Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zamiast "zaraz zemdleję" - Klub Pozytywnej Odmiany


Atkaa

Rekomendowane odpowiedzi

Sory, trochę to trwało, lecz i ja bardzo tęskniłam za Wami. Być może wyda się to śmieszne, ale jak tylko miałam wolną chwilę ot,taka luzacka, w myślach z wami rozmawiałam. Wyobrażałam sobie jak to przy stole świątecznym wspólnie zasiadamy i rozmawiamy o naszych marzeniach, co nam daje przyjemność, z czego jesteśmy tak naprawdę zadowoleni. Poruszamy tematy same pozytywne by śmiać się do woli i zapomnieć o wszystkich dręczących nas myślach. Jak w bajce. Ot, marzenia :roll: Jedno co to forum posiada to przyciąganie tak wspaniałych ludzi tz. Was. Wszystkie troski zaczynają się wyprowadzać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć :D

No dobra znaleźliście mnie ale te czarne kominiarki i "bejsbol" mogliście sobie darować :lol: Sama bym przyszła...

A tak poważnie...

Bardzo bardzo sie za wami stęskniłam...Darku i Piotrku ciesze sie że na nas czekacie przyżekam że już nigdy nie uciekne z własnej woli..

Święta przeżyłam w łóżku z katarem i kaszlem..oczywiście złapałam jakieś świństwo. W ogóle trzyma sie mnie jakiś śmieszny humor od kilku dni. Pierwszy raz w niedziele dałam plame gdy przy świątecznym śniadaniu okazało sie że sól w solniczce " święconej" jest czarna. Co prawda nie wymieniałam jej od przeszło roku ( w tej akurat solniczce bo pokrętło sie zacięło) ale myślałam że sól sie nie psuje...Tak więc ją systematycznie doświęcam co roku. No i w tym sie nie udało. Tak więc siedzimy jemy, postukaliśmy sie jajkami i mój mąż pyta sie mnie dlaczego ta sól którą soli jajko jest czarna. Wmawiałam mu ( i sobie chyba też) że wymieszła sie pewnie w koszyku z pieprzem i to dlatego. Ale nie dał za wygraną..poszedł odkręcić koreczek a tu...niespodzianka...całe denko zardzewiało i zjadłam dwa jajka z rdzą ( oczym nie wiedziałam). Na szczęście żyje więc nie jest źle ;)

Wczoraj ścielając łóżko mialam atak. Kurcze i to na tyle silny że uwierzyłam że zaraz padne...na szczęście wpadł mój mąż do pokoju i powiedzial że mam sie położyc bo to grypa a nie nerwica i że z choroba trzeba leżeć a nie sprzatać od rana. No i leżałam. Dzisiaj w pracy ledwo siedziałam...odliczałam minuty i sekundy chyba, kiedy będzie 11 i kiedy przyjde do was tu na forum :D

A jak wam święta minęły?

Fajnie że tu jesteście...Pewnie wiecie że jesteście fajni i że was bardzo lubie...a jak nie wiecie to tak jest.. :D No to na razie ide coś porobić bo mnie nosi jakaś siła wewnętrzna :D pa pa Kochani:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czeeść Makcia!!!

Ja też wczoraj miałem atak......wieczorem mnie wzielo....a dzisiaj sie żle czuje....i przez lęk i przez matke......

Jeżeli chodzi o święta to były one fatalne,pełne różnych kłótni,krzyków...a wszystko przez rodziców...

Ciesze sie że już do nas wróciłaś!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darku ja też sie ciesze że dorwalam sie do komputera po tylu dniach nieobecności. Miałam zepsuty monitor i choć działał komputer to ja i tak nie mogłam nic zobaczyć. Mam nadzieje że wytrzyma teraz dłużej i nie zgaśnie mi w trakcie pisania ;)

Przykro mi Darku z powodu zachowania Twoich rodziców. Widzisz, z moją mamą też nie najlepiej mi sie układa. Czasami mam wrażenie że ona jest z "innej bajki". Taka wyluzowana bardziej, jak jakaś koleżanka (której nie lubie zresztą) niż własna mama. Poznała znowu jakiegoś znajomego..a ja...zostalam na szarym końcu. Ona trzyma jego strone a mnie ciągle strofuje jaka to ja jestem zła i pomimo tego że mam 28 lat przejmuje sie tym nadal..najbardziej boli mnie to że nie wiem jak bardzo bym sie starała nigdy nie spełnie jej oczekiwań. Tak to już jest...

Jedyne co trzyma mnie przy pozytywnym mysleniu to moja obecna rodzina, ta którą ja współtworzyłam...na którą mam wpływ, która pozwaa mi mieć swoje zdanie i która mnie nie krzywdzi. Darku nie długo ty na pewno tez poznasz kogoś kto zastąpi Ci i wynagrodzi to za czym tęsknisz, ktoś kto da Ci spokój i bezpieczeństwo. A na razie nie daj sobie wmowić że jesteś niedostatecznie dobry...nigdy w to nie wierz...taki wspaniały uczuciowy facet zasługuje na wszystko co dobre i zobaczysz że za niedługo to osiągniesz.. :D

A te ataki na pewno mają związek z tym co sie dzieje u Ciebie w domu. Przeżywasz to wszystko a emocje znajdują ujście w lękach..najważniejsze żebyś pamiętał że największy lęk to tylko chwila słabości, moment w którym tracimy pewność siebie. Trzeba to przeczekać bo panika mija..i znowu jest dobrze...

Wierze w Ciebie i w Twoją silną wole. Trzymam kciuki za Twoje powodzenia..trzymaj sie Darku ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Makciu! Świetnie, że już jesteś :D .

Święta przeżyłam w łóżku z katarem i kaszlem..

U mnie w rodzinie - bliższej i dalszej coś wiele osób załapało... Coś siedzi w powietrzu. Ale tak czy siak - życzę zdrówka :D

No dobra znaleźliście mnie ale te czarne kominiarki i "bejsbol" mogliście sobie darować

To było dla ewentualnej ochrony - jakby Cię jakieś wandale napadły :P:lol:

i powiedzial że mam sie położyc bo to grypa a nie nerwica

No i święta racja :P Tylko wpadaj na forum między leżeniem a leżeniem ;)

zjadłam dwa jajka z rdzą

Smakowało ? :lol: Fajna historyjka... ale przynajmniej nudno nie było :P

A jak wam święta minęły?

U mnie do niedzieli wieczór było sztucznie i takie miałem wrażenie jakby wszyscy na siłę udawali świąteczną atmosferę itp. Od niedzieli wieczór za sprawą mojej mamusi było tak jak u Darka, a za sprawą rozejmu w poniedziałek tego dnia wieczór minął w miarę spokojnie (chociaż na dobranoc znowu się nasłuchałem).

No to na razie ide coś porobić bo mnie nosi jakaś siła wewnętrzna

Żebyś tylko wyzdrowiała od tej siły wewnętrznej ;)

Pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak bardzo bym sie starała nigdy nie spełnie jej oczekiwań.

Cechą wspólną naszych matek jest to ze obie nie widząjak się dla nich staramy... :cry: Smutne to bardzo ale niestety prawdziwe....

Darku nie długo ty na pewno tez poznasz kogoś kto zastąpi Ci i wynagrodzi to za czym tęsknisz, ktoś kto da Ci spokój i bezpieczeństwo. A na razie nie daj sobie wmowić że jesteś niedostatecznie dobry...nigdy w to nie wierz...taki wspaniały uczuciowy facet zasługuje na wszystko co dobre i zobaczysz że za niedługo to osiągniesz..

Nie wiem czy zasługuje na szczęście...czasami wydaje mi się,że mój los jest z góry przesądzony i że jest to los pełen cierpienia

Ale chciałbym kiedyś osiągnąć szczęście,mieć kiedyś swoją własną rodzine...

Z tymi lękami masz racje...tak mnie wczoraj rodzice urządzili że pojawiły się lęki...

Kochana Makciu,życze Ci zdrowia i wierze w to ze kiedyś przynajmniej Twoja mama zobaczy i doceni Twoje starania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy zasługuje na szczęście...czasami wydaje mi się,że mój los jest z góry przesądzony i że jest to los pełen cierpienia

Co ty ;) To nie ta filozofia ;) I nie ta bajka... Los z góry przesądzony to fikcja dramatu antycznego... Każdy człowiek ma w bardzo dużym stopniu wpływ na swój los. Czasem trzeba wiele odwagi do wprowadzenia pozytywnych zmian, ale warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrusiu jak fajnie Cie słyszeć :D

Darku moja mama nigdy nie zauważy tego jak sie dla niej staram. Rywalizuje ze mną o wszystko. Mam czasami wrażenie że gdyby mogła oskubała by mnie z każdej pozytywnej myśli i z każdego sukcesu jaki udało mi sie osiągnąć. Nie udaje że mnie to nie boli ale...zaczynam powtarzać sobie że nie potrzebuje jej...że jeśli ma sprawiać mi wciąż przykrość to może lepiej ograniczyć z nią kontakty do zwykłej wymiany zdań jak to robilam do dzisiaj. Niestety znowu dałam sie wciągnąć w jej gierki i jest mi przykro...

W ogóle tak jakos smutnawo mi sie porobiło. Niby w siebie wierze a z drugiej strony nie. Przed chwilą mój mąż mi powiedział że do pracy go dzisiaj podwozila jakaś dziewczyna z firmy którą mało zna. Że mówi mi wszystko zapewne uznał że powinnam wiedzieć..a ja zamiast docenić ten fakt, obraziłam sie jak dziecko i swoje "przykro" zamknęłam gdzieś w sobie. Pewnie jestem głupia ale wszystko kojarzy mi sie ze zdradą i w każdym czynie dopatruje sie jakiś niecnych zamiarow. Wszystkie moje koleżanki pozdradzały swoich mężów, chłopaków. Czasami patrze na swoje małżeństwo przez właśnie taki pryzmat. Czekam aż w koncu "to" sie wydarzy i wypomne to męzowi że mialam racje. Nie znosze gdy...czuje sie zagrożona. Nie potrafie chyba walczyć o względy faceta. Wychodze z założenia że jeśli mnie nie chce na przykład to trudno do widzenia. Nie posunęłabym sie do tego aby o niego walczyć. Stąd moja dzisiajsza postawa - buntownicy. Wystawiłam swoje argumenty że wozi sie z kobitkami po moim osiedlu i zamknęłam sie w sobie. Tak mi przykro..ale nie umiem być inna. Wszystko niszcze...

Ale nie smuce wam już Kochani. Ide dalej leżeć..albo coś..

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:08 pm ]

A tak w ogóle nie myślcie sobie o mnie że jestem dziwolągiem...chociaz wszystko na to wskazuje że tak jest ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darku moja mama nigdy nie zauważy tego jak sie dla niej staram. Rywalizuje ze mną o wszystko. Mam czasami wrażenie że gdyby mogła oskubała by mnie z każdej pozytywnej myśli i z każdego sukcesu jaki udało mi sie osiągnąć

No jak tak Twoja matka sie zachowuje no to dobrze,ze ograniczasz z nią kontakty,tacy ludzie sie nie zmienią....potrafią tylko ranić i sprawiać tym samym ból i przykrość...

Niestety uczucie przykrości gdzieś w nas wszystkich siedzi....

Nie znam się na związkach damsko-męskich > ale wydaje mi się to normalne,że boimy się tego czy partner/partnerka nie zacznie nas zdradzać z innym/inną,ale samo to ze powiedział o tej sytuacji z podwożeniem świadczy o tym że:1.jest lojalny wobec Ciebie,2.Że nie ma zamiaru być z inną kobietą3.że bardzo Ciebie kocha.Wszystkie 3 punkty świadczą o tym,że możesz mu zaufać.....poza tym wydaje mi sie,że nadmierne podejrzewanie o zdrade występuje w różnym okresie czasu w każdym związku i występuje to u obojga płciale to mija i jest to zachowanie całkiem normalne.

 

Wszystko niszcze...

Niczego nie niszczysz!!!!

 

A tak w ogóle nie myślcie sobie o mnie że jestem dziwolągiem...chociaz wszystko na to wskazuje że tak jest

Nie jesteś żadnym dziwolągiem-i prosze Cie nigdy nie myśl tak o sobie bo jesteś mądrym,fajnym,i dobrym czlowiekiem!!!.Trzymaj się!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darku dziękuje Ci bardzo za to co napisałeś :D

Masz całkowitą racje i zgadzam sie z Tobą w 100% ale ja to taka...zbuntowana jestem. Jak wszyscy idą w lewo to ja wale w prawo. Jak wszyscy na imprezie piją tak ja potrafie sie świetnie bawić bez "wzmaniaczy", jak inne kobiety ufają tak ja wciąż jestem na baczności. I wszystko byłoby fajne gdyby nie to że ja nie do końca tak mocno stoje na ziemi aby forsować swoje przekonania jako dobre i przekonywać ludzi do tego że mam prawo do swojego zdania. Czasami nawet wtedy gdy ktoś sprawia mi przykrośc ja nie potrafie sie odezwać..mysle sobie że to koniec i że na pewno usune sie z tej znajomości ale nie walne ripostą w stylu "spadaj". Czasami poprostu moja "inność" mnie przeraża a wiem że powinnam sie z niej cieszyć. To jest to co odróżnia mnie od innych ale mnie jeszcze trudno jest to zrozumieć.

Musze sie jeszcze wiele rzeczy nauczyć. Wszystko pewnie przede mną..jednak jak ktoś ma "coś" z czym mu dobrze i może to stracić to boi sie tak bardzo. Nie ufa innym i wciąż wypatruje zagrożenia. Ja już raz straciłam "to" co dla mnie było najważniejsze w życiu, nie chce nigdy aby to sie powtórzyło. I choć czasami nie mam poprostu na to wpływu to jednak nadal brne w te głupie przekonania. Mam nadzieje że z czasem zmądrzeje i zaczne patrzeć "logiczniej" na pewne sprawy a co najważniejsze przestane sie przejmowac i bać o wszystko. Los pozostawie biegowi zdarzeń...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makciu... nie przejmuj się takimi rzeczami - szkoda nerwów, szkoda łamać sobie serce czymś, co się nie dzieje. Mój tata kiedyś odwiózł do domu koleżankę z pracy bo się gdzieś spieszyła i zależało jej na czasie. Nie powiedział mamie, ale ona gdzieś go po drodze wyszpiegowała i zobaczyła jak jechali. W domu oczywiście afera. A nie było o co. To było kilka lat temu, żyją dalej razem i nikt nikogo nie zdradził. + dla twojego faceta - powiedział, że go podwiozła. Tym bardziej nie ma żadnych niecnych zamiarów ;) Nie masz się więc czym przejmować. Uargumentowane przykładem i logicznym przemyśleniem. Właśnie - pozwól sobie najpierw na przemyślenie czegoś "na zimno", zanim wezmą Cię w obroty uczucia, emocje i myśli o zdradzie. Naprawdę warto. Nie gniewaj się już na niego bo naprawdę nie masz o co ;) Powiem po cichu, że musiałby być idiotą, żeby Ciebie z kimś zdradzać. Jesteś bezkonkurencyjna - tak myślę :D Także nie przejmuj się jego koleżankami :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotr dziękuje Ci bardzo :D

A za to "bezkonkurencyjna" to już najbardziej..czuje sie teraz jak Pamela Anderson , chyba wskocze w jakis zabójczy kostium bo uwierzyłam w siebie..och...chyba za bardzo ;) Nawet nie wiesz jak pomagają takie słowa otuchy na strapioną dusze. Ciesze sie że tak rozumiesz kobiety Ty i Darek, to szczeście dla waszej przyszłej żony. Nie zmienijcie tego nigdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×