Skocz do zawartości
Nerwica.com

"Politykowanie"


Gość Relatywista

Rekomendowane odpowiedzi

Przytoczyłem Ci przykłady monarchii absolutnych oświeconych w XVIII i XIX wieku, a także przykład współczesnej monarchii jaką jest Ks. Lichtenstain.
to że coś się sprawdziło przed wiekami w zupełnie różnych realiach nie znaczy że sprawdzi się dziś a takie minipaństewko jak Lichtenstein to działa na innych zasadach niż większe kraje inie wiem po co je podajesz. Gdyby Sopot albo Zakopane ogłosiło niepodległość też by się mogło wzbogacić dzięki turystom, zmniejszeniu akcyzy, preferencyjnym przepisom itp.

 

Przerost biurokracji w Polsce i Europie jest faktem nie będę tego podważał ale większość urzędników nie zarabia takich kokosów jak ty podajesz no ale może i dobrze.

Obciążenia podatkowe są też za wysokie ale pisanie że to co ludzie by zaoszczędzili zwłaszcza ci bogatsi przeznaczyliby na pomoc dla biednych to bzdura oczywiście mogli by wydać tą kasę przez co napędzają koniunkturę ale tą kasę w taki sposób wydaje też biurokracja i ta cała mafia także na jedno wychodzi.

 

-- 12 lip 2012, 21:56 --

 

A co do braku niepodległości, niezależności Polski to jakby w Polsce miały obowiązywać pensje i pomoc socjalna tak jak na zachodzie Europy to dla mnie ten kraj może w ogóle przestać istnieć no ale tego nigdy nie zrobią a jak na razie to mamy tylko ceny zachodnioeuropejskie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mi nie chodziło o to że ubezpieczyciel nie wywiązuje się z umowy. Tylko jak umowa się kończy i zawiera się nową to stawka prywatnego ubezpieczenia chyba zwykle zależna jest od stanu zdrowia. Czym ktoś bardziej chory tym więcej płaci, co jest ekonomicznie logiczne, ale dla chorego niekorzystne, bo jak jest chory to też pewnie już i tak finansowo gorzej stoi.

 

Natomiast na NFZ każdy płaci proporcjonalnie do dochodu i ma dostęp do całości refundowanych usług. Jest wiele kosztownych operacji i usług które NFZ jednak finansuje. Przecież całkiem sporo operacji się wykonuje w szpitalach, również transplantacji choćby.

 

Zezwolenie na to by ludzie nie musieli płacić na NFZ doprowadziłoby do upadku tego systemu, bo być może najbogatsi rzeczywiście by skorzystali z jakiegoś ekskluzywnego prywatnego ubezpieczenia, ale biedniejsi by na tym stracili. W USA przecież stale są problemy z tym że jest mnóstwo nieubezpieczonych:

http://www.rynekzdrowia.pl/Ubezpieczenia-zdrowotne/86-7-mln-Amerykanow-bez-ubezpieczenia-zdrowotnego,5164,4.html

 

A ubezpieczenie zdrowotne jest moim zdaniem przydatne, bo prędzej czy później każdemu się przyda. Niektórzy faktycznie do tego dopłacą, ale taka natura ubezpieczeń. Nie ma natomiast sensu ubezpieczać się od śmierci, no chyba że ma się ryzykowny zawód i rodzinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mi nie chodziło o to że ubezpieczyciel nie wywiązuje się z umowy. Tylko jak umowa się kończy i zawiera się nową to stawka prywatnego ubezpieczenia chyba zwykle zależna jest od stanu zdrowia. Czym ktoś bardziej chory tym więcej płaci, co jest ekonomicznie logiczne, ale dla chorego niekorzystne, bo jak jest chory to też pewnie już i tak finansowo gorzej stoi.

 

Natomiast na NFZ każdy płaci proporcjonalnie do dochodu i ma dostęp do całości refundowanych usług. Jest wiele kosztownych operacji i usług które NFZ jednak finansuje. Przecież całkiem sporo operacji się wykonuje w szpitalach, również transplantacji choćby.

 

Zezwolenie na to by ludzie nie musieli płacić na NFZ doprowadziłoby do upadku tego systemu, bo być może najbogatsi rzeczywiście by skorzystali z jakiegoś ekskluzywnego prywatnego ubezpieczenia, ale biedniejsi by na tym stracili. W USA przecież stale są problemy z tym że jest mnóstwo nieubezpieczonych:

http://www.rynekzdrowia.pl/Ubezpieczenia-zdrowotne/86-7-mln-Amerykanow-bez-ubezpieczenia-zdrowotnego,5164,4.html

 

A ubezpieczenie zdrowotne jest moim zdaniem przydatne, bo prędzej czy później każdemu się przyda. Niektórzy faktycznie do tego dopłacą, ale taka natura ubezpieczeń. Nie ma natomiast sensu ubezpieczać się od śmierci, no chyba że ma się ryzykowny zawód i rodzinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zezwolenie na to by ludzie nie musieli płacić na NFZ doprowadziłoby do upadku tego systemu, bo być może najbogatsi rzeczywiście by skorzystali z jakiegoś ekskluzywnego prywatnego ubezpieczenia, ale biedniejsi by na tym stracili. W USA przecież stale są problemy z tym że jest mnóstwo nieubezpieczonych:

http://www.rynekzdrowia.pl/Ubezpieczeni ... 164,4.html

 

Teraz odpowiedz na pytanie, dlaczego zezwolenie na niepłacenie pod przymusem składki na NFZ doprowadziłoby do upadku tego systemu ? Bo każdy dobrze wie, że branie udziału w tej grze hazardowej jest dla niego niekorzystne. Poza oczywiście bezrobotnymi, którzy z racji rejestracji w PUPie mają opłaconą składke zdrowotną z urzędu za nasze pieniądze.

 

W USA jest mnóstwo nieubezpieczonych i w normalnych krajach, gdzie nie ma przymusu ubezpieczeń tak własnie powinno być. Być może Ci wszyscy ludzie grają na dodatnią wartość oczekiwaną zdarzenia, jakim jest nie ubezpieczenie się.

 

Prywatni ubezpieczyciele działają na zasadzie, że liczą za pomocą statystyki, średniej ważonej itd. prawdopodobieństwo powiedzmy tego, że zachoruję w tym roku na raka. Liczą sredni koszt mojej hipotetycznej terapi. Gdy mają policzone przybliżone prawdopodobieństwo, że zachoruję na raka na 0,1 %, a koszt mojej terapi wyniesie powiedzmy 40 000 zł, to mając 1000 takich samych ubezpieczonych osób, których każda na 0,1% zachoruje na raka, obliczają dla każdego człowieka odpowiednio wysoką składke, nakładając na nią marże, żeby po roku czasy, gdy statystycznie 1/1000 z nas zachoruje, mieli 40 000 zł na jego leczenie + swój zysk. Więc liczymy ze wzoru na wartość oczekiwaną EV= P(A)*kwota do wygrania - kwota inwestycji. EV będzie ujemne, bo ubezpieczycielowi zalezy na tym, żeby na nas zarabiać, więc my na takim zdarzeniu będziemy tracić, więc wartość oczekiwana będzie ujemna.

 

P(A)= 0,001

kwota do wygrania = 40 000 zł

kwota inwestycji = x

EV= -100

 

Przyjmijmy, że ubezpieczyciel chce zarobić na każdej osobie rocznie 100 zł, więc EV=-100. Podstawiamy do wzoru:

-100 = 0,001 *40 000 - x

-100 = 40 - x

x = 140

 

A więc żeby ubezpieczyciel zarobił na każdym z nas po 100 zł, roczna składka musi wynosić 140 zł.

 

Oczywiście, czasem z tego 1000 osób zachorują dwie, trzy osoby, a czasem żadna. Kwestia wariancji, ale na takie coś ubezpieczyciel jest przygotowany i posiada odłożony kapitał, bo dla niego gra jest opłacalna, gdyż w tzw. "longrunie", czyli w dłuższym okresie czasu, zarabia na ubezpieczaniu, a im większa próba, tym wyniki zbliżają się do teoretycznej wartości prawdopodobieństwa. To jak z tym rzutem moneta, że im więcej rzutów, tym stosunek wyrzuconych orłów do reszek będzie zbliżał się coraz bardziej do 50:50.

 

Dlatego niektórzy spekulują w końcu jakby nie było swoim zdrowiem i grają na dodatnią wartość oczekiwaną, zatrzymując pieniądze, odkładając je, inwestując i nie ubezpieczają się, gdyż nie chcą nabijać kieszeni ubezpieczycielowi. Kiedy zachorują wyciągają kase z banku i opłacają lekarza ze swojej kieszeni. Czasem wychodzą na tym gorzej, ale częściej jednak lepiej. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana jak to mówią ;)

 

I tak na wolnym rynku, ubezpieczyciele konkurują ze sobą obniżając marże do minimum, gdyż jeżeli nie obniżą, konkurencja wygryzie ich z rynku ubezpieczeń. I oczywiście prywatni ubezpieczyciele są o wiele tańsi i działają o wiele sprawniej od NFZu.

 

Obecnie NFZ ma prawie że monopol w tej dziedzinie gospodarki, gdyż każdy musi pod przymusem brać udział w grze hazardowej o ujemnej wartości oczekiwanej, jaką oferuje.

 

Natomiast na NFZ każdy płaci proporcjonalnie do dochodu i ma dostęp do całości refundowanych usług. Jest wiele kosztownych operacji i usług które NFZ jednak finansuje. Przecież całkiem sporo operacji się wykonuje w szpitalach, również transplantacji choćby.

Składka ubezpieczenia zdrowotnego nie jest przypadkiem ustalana każdego nowego roku ? Zresztą przy budżecie totalnym jaki panuje w socjaliźmie to bez rożnicy, bo jak zabraknie ze składek, to przerzucą kase z akcyzy na wódke, paliwo, energie elektryczną, a jak będzie za dużo, to dołożą ją do jakiegoś zadłużonego przedsiębiorstwa, szkoły, szpitala itd. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zezwolenie na to by ludzie nie musieli płacić na NFZ doprowadziłoby do upadku tego systemu, bo być może najbogatsi rzeczywiście by skorzystali z jakiegoś ekskluzywnego prywatnego ubezpieczenia, ale biedniejsi by na tym stracili. W USA przecież stale są problemy z tym że jest mnóstwo nieubezpieczonych:

http://www.rynekzdrowia.pl/Ubezpieczeni ... 164,4.html

 

Teraz odpowiedz na pytanie, dlaczego zezwolenie na niepłacenie pod przymusem składki na NFZ doprowadziłoby do upadku tego systemu ? Bo każdy dobrze wie, że branie udziału w tej grze hazardowej jest dla niego niekorzystne. Poza oczywiście bezrobotnymi, którzy z racji rejestracji w PUPie mają opłaconą składke zdrowotną z urzędu za nasze pieniądze.

 

W USA jest mnóstwo nieubezpieczonych i w normalnych krajach, gdzie nie ma przymusu ubezpieczeń tak własnie powinno być. Być może Ci wszyscy ludzie grają na dodatnią wartość oczekiwaną zdarzenia, jakim jest nie ubezpieczenie się.

 

Prywatni ubezpieczyciele działają na zasadzie, że liczą za pomocą statystyki, średniej ważonej itd. prawdopodobieństwo powiedzmy tego, że zachoruję w tym roku na raka. Liczą sredni koszt mojej hipotetycznej terapi. Gdy mają policzone przybliżone prawdopodobieństwo, że zachoruję na raka na 0,1 %, a koszt mojej terapi wyniesie powiedzmy 40 000 zł, to mając 1000 takich samych ubezpieczonych osób, których każda na 0,1% zachoruje na raka, obliczają dla każdego człowieka odpowiednio wysoką składke, nakładając na nią marże, żeby po roku czasy, gdy statystycznie 1/1000 z nas zachoruje, mieli 40 000 zł na jego leczenie + swój zysk. Więc liczymy ze wzoru na wartość oczekiwaną EV= P(A)*kwota do wygrania - kwota inwestycji. EV będzie ujemne, bo ubezpieczycielowi zalezy na tym, żeby na nas zarabiać, więc my na takim zdarzeniu będziemy tracić, więc wartość oczekiwana będzie ujemna.

 

P(A)= 0,001

kwota do wygrania = 40 000 zł

kwota inwestycji = x

EV= -100

 

Przyjmijmy, że ubezpieczyciel chce zarobić na każdej osobie rocznie 100 zł, więc EV=-100. Podstawiamy do wzoru:

-100 = 0,001 *40 000 - x

-100 = 40 - x

x = 140

 

A więc żeby ubezpieczyciel zarobił na każdym z nas po 100 zł, roczna składka musi wynosić 140 zł.

 

Oczywiście, czasem z tego 1000 osób zachorują dwie, trzy osoby, a czasem żadna. Kwestia wariancji, ale na takie coś ubezpieczyciel jest przygotowany i posiada odłożony kapitał, bo dla niego gra jest opłacalna, gdyż w tzw. "longrunie", czyli w dłuższym okresie czasu, zarabia na ubezpieczaniu, a im większa próba, tym wyniki zbliżają się do teoretycznej wartości prawdopodobieństwa. To jak z tym rzutem moneta, że im więcej rzutów, tym stosunek wyrzuconych orłów do reszek będzie zbliżał się coraz bardziej do 50:50.

 

Dlatego niektórzy spekulują w końcu jakby nie było swoim zdrowiem i grają na dodatnią wartość oczekiwaną, zatrzymując pieniądze, odkładając je, inwestując i nie ubezpieczają się, gdyż nie chcą nabijać kieszeni ubezpieczycielowi. Kiedy zachorują wyciągają kase z banku i opłacają lekarza ze swojej kieszeni. Czasem wychodzą na tym gorzej, ale częściej jednak lepiej. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana jak to mówią ;)

 

I tak na wolnym rynku, ubezpieczyciele konkurują ze sobą obniżając marże do minimum, gdyż jeżeli nie obniżą, konkurencja wygryzie ich z rynku ubezpieczeń. I oczywiście prywatni ubezpieczyciele są o wiele tańsi i działają o wiele sprawniej od NFZu.

 

Obecnie NFZ ma prawie że monopol w tej dziedzinie gospodarki, gdyż każdy musi pod przymusem brać udział w grze hazardowej o ujemnej wartości oczekiwanej, jaką oferuje.

 

Natomiast na NFZ każdy płaci proporcjonalnie do dochodu i ma dostęp do całości refundowanych usług. Jest wiele kosztownych operacji i usług które NFZ jednak finansuje. Przecież całkiem sporo operacji się wykonuje w szpitalach, również transplantacji choćby.

Składka ubezpieczenia zdrowotnego nie jest przypadkiem ustalana każdego nowego roku ? Zresztą przy budżecie totalnym jaki panuje w socjaliźmie to bez rożnicy, bo jak zabraknie ze składek, to przerzucą kase z akcyzy na wódke, paliwo, energie elektryczną, a jak będzie za dużo, to dołożą ją do jakiegoś zadłużonego przedsiębiorstwa, szkoły, szpitala itd. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Relatywista,

A ty co robisz w tym temacie, bo na razie to niczego nie udowodniłes a oprócz tego,że jesteś zwolennikiem brutalnych sych 19-stowiecznych sytemow kapitalistycznych , które sa przezytkiem w normalnych krajach, pakuj walizki i zamieszkaj w slamsach brazylijskich, z góry popatrzy na ciebie Jezus a wolna ręka rynku o Ciebie zadba. A zapomniałam polandia sie duzo nie rózni od brazyli i jej sytemu sprawiedliwosci społecznej gdzie bogaci sie bogaca a biedni biednieją a takie wzorki statystyczne niczego nie udowadniają .

Ach a ty chyba jestes od tego w tym temacie zeby mi na nerwach grac.

 

-- 13 lip 2012, 03:00 --

 

Relatywista,

zrozumiałeś kochany ty moj kwiatuszku?kolorowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Relatywista,

A ty co robisz w tym temacie, bo na razie to niczego nie udowodniłes a oprócz tego,że jesteś zwolennikiem brutalnych sych 19-stowiecznych sytemow kapitalistycznych , które sa przezytkiem w normalnych krajach, pakuj walizki i zamieszkaj w slamsach brazylijskich, z góry popatrzy na ciebie Jezus a wolna ręka rynku o Ciebie zadba. A zapomniałam polandia sie duzo nie rózni od brazyli i jej sytemu sprawiedliwosci społecznej gdzie bogaci sie bogaca a biedni biednieją a takie wzorki statystyczne niczego nie udowadniają .

Ach a ty chyba jestes od tego w tym temacie zeby mi na nerwach grac.

 

-- 13 lip 2012, 03:00 --

 

Relatywista,

zrozumiałeś kochany ty moj kwiatuszku?kolorowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no akurat w Brazylii to się od ładnych paru lat w tym temacie dzieje dużo ciekawszych rzeczy, niż u nas (podobnie w Argentynie) - korwinistów wysyła się raczej do Somalii, tam jest prawdziwy raj bez rządu, z najczystszym wolnym rynkiem pod słońcem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no akurat w Brazylii to się od ładnych paru lat w tym temacie dzieje dużo ciekawszych rzeczy, niż u nas (podobnie w Argentynie) - korwinistów wysyła się raczej do Somalii, tam jest prawdziwy raj bez rządu, z najczystszym wolnym rynkiem pod słońcem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

0,1 % na raka to coś mało dziś rak to jest jedna z głównym przyczyn śmierci Polaków a przecież wiele osób dochodzi do zdrowia po tym. Nawet jeśli 0,1 to szansa zachorowania na raka przez rok bo chyba o to Ci chodziło to wychodzi że 7 % osób w przeciągu swojego życia choruje na raka z moich obserwacji wynika że chyba jednak sporo więcej. w 2008 zachorowało na raka 156 tys .ludzi czyli około 0,4 procent społeczeństwa Polski a szacuje się ze w przyszłości będzie coraz więcej.

Co do Brazylii to prezydentem jest tam w tej chwili ekskomunistka wcześniej był też lewicowiec a kraj się rozwija dynamicznie lepiej niż za rządów tzw prawicowców którzy zadłużyli kraj niebotycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

0,1 % na raka to coś mało dziś rak to jest jedna z głównym przyczyn śmierci Polaków a przecież wiele osób dochodzi do zdrowia po tym. Nawet jeśli 0,1 to szansa zachorowania na raka przez rok bo chyba o to Ci chodziło to wychodzi że 7 % osób w przeciągu swojego życia choruje na raka z moich obserwacji wynika że chyba jednak sporo więcej. w 2008 zachorowało na raka 156 tys .ludzi czyli około 0,4 procent społeczeństwa Polski a szacuje się ze w przyszłości będzie coraz więcej.

Co do Brazylii to prezydentem jest tam w tej chwili ekskomunistka wcześniej był też lewicowiec a kraj się rozwija dynamicznie lepiej niż za rządów tzw prawicowców którzy zadłużyli kraj niebotycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz odpowiedz na pytanie, dlaczego zezwolenie na niepłacenie pod przymusem składki na NFZ doprowadziłoby do upadku tego systemu ? Bo każdy dobrze wie, że branie udziału w tej grze hazardowej jest dla niego niekorzystne. Poza oczywiście bezrobotnymi, którzy z racji rejestracji w PUPie mają opłaconą składke zdrowotną z urzędu za nasze pieniądze.
Nie tylko bezrobotni zyskują, osoby przeciętnie zarabiające też w stosunku do tego co płacą nie mają aż takiej złej oferty. Ubezpieczenie z NFZ nie oferuje może luksusów, ale wtedy składka musiałaby być dużo wyższa. A przecież na te 9% składki, 7.75% odlicza się od podatku. Natomiast bogatszych stać na to żeby płacili więcej, więc mogą sobie dodatkowo wykupić prywatne ubezpieczenie.

 

Natomiast składka do NFZ musi być przymusowa z tego względu że wtedy by sporo ludzi, niezależnie od ich zamożności przestało płacić, bo prawie każdemu się wydaje że on nie zachoruje, tylko ktoś inny.

 

Dlatego niektórzy spekulują w końcu jakby nie było swoim zdrowiem i grają na dodatnią wartość oczekiwaną, zatrzymując pieniądze, odkładając je, inwestując i nie ubezpieczają się, gdyż nie chcą nabijać kieszeni ubezpieczycielowi. Kiedy zachorują wyciągają kase z banku i opłacają lekarza ze swojej kieszeni. Czasem wychodzą na tym gorzej, ale częściej jednak lepiej. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana jak to mówią
Ale to jest utopia. Bardzo niewiele osób po zwolnieniu z jakiegoś obowiązku fiskalnego by samodzielnie zaczęła odkładać kasę. Większość by ją tylko przejadła czy wydała na bieżące potrzeby. A potem jakby zachorowali to by wyciągali rękę do innych żeby im zapłacili za leczenie.

 

Druga rzecz że w przypadku nowotworu to mogłoby i tak nie starczyć takich oszczędności.

 

Składka na NFZ nie jest ustalana co roku. Jest stała, chyba że zostanie zmieniona ustawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz odpowiedz na pytanie, dlaczego zezwolenie na niepłacenie pod przymusem składki na NFZ doprowadziłoby do upadku tego systemu ? Bo każdy dobrze wie, że branie udziału w tej grze hazardowej jest dla niego niekorzystne. Poza oczywiście bezrobotnymi, którzy z racji rejestracji w PUPie mają opłaconą składke zdrowotną z urzędu za nasze pieniądze.
Nie tylko bezrobotni zyskują, osoby przeciętnie zarabiające też w stosunku do tego co płacą nie mają aż takiej złej oferty. Ubezpieczenie z NFZ nie oferuje może luksusów, ale wtedy składka musiałaby być dużo wyższa. A przecież na te 9% składki, 7.75% odlicza się od podatku. Natomiast bogatszych stać na to żeby płacili więcej, więc mogą sobie dodatkowo wykupić prywatne ubezpieczenie.

 

Natomiast składka do NFZ musi być przymusowa z tego względu że wtedy by sporo ludzi, niezależnie od ich zamożności przestało płacić, bo prawie każdemu się wydaje że on nie zachoruje, tylko ktoś inny.

 

Dlatego niektórzy spekulują w końcu jakby nie było swoim zdrowiem i grają na dodatnią wartość oczekiwaną, zatrzymując pieniądze, odkładając je, inwestując i nie ubezpieczają się, gdyż nie chcą nabijać kieszeni ubezpieczycielowi. Kiedy zachorują wyciągają kase z banku i opłacają lekarza ze swojej kieszeni. Czasem wychodzą na tym gorzej, ale częściej jednak lepiej. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana jak to mówią
Ale to jest utopia. Bardzo niewiele osób po zwolnieniu z jakiegoś obowiązku fiskalnego by samodzielnie zaczęła odkładać kasę. Większość by ją tylko przejadła czy wydała na bieżące potrzeby. A potem jakby zachorowali to by wyciągali rękę do innych żeby im zapłacili za leczenie.

 

Druga rzecz że w przypadku nowotworu to mogłoby i tak nie starczyć takich oszczędności.

 

Składka na NFZ nie jest ustalana co roku. Jest stała, chyba że zostanie zmieniona ustawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko bezrobotni zyskują, osoby przeciętnie zarabiające też w stosunku do tego co płacą nie mają aż takiej złej oferty.

Uwierz mi, że osoby przeciętnie zarabiające, gdyby policzyć ile płacą nie tylko w składce, ale i dopłacają do Waszego reliktu socjalizmu, jakim jest NFZ, ubezpieczyły się za tą samą kase prywatnie, to leczyłyby się jak Ci Możni Panowie ;) Chorujesz, idziesz do prywatnej placówki która ma podpisany kontrakt z ubezpieczycielem, a ta przyjmuje Cię jak "ważnego konsumenta", pełna kultura, per Pan itd. W realiach NFZ czekasz na przydział do lekarza pare miesięcy, a lekarz patrzy na Ciebie jak na pierwszego lepszego żebraka, który przyszedł zawracać mu dupe i wyżebrywać świadczenia medyczne. Nie znasz realiów państwowej służby zdrowia ?

 

Natomiast bogatszych stać na to żeby płacili więcej, więc mogą sobie dodatkowo wykupić prywatne ubezpieczenie.
Tak, typowo komunistycznie, zabrać wszystkim względem możliwości :P

 

Jak takie państwo może isę utrzymać, gdzie 70% pracującego społeczeństwa, spowalniana jest przez pozostałych 30% urzędników i bezrobotnych ? Gdzie tym rozwijającym się zabierają pieniądze, a nagradzają nimi tych bezrobotnych i pasożytów oficjalnie zwanych urzednikami ? Gdzie żyje się na zasadzie "zastaw się, a postaw się", a młode pokolenia będą musiały te harce i hulanki spłacać. No jak ? Nie może, więc nie dziwcie się później, że cała Zachodnia Europa posypie się jak domek z kart, gdy tylko bańka spekulacyjna pęknie, a wierzyciele (emeryci, banki miedzynarodowe, posiadacze obligacji, rządy kapitalistycznych państw) powiedzą "sprawdzam" i poproszą o zwrot swoich pieniędzy. Rządy wywrócą kieszenie na lewą strone (swoje się nakradli, więc ze sztabami złota wyjadą tam, gdzie nie obowiązuje ekstradyckja) i będziemy mieli drugą Argentyne :P Przeciez nie można w nieskończoność dodrukowywać pieniędzy, podnosić wieku emerytalnego i hamować gospodarki coraz wyższym vatem i akcyzami :D

 

Ale to jest utopia. Bardzo niewiele osób po zwolnieniu z jakiegoś obowiązku fiskalnego by samodzielnie zaczęła odkładać kasę. Większość by ją tylko przejadła czy wydała na bieżące potrzeby. A potem jakby zachorowali to by wyciągali rękę do innych żeby im zapłacili za leczenie.

I niech tak będzie. Tylko później prawnie nikt nie ma obowiązku zapłacić im za ich leczenie. Oczywiście jezeli ktoś chce zrobić to ze swoich środków (rodzina, znajomi, fundacje, wspólnoty religijne), to proszę bardzo. Jezus nawoływał do tego, żeby się dzielić ;) Ale nie może to być na drodze urzędowej. Chcącemu nie dzieje się krzywda. Po łacinie brzmi to: "Volenti non fit iniuria" i jest podstawową zasadą prawa rzymskiego. Ale w obecnych czasach takie elementarne zasady jak ta, czy "Prawo nie działa wstecz", albo "Pacta sun servanda" nie są już przestrzegane.

 

Wyobraźmy sobie taką sytuacje. Przyjmijmy hipotetycznie (przykładowo, bo zaraz carolsbueno zacznie się dopierdalać, że nie tyle procent, a tyle itd. Nie wiem, nie liczyłem ile prcent ludzi choruje na raka. Od tego są te mózgi w zakładach ubezpieczeniowych, co to na podstawie statystyki wyliczają, szacują, nakładają odpowiednią marzę i ustalają odpowiednie składki. Chodziło o mechanizm działania, model teoretyczny, wzór jak to się liczy w takich wypadkach), że zarabiasz 4000 zł miesięcznie.

 

Siedzisz sobie spokojnie na kanapie przed telewizorem i nagle słyszysz pukanie do drzwi. Otwierasz, a przed Tobą stoi jakiś elegancko ubrany facet(chociaż z oczu źle mu się patrzy :P). Następuje poniższy dialog.

 

Facet(F): Dzień dobry

LucP84(L): Dzień dobry, w czym mogę pomóc ?

F: Mam do Pana pytanie i propozycję. Ile Pan zarabia ?

L: 4000 zł miesięcznie

F: Ok, a więc proponuję Panu następujące rozwiązanie. Wezmę od Pana 2000 zł, odliczę sobie z tego 1000 zł, bo z czegoś muszę żyć, a pozostały 1000 zł wydam za Pana, na Pana, tak, że będzie Pan bardziej zadowolony, niżby gdyby Pan sam wydał te pieniądze.

 

Normalnie zajebałbyś takiemu cwaniakowi w pysk i wyrzuciłbyś go z kamienicy.

 

Problem jest taki, że Państwo Ci tego nie proponuje, a poprzez urzędników skarbowych z obstawą policji i na drodze "prawa" robi tak siłą pod przymusem.

 

Druga rzecz że w przypadku nowotworu to mogłoby i tak nie starczyć takich oszczędności.
Jeżeli myśl o nowotworze nie daje człowiekowi spać po nocach, to nikt nie broni mu się ubezpieczyć w konkurencyjnej prywatnej ubezpieczalni od zachorowania na raka. Ma do tego święte prawo. Chcącemu nie dzieje się krzywda.

 

Ja jestem leniwy z natury, nie mam szans na żadna wysoko czy średnio opłacana prace z racji braku kwalifikacji i osobiście taki system socjalny mi pasuje choć to co głosi Korwin jest na pewno uczciwsze.

Brzydze się Twoją mentalnością. Egoizm i oportunizm. Nie ważne są zasady i wartości, ale korzyści, jakie mi to przysporzy. Abstrahując już od tego całego nihilizmu, relatywizmu, determinizmu, w coś trzeba próbować wierzyć. Mieć jakiś punkt odniesienia. Niech będą to chociażby wartości humanistyczne. Może i jesteśmy słabi, chorzy, nieprzystosowani, niezaradni życiowo, ale nie wyznawajmy zasady "bo mi się nalezy i ch*j !!!". Więcej pokory moi Przyjaciele, więcej pokory ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko bezrobotni zyskują, osoby przeciętnie zarabiające też w stosunku do tego co płacą nie mają aż takiej złej oferty.

Uwierz mi, że osoby przeciętnie zarabiające, gdyby policzyć ile płacą nie tylko w składce, ale i dopłacają do Waszego reliktu socjalizmu, jakim jest NFZ, ubezpieczyły się za tą samą kase prywatnie, to leczyłyby się jak Ci Możni Panowie ;) Chorujesz, idziesz do prywatnej placówki która ma podpisany kontrakt z ubezpieczycielem, a ta przyjmuje Cię jak "ważnego konsumenta", pełna kultura, per Pan itd. W realiach NFZ czekasz na przydział do lekarza pare miesięcy, a lekarz patrzy na Ciebie jak na pierwszego lepszego żebraka, który przyszedł zawracać mu dupe i wyżebrywać świadczenia medyczne. Nie znasz realiów państwowej służby zdrowia ?

 

Natomiast bogatszych stać na to żeby płacili więcej, więc mogą sobie dodatkowo wykupić prywatne ubezpieczenie.
Tak, typowo komunistycznie, zabrać wszystkim względem możliwości :P

 

Jak takie państwo może isę utrzymać, gdzie 70% pracującego społeczeństwa, spowalniana jest przez pozostałych 30% urzędników i bezrobotnych ? Gdzie tym rozwijającym się zabierają pieniądze, a nagradzają nimi tych bezrobotnych i pasożytów oficjalnie zwanych urzednikami ? Gdzie żyje się na zasadzie "zastaw się, a postaw się", a młode pokolenia będą musiały te harce i hulanki spłacać. No jak ? Nie może, więc nie dziwcie się później, że cała Zachodnia Europa posypie się jak domek z kart, gdy tylko bańka spekulacyjna pęknie, a wierzyciele (emeryci, banki miedzynarodowe, posiadacze obligacji, rządy kapitalistycznych państw) powiedzą "sprawdzam" i poproszą o zwrot swoich pieniędzy. Rządy wywrócą kieszenie na lewą strone (swoje się nakradli, więc ze sztabami złota wyjadą tam, gdzie nie obowiązuje ekstradyckja) i będziemy mieli drugą Argentyne :P Przeciez nie można w nieskończoność dodrukowywać pieniędzy, podnosić wieku emerytalnego i hamować gospodarki coraz wyższym vatem i akcyzami :D

 

Ale to jest utopia. Bardzo niewiele osób po zwolnieniu z jakiegoś obowiązku fiskalnego by samodzielnie zaczęła odkładać kasę. Większość by ją tylko przejadła czy wydała na bieżące potrzeby. A potem jakby zachorowali to by wyciągali rękę do innych żeby im zapłacili za leczenie.

I niech tak będzie. Tylko później prawnie nikt nie ma obowiązku zapłacić im za ich leczenie. Oczywiście jezeli ktoś chce zrobić to ze swoich środków (rodzina, znajomi, fundacje, wspólnoty religijne), to proszę bardzo. Jezus nawoływał do tego, żeby się dzielić ;) Ale nie może to być na drodze urzędowej. Chcącemu nie dzieje się krzywda. Po łacinie brzmi to: "Volenti non fit iniuria" i jest podstawową zasadą prawa rzymskiego. Ale w obecnych czasach takie elementarne zasady jak ta, czy "Prawo nie działa wstecz", albo "Pacta sun servanda" nie są już przestrzegane.

 

Wyobraźmy sobie taką sytuacje. Przyjmijmy hipotetycznie (przykładowo, bo zaraz carolsbueno zacznie się dopierdalać, że nie tyle procent, a tyle itd. Nie wiem, nie liczyłem ile prcent ludzi choruje na raka. Od tego są te mózgi w zakładach ubezpieczeniowych, co to na podstawie statystyki wyliczają, szacują, nakładają odpowiednią marzę i ustalają odpowiednie składki. Chodziło o mechanizm działania, model teoretyczny, wzór jak to się liczy w takich wypadkach), że zarabiasz 4000 zł miesięcznie.

 

Siedzisz sobie spokojnie na kanapie przed telewizorem i nagle słyszysz pukanie do drzwi. Otwierasz, a przed Tobą stoi jakiś elegancko ubrany facet(chociaż z oczu źle mu się patrzy :P). Następuje poniższy dialog.

 

Facet(F): Dzień dobry

LucP84(L): Dzień dobry, w czym mogę pomóc ?

F: Mam do Pana pytanie i propozycję. Ile Pan zarabia ?

L: 4000 zł miesięcznie

F: Ok, a więc proponuję Panu następujące rozwiązanie. Wezmę od Pana 2000 zł, odliczę sobie z tego 1000 zł, bo z czegoś muszę żyć, a pozostały 1000 zł wydam za Pana, na Pana, tak, że będzie Pan bardziej zadowolony, niżby gdyby Pan sam wydał te pieniądze.

 

Normalnie zajebałbyś takiemu cwaniakowi w pysk i wyrzuciłbyś go z kamienicy.

 

Problem jest taki, że Państwo Ci tego nie proponuje, a poprzez urzędników skarbowych z obstawą policji i na drodze "prawa" robi tak siłą pod przymusem.

 

Druga rzecz że w przypadku nowotworu to mogłoby i tak nie starczyć takich oszczędności.
Jeżeli myśl o nowotworze nie daje człowiekowi spać po nocach, to nikt nie broni mu się ubezpieczyć w konkurencyjnej prywatnej ubezpieczalni od zachorowania na raka. Ma do tego święte prawo. Chcącemu nie dzieje się krzywda.

 

Ja jestem leniwy z natury, nie mam szans na żadna wysoko czy średnio opłacana prace z racji braku kwalifikacji i osobiście taki system socjalny mi pasuje choć to co głosi Korwin jest na pewno uczciwsze.

Brzydze się Twoją mentalnością. Egoizm i oportunizm. Nie ważne są zasady i wartości, ale korzyści, jakie mi to przysporzy. Abstrahując już od tego całego nihilizmu, relatywizmu, determinizmu, w coś trzeba próbować wierzyć. Mieć jakiś punkt odniesienia. Niech będą to chociażby wartości humanistyczne. Może i jesteśmy słabi, chorzy, nieprzystosowani, niezaradni życiowo, ale nie wyznawajmy zasady "bo mi się nalezy i ch*j !!!". Więcej pokory moi Przyjaciele, więcej pokory ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eroica,

Próbuje sie dziać póki co jednak nie jest tam za fajnie, nie mowiąc a Janie Pawle 2 , który skopał powstajacy tam ruch lewicowy tz. w Ameryce Południowej o czym ww Polsce sie za bardzo nie mówi, a i właściciele ziemscy ciagle tam mają sporo do powiedzenia , jednak rzeczywiście dochodzą w Ameryce Południowej do głosu politycy , którzy próbują coś zmienić, czy im sie uda nie wiadomo to są układy przez , które trzeba sie przebić i je powalić a tto raczej trudne.Co do Somali to się zgadzam tam tez jest raj prawdziwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eroica,

Próbuje sie dziać póki co jednak nie jest tam za fajnie, nie mowiąc a Janie Pawle 2 , który skopał powstajacy tam ruch lewicowy tz. w Ameryce Południowej o czym ww Polsce sie za bardzo nie mówi, a i właściciele ziemscy ciagle tam mają sporo do powiedzenia , jednak rzeczywiście dochodzą w Ameryce Południowej do głosu politycy , którzy próbują coś zmienić, czy im sie uda nie wiadomo to są układy przez , które trzeba sie przebić i je powalić a tto raczej trudne.Co do Somali to się zgadzam tam tez jest raj prawdziwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do Brazylii to prezydentem jest tam w tej chwili ekskomunistka wcześniej był też lewicowiec a kraj się rozwija dynamicznie lepiej niż za rządów tzw prawicowców którzy zadłużyli kraj niebotycznie.

Wiele ugrupowań nazywa się w mediach "prawicą", chociaż z prawicą nie mają nic wspólnego. Polskim przykładem jest PiS, który jest partią lewicową, z tą różnicą, że są po prostu "pro kościelni" :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do Brazylii to prezydentem jest tam w tej chwili ekskomunistka wcześniej był też lewicowiec a kraj się rozwija dynamicznie lepiej niż za rządów tzw prawicowców którzy zadłużyli kraj niebotycznie.

Wiele ugrupowań nazywa się w mediach "prawicą", chociaż z prawicą nie mają nic wspólnego. Polskim przykładem jest PiS, który jest partią lewicową, z tą różnicą, że są po prostu "pro kościelni" :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×