Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rodzice, rodzina - relacje z nimi, uczucia wobec nich...


Gunia76

Rekomendowane odpowiedzi

Ja kiedyś to właśnie do dziadków chodzilam na obiady, bo rodzice nie robili, a jak robili, to rzadko, a byłam mała, musiałam jeść, żeby być zdrowa, i rosnąć. Jak widać nawet obiadki u babci nie pomogły mi urosnąć. :mrgreen:

Ja prawie co każdy weekend byłem u babci. Bywałem w sumie u niej na weekendy do 14-go roku życia, z małymi wyjątkami, a potem z pewną przerwą. Lubiłem u niej być oraz nocować. Przerwa była, gdy na stałe wprowadził się do mojej babci jej syn (brat mojej matki), wcześniej bywał tylko czasami. Po pewnym czasie brat matki stał się przez picie dość schorowany i prawie nie schodził z piętra na dół i znowu przez pewien czas, (ale już dość niedługi) bywałem u babci na weekendy. Potem jakoś przestało mi się chcieć tam chodzić na weekendy, nastąpiło to mniej więcej w tym samym czasie, gdy moje zaburzenia się trochę nasiliły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, ja całe szczęście dziadków miałam pod nosem, jakieś 80 kroków od domu, także naprawdę fajnie... nie wiedziałam, czemu ja tam do nich chodziłam. teraz już wiem - by się najeść i wyspać. tak. też tam spałam. wracałam do domu i też szłam spać. pamiętam nawet jak chciałam nocować mimo, że mieszkaliśmy tak blisko nich. i nocowałam. wolałam tą ciszę i spokój...

 

dobrze, że istnieją tacy ludzie jak dziadkowie. ;)

szkoda, że jak będę mieć własne dzieci, to one dziadków takich wspaniałych mieć nie będą, przynajmniej od jednej strony.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja całe szczęście dziadków miałam pod nosem, jakieś 80 kroków od domu

Ja miałem około 15 minut spacerem (zarówno ze strony ojca jak i ze strony matki, bo jeśli chodzi o odległość, to mieszkali w podobnej). Ale chodziłem do babci od strony matki. Z dziadkiem od strony ojca miałem spokojne relacje, ale nie rozmawiałem z nim za bardzo. Z babcią od strony ojca to nie wiem za bardzo, jakie relacje miałem, bo umarła w momencie, kiedy jeszcze bardzo mało pamiętam z dzieciństwa.

 

nie wiedziałam, czemu ja tam do nich chodziłam. teraz już wiem - by się najeść i wyspać

Ja chodziłem, bo bardziej lubiłem być u babci niż u rodziców. A czemu bardziej lubiłem być u babci, to tak dokładnie nie wiem.

 

wolałam tą ciszę i spokój...

Też lubiłem ciszę, ale w dzień, najlepiej taką "głuchą". Czasem u babci wyłączałem telewizor i zamykałem tykające zegarki w szafie, by była cisza. W nocy ogólnie już ciszy nie lubiłem, bo miałem lęki, a cisza jeszcze bardziej je nasilała.

 

szkoda, że jak będę mieć własne dzieci, to one dziadków takich wspaniałych mieć nie będą, przynajmniej od jednej strony.....

Moi rodzice obecnie chyba nadają się na bycie w miarę normalnymi dziadkami, ale ja na bycie chociaż w miarę normalnym ojcem już nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×