Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie potrafię budować związków międzyludzkich


enfren

Rekomendowane odpowiedzi

Hej wszystkim

Postaram się ująć wszystko w miarę skrótowo... Mam 25 lat i mieszkam obecnie za granicą, kończę studia. Jako dziecko czułam się niekochana. Rodzice nie poświęcali mi za bardzo uwagi. Nie mam z nimi żadnej więzi. Zawsze chciałam, żeby mi tą uwagę dali więc od najmłodszych lat byłam we wszystkim najlepsza. Typowe warunki do wykształcenia osobowości narcystycznej. Rodzice mnie nie doceniali, za to w szkole, na studiach tak. Dopóki tak było, czułam się ok. Od jakiegoś czasu, po kilku latach za granicą jednak uświadomiłam sobie że w mojej dziedzinie nie jestem jednak najlepsza. Doszło do tego wiele innych problemów i pojawiła się depresja.

 

Depresja sprawiła, że zaczęłam dogłębnie rozmyślać nad sobą. Przeczytałam moje stare pamiętniki i zauważyłam pewien schemat w moich relacjach z innymi ludźmi i ogólnie w życiu.

1. żadna z moich znajomości czy przyjaźni nie jest trwała. W żadnym mieście nie chcę zostać dłużej niż 2-3 lata.

2. Bardzo często czuję się odrzucona przez innych ludzi. Chcę żeby znajomości były bardzo intensywne, daję z siebie dużo, a inni tego nie chcą co powoduje moją wściekłość. Zazwyczaj obrażam się, czuję się głęboko urażona i przestaję zadawać się z tą osobą, a oni nie chcą nic naprawiać. Taka sytuacja powtórzyła się w moim życiu wiele razy, a odkąd mam depresję to już w ogóle...straciłam kontakt ze wszystkimi moimi znajomymi. Zdaje się, że inni zawsze są w takiej sytuacji skonsternowani, nie rozumieją o co mi chodzi, chociaż mi wydaje się to oczywiste że zawiedli mnie jako przyjaciele i powinni mnie przeprosić, oni się do tego nie poczuwają.

3. Moje relacje z facetami to już w ogóle porażka. Czuję się (a przynajmniej przed depresją tak było) bardzo atrakcyjna, nie mam problemów żeby znaleźć faceta. Miałam dziesiątki związków które kończą się w bardzo krótkim czasie (2-3 miesiące). W moim mniemaniu z różnych powodów, generalnie mogę podzielić je na dwie grupy: albo bardzo się zakochuję i za bardzo się angażuję, albo nie jestem w ogóle zaangażowana. Nie mogę znaleźć złotego środka, stworzyć normalnej, stabilnej relacji.

 

Nie mam kompletnie pojęcia jak to zmienić...inni ludzie wywołują we mnie bardzo negatywne emocje, mam ich często za nic, a jednocześnie bardzo ich potrzebuję, przez co jeszcze bardziej ich nienawidzę...nie umiem zmienić tej złości we mnie, nie umiem chyba myśleć jak normalny człowiek...jestem strasznie samotna i nieszczęśliwa :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

enfren, Witam moim zdaniem na psychoterapii powinnaś sobie przepracować swoje problemy.Chodziłaś kiedyś na jakąś?Czy ta Twoja depresja była zdiagnozowana przez psychiatrę?leczyłaś ją?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

 

Jestem od Ciebie młodszy o 4 lata, ale także mam problem z budowaniem związków międzyludzkich. Zawsze czy to w podstawówce, gimnazjum, technikum i teraz na 1 roku studiów zawsze czułem się "gorszy", tak jakby na uboczu. Zawsze to ja musiałem pierwszy zagadywać do kogokolwiek i zazwyczaj nikt nastepnym razem się do mnie nie odezwał, tylko zawsze ja musiałem, tylko nie wiem dlaczego? Obecnie studiuję w innym mieście, jednak w mieście z którego pochodzę i w którym się kształciłem widuję się tylko z 1 osobą - przyjacielem, który nigdy mnie nie zawiódł. Większość się z niego śmieje za plecami, ale ja to mam gdzieś. Reszta wyjechałą i nawet "Czesc" na ulicy nie powiedzą nic. Smutne i przykre.

 

ad.1: Dlaczego nie chesz zostać w mieście na dłużej, tylko wyjeżdzasz tak przypuszczam?

ad.2: Ludzie są głupi i myślą tylko o sobie. Ten kto ma kasę, lepsze ubranie, samochód jest "kimś" i nawet nie spojrzy na tego, który ma gorszy ubiór. I osoby które wydawały się nam bliskie "przechodzą" na ich stronę, okrutnie i nic z tym nie zrobisz, wiem coś o tym.

ad.3: Moje relacje z kobietami...hmm...zmieniły się od pewnego wydarzenia. Siostry mówią mi, że jestem przystojny,mam ładną buzię i podobam się dziewczynom, jednak ja miałem tylko jedną kobietę (1,5roku), z którą chciałem zbudować coś więcej. Zdradziła mnie, a bardzo wiele przeszliśmy razem. Miłości nie da się kupić, trzeba trafić na "tę" osobę. Ja wciąż czekam, może Ty także powinnaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

enfren, Witam moim zdaniem na psychoterapii powinnaś sobie przepracować swoje problemy.Chodziłaś kiedyś na jakąś?Czy ta Twoja depresja była zdiagnozowana przez psychiatrę?leczyłaś ją?

Depresję "zdiagnozował" mi ostatni facet, po czym ze mną zerwał. Zerwanie oczywiście pogrążyło mnie już totalnie. To było prawie dwa miesiące temu. Chciałam się zabić, więc poszłam do psychiatry i dostałam diagnozę "ostry epizod depresyjny" i leki, które póki co niewiele zdziałały i zaczynam wątpić w sens tego całego leczenia, no ale zobaczymy. Jestem teraz 3. tydzień na wenlafaksynie, wcześniej miesiąc mirtazapina.

 

Co do psychoterapii - mój psychiatra się nią nie zajmuje i sam powiedział, że psychoterapia nie przyniesie szybkich skutków. Jestem za granicą i tu czeka się na miejsce u psychoterapeuty około 4-6 miesięcy... :? a ja nie wiem, czy chcę zostać w tym mieście, bo kończę studia. W ogóle, nie wiem co ze sobą dalej zrobić i to załamuje mnie jeszcze bardziej.

Witaj

 

Jestem od Ciebie młodszy o 4 lata, ale także mam problem z budowaniem związków międzyludzkich. Zawsze czy to w podstawówce, gimnazjum, technikum i teraz na 1 roku studiów zawsze czułem się "gorszy", tak jakby na uboczu. Zawsze to ja musiałem pierwszy zagadywać do kogokolwiek i zazwyczaj nikt nastepnym razem się do mnie nie odezwał, tylko zawsze ja musiałem, tylko nie wiem dlaczego? Obecnie studiuję w innym mieście, jednak w mieście z którego pochodzę i w którym się kształciłem widuję się tylko z 1 osobą - przyjacielem, który nigdy mnie nie zawiódł. Większość się z niego śmieje za plecami, ale ja to mam gdzieś. Reszta wyjechałą i nawet "Czesc" na ulicy nie powiedzą nic. Smutne i przykre.

 

ad.1: Dlaczego nie chesz zostać w mieście na dłużej, tylko wyjeżdzasz tak przypuszczam?

ad.2: Ludzie są głupi i myślą tylko o sobie. Ten kto ma kasę, lepsze ubranie, samochód jest "kimś" i nawet nie spojrzy na tego, który ma gorszy ubiór. I osoby które wydawały się nam bliskie "przechodzą" na ich stronę, okrutnie i nic z tym nie zrobisz, wiem coś o tym.

ad.3: Moje relacje z kobietami...hmm...zmieniły się od pewnego wydarzenia. Siostry mówią mi, że jestem przystojny,mam ładną buzię i podobam się dziewczynom, jednak ja miałem tylko jedną kobietę (1,5roku), z którą chciałem zbudować coś więcej. Zdradziła mnie, a bardzo wiele przeszliśmy razem. Miłości nie da się kupić, trzeba trafić na "tę" osobę. Ja wciąż czekam, może Ty także powinnaś?

Ja sie nie czułam nigdy gorsza, raczej lepsza od innych, ale przez to też jakby na uboczu. Zawsze zazdrościłam innym, że mają tak dużo znajomych i zawsze jakieś plany, zajęcia, mają gdzie wyjść itd.

ad.1 - Jak zmieniam środowisko, to na początku wszystko jest nowe i fascynujące, poznaję masę nowych ludzi i jest super. Potem ci ludzie mnie zawodzą, wyrabiają sobie o mnie negatywną opinię i jestem w moim mniemaniu "spalona" w danym miejscu, więc najlepiej się przeprowadzić. Poza tym zawsze uważam, że tu gdzie jestem nie jest wystarczająco fajnie. 3 razy zmieniałam miejsce studiów, raz szkołę. W końcu wylądowałam za granicą i tu jest też beznadziejnie i cały czas marzę, żeby zamieszkać w innym kraju...

ad.2 - Co do tego, że ludzie są głupi i egoistyczni i lecą na "blichtr" nie mam wątpliwości. Ale oni jakoś jednak utrzymują wieloletnie przyjaźnie, a ja nie. Samej sobie, przodującej egocentryczce, też miałabym wiele do zarzucenia.

ad.3 - Ja z nikim nie wytworzyłam głębszej relacji. Nikt ze mną dłużej nie wytrzymał 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie nie czułam nigdy gorsza, raczej lepsza od innych, ale przez to też jakby na uboczu. Zawsze zazdrościłam innym, że mają tak dużo znajomych i zawsze jakieś plany, zajęcia, mają gdzie wyjść itd.

ad.1 - Jak zmieniam środowisko, to na początku wszystko jest nowe i fascynujące, poznaję masę nowych ludzi i jest super. Potem ci ludzie mnie zawodzą, wyrabiają sobie o mnie negatywną opinię i jestem w moim mniemaniu "spalona" w danym miejscu, więc najlepiej się przeprowadzić. Poza tym zawsze uważam, że tu gdzie jestem nie jest wystarczająco fajnie. 3 razy zmieniałam miejsce studiów, raz szkołę. W końcu wylądowałam za granicą i tu jest też beznadziejnie i cały czas marzę, żeby zamieszkać w innym kraju...

ad.2 - Co do tego, że ludzie są głupi i egoistyczni i lecą na "blichtr" nie mam wątpliwości. Ale oni jakoś jednak utrzymują wieloletnie przyjaźnie, a ja nie. Samej sobie, przodującej egocentryczce, też miałabym wiele do zarzucenia.

ad.3 - Ja z nikim nie wytworzyłam głębszej relacji. Nikt ze mną dłużej nie wytrzymał 8)

 

ad.1 - Jak zmieniłem miasto i rozpocząłem studia też było super, nowi ludzie i w ogóle. Od jakiegoś czasu mam spory problem z udaniem się na uczelnię (CHAD,kłopoty ze snem), nawet niektórzy piszą do mnie teksty w stylu "A Ty co? Zrezygnowales ze studiow?", lub jak już wkońcu przyszedłem to ironiczny aplauz "Wkońcu jest!". Jestem facetem wrażliwym i nie powiem tego typu zachowania mnie trochę wkurzyły, ale poradziłem sobie z tym rzucając jakiś luzacki tekst. Jednak te "niechodzenie" sprawia, że czuję się gorszy...

ad.2 - Na pewno masz jakąś przyjaciółkę z miejsca zamieszkania bądź z kimkolwiek z kim utrzymujesz kontakt. Ja mam 1 prawdziwego przyjaciela.

ad.3 - Chyba zaproszę Cię na kawę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ad.1 - Jak zmieniłem miasto i rozpocząłem studia też było super, nowi ludzie i w ogóle. Od jakiegoś czasu mam spory problem z udaniem się na uczelnię (CHAD,kłopoty ze snem), nawet niektórzy piszą do mnie teksty w stylu "A Ty co? Zrezygnowales ze studiow?", lub jak już wkońcu przyszedłem to ironiczny aplauz "Wkońcu jest!". Jestem facetem wrażliwym i nie powiem tego typu zachowania mnie trochę wkurzyły, ale poradziłem sobie z tym rzucając jakiś luzacki tekst. Jednak te "niechodzenie" sprawia, że czuję się gorszy...

ad.2 - Na pewno masz jakąś przyjaciółkę z miejsca zamieszkania bądź z kimkolwiek z kim utrzymujesz kontakt. Ja mam 1 prawdziwego przyjaciela.

ad.3 - Chyba zaproszę Cię na kawę ;)

Ja odkąd mam depresję też nie chodzę na studia, choć praktycznie nie mam już zajęć. Wycofałam się też z jakiegokolwiek życia społecznego. Jednak nikt mnie nie pyta, gdzie jestem. Mnie by to nawet ucieszyło, bo przynajmniej wiedziałabym, że ktoś zauważył, że zniknęłam. A tak to tylko wiem, że jakbym się zabiła, to nawet nikt by mnie nie szukał.

 

Utrzymuję kontakt jedynie z jednym z moich eks...jeden, który był zafascynowany moją osobą, a ja go olewałam...obecnie nie ma już z jego strony zakochania ani nic, ale stara się mi pomóc wyjść z depresji. Jestem mu bardzo wdzięczna bo mimo że jestem na niego często wściekła i mam fochy, on się ode mnie (póki co) nie odwrócił. Miałam 3 inne przyjaciółki i one mnie jedna po drugiej zostawiły bo byłam na nie zła. Najbardziej boli mnie, że olała mnie moja najlepsza przyjaciółka z Polski, jedyna którą miałam od kilku lat :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Nie wiem od czego zacząć...zajrzałam tu przed chwilą, przeczytałam kilka postów i mam wrażenie że mam ten sam problem. Mam 33 lata, jestem po rozwodzie(prawie 2 lata), mam 2 dzieci. Obecnie jestem w związku ale czuję że zaczyna się psuć-nie rozmawiamy ze sobą tak jak kiedyś, przez jakieś pierdoły znika zaufanie, mam wrażenie że kocham go za bardzo-że on nie kocha mnie tak jak ja jego, jestem miła, uśmiechnięta - przynajmniej tak widzą mnie znajomi ale ja czasem nie mam siły ani ochoty żyć, mam cudne dzieciaki i tylko chyba to trzyma mnie jeszcze w pionie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blondynka33, Witaj zastanawiałaś sie dlaczego zaczyna się psuć w Twoim związku?co jest tego przyczyną?aby rozwiązać Wasz problem trzeba by dotrzeć do sedna problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały czas sie nad tym zastanawiam....i dochodzę do wniosku że chyba nie potrafię żyć z innymi ludźmi. Mój obecny facet jest bardzo szczegółowy, dokładny, czepia się dosłownie kazdego słowa, niemal mówi mi gdzie powinnam postawić przecinek kiedy zaczynam mówić. Kocham go jak nikogo dotąd, moje dzieciaki go uwielbiają, ale ja jużdłużej nie potrafię się tak kontrolować, muszę uważać na każde słowo które wypowiadam i w jaki sposób je wypowiadam bo jak coś jest nie po jego myśli to zaczynamy się kłócić. Nie uważam się za ideał( wiem że mam wady jak każdy)ale wiem że jestem atrakcyjną, inteligentną i rozważną kobietą a czasem i to coraz częściej mam wrażenie że on traktuje mnie jak bym była głupiutką i niemądrą dziewczynką. Wczoraj podjęłam decyzję że sie wyprowadzam, wracam z dziećmi do moich rodziców i zero reakcji z jego strony :cry: Nie chce mi się żyć ale wiem że muszę bo moje dzieci mają tylko mnie, gdyby nie one to dawno już by mnie tu nie było

 

-- 15 lut 2013, 12:47 --

 

NIENAWIDZĘ WALENTYNEK !!!! :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.02.2013 o 10:42, enfren napisał:

Hej wszystkim

Postaram się ująć wszystko w miarę skrótowo... Mam 25 lat i mieszkam obecnie za granicą, kończę studia. Jako dziecko czułam się niekochana. Rodzice nie poświęcali mi za bardzo uwagi. Nie mam z nimi żadnej więzi. Zawsze chciałam, żeby mi tą uwagę dali więc od najmłodszych lat byłam we wszystkim najlepsza. Typowe warunki do wykształcenia osobowości narcystycznej. Rodzice mnie nie doceniali, za to w szkole, na studiach tak. Dopóki tak było, czułam się ok. Od jakiegoś czasu, po kilku latach za granicą jednak uświadomiłam sobie że w mojej dziedzinie nie jestem jednak najlepsza. Doszło do tego wiele innych problemów i pojawiła się depresja.

 

Depresja sprawiła, że zaczęłam dogłębnie rozmyślać nad sobą. Przeczytałam moje stare pamiętniki i zauważyłam pewien schemat w moich relacjach z innymi ludźmi i ogólnie w życiu.

1. żadna z moich znajomości czy przyjaźni nie jest trwała. W żadnym mieście nie chcę zostać dłużej niż 2-3 lata.

2. Bardzo często czuję się odrzucona przez innych ludzi. Chcę żeby znajomości były bardzo intensywne, daję z siebie dużo, a inni tego nie chcą co powoduje moją wściekłość. Zazwyczaj obrażam się, czuję się głęboko urażona i przestaję zadawać się z tą osobą, a oni nie chcą nic naprawiać. Taka sytuacja powtórzyła się w moim życiu wiele razy, a odkąd mam depresję to już w ogóle...straciłam kontakt ze wszystkimi moimi znajomymi. Zdaje się, że inni zawsze są w takiej sytuacji skonsternowani, nie rozumieją o co mi chodzi, chociaż mi wydaje się to oczywiste że zawiedli mnie jako przyjaciele i powinni mnie przeprosić, oni się do tego nie poczuwają.

3. Moje relacje z facetami to już w ogóle porażka. Czuję się (a przynajmniej przed depresją tak było) bardzo atrakcyjna, nie mam problemów żeby znaleźć faceta. Miałam dziesiątki związków które kończą się w bardzo krótkim czasie (2-3 miesiące). W moim mniemaniu z różnych powodów, generalnie mogę podzielić je na dwie grupy: albo bardzo się zakochuję i za bardzo się angażuję, albo nie jestem w ogóle zaangażowana. Nie mogę znaleźć złotego środka, stworzyć normalnej, stabilnej relacji.

 

Nie mam kompletnie pojęcia jak to zmienić...inni ludzie wywołują we mnie bardzo negatywne emocje, mam ich często za nic, a jednocześnie bardzo ich potrzebuję, przez co jeszcze bardziej ich nienawidzę...nie umiem zmienić tej złości we mnie, nie umiem chyba myśleć jak normalny człowiek...jestem strasznie samotna i nieszczęśliwa :(

Mam tak samo jak Ty .... tylko 5 lat pozniej. Jesli tu jeszcze jestes gdzies, saj prosze znac jak to roziwazalas? 

Tez mieszkam za granica po mojej ostatniej relacji ktora sama zniszczylam nie moge sie zdecydowac czy mam depresje/ neerwice czy moze DDD.... paranoja! 

Wszystkich od siebie juz odsunelam a mieszkanie po 2 lata w jednym miescie to standard! 

Daj znac ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×