kompie, odłączony kompletnie od rzeczywistości i nagle głupie słowo w głowie, choć minęły dwa lata nadal pamiętam to słowo i lęki jakie dostałem po tym..było to słowo "benefis" dobre co? Teraz sie z tego smieje ale wtedy nie było mi do smiechu. I tak jak napisałaś, u mnie tez to wystepowało po baardzo cięzkich dniach, albo stresujących albo pracowitych. Przeszło bardzo szybko .Teraz mam realistyczne sny, które są bardzo często związane z sytuacją, którą przeżywałem niedawno. Dziwne! :roll: Kurde, ciągle ta myśl, że życie nie ma sensu. Kiedyś jak czytałem coś pozytywnego to humor mi się poprawiał a teraz nic. Nie jestem smutny czy coś, jestem raczej obojętny. A może sam to sobie wmawiam. Na prawdę ciężko jest ten stan określić, widzę, że to co napisałaś powinno napawać mnie optymizmem ale cholera nie mogę tego odczuć, wydaje mi sie to puste, bez sensu. Fak! Powiem, że niedawno przeżywałem podobny stan, ale jakoś przeszło na dwa tygodnie, teraz znowu wróciło. Siedze na łóżku, słucham muzyki i nagle pytam się czym ja sie w ogóle tak jaram, przeciez muzyka jest bezsensu, potem wkręcam dół, uczucie ciągłego napięcia, wraca derealizacja. A było tak dobrze;( Ale nie poddaje sie, zrobie kolejne podejscie 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak Lolek mam to samo:-)

Myśl np. deszcz pada i dopatruję się w tym tego czy to ma sens i czy zdaję sobie z tego sprawę a pote derealizacja lub depersonalizacja odrazu-niestety.

Ja miewam takie stany również i bynajmniej nie jest to schizofrenia bo gdyby była przy tych głupich objawach typu te obrazy bezsens wszystkiego to myślę że na 100% nie zdawalibyśmy sobie z tego sprawy. ja np dzisiaj miałam coś takiego że przyszła mi do głowy moja głowa czy jest napewno moja- a potem kupa argumentów ze zdaję sobie sprawę że przecież jest moja-ale myślę że te nasze objawy to stąd się biorą iż panicznie boimy się schizofrenii i psychoz i tyle.

Ale uważam że każdy lęk przybiera symbolikę nasz to lęk przed psychozzami i ale on wynika z zupełnie innych spraw-ja częściowo wiem z jakiej mój bo przerabiałam to na terapii ale nadal muszę pracować nad tym bo nadal się boję schizy. Byle nerwy i boję się że w nią wpadnę. tyle że już o tym tak natrętnie nie myślę.

Fajnie że napisałeś:-)

Pozdrawiam Cię gorąco i dziękuję za słowa otuchy:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat twoje pytania takie egzystencjonalne są i normalne, dla mnie z nerwicą maja mało wspólnego. Raczej z samoświadomością. Z tego typu dylematami większość z nas się boryka.

Okoliczności życiowe bywają zagmatwane i podejmowanie ważnych decyzji nigdy nie jest proste i nikt nie da gwarancji, że to, co zrobisz będzie ok. i korzystnie wpłynie na twoje życie…taka karma.

Jeśli jednak pojawia się poczucie, że jest się gorszym od innych to już oznacza, że coś nie tak…

ja sobie pod tym względem nieźle w życiu namieszałam, człowiek naprawdę może sobie wmówić okropne rzeczy i jeśli jeszcze sprzyjają temu ludzie go otaczający to może mieć ogromny problem.

Pamiętaj staraj się nigdy nie dopuszczać do takich sytuacji.. każdy ma swoją wartość, jest inny nigdy gorszy.

Żyj według siebie, słuchaj siebie, rozwijaj się i pracuj. Szukaj spełnienia… a na pewno nie zmarnujesz życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich/

 

od roku mam nerwice lekowa.na poczatku bylo strasznie..byl lek napadowy..teraz czasami uogolniony..nawet zapomninam czasami ze mam nerwczke.

aczkolwiek.czasami daje o sobie znac moje ukochane zaburzonko.

 

od jakiegos czasu juz nie mam dziewczyny..i chcialbym miec tylko ze sie boje zwiazku..boje sie tego ze zdradze..albo strace jakos..boje sie zdrady choc nie chce tego i nie wiem czy bym zrobil ale mam lek przed tym i nie wiem co dalej robic:(:(..z jednej str chcialbym byc szczesliwi zas z drugiem zmawiam sobie ze jestem beznadziejny...i nawet mam b duzo adoratorek..ale boje sie zwiazku.:(wydaje mi sie ze chce tylko sexu ale nie chce.:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim sam sobie musisz odpowiedzieć czego tak na prawdę chcesz. Jeśli jesteś typem wrażliwca to nie polecam żadnego 'pójścia na żywioł'. W przypadku porażki ciężko się pozbierać (wiem to z autopsji). Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×