Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Chryste panie nie wiedziałem że mamy tu miłośników patelni :D

Na marginesie nieraz slownik mi zle slowa wstawia ale kazdy sie domysli a ze jestem zdebilnialy umyslowo to przeoczam to. Mag wydaje mi się że się trochę nakrecasz. Gadulstwo to też cechą normalsów. A co do planów które mówisz bierze w łeb to nie wiem co miales na myśli. Jeśli chodzi o zaczepzaczepianie kobietbna ulicy to po huj jak mentalność jest taka że gdy wyskoczysz tak z partyzanta to pomyśli jakiś debil. Dobrze jest poznać kogoś gdzieś w towarzystwie znajomą znajomych itp to nawet skleisz czy w ogóle jest sens startować. Kurwa ale ją inteleligentny jestem pomimo zadebilnienia. Taka auto hipokryzja własnego dekla.

Dawno benzo nie bralem zapomnialem jak smakuje. Coś mi się dziś podlamywalo od połowy dniowki w pracy aż wieczorem trochę gozej. I standardowo jak to bywa w tej chorobie bez powodu. Brak składni i siada na ciebie strzyga. Chwilą zwątpienia i nagle robi się pizda. Zejdzie. Oby.

Raz nie zawsze, dwa nie wciąż.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy. Nadszedł czas na Pożegnianie :(. Zmywam się z forum nieodwracalnie. Chcę się teraz skupić na normalnym życiu i próbować uciec od tego całego syfu chociaż i tak się od niego de facto nie ucieknie . Mam już dosyć masohizowania się zaburzeniami psychicznymi innych forumowiczów. Praktycznie od 3 lat nie było dnia abym tutaj nie zaglądał. Mam ewidentny przesyt tego wszystkiego i wyczerpała mi się ochota na pisanie postów. Wystarczą mi moje problemy i moja choroba.Miło było spędzić tych kilka lat w waszym towarzystwie. Poznałem wiele wartościowych osób. Trzymaj się Intel i pamiętaj, że jakiej chujni by nie było to syn zawsze będzie na Ciebie czekał. Trzymaj się Marwil i dzięki za rady mam nadzieje ,że jeszcze będziemy mieli okazje pogadać przez tel. Asmo Tobie też wszystkiego dobrego. Łapa inteligenty z Ciebie koleżka i dalej organizuj spotkania w Warszawie, bo robisz to najlepiej. Tańczący ty też się trzymaj dzielnie na emigracji. Carica Milica będziemy w kontakcie na fb trzymaj się mocno. Devnull liczę ,że wortio u CIebie zadziała. Paździoch trzymaj się mocno.Paweł 1978 jak będę w Wiedniu to obiecuje ,że się odezwę.Pozdrawiam też innych z którymi miałem lepszy i gorszy kontakt. Mam nadzieje ,że nikogo nieumyślnie nie pominąłem. Kilka osób pominąłem celowo, bo będę miał z nimi kontakt przez social media :). Trzymajcie się zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałam się wczoraj z psycholożką i psychiatrą. Powiedzieli, że widza ogromną różnicę i poprawę. Ja też to czuję. Dawno nie czułam się tak, jak teraz.

Co prawda utyłam 6kg po depakinie, ale jeśli to ma być cena za stan, w którym się teraz znajduję, to wchodzę w to.

Rozczarował mnie tylko trochę lekarz swoją decyzją o podtrzymaniu 10mg escitalopramu. Docelowo mieliśmy z niego w ogóle zejść, ale powiedział, że skoro teraz jest dobrze, to na jesień nie będziemy mi zabierać antydepresantu. Z jednej strony jak najbardziej rozumiem, a z drugiej liczyłam, że chociaż pod tym względem będę czysta, że wrócą emocje (teraz czuję się jak kamień pod tym względem), orgazmy, że świat będzie mniej szary. Ech, no nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bode Miller, wszystkiego dobrego! :brawo:

 

Kilka dni temu pojechałem do Krakowa, aby kupić maszynę niezbędną mi do założenia firmy. Urządzenia co prawda nie zakupiłem, ale za to odwiedziłem znajomą, która cierpi na Chad i ogólnie nie stroni od używek :P Ponieważ nadarzyła się okazja, wybraliśmy się wspólnie na domówkę do jej znajomych, gdzie czekało na nas całe mnóstwo atrakcji. Melanż zacząłem od obejrzeniu meczu i 5 piwek dla kurażu. Później trochę whisky i wódki a następnie we wspólnym gronie wypaliliśmy kilka "fajek pokoju". W międzyczasie kobiety zaczęły piec ciasto z 15gramami naturalnego zioła. Gdy nastrój zrobił się odpowiedni naszła nas ochota na wyjście na miasto. W knajpach padły kolejne drinki, jointy a dla chętnych białe kreski. Ja jednak grzecznie odmówiłem, alkohol i tak mnie już nieco sponiewierał. Po drodze ktoś komuś dał po mordzie, wyszła na jaw jakaś zdrada, ale ogólnie trzymaliśmy się kupy. Zaczęło świtać więc wróciliśmy taksówkami z powrotem na domówkę. Po drodze miałem jakieś jazdy, że tak naprawdę wcale nie znajduję się w Krakowie tylko w swoim rodzinnym Poznaniu,etc. :P W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że życie jednak tak zajebiście cudowne, że na każdym kroku czyha cud, tylko człowiek tego nie dostrzega, byłem w lekkiej ekstazie. :smile: W mieszkaniu czekał tort: zjedliśmy z kumpelą po dwa kawałki i o dziwo nici z działania więc poza smakiem poczułem zawód. To co jednak stało się później było jak sieknięcie maczetą. Nie chichrałem się tak do siebie chyba od kilku lat, jak prawdziwy świr. Sprawdziło się to, co już wiedziałem - nic nie działa na mnie tak antydepresyjnie jak trawka. Impreza skończyła się o 9 rano więc z chadową koleżanką od używek udaliśmy się tramwajem do domu. Nikt chyba nie lubi tego momentu, gdy niewyspane twarze ludzi jadących do pracy gapią się na tych, dla których noc skończyła się przedwcześnie. W pewnym momencie zlałem się zimnym potem i czułem, że zaraz stracę przytomność. Nie mogłem utrzymać się na nogach, ale nie dlatego, że byłem tak pijany tylko, że omal nie zasłabłem. Cudem jednak nie padłem w tym tramwaju i jakoś dojechaliśmy, aby pójść spać. Teraz mam depresyjny zjazd więc zacytuję klasyka: "nie mam zdrowia do tego"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tańczący, tak czy siak, piękna historia. Ja takie jazdy mam już chyba za sobą, też wiem, że ,,to nie dla mnie". Jednak z pewną nostalgią czyta się takie opowieści :3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tańczący - świetnie rzecz cała napisana.

Szkoda, że tak bardzo , ale to bardzo irytują mnie ludzie i swoje tripy odbywam z reguły w samotności.

Nie znaczy to oczywiście, że wówczas się użalam nad sobą czy rozkminiam myśli egzystencjonalne.

Wzbudzam w sobie element pierdolca i potem jest już z górki.

Tylko z jedną osobą jestem tak naprawdę w stanie radośnie odlecieć. To mój Brat.

Oprócz tego na fazie lubię pogadać przez telefon z mistrzem Marwilem oraz mistrzem Iruna.

Jak już wielokrotnie pisałem na mój stan bardzo slabo czy nawet iluzorycznie wpływa abstynencja czy jej brak

Absolutnie nie ma to znaczenia.

Zdarzają się często zmiażdżone dni nawet w czasie długotrwałej abstynencji, oraz dni niezłe pomimo kilkudniowej, cowieczornej przygody z używkami.

Często jest również na odwrót- chujówka w okresie "atakowania" używek i nieźle w czasie abstynencji.

Generalnie nie zauważam jakiejś większej zależności przyczynowo skutkowej w tej materii.

Jakże ja bym chciał mieć możliwośc spokojnie usiąść, zatrzymać się , kontemplować i móc zatrzymywać się na swoich optymistycznych myślach. Czyli odpoczywać i dobrze się czuć z samym sobą.

Wakacje, leżak nad rzeką, góry w zasięgu reki i brak codziennych obowiązków powinien obfitować w takie chwile

Niestety w takich momentach jest jeszcze gorzej niż zwykle

Nie pamiętam już jak to jest, kiedy jest dobrze samemu ze swoimi myślami.

Spokojnie płynące, uporządkowane, optymistyczne, planotwórcze, przyszlościowe myślenie. poczucie bezpieczeństwa i błogostanu.

Dla mnie to abstrakcja.

Moim udziałem jest raczej stała, chaotyczna i nieprzerwana gonitwa strasznych, mrocznych, negatywnych, na wskroś depresyjnych myśli. Wybuchające bluzgi i złorzeczenia w mojej głowie. Napięcie, szczękościsk i przekonanie że świat to pieklo tylko i wyłącznie.

Tak więc nie dziwcie się mi, że uciekam dzięki używkom jak najdalej się da od siebie samego.

Abstrakcja, deformacja, poalkoholowa kategorycznośc i poczucie mocy sprawczej w aspekcie swojego życia to dla mnie skuteczny, balsamiczny choć tylko złudny i chwilowy erzac normalności czy spokoju....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pamiętam już jak to jest, kiedy jest dobrze samemu ze swoimi myślami.

Spokojnie płynące, uporządkowane, optymistyczne, planotwórcze, przyszlościowe myślenie. poczucie bezpieczeństwa i błogostanu.

Dla mnie to abstrakcja.

Moim udziałem jest raczej stała, chaotyczna i nieprzerwana gonitwa strasznych, mrocznych, negatywnych, na wskroś depresyjnych myśli. Wybuchające bluzgi i złorzeczenia w mojej głowie.

 

Doskonale wiem, co czujesz. Marzę o tym, żeby chociaż raz siąść i w spokojny sposób pomyśleć. Złapać jakąś myśl z tego kłębowiska, jak nitkę, rozciągnąć ją w dłoniach i na spokojnie, od początku do końca, się jej przyjrzeć. Nieważne - dobra czy zła - spróbować ją zrozumieć od początku do końca. Od wielkiej litery do kropki przeanalizować. Spróbować wypowiedzieć.

Nie. Nie jest to możliwe.

 

Poza tym mam wrażenie, że wszystkie dobre myśli, nawet, jeśli wydaje mi się, że czasem powstają, zawsze podszyte są czymś złym i ciemnym. Nie są tworem samym w sobie, ale czyms sztucznie wytwarzanym przez mój umysl, żeby na chwilę przykryć zło i chaos. Nakryć jak jak ładną chusteczka, pod którą jest masa rzygowin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Doskonale wiem, co czujesz. Marzę o tym, żeby chociaż raz siąść i w spokojny sposób pomyśleć. Złapać jakąś myśl z tego kłębowiska, jak nitkę, rozciągnąć ją w dłoniach i na spokojnie, od początku do końca, się jej przyjrzeć. Nieważne - dobra czy zła - spróbować ją zrozumieć od początku do końca. Od wielkiej litery do kropki przeanalizować. Spróbować wypowiedzieć.

Nie. Nie jest to możliwe.

 

Poza tym mam wrażenie, że wszystkie dobre myśli, nawet, jeśli wydaje mi się, że czasem powstają, zawsze podszyte są czymś złym i ciemnym. Nie są tworem samym w sobie, ale czyms sztucznie wytwarzanym przez mój umysl, żeby na chwilę przykryć zło i chaos. Nakryć jak jak ładną chusteczka, pod którą jest masa rzygowin.

 

:brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... i znów jestem sparaliżowany niemocą

Od kilku dni moje mieszkanie przypomina lokal schizofrenika.

Wszędzie walają się ubrania, jakieś naczynia, porozrzucane dokumenty, narzędzia i tak dalej

A ja nie tyle, że leżę ,tylko chodzę od ściany do ściany, od okna do okna i oD strony internetowej do strony nie potrafiąc absolutnie niczym się tak naprawdę zając.

Świadomośc natłoku czynności , które powinienem wykonać powoduje lęk i dziwny histeryczny napęd. Niestety całkowicie bezproduktywny.

To jest czysty OBŁĘD.

JSTEM W STANIE TYLKO NERWOWO TRZEC RĘKAMI CZOŁO I POTYLICĘ JAKBY MIALO TO COKOLWIEK POMÓC..

I mam świdomośc całkowitej irracjonalności tego co się ze mną dzieje.

Boże - daj mi zwariować w stopniu uniemożliwiającym mi świadomośc swojego szaleństwa.

Być wariatem w pełni świadomym- to piekło na ziemi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dni to jakiś koszmar, dawno nie miałem takiego chaosu w głowie i kołowrotka chorych myśli. Dodam, że zamiast szukać pracy w naszym kochanym kraju nie mam nawet sił na wysyłanie CV. Odpowiedziałem i to z obrzydzeniem tylko na 1 ogłoszenie. Nawet seriali nie chce mi się oglądać ani wybrać na ryby, czyli gorzej niż staruszek na emeryturze. Znów czuję się jak ostatni leń. Jak tak dalej będzie to obniżam paroksetynę, może przez nią mam mniej energii. Oby u Was było lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie nie jest lepiej...

Mam depresyjną fazę niemocy.

W ciągu dnia padam na ryj.

Jestem tak strasznie zmęczony. Nie da się nie spać popołudniu. A spanie popołudniu powoduje katastrofalne wręcz nasilenie depresji.

Dobrze o tym wiem, a mimo to nie jestem w stanie nie spać

Mózg mi się zawiesił na depresyjnej stagnacji. A w bonusie to straszne rozdrażnienie i bezpodstawna nienawiśc nawet do żony i mamy.

Teraz jest lepiej. Jestem w stanie cosik napisac. Lecz tylko i wyłącznie dzięki temu iż jestem na fazie.

Jak tak dalej pójdzie to będę musial być na fazie cały dzień aby sprostać obowiązkom skutkującym zarabianiem pieniędzy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierdol.na pajęczyna niemocy. Ja również czekam na przyjęcie kilku browarów z utęsknieniem, z tym że założyłem sobie robić to jedynie w weekendy. Z reguły trzymam się też normy do 5 piw. Jakieś zasady trzeba mieć. To już jutro i to daje mi nadzieję na wyrwanie się z chaty. :smile: Ale na poważnie: życie nie może tak wyglądać, aby czekać tylko na ten jeden dzień. Muszę coś wymyślić, kiedyś potrafiłem coś wymyślić, nie będę kolejnych 6-12mcy siedzieć w tym pierdolonym pokoju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie nie jest lepiej...

Mam depresyjną fazę niemocy.

W ciągu dnia padam na ryj.

Jestem tak strasznie zmęczony. Nie da się nie spać popołudniu. A spanie popołudniu powoduje katastrofalne wręcz nasilenie depresji.

Dobrze o tym wiem, a mimo to nie jestem w stanie nie spać

Mózg mi się zawiesił na depresyjnej stagnacji. A w bonusie to straszne rozdrażnienie i bezpodstawna nienawiśc nawet do żony i mamy.

Teraz jest lepiej. Jestem w stanie cosik napisac. Lecz tylko i wyłącznie dzięki temu iż jestem na fazie.

Jak tak dalej pójdzie to będę musial być na fazie cały dzień aby sprostać obowiązkom skutkującym zarabianiem pieniędzy

to już jest problem alkoholowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 9 miesiącach leczenia się na depresję dostałam dodatkową diagnozę Chad. Nie zgadzam się z nią i czuję że jest na wyrost. Moja terapeutka, z którą pracuję również od 9 m-cy wątpi w diagnozę. Ale dostałam dekapine chrono , biorę ponad tydzień i jestem warzywem. Nastrój dno totalne, deprecha , zmęczenie , niepokój i lęki. W pracy zrezygnowałam z całego etatu na pół... Mam zamiar rzucić je na własną rękę. Ja chcę "żyć" a nie spać. Śpię około 14 godzin na dobę a nawet 16. Lecząc się na depresję miałam Tritticco i Seronil. Później zostało Trittico samo. A teraz mam Trittico i Dekapinę. Najlepiej się czułam na pierwszym zestawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...ja oszalałem

Mania dysforyczna, stan mieszany lub pobudzona depresja...

Jak kto woli.

Cały dzień walczę z jakże rozkoszną myślą o powieszeniu się w parku. Koło placu zabaw- tak żeby mnie dzieci znalazły

Mam potrzebę zrobienia czegoś całkowicie głupiego, irracjonalnego i niezrozumiałego dla niewariatów.

Zrobić coś co mnie pogrąży do reszty.

Wyjśc na miasto i napaść na milicjantów

Z pewnością jeden z nich mnie zabije. I to będzie samobójstwo dokonane z udziałem osób trzecich hehehehehe

To prawda co piszą o stanie mieszanym w CHAD

To najniebezpieczniejszy dla chorego etap choroby psychicznej ( ze wszystkich chorób psychicznych)

Szokujące samobójstwo wydaje się czymś ze wszech miar uzasadnionym i akceptowalnym.

Gdybym był teraz kierowcą autobusu rejsowego to z pewnościa najebał bym się w trupa i na pełnej kurwie wjechał ze wszystkimi pasażerami pod tira...

To jest już nie do zniesienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam potrzebę zrobienia czegoś całkowicie głupiego, irracjonalnego i niezrozumiałego dla niewariatów.

Zrobić coś co mnie pogrąży do reszty.

(...)

To prawda co piszą o stanie mieszanym w CHAD

To najniebezpieczniejszy dla chorego etap choroby psychicznej ( ze wszystkich chorób psychicznych)

Szokujące samobójstwo wydaje się czymś ze wszech miar uzasadnionym i akceptowalnym.

 

Zaczynam coraz lepiej rozumieć to wszystko.

Myślałam, że jestem pojebana. Tyle razy, i to właśnie w stanie mieszanym, miałam ochotę pójść na najbliższą stację metra i odpie*dolić akcję. Mam nawet obmyślony dokładnie scenariusz. Teraz widzę, że nie tylko ja tak myślę. Tzn. nie ja, a choroba. Choć nie do końca widzę teraz różnicę.

 

Po 9 miesiącach leczenia się na depresję dostałam dodatkową diagnozę Chad. Nie zgadzam się z nią i czuję że jest na wyrost. Moja terapeutka, z którą pracuję również od 9 m-cy wątpi w diagnozę. Ale dostałam dekapine chrono , biorę ponad tydzień i jestem warzywem. Nastrój dno totalne, deprecha , zmęczenie , niepokój i lęki. W pracy zrezygnowałam z całego etatu na pół... Mam zamiar rzucić je na własną rękę. Ja chcę "żyć" a nie spać. Śpię około 14 godzin na dobę a nawet 16. Lecząc się na depresję miałam Tritticco i Seronil. Później zostało Trittico samo. A teraz mam Trittico i Dekapinę. Najlepiej się czułam na pierwszym zestawie.

 

popelina, na jakiej podstawie stwierdzono u Ciebie ChAD? Lekarz tłumaczył Ci przesłanki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już tłumaczę. Zgłosiłam się do psychiatry po 3 miesiącach męczarni z bezsennością , huśtawkami nastrojów , agresją. Stworzyłam domownikom piekło codziennie krzycząc, że życzę im żeby zdechli. Byłam w takim stanie , że leżałam na łóżku i zwijałam się z bólu, ale psychicznego. Przez moment myślałam , że jestem opętana ;) 12.01.2015 Diagnoza depresja. Dostałam leki , zaczęłam psychoterapię. Na tyle to wszystko fajnie na mnie zadziałało , że znalazłam pracę , później zmieniłam ją na drugą. I jak poczułam się już ( według mnie ) wystarczająco dobrze , odstawiłam leki na własną rękę. Jestem mężatką. Po odstawieniu leków , weszłam w romans z młodszym mężczyzną, po półtora tygodnia znajomości postanowiłam odejść od męża i wyjechać z kochankiem do Niemiec , rzuciłam pracę. W tym stanie " euforycznym " poszłam na wizytę do psychiatry. Wtedy usłyszałam po raz pierwszy , że ma podejrzenie właśnie choroby dwubiegunowej. Dostałam polecenie spisywania nastrojów ( nie zrobiłam tego , nie chciało mi się ) Tydzień po wizycie poszłam i się naćpałam. ( Kiedyś miałam problem z narkotykami , od 6 lat nie brałam nic. ) Bardzo źle na mnie zadziałał narkotyk. Nie tak jak oczekiwałam. Zapłaciłam za ten wyskok , 2 tygodniami leżenia w łóżku , bez kontaktowania się z kimkolwiek. No i kolejna wizyta i dostałam diagnozę. Tak o. Po prostu. Sama nie wiem już co mam ze sobą zrobić. Cokolwiek postanowię i jakąkolwiek decyzję podejmę , za godzinę jest nieaktualna. Nie mam nad sobą kontroli. Mam odczucie jakbym była gdzieś w środku , ale nie mam ze sobą kontaktu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×