Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nic szczególnego


SmugaCienia

Rekomendowane odpowiedzi

Chodzmy zapalić.

Nie papierosa.

Domy,

Łąki,

Ludzi.

Podpalmy ich

A później zapalmy

Papierosa

Jakby nic się nie stało

A wracając wyrzućmy

Niedopałki na stacje benzynową.

I uciekniesz a ja zostanę

Ze stopami przyklejonymi

Do gorącego asfaltu.

spłonę od wybuchów

Na moim sercu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twój Rzym nie dość parzy. SmugaCienia

Ja zawsze jak czytam wiersz, to mnie zastanawia co chciała osoba przez niego przekazać. Próbuję się coś dowiedzieć o tej osobie. Każdy wiersz jest jakąś formą sztuki, bo jest formą ekspresji danej osoby. A czy lepsze czy gorsze, to już trudno zmierzyć. Nawet w szachach, głupi ruch może się okazać mistrzowski, a co dopiero w poezji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze jak czytam wiersz, to mnie zastanawia co chciała osoba przez niego przekazać.

W szkole tak robiliśmy.

"Co autor miał na myśli..."

Każdy gadał co innego, co się jemu wydawało, a na koniec pani i tak mówiła, że wszyscy myślimy źle, bo autor miał na myśli, że.

Nigdy więcej żadnego analizowania, co autor chciał przekazać.

 

Bez urazy kochani poeci i poetki (z kilkoma się kumpluję jakby co), ale w zadzie to mam, bo i tak do tego nie dojdę.

 

Z wierszami mam identycznie jak z muzyką czy obrazami albo jakąkolwiek formą sztuki - patrzę czy i jakie wzbudził we mnie emocje. Jak jakieś wzbudził (i nie jest to odruch wymiotny na infantylizm "dzieła") to spoko. Jak wzbudził gwałtowne, takie że rzuciłam się szukać innych prac to wspaniale.

 

Wiersz o papierosie jest spoko. ;-)

 

Dodam, że nie wypowiadam się o konstrukcji, bo nigdy tych zasad nie ogarniałam i w sumie nie rozróżniam wiersza białego od śmiesznie zapisanej prozy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zbezczeszczone, puste ciało.

Leży gdzieś porzucone w piwnicy.

Obsypali je trutką żeby szczury

Czasem nie zjadły.

Puste ciało.

Robotnicy od rur deptają

Brudnymi stopami.

Puste ciało z grymasem na twarzy.

I w końcu patrzę duszą na siebie,

Z obrzydzeniem i nie wracam do ciala, zdmuchuję tylko trutkę.

Jedzcie do woli.

Teraz tylko pozbyć się duszy.

I już nie pozostanie nic ze mnie we mnie.

 

-- 01 gru 2012, 10:38 --

 

Na brzegu otchłani,

Już tylko czuwam,

Nie staram się wcale,

Nie oczekuję,

Nie pragnę.

Czyliż tak napajam się beznadzieją,

Czyliż nadzieją nie żywię się?

Trzy posiłki dziennie,

Posiłki nadziei.

Nie jestem głodna wcale.

Wcale nie chcę nic.

Wcale nic.

Już nic.

Nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×