Skocz do zawartości
Nerwica.com

niedowiary

Użytkownik
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia niedowiary

  1. mamab nie generalizujmy. Moja matka lat 90 jest potworem, ale to nic nie znaczy. To mój życiowy pech. Zresztą może jest tylko z pozoru borderem, a właściwie jest chora psychicznie odkąd pamiętam. Nigdy nie brala pod uwagę, że jest chora i teraz też nie chce się leczyć. Tłukła mnie i przeklinała i chwilę później twierdziła, że to nieprawda... Ty nie jesteś z tego klubu. Fajnie, że masz dziecko i panujesz nad sytuacją. Jestem sama z chorą psychicznie staruchą i nikt nie zamierza mi pomóc. Byłam u kilku psychiatrów... W tym wieku nic się nie da zrobić. Narazie jestem kuratorem matki. Po owy Roku wystąpię o ubezwłasnowolnienie. Oddzialī geriatryczne dzielnie bronią się przed obrzydliwą staruchą. Pani w Pogotowiu Ratunkowym każe otoczyć mamę opieką... Pogotowie przyjeżdża i zabiera ją na SOR - ja proszę o konsultację psychiatryczną w szpitalu. Po zrobieniu badań , późnym wieczorem lekarz z SORpyta czy konicznie potrzebna jest ta konsultacja, bo on nie widzi powodu. Wracam z szalejącą staruchą do domu. Raz już była Policja- groziła sampobøjstwem - też wywieźli ją na SOPR. Była rzecznik psychiatra z Sądu i orzekła chorobę psychiczną - otępienie starcze ze wstawkami majaczeniowymi. Przez 15 minut. Boję się tych Świąt. Nagadała 600 zł na stacjonarnym telefonie. Dzwoni do Prezydenta Dudy (ktoś jej dał telefon do Poczty Głosowej ), teraz jeszcze do Prezesa...Piekli się, bo chce iść robić ondulację. Mówię że po Świętach - NIEEE! Mimo wszystko - WESOŁYCH ŚWIĄT !
  2. Tak kiedyś powiedział mój były chłopak, jeszcze ze studiów. Kiedy zobaczył możliwości mojej matki skwitował : TACY LUDZIE NIE POWINNI MIEĆ DZIECI ! Mogę z nia "wziąć rozwód", tzn teraz jestem za nią odpowiedzialna. Możemy pójść do notariusza i spisać, że nic nas nie łączy. Wtedy nie dziedziczę po niej, ale ona mnie nie szarpie. Mam dosyć, wiem że płaczki źle wróżą.
  3. Lepiej nie mówić jak. Było strasznie. Wróciły mi tzw płaczki. Muszę pójść do psychiatry, bo to troche nie fajne. Państwo z opieki -sorry, bez komentarza... Matka już drugi raz odegrała najnormalniejszą na świecie. Psychiatra powiedział, że nie wyobraża sobie, żeby tak elokwentną i normalną osobę skierować do szpitala psychiatrycznego. Mam skierowanie na Nowowiejską od lekarki rejonowej. Całą noc dzwoniła do mnie, bo "oni" ukradli jej pieniądze. Oddali, bo wołała do nich w nocy- oddajcie moje pieniądze. Do szpitala nie chce, psychiatry prywatnego do domu też nie chce. Mam już wstępnie wprowadzonego doktora, leczy sąsiada 96 lat. Tani nie jest, ale chyba wie o co chodzi. ReniZet - moja matka jest udząco podobna do Twojej nieżyjącej już matki. Te same mechanizmy, wymawianie, szczucie znajomych, oczernianie w szkole, poniżanie przy ludziach. Z pozoru jestem inteligentna, ale nie mieśło mi się w głowie, że ona jest egoistką, sadystką. Dlaczego jest taka? Jest bystra, ma zmysł manipulowania ludźmi. Tłukła mnie jak worek treningowy, a jak wyłam i broniłam się wołała ojca- proszę co ty wychowałeś, łobuzice ! Wstrętne pudło, zawistne i kłamliwe. Czy to jest ta chorba ? Moja kochana mamusia jest chora na bycie potworem ? Płaczę i boję się, że mi nie przejdzie. Jestem bezradna z agresywną staruchą, która ma zwidy i omamy.
  4. Koniec lamentów. 20 bm. przyjdzie psychiatra z siostrą/opiekunką społeczną. Światełko w tunelu. Matka widzi : Ludzie wychodzą z telewizora i otwierają okna i drzwi wejściowe... Ja jestem pięcioma osobami, nie wiadomo jak mam na imię... Myślę pozytywnie
  5. Matka wyrzuciła pielęgniarkę, która przychodzi pobierać krew raz w miesiącu. Zostaję sama z agresywną staruchą. Dzwoniłam na Sobieskiego, poradzili żebym ściągnęła psychiatrę z przychodni psychiatrycznej rejonowej. W tej przychodni kazano mi przyjść zze skierowaniem od od matki lekarza rejonowego. Czy to jakaś zmiana przepisów ? Zero empatii. Mówię, że to będzie trwało, a matce narasta psychoza. Ludzie z lustra na nią wychodzą ! Po drugiej stronie lodowaty kamień....
  6. Awantury trwały bez przerwy. Ziala do mnie nienawiścią, a ojcu przedstawiała mnie jako stronę agresywną. On nie miał zamiaru mieszać się. Chciał spokoju. Po jego śmierci wydało się, że prze ćwierć wieku miał kochankę młodszą ode mnie. Wydał ją za przyjaciela, profesora UW- inwalidę. Kochanka została panią profesorową z emeryturą po mężu. Ojciec okradł moją matkę z kasy która starczyłaby na dobrą willę. Matką teraz mówi, że dawała się oszukiwać, bo nie chciała rozwodu...itd. było piekło. Tatuś chyba też był zaburzony, więc skąd ja mam być normalna. Teraz nastąpi akt ostatni. Muszę obezwładnić potwora. Urojenia narastają. Często jest nienawistna, agresywna. Przeważnie jestem u niej "zarobiona". Sprzątam, piorę i gotuję. Wczoraj nie mogłam wyciągnąć jej z wanny. Ona prawie nie chodzi, ale bluzga z dawną werwą.... Chcę pielęgniarki, chcę domu opieki. Dom się wali, wszędzie szczury ! Mam zdjęcia... Dzięki, że mogę to tutaj zeznać. Wchodzi do lustra, wreszcie spadnie jej na głoweę... Moja znajoma, która ma podobne problemy z chorym psychocznie dzieckiem opisała ten dans macabre w Polityce. Przeczytajcie.
  7. Nie jestem borderem, tak mi się wydaje. Jestem córką matki sadystki. W ubiegłym roku przeczytałam opis cech bordera i idealnie pasował do mojej matki. Później już rozmawiałam z psychiatrą, który częściowo to potwierdził. To może być też inne zaburzenie osobowości. W tym wieku nie ma znaczenia, nie leczy się. Mieszkanie matkijest zaszczurzone. Nic nie wolno było ruszyć. Nie ma pieniędzy, bo nie wiadomo co z nimi zrobiła. Na moich oczach wrzuca 200 złotych de sedesu i spuszcza wodę. Komentuje, że miała mi dać, ale wpadło i już nie ma itd... Taka osoba może zaciągnąć kredyty, oddać mieszkanie, podpisać wszystko co jej podsuną. Zresztą tak było na moich oczach w banku. Przykre, ale pracownicy banków są szkoleni w oskubywaniu staruszków. Piszą o tym w tygodnikach. Może w całej Warszawie jest jakiś lekarz psychiatra, który zgodzi się udawać internistę. Ja go nie znam. Internistka pierwszego kontaktu ma matki dość za intrygi i manipulowanie... Geriatra był w ub roku, chyba opisałam wyżej. Trafił nam się pan doktór dosyć obcesowy. Dokładnie matkę zbadał, pochwalił, że jest zadbana, czysta, wypielęgnowana. Ale z główką już niedobrze powiedział do niej. Na moje prostesty zareagował-pani to jest ofiarą matki...Po jego wyjściu matka złapała za telefon i zaczeła wydzwaniać do obcych ludzi, żeby zemścić się na mnie za przyprowadzenie tego lekarza. Zadzwoniłam do niego, kazał mi wyrwać kabel ze ściany...itd...Tak też zrobiłam. Chcę oddać moją matkę do dobrego domu opieki. Muszę załatwić ubezwłasnowolnienie.
  8. C.D. Moja matka kończy 90 lat. Widzi ludzi wychodzących z lustra, dwie kobiety i mężczyznę. Mieszkają w zamurowanej klatce schodowej. W lecie naszły nas mrówki, szukały ochłody. Przeganiając mrówki trafiłam na szczury. Teraz przyjdzie komisja projektująca nowe ogrzewania. Udało mi się z zaprzyjaźnioną Ukrainką umyć okna, odgruzować trochę, wynieść cuchnące gniazda szczurów. Matka bredzi, ale co z tego? Nie jest ubezwłasnowolniona. Nie wyobrażam sobie wymiany kaloryferów w dużym mieszkaniu z przewracającą się staruszką w środku. Jest agresywna i nienawistna. Okresami... Złożyłę o ubezwłasnowolnie, narazie czekam na akty urodzenia z Urzędu Stanu Cywilnego. Strasznie to niezorganizowana instytucja. Matka o tym nie wie. Teraz, kiedy widzi ludzi wychodzących z lustra przydałby się psychiatra. Tylko, że ona nie chce o tym słyszeć. Dzwoniłam na Dolną, na Sobieskiego. Zajmują się tymi, którzy chodzą i chcą się leczyć... Potrzebny mi psychiatra, który przyjdzie do niej, porozmawia i określi nazwie chorobę. Potrzebuję takiego zaświadczenia do sądowej sprawy o ubezwłasnowolnienie. Byłam na Wołoskiej, zapłaciłam. Wysłuchali cierpliwie. Poradzili, żebym znalazła takiego psychiatrę, który przyjdzie jako internista...i recepty pewnie jeszcze wypisz jako internista... Byłam w Pomocy Społ na konwiktorskiej 3. B miłe panie powiedziały, że mi szybko pomogą. Pani "socjalna" poszła umówić się z psychiatrą na termin kiedy do matki przyjdą. Psychiatra wyjaśnił, że zajmują siię tylko ludźmi którym świadczą usługi ! Itd... jestem sama z agresywną wariatką lat 90. Boję się jutra. Mam przygotowany ośrodek w Konstancinie, gdzie za niemałe pieniądze matka mogłaby dojść do siebie. Nie chcę oddawać jej do DPSu, bo przy jej patologii trzeba się liczyć ze długo tam nie pobędzie. Do Konstancina można pójść na miesiąc i na resztę życia. Nie robią problemu. Inne domy jak wezmą, to nie puszczą. Musiałam to napisać. Czuję się koszmarnie, ale pędzę, sprzątam i gotuję. Nie jestem w stanie spacyfikować czuba. Powiedzcie coś pocieszającego...nie narzekam, inni mają gorzej. To normalny etap w życiu.
  9. niedowiary

    Pozdrawiam

    Sprowadza mnie przypadek. Przeczytałam, że moja bardzo trudna matka (90) jest borderem. Mam się spodziewać przykrości... Żyję już 60 lat i staram się nie załamywać. Bardzo tu miło, cieszę się, że trafiłam w takie miejsce. Szkoda, że tak późno
  10. Cząstkoświata, poszukaj takiej grupy. To długo trwa. Zanim taka grupa zbierze się możesz jeszcze kilka razy zmienić zdanie - zdążysz się wycofać. Otwieraj furtki, a może któraś będzie dobra. Jeszcze z moich doświadczeń "córki grabarza" - może postarasz się zapisywać swoje dni. Po opadnięciu emocji odczytasz je na nowo, sama nabierzesz dystansu do kogo trzeba. Pamiętnik, notatnik, mi chyba to pomogło. Tak świetnie opisałaś swój problem, masz zacięcie literackie. I jeszcze ... Deprecha deprechą, ja bym też miała deprechę w Twojej sytuacji - zawalcz o swoje życie. Np ucz się angielskiego. Wkuwaj słówka, znajdź jakiś zabawny podręcznik... Nawet jako kobieta do dziecka będziesz inaczej postrzegana gdy opanujesz język. Otwieraj furtki. Postaraj się jeździć na rowerze, pływać, biegać - brać zimny prysznic...Łatwo powiedzieć. Może Ci się uda. Wierz mi, że inni też mają ciężko...ale Ci nagadałam, trzym się ! pozdrawiam
  11. W Twoim wieku przeżywałam straszne chwile, ale wtedy nie było internetu, a nikt znajomy nie był zainteresowany moimi problemami. Nazywali mnie - dowcipnie - córką grabarza. Przeważnie byłam tragiczna i załamana. Aż wreszcie znalazł się ktoś, kto mi pomógł. Alkoholiczka, moja nauczycielka malarstwa. Była tak inteligentna, że nie trzeba było streszczać swoich dramatów. Muszę powiedzieć, że to chyba JEDYNA osoba, która mnie dowartościowała. Wystarczy jedna. Tak się złożyło, że zachorowała i umarła, a ja zostałam w jej mieszkaniu. Już miałam dobrze po trzydziestce. Nigdy nie trafiłam na zbiorową terapię, ale rozmawiałam z osobami, które chodzą na nią chodzą. Są zadowolone. Chyba wolałabym grupowe zajęcia od indywidualnych, bo też jestem b nieufna i boję się takich bliskich relacji sam na sam. No tak jest. Wierzę w Ciebie. Wzruszyłaś mnie swoją historią... Jesteś wrażliwą dziewczyną.
  12. Masz rację, tylko ja nie jestem samobójczynią. Boję się jej, ona nie cofnie się przed niczym! Boję się i mam rację. Bardzo chętnie bym ją ubezwlasnowolniła. Jest niebezpieczna dla otoczenia. Mieszka w 100 metrowym mieszkaniu (zapisze je dozorcy), zalewa sąsiadów, pali garnki i czajniki, wreszcie dom spali ! Kłóci się z lekarzmi, kazala mi zmienić (jej) lekarza prowadzącego. Trafił nam się miły wesołek. Był dla mnie uprzejmy. Matka dowlokła się sama następnego dnia do przychodni. Wypisała się od niego. Przejrzała naszą grę, byłam z nim w zmowie, chcieliśmy z niej zrobić wariatkę ! Tłukła mnie odkąd pamiętam. Miałam chyba 2 lata kiedy mnie pobiła w ciemnym przedpokoju! Bo poszłam na sąsiednie podwórko. Dwuletnie dziecko zostawione samo wreszcie gdzieś pójdzie... Boję się jej, normalnie. Matka podsyca we mnie poczucie winy -nieustannie i nieskutecznie. Drwię z niej. I ona chyba tego nie chwyta. Mam swoje drobne satysfakcje. Tyle mojego. -- 10 cze 2014, 15:30 -- Mam pytanie - Czy matka może nie pamiętać swoich podłości i okrucieństw? Zawsze wypierała się - ja ciebie nigdy nie biłam, ja bym nigdy nie okradła jedynaczki itd... -- 01 lip 2014, 12:50 -- Dopiero teraz zobaczyłam, że z emocji wpisałam się w wątek Serek. Sorki. To tak z nerw...
  13. Mam chyba prawny obowiązek opiekować się matką. Chcę być w porządku. Już jest mi dużo lżej. Nie znalazłam nigdy nikog kto byłby dla mnie grupą wsparcia, to też ciekawe? Może ludzie w obronie wlasnej umykali od zarazy? Skąd wiesz, że nie jest niepoczytalna? Może to wiek dołożył się do koszmarnego charakteru? Pani po KUL z dyplomem magistra filozofii każe mi zachwycać się jej inteligencją, bo jest taka oczytana. Czyta pismo PARTY! iTD ITD... Parę lat temu powiedziała mi, że mój nieżyjący ojciec okrutnie ją zgwałcił, żebym się nie urodzila. Kiedy się zorientował, że ona jest w ciąży. Ciężko to odchorowałam, nie odzywałam się rok. Poszła do psychologa, który jej powiedział, że ja też cierpię. Ona poszła, żeby znowu na mnie naskarżyć. Proponujesz, żebym odcieła się od toksycznej staruchy? Tak, chętnie jeżeli mogłabym ją zamknąć w domu starcow. Inaczej gorzko pożałuję, zrobi szoł, zwoła moich znajomych, oskarży mnie i publicznie przeklnie...nie mam na to sił... -- 15 maja 2014, 11:05 -- Np. Od dawna chciala pójść ze mną do banku, żeby mi dać pełnomocnictwa. Wreszcie poszłyśmy, załatwiłyśmy. Kazała mi poczekać, bo jeszcze coś załatwi. Slīszałam jak lamentowała do kasjerek, że ja ją teraz okradnę. Pani kasjerka byla miła, więc matka postanowiła jej wszystko zapisać. Wrociłam i poprosiłam, żebu anulowały moje pełnomocnictwa. Tak się stało. Teraz mi wypomina, że ją skompromitowałam w banku. Zresztą, panie podobno mi wybaczyły...itd to samo u lekarza, w sklepie... 15 lat po śmierci ojca dowiedziała się że miał przez ćwierć wieku kochankę młodszą ode mnie i ukrdał matki kasę...niedowiary. śmieszne, nudne, tragiczne
  14. Mieszkamy oddzielnie, na szczęście. Przeczytałam wcześniej wypowiedź forumowicza, że wolałby się nie rodzić. Moje słowa. Teraz może jest trochę łatwiej. Czytam, że ona też cierpi Może, ja nie jestem w stanie tego ogarnąć, chociaż sama sobire wydaję się dosyć empatyczna. Przy życiu trzymają mnie moje zwierzęta. Pięć kotów i sunia... Nie mogę jej zostawić, marzy mi się jakiś dom starców...chociaż na trochę. Nigdy nie wpadłam na to, że kiedy ona wrzeszczy że mnie nie biła, nie przeklinała-to w to wierzy!!! Wszystko ma swoje śmieszne momenty0 zawsze lubiłam kiedy wykrzykiwała do mnie-sorki za dosłowność- kurwa twoja mać ! No to było fajne. Dobrze mi zrobiło nagranie jej mądrości. Widać ten talent manipulatorski i aktorski! Wrzaski - jak można !!! x 1000 pozdr
  15. Będziesz się śmiała. Ona ma 90 lat, a ja 60. Na pewno jestem ofiarą matki, chociaż kiedyś miałam dłuższą smycz. Jestem jedynaczką. Na skutek jej manipulacji jesteśmy zupełnie same...Zawsze mnie katowała, teraz przeczytalam że to choroba i że mogę spodziewać się dalszych podłości. To leży w jej psychopatycznej naturze. Może oszczędzę Wam faktów z życie. Można się pochlastać :)
×