Skocz do zawartości
Nerwica.com

Borderline, a zapewnienie dziecku stabilności emocjonalnej


serek87

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawa jestem czy któraś z Was koleżanki zaszła w ciążę cierpiąc na to dziadostwo :why: lub może znacie osobę która była w ciąży i na to cierpiała?Chciałabym poczytac o doświadczeniach osób które przez to przeszły-jak się czułyście?czy odstawiłyście leki?jak wyglądały wasze nastroje?co z depresją poporodową?proszę o odpowiedzi.Sama marzę o dzieciątku :105::105::105::105: - to moje największe marzenie :105::105::105::105: ,mam już troszkę doświadczenia w zajmowaniu się dziecmi-kilka miesiący praktyk na oddziale noworodkowym gdzie zajmowałam się maluszkami z domu dziecka,opieka nad maluchem szwagierki...lekarze odradzają-to jasne :blabla: .Ale jak się sytuacja ma kiedy choroba trwa latami a my pragniemy potomstwa :bezradny: ?co wtedy kiedy zachodzimy w ciażę :bezradny: ?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

serek,lekarze ci odradzają dzidziusia? A to dlaczego? Border nie musi być złym rodzicem,dziwi mnie taka postawa lekarska. Moja lekarka ostatnio wspomniała żebym ją wcześniej uprzedziła o planowaniu ciąży ze względu na leki,nigdy nie usłyszałam odradzania. Można by się pokusić o porównanie rodzica bordera,dobrze prowadzonego a wiecznie pijanego alkoholika... I pytanie,gdzie dziecko będzie się dobrze rozwijać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Border nie musi być złym rodzicem,

Pewnie, ze nie musi ale tylko ten leczony i terapeutyzujacy sie. Bo same leki to malo, zeby panowac nad swoimi jazdami. Border potrafi zameczyc dorosle otoczenie, partnera a co dopiero dziecko! Wiec dziwi mnie małpka bubu, Twoje beztroskie podejscie do tematu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

candy, przeczytaj całego mojego posta...

 

miałam na myśli że lepszy dobrze prowadzony border niż wiecznie chlejący alkoholik który ma gdzieś dziecko...

 

przy czym nie chodzi mi o takie prowadzenie bordera by jak najlepiej wtopic się w tłum ludzi...

 

candy, w ten sposób można mówic o jakiejkolwiek niepełnosprawności, nie skreślajmy niepełnosprawnych w prawie do bycia rodzicami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

candy, w ten sposób można mówic o jakiejkolwiek niepełnosprawności, nie skreślajmy niepełnosprawnych w prawie do bycia rodzicami...

 

Nie... border jest specyficzny. Potrafi go wyprowadzic z rownowagi doslownie wszystko a dzieci bywaja upierdliwe. No chyba ze po latach terapii potrafi juz nad soba panowac. W kazdym razie decyzja o dziecku nie moze byc podejmowana "bo ja chce" tylko "jestem juz gotowa byc mama"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To się sprowadza do jednego prostego pytania - czy panujesz nad jazdami. Tak serio, a nie przez większość czasu. Moja mama bordera nie miała, ale... no powiedzmy, że była mało stabilna emocjonalnie i skrzywiła mi się przez to psychika. Jako dorosła musiałam zasuwać na terapię. Dziecko potrzebuje rodzica spokojnego, czułego i konsekwentnego, nie ma nic gorszego dla dziecka niż rodzic, który jednego dnia reaguje na powiedzmy zbity wazon spokojnie, a drugiego wrzeszczy i przeklina. I piszę to z perspektywy dziecka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja np. jestem rozchwiana ale na zasadzie albo totalny dół albo euforia.zazwyczaj jednak towazyszy mi normalny nastrój,umiejętność cieszenia się chwilą.ostatnie 3 dni były totalnym dołem ale to pewnie z powodu leków.natomiast nie mam wybuchów złości i cięzko wyprowadzić mnie z równowagi,jestem opanowana i w sytuacjach kryzysowych myślę bardzo trzeźwo i analitycznie.moja mama z kolei była tez rozchwiana ale ona z dobrego nastroju popadąła w cholerykę...łatwo było ją wyprowadzic z rownowagi złościła się na byle co i byla kogo,wiecznie wrzeszczała..może nie każdy człowieka ma takie same rozchwiania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wg mnie największym ryzykiem przy matce z bpd jest jej złość, nawet ta nie wypowiedziana, wkurzysz sie, myślisz że tego na zewnątrz nie widać, ale dziecko chłonie nastrój matki jak gąbka i doskonale go odczytuje. tak samo z chuśtawkami depresja-euforia tego też nie opanujesz. dziecko ma chaos w głowie gdy nie wie, w jakim stanie będzie dzisiaj mamusia. to jest niszczące. ale czy rezygnować z posiadania dziecka całkowicie? wydaje mi się że przy jednoczesnym terapeutyzowaniu się jest spora szansa, że pewne złe postawy będą niwelowane dzięki obecności terapeuty.

 

ja tu widze natomiast inne zagrożenie. border sam jest mniejwięcej 2-letnim dzieckiem biorąc pod uwage jego rozwój emocjonalny. więc jaką miłość on przekaże dziecku? bezwarunkową, dojrzałą, wyrozumiałą, akceptującą? czy raczej miłość sprowadzającą się do poziomu zaspokajania swoich potrzeb? bo właśnie na tym opierają się relacje bordera w dorosłym życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, thx ;)

małpka bubu i właśnie tutaj wyłania się twoja egocentryczna postawa, oczekujesz, że bedziesz mieć kogoś na własność, kogoś kto nigdy cię nie opuści i bezwzględnie będzie ciebie tolerował - bo nie będzie miał wyjścia, mama jest całym światem dla dziecka. nie o to chodzi moim zdaniem w macierzyństwie, żeby tworzyć dziecko dla zaspokojenia własnej potrzeby bliskości, bo najprawdopodobniej takie dziecko będzie "używane", będzie żyło "dla mamy" by ją wspierać, zamiast żyć dla siebie. z tego miejsca już tylko krok od bpd. w macierzyństwie chodzi o przekazywanie, a nie o pozyskiwanie miłości :roll: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co zatem mam zrobic by nie narażac się na zarzut egoizmu? biadolic że choroba to przeszkoda nie do pokonania? :evil::evil::evil:

 

równie dobrze możecie tak powiedziec innym niepełnosprawnym bo kury a kaczki.

 

wyczuwam w tym dyskryminację o podłożu eugenicznym.

 

Czasy, gdy Hitler eliminował ułomnych i chciał dobierac rodziców tak by stworzyc czystą rasę aryjską dawno minęły.

 

 

Pisałam jak wół że od dawna się do tego przygotowuję, nie doczytałyście tego?

 

 

Nikogo nie będę błagac o akceptację dla postawy pt. nie skreślaj w nikim szansy na udane rodzicielstwo, nie skreślaj dziecka chorych rodziców bo może miec szczęśliwe dzieciństwo; a choroba to nie przeszkoda nie do pokonania a wyzwanie wymagające pracy nad sobą. :evil::evil::evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisałam jak wół że od dawna się do tego przygotowuję, nie doczytałyście tego?

 

Ja doczytalam.. ale dobre checi to za malo .. masz byc gotowa a nie przygotowywac sie. Matka bedziesz juz do konca zycia i jest to etat 24 na dobe 7 dni w tygodniu. Nie wezmiesz sobie urlopu bo kiepsko sie czujesz, dziecko ma gdzies ze masz gorszy dzien, dziecko to nie tylko usmiechnieta istotka mowiaca mamo.. to maly czlowiek ktory rowniez ma gorsze dni, ma wlasne zdanie, potrafi wrzeszczec godzinami. Masz obraz macierzynstwa reklamowego a zycie to zupelnie co innego. Moja cotka przez pierwszy rok zycia nie przespala przewyla kazda noc. Nie schodzila mi z rak. Jestem osoba opanowana a byly momenty kiedy mialam ochote ja udusic i sama wylam ze zmeczenia i bezsilnosci. Reklamy pokazujace usmiechniete albo slodko spiace bobasy klamia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w ogóle nie wierzę, że taka dyskusja ma tutaj miejsce. Wychodzi na to, że skoro jestem zaburzony/zaburzona to nie powinienem/powinnam mieć dzieci. Jak dla mnie to jest większe prawdopodobieństwo, że dziecko może komuś pomóc i bardziej zmobilizować do leczenia. Ale to tylko moje zdanie. Ja podobno jestem mocno zaburzony, ale dzieci kocham i nigdy nie były świadkiem moich jazd itp., a zdarzało się, że przebywałem z nimi przez długi czas 24h. W dodatku byłem nauczycielem przez pewien czas. Nie demonizujcie tak tych zaburzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×