Skocz do zawartości
Nerwica.com

terapia psychodynamiczna


Evele

Rekomendowane odpowiedzi

majaks, byłam na jednej grupowej 3-miesięcznej po kilka godzin dziennie to podobno jak 2 lata indywidualnej. No dużo mi to dało, zaczęłam rozumieć pewne mechanizmy. Tylko mam wrażenie że wiedza to mało trochę. Co mi z tego przyjdzie, ze robię coś, bo w dzieciństwie wdrukowano mi takie procesy ? Procesy dalej zachodzą, emocje i uczucia się nie wyłączają, bo coś wiem. No ale może za mało tej terapii było po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cudak, Ty też chodzisz na psychodynamiczną?? Od dawna? Ja nawet nie potrafie sie powstrzymać, walcze ze sobą i zawsze przegrywam co wpędza mnie tylko w gorszy stan :/

rozumiem, ja mam tak samo/mialam po psychodynamicznej. dla mnie to jedna z gorszych form terapii. jak napisal cudak, wiedza, to jedna, ale zycie to drugie!!!! Wpedzilam sie w gorszy stan. ter. stwierdzila, ze wyszlam w gorszym stanie niz przyszlam. Ta terapia uzaleznia, wpedza w jakies bagno, trwa za dlugo. ja mialam 3 alta i gucio. a jak chcialam odejsc po 1,5 roku, to pytanie terapeutki- a co ze mną?- wtf?

 

-- 11 paź 2012, 14:14 --

 

Nie ilość lat chodzenia jest ważna a jakość tresci a ostatecznie liczba godzin terapi .Co po tym jak można chodzić 2 razy do roku i po 4 latach czyli 8 sesjach oczekiwac rezultatów .Dobry terapeuta szybko określi przyczyny a wowczas można probować je usunąć .Ten rodzaj terapii jest dobry do momentu odkrycia przyczyn .Póżniej warto zmienić nurt terapii i dobrze gdy terapeuta ma możliwość i wiedzę poprowadzić ją w innym nurcie.

zgodze sie, pozniej to dzielenie włosa na czworo i jesli ktos mam tendencje do zbytniego wgladu, refleksji, to moze zazkodzic. o tym sie nie mowi, ale jest MASA ludzi poranionych, w gorszym stanie po psychodynamicznej. i to mowia sami terapeuci. jako, ze obracam sie zawodowo w srodowisku terapeutycznym to dochodza do mie rozne sluchy. Systemowa jest bardzo fajna, ja bylam u takiej terapeutki, ktora uczyla ufac sobie, cos pięknego!Anna Seweryńska, doświadczona terapeutka gruppowa - specjalistka od dda/ddd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy myślicie, że jak dojdzie sie do takiego momentu, że terapeuta nie może już pomóc bo nurt w jakim pracuje nie jest właściwy to zasygnalizuje to? Czy to tylko moje pragnienia?? Bo ja to widzę właśnie w taki sposób, ufam mojej terapeutce i jakoś nie pasuje mi scenariusz, że chodzę i chodzę, poprawy nie ma a ona milczy. U mnie jest też tak, że mam problem z angażowaniem się, że uciekam gdy relacje stają się zbyt bliskie, i za każdym razem gdy mówię jej że chcę odejść to ona odpowiada, że znów uciekam. A ja już nie wiem co jest prawdziwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi sie zdaje ze sam intelekt to za mało, samo zrozumienie problemu to za mało. Dlatego używałam tez hipnozy, regresji niehipnotycznej, medytacji. Odbieram to jako metody nieracjonalne ale przynoszące ulgę, kierujące się w stronę tego co pozostaje poza zasięgiem świadomego zrozumienia. Świadomie nie umiem zapanować nad tym, co podprogowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy myślicie, że jak dojdzie sie do takiego momentu, że terapeuta nie może już pomóc bo nurt w jakim pracuje nie jest właściwy to zasygnalizuje to? Czy to tylko moje pragnienia?? Bo ja to widzę właśnie w taki sposób, ufam mojej terapeutce i jakoś nie pasuje mi scenariusz, że chodzę i chodzę, poprawy nie ma a ona milczy. U mnie jest też tak, że mam problem z angażowaniem się, że uciekam gdy relacje stają się zbyt bliskie, i za każdym razem gdy mówię jej że chcę odejść to ona odpowiada, że znów uciekam. A ja już nie wiem co jest prawdziwe.

 

 

No to sie jednak na to przygotuj ;), wlasnie w tym caly jest myk. to ty masz wiedziec kiedy konczyc. Choc to zalezy od osoby. Moja nie zasygnalizowala, wrecz przeciwnie rpzeciagala mnie mimo 3-ech prob odchodzenia!!!! Ja juz mowilam wystarczy, a to bylo tylko wpedzanie w pcozucie winy, czy aby napewno jestes gotowa, odrzucasz to co dobre i inne tego typu dyrdymaly. na odejscie NIGDY sie nie jest gotowym "teoretycznie"- bo zawsze bedzie coś do zalatwienia ;). Poza tym pytala sie co z nią?- jak moge zostawic- sama byla jakas dziwna. A ja w to wlazlam. Nie oddawac sie w pelni terpaeucie, zwlaszcza psychodynamicznym, bo ten paryu z geby nie posci. choc moja nznajoma miala troszke inne dosiwadczenia, n ie takie mega analityczne. Mysle, ze poczesci zalezy to od osoby, ale widze, ze nurt mam ogromne znaczenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saanna, ale odeszłaś z terapii bo czułaś, że jest Ci lepiej? Osiągnęłaś już cel i spokój i dlatego postanowiłaś odejść? Bo widzisz moja chęć odejścia zawsze pojawiała się po omówieniu jakiś ciężkich dla mnie rzeczy. Teraz też patrze na to jak na ucieczkę. Ja myślę że nurt w którym się pracuje jest bardzo ważny, ale w każdej terapii trzeba wytrwać do końca żeby osiągnąć zamierzony skutek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie, moim zdaniem, w pscyhodynaczmicznej jest tak, ze jest ciezko ic hce sie uciec, bo opor jest na tyle duzy, ze nie jest tak latwo go usunac. Pamietajcie, ze w nas sa dwie osoby - pierwsza, ktora chce sie tego brzemienia pozbyc, stad wyslala nas do psychoterapeuty i druga, znacznie slisniejsza, bo dluzej zyla, ktora obudowala wszystkie zle wspomnienia w kokon i nie chce go rozwalic, nie pozwala. psychodynamiczna, mysle, ze ma na celu wywiercenie malej dziurki w kokonie, dostanie sie do srodka i wysadzenie zawartosci a potem juz w innym nurcie powinno sie to pozbierac, ladnie opakowac, wsadzic do pudeleczka, odlozyc na puleczke i od czasu do czasu zagladac. dlatego, osobiscie uwazam, ze najlepszy jest psychoterapeuta pracujacy w nurcie integratywnym lub elektrycznym jak kto woli. On laczy wszystkie nurty i dostosowuje sie do pacjenta. Bo nie sztuka jest rozsadzic kokon od srodka i zobaczenie co tam jest. Najwieksza trudnoscia i praca jest pozbieranie tego i ulozenie w logiczna calosc.

Ja chodze na terapie od kilku tygodni, zaczynalam na nfz-spotkania 30minotwe. terapeutka glownie poznawczo-behawioralna z elementami ericksonowskimi ale jak zaczela pytac, drazyc coraz bardziej w moim kokonie to zorientowala sie dosc szybko, co i ja jej tez zasygnalizowalam, ze potrzeba jest mi psychodynamiczna na co ona powiedziala, ze dostosowuje sie do pacjenta i robi wszystko, zeby on poczul sie ze soba dobrze i lepiej. Po ostatniej sesji 30 minutowej chcialam od niej odejsc, nawet napisalam jej maila ( dosc ostrego i z wszelkimi inwektywami pod jej adresem). I faktycznie nie chcialam isc, ale po tygodniu poszlam umawiajac sie z nia juz prywatnie na 60-minutowe spotkania a na poczatku anwet dwa razy w tygodniu, zeby przeszla ze mna czesc psychodynamiczna szybko a pozniej czesc poznawczo-behawioralna wyprostowala mechanizmy dzialania, ktorych uczylam sie od lat i ktorych samym poznaniem przeszlosci, nie zmienie. Zeby czegos sie nauczyc, trzeba to cwiczyc, cwiczyc, cwiczyc a od tego nie jest psychodynamiczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy można łączyć terapię?? Chodzić na psychodynamiczną i np. raz w tygodniu na behawioralno-poznawczą. Można w tym samym czasie pracować w 2 nurtach, czy to raczej tylko szkodę może zrobić?

 

Mam też pytanie do tych którzy chodzą na psychodynamiczną, czy ustalaliście na początku terapii jakiś konkretny cel? Czas jej trwania? Cokolwiek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy można łączyć terapię?? Chodzić na psychodynamiczną i np. raz w tygodniu na behawioralno-poznawczą. Można w tym samym czasie pracować w 2 nurtach, czy to raczej tylko szkodę może zrobić?

 

generalna zasada jest taka, ze nie mozna chodzic do dwoch roznych terapeutow, bo to naprawde moze bardziej zaszkodzic. ja bym bardziej sklaniala sie ku opcji, zeby wybrac terapeute wszechstronnego, ktory manewruje nurtami w zaleznosci od problemu i sytuacji.

jesli terapueta dowidzialby sie, ze gdzies indziej chodzisz to jeden i drugi moglby, wrecz powinni zrezygnowac z dalszej terapii ( podejrzewam, ze kazali by tobie wybierac). Lepiej az w takie zawilosci nie wchodzic, bo jednemu i drugiemu musialabys opowiadac to samo a to tak naprawde szkoda czasu i pieniedzy. bo jeden i drugi musi sie dowiedziec jakie jest zrodlo problemu, roznica jest taka, ze psychodynamiczny rozwali ten problem na drobne czasteczki a poznawczo-behawioralny na podstawie wiedzy o genezie problemu, wybierze odpowiednie metody nauki nowych zachowan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla poznania problemu najlepsza jest chyba analityczna lub psychodynamiczna , dla jego rozwiązania już bardziej poznawcza byla by wskazana ,chociaż to też od rodzaju problemu zależy .Ja chodzę do lekarza będącego terapeutą analitycznym i czasem na wizycie mówimy o problemach byłem z 10 razy i już wiem w czym mój problem ale gdy zapytałem jakimi sposobami mogę go rozwiązać to uslyszałem ,,nie mam pojęcia to bardzo trudne'' Ogólnie chodziło mi o to aby w sytuacjach stresowych których się obawiam czuć się tj na wakacjach spokojny wyluzowany aby stres mnie nie dotyczył . Wreszcie zaproponował mi lekarz abym spróbował u jakiegoś terapeuty poznawczego ale pomimo znajomości ludzi z branży nie byl mi w stanie nikogo polecić .Wreszcie zapytałem o hipnoze że być może to pozwoliło by wymazać pamięć emocjonalną z wydarzeń będących żródłem mojego problemu .Uzyskalem odp że w rosji często się stosuje hipnoze ale w polsce to trudno kogoś uczciwego i kompetentnego znależć .Idalej jestem w kropce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no i jestem w kropce. chciałabym spróbować nowej terapii ale boje się, że stracę to co wypracowałam do tej pory. No i zawsze zostaje niewiadoma czy nowa terapia faktycznie będzie lepsza od starszej? nie jestem w stanie sama podejmować decyzji i kooło się zamyka, ech...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saanna, ale odeszłaś z terapii bo czułaś, że jest Ci lepiej? Osiągnęłaś już cel i spokój i dlatego postanowiłaś odejść? Bo widzisz moja chęć odejścia zawsze pojawiała się po omówieniu jakiś ciężkich dla mnie rzeczy. Teraz też patrze na to jak na ucieczkę. Ja myślę że nurt w którym się pracuje jest bardzo ważny, ale w każdej terapii trzeba wytrwać do końca żeby osiągnąć zamierzony skutek.

i co kazda rzecz bedziesz traktowala jako ucieczke? kazde odejscie? bo zawsze mozna tak na to spogladac. i tu zaczyna sie rozkminka- czy to ucieczka, czy nei ucieczka? jesli tak, to stawie czola, by... coś tam, albo nie itd. itd.

wiesz ja raz mialam poczucie, ze wiecej mi to nie daje i juz, wrecz szkodzi. A tak tez moze byc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej to nie wnikac w nurty za dużo a po prostu ocenic czy pomaga czy nie .Terapia ma skupiać się na poznawaniu problemów i ich rozwiązywaniu .Pieprzenie o dupie maryni nie jest terapią .Na terapii mów o tym co jest dla ciebie trudne z czym masz problemy , co sprawia że przestajesz czuć się bezpieczna .Następnie pogadajcie o tym co doprowadzilo do tego [w większości i tak na rodziców będzie] i co w sobie zmienic a najważniejsze żądaj odpowiedzi jak to zrobić .Najczęściej zmusisz terapeutę do odpowiedzi że on nie potrafi już pomóc i najlepiej jakiś terapeuta poznawczy by się przydal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Następnie pogadajcie o tym co doprowadzilo do tego [w większości i tak na rodziców będzie] i co w sobie zmienic a najważniejsze żądaj odpowiedzi jak to zrobić .Najczęściej zmusisz terapeutę do odpowiedzi że on nie potrafi już pomóc i najlepiej jakiś terapeuta poznawczy by się przydal.

Większej bzdury nie czytałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Następnie pogadajcie o tym co doprowadzilo do tego [w większości i tak na rodziców będzie] i co w sobie zmienic a najważniejsze żądaj odpowiedzi jak to zrobić .Najczęściej zmusisz terapeutę do odpowiedzi że on nie potrafi już pomóc i najlepiej jakiś terapeuta poznawczy by się przydal.

Większej bzdury nie czytałam.

 

czemu bzdura?

W większości przypadkow tak wlasnie jest, ze wina rodzicow bo nie dali emocjonalnego poczucia bezpieczeństwa ;)

 

Z żądaniem odpowiedzi, faktycznie troche za mocno powiedziane, bo nie każdy psychoterapeuta może ją udzielić, poza tym psychoterapia największe postępy przynosi, jesli czlowiek sam dojdzie do wniosków na podstawie wskazówek psychoterapeuty. łatwiej wtedy nowe rzeczy wcielić w życie. Tu można podać przykład uczenia sie w szkole lub czegoś dla siebie. Jak w szkole każą nauczyć się coś do klasówki, to idzie to jak po grudzie a wiedze, którą chcemy przyswoić dobrowolnie nawet nie wiemy keidy jej się nauczyliśmy ( np. obsługa telewizora czy aparatu)

 

A skoro psychoterapeuta mówi, że on nie potrafi pomóc to jednak znaczy, że on nie jest odpowiedni i ja bym takiego zmieniła po takim tekście bez najmniejszego zastanowienia.

 

-- 13 paź 2012, 09:35 --

 

i co w sobie zmienic a najważniejsze żądaj odpowiedzi jak to zrobić .

eee hmmm.. . ale co jak zrobic? To jest takie proste... idziesz do terapeuty ..on mowi zrobi pani tak itak i juz po wszystkim?

 

dobry psychoterapueta, powie, owszem ale będzie to z toba ćwiczył i ćwiczył ( dawał zadania domowe) aż stanie się to nawykiem i to wtedy będzie już po wszystkim :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A skoro psychoterapeuta mówi, że on nie potrafi pomóc to jednak znaczy, że on nie jest odpowiedni i ja bym takiego zmieniła po takim tekście bez najmniejszego zastanowienia.

Dla mnie szacun dla takiego psycho... malo kogo stac na przyznanie sie, ze nie da rady pomoc ... kiepski terapeuta raczej ciagnie terapie wiedzac ze nie da rady i marnuje czyjs czas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja taką odp uzyskalem po pytaniu jak i nad czym pracować aby stres byl pojęciem dla mnie obcym aby nie spinać się np podczas egzaminów ,podczas trudnych rozmów ,w sytuacjach konfliktowych .Uzyskalem odp że nie wie i że nie da się z człowieka cyborga zrobić .Próbować można albo przez hipnoze skierowaną na przeżycia powodujące przykre wspomnienia z sytuacji stresowych albo u terapeuty poznawczego ale ona nikogo nie zna kto podjął by się takiego zadania.Monika to że nie słyszałaś to świadczy tylko o tym że mało wiesz ,a uważasz się za eksperta od psychoterapii .Jechać to możesz sobie po swoich pracownicach o ile ci pozwolą na to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak i nad czym pracować aby stres byl pojęciem dla mnie obcym aby nie spinać się np podczas egzaminów ,podczas trudnych rozmów ,w sytuacjach konfliktowych ..

Wiesz chyba Cię rozumię bo też bym tak chciała - zawsze być na "luzie". ;) Ważne spotkanie ja bez stresu, egzamin - ja bez stresu itd ale to jest niemożliwe niestety :cry: Stres był jest i będzie nam zawsze towarzyszył bo on jest "normalnym elementem" w niektórych sytuacjach min tj. egzamin, ważne spotkanie. Nie słyszałam o psychoterapii, która by niwelowała taki rodzaj stresu bo faktycznie stalibyśmy się robotami a nie ludźmi. Terapia ma na celu niwelowanie irracjonalnych lęków, nieadekwatnych do danej sytuacji ale lęk jako emocja jest i da się go stłumić jedynie lekami ale pytanie po co? To tak jak smutek - załóżmy że nie chcemy go nigdy czuć no ale się nie da bo sa sytuacje w których on jest naturalny. Też go możemy stłumić lekami - ale po co? itd itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostalo mnie się od moniki w niejednym juz wątku tylko dlatego że mam inne spostrzeżenia z którymi się nie zgadza. To jest ok ale jak raz ja coś uniosłem się to już jest beeee.Co do rozwiązania konfliktu to oczekiwałem różnych wariantów zaproponowanych przez terapeutę na zasadzie ,,ja bym zrobił tak i tak bo....'' pan zrobi jak uważa . Ja pisałem już że wskutek tragedii mojego starszego brata rodzice wychowywali mnie ciągle kontrolując ,strasząc czasem bijąc w imię niezejścia na złą droge .Dziś wskutek tego że jako dziecko doświadczałem straszenia i przemocy mam lęk w kontaktach z osobami znaczącymi tj mającymi wladze ku temu aby mi zrobic krzywdę .W jaki sposób ? a np szef wywali mnie z pracy , policjant wlepi mandat ,sędzia wsadzi do paki,itd gdy sprawa dotyczy stresu długotrwalego jak np toksyczny szef wówczas ciągłe napięcie powoduje depresje i lęki.nIKT ŻADEN TERAPEUTA NIGDY NIE wskazał co robic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że jednakowo twoje uwagi dotyczą moniki. Ok dobrze wiesz że to nie pierwszy raz rzekomo cos naruszam ,ciekawe który jak nie pierwszy i to co napisalem miało na celu sprowokowac zastanowienie .Szkoda że nie zastanawiacie się nad sobą czasem tylko na wszystkich z góry bo wam wolno. Trudno najwyżej zrezygnuje z tego forum ale nikt mi nie będzie mowił co mam napisać .Wyraziłem się grzecznie ,bardzo grzecznie bo moglem pojechac od głu.. ci....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobry psychoterapueta, powie, owszem ale będzie to z toba ćwiczył i ćwiczył ( dawał zadania domowe) aż stanie się to nawykiem i to wtedy będzie już po wszystkim :)
masz na myśli terapię poznawczo-behawioralną,podczas której likwiduje się utarte schematy oraz zadaje zadania domowe?Ona wygląda inaczej niż psychodynamiczna a własnie o tej drugiej piszemy w tym temacie...

 

 

tak ale pytanie brzmiało, która? stąd moje wyjasnienie, dlaczego warto na początku psychodynamiczną a później poznawczo-behawioralna, najlepiej u tego samego terapeuty :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Następnie pogadajcie o tym co doprowadzilo do tego [w większości i tak na rodziców będzie] i co w sobie zmienic a najważniejsze żądaj odpowiedzi jak to zrobić .Najczęściej zmusisz terapeutę do odpowiedzi że on nie potrafi już pomóc i najlepiej jakiś terapeuta poznawczy by się przydal.

Większej bzdury nie czytałam.

 

czemu bzdura?

W większości przypadkow tak wlasnie jest, ze wina rodzicow bo nie dali emocjonalnego poczucia bezpieczeństwa ;)

Dlatego, że żaden psychoterapeuta nie da Ci gotowej recepty na Twoje trudności. Terapeuta nie wyręcza i nie daje gotowych odpowiedzi. To miałam na myśli. Rozumiesz? :D Terapeuta ma przewodzić w procesie terapeutycznym, naprostowywać, czasem wspierać, nigdy nie ocenia.

A jeśli mówimy o błędach wychowawczych rodziców, to jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Oczywiście, że w większości przypadków to ich wina, że dzieci zostały niedostatecznie przygotowane do życia, wina i błędy przez nich popełniane są często nieświadome. W trosce o swoje dzieci nieświadomie wychowują w kanonach, które utrudniają dzieciom podejmowanie decyzji, wyborów...

Dlatego trudności, z którymi borykają się ludzie z problemami emocjonalnymi powinno się przepracowywać na sesjach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×