Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Czyli jednak czas się wybrać do rodzinnego po skierowanie na TK. Dodam tylko, że dziwne jest to dla mnie, że jak się zapomnę, zaczynam w coś grać, coś czytać czy cokolwiek, te objawy czyli kręcenie, ucisk mijają. Dopiero gdy sobie nich przypomnę to wracają. To mnie przeraża :(

mam prawie to samo... Ale jeszcze nie wiem co to jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich zwlekających na leczenie "nerwicy" nawet z głupim kłuciem w klatce piersiowej radzę zacząć leczenie jak najszybciej jak to możliwe psychoterapia/leki. Ja zwlekałem kilka lat z objawami i teraz ciężko mi z tego wyjść. A mogłem pociągnąć setaloft z 2 lata i chodzić na terapię jak lekarz kazał to się uparłem po 8 miesiącach odstawiłem leki pochodziłem piąte przez dziesiąte na terapie przez jakiś czas było ok potem pojawiały się nowe objawy,wróciłem do setaloftu i nie zadziałał już a był to lek który naprawdę dobrze tolerowałem :( ,kolejny lek faxigen i również nic nie zadziałał. Wyniki krwi dość nie ciekawe kolejne leki w planach czy zadziałają tego nie wie nikt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Moja historia może przyprawić o niezły zawrót głowy (które, swoją drogą, czasami miewam).

 

Przez całą poprzednią dekadę żyłam w ciągłym stresie. M.in. walka o dziecko, ciąganie się po sądach, wielokrotne podniesienie na mnie ręki przez niedoszłego teścia, próby wmówienia mi chorób psychicznych, ogólnie jeżdżenie po psychice, a także konflikty z własną matką.

 

Od roku na szczęście żyję ze wspaniałym człowiekiem, który ma do moich problemów nieludzką cierpliwość i nawet jak wpadam w ataki histerii, to potrafi mnie przytulić, uspokoić, itp. Wzajemnie zaakceptował się z moją córką, młoda wręcz go uwielbia. Wszystko byłoby super, gdyby nie moje niecodzienne objawy...

 

Zaczęło się od silnych, wręcz migrenowych bólów głowy, przez które byłam wyłączona z normalnego życia na czas trwania owego bólu. Trwały one do czasu, jak zamieszkałam z nowym partnerem, prawie rok temu już. To był marzec. Nagle całe bóle głowy minęły jak ręką odjął! Ale niestety, od maja bądź czerwca, zaczęły mi się coraz częściej pojawiać dolegliwości ze strony układu trawiennego, najpierw raz na jakiś czas, potem praktycznie codziennie - mdłości, na przemian biegunka z zaparciami, bulgotanie w brzuchu, bóle w różnych miejscach, najczęściej w okolicy żołądka. W lipcu zasłabłam w pracy, zrobiło mi się okropnie niedobrze i wylądowałam u zakładowej piguły. To był początek lipca, cały miesiąc na L4 przesiedziałam i byłam okropnie złą na to. Ba, w połowie lipca wylądowałam na SOR z powodów właśnie silnych nudności (bez wymiotów) i odwodnienia , które było wynikiem owych nudności. Na SOR nic nie wyszło, zrobili mi badania krwi i troponinę, bo miałam nierówne tętno i obawiali się, że mogłam mieć jakiś zawał. Na szczęście nic z tych rzeczy, ale dostałam skierowanie na gastroskopię, którą robiłam prywatnie, gdyż były chwile, że słaniałam się na nogach z powodu niedożywienia i ogólnie złego samopoczucia, a czekając na termin z NFZ chyba bym zeszła natamten świat. Podczas gastro jedyne, co mi wykryli to niewielki stan zapalny i trzy małe polipy, które nie były rakowe na szczęście, i nic poza tym. Sam gastrolog mi powiedział, że polipy nie dają żadnych objawow, jedynie mój stan zapalny może dawać takie objawy typu mdłości czy zgaga, ale on widzi to tak, że u mnie to stres grał główną rolę. Trochę mnie to uspokoiło ale nie na długo, dostałam Controloc 20 i Gaviscon doraźnie w razie zgagi bądź mdłości. Ale objawy jak nie mijały, tak nie mijały. Zrobiłam badanie krwi, OB, próby wątrobowe, hormony tarczycy i nie pamiętam co jeszcze, bynajmniej WSZYSTKIE parametry miałam w normie, poza OB które miałąm nieznacznie podwyższone, a lekarka nie widziałą powodów do niepokoju.

Jest styczeń, a ja dalej na L4 (zabieg na szyjce macicy z powodu stanu przednowotworowego). Ojawy jak były, tak są. Czyli: mdłości, bóle brzucha, zgaga (ale to coraz rzadziej), zaparcia, biegunki (prawie wcale),, odbijanie, szybkie uczucie sytości po jedzeniu, bulgotanie w brzuchu, bóle głowy, uczucia gorąca chociaż gorączki nie mam, drżenie rąk, silny niepokój (o to, że mogą mi córkę odebrać mimo że wszystko jet jak najbardziej ok), kołatanie serca, duszności, uczucie ciężkości w klatce piersiowej, histeryczny płacz.....Dużo tego, a większosć mam prawie codziennie.

Psychicznie jesterm tymi mdłościami wykończona, bo czasami boję się cokolwiek zjeść z obawy przed tym że mnie zemdli itp. Objawy mi się nasilają, kiedy muszę przekazać córkę jej biologicznemu ojcu, bo akurat wypada jego weekend do opieki nad młodą.

Czasami jest ok, moge zjeść w miarę dużo, nawet pozwalam sobie zaszaleć, np ciastko czy kawałek czekolady, ale bywają takie dni że mam ochotę wyć z rozpaczy do księżyca.

Aaa, nie wiem, czy to jest istotne, ale ja ciągle wyszukuję u siebie innych chorób i zaprzeczam temu, że to wszystko mam z nerwów. Moj facet, opiera się na wynikach z krwi, opini gastrologa i psychologa, a ja jako jedyna nie wierzę, i szukam u siebie bóg wie jakiej choroby. Ba, nawet się z nim pokłóciłam ostatnio bo ciągle mi powtarza, że tyle już lekarzy mi mówiło i tyle badań miałam, że śmie wątpić ze to coś innego niż nerwy. Sama już nie wiem co robić. Mam 29 lat, i chciałabym kiedyś mieć jeszcze jedno dziecko, cieszyć się życiem, bo mam z czego się cieszyć, a w mojej głowie siedzą jedynie te mdłości nerwy i irracjonalne lęki.

Też myślicie, że to nerwica spowodowana przewlekłym stresem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy mieliscie kiedys tak ze wydawalo sie wam ze macie problemy z mową, od wczoraj mam takie wrazenie ze mowie jakies dziwne slowa chociaz wiem ze chce cos powiedziec. nauka tez przychodzi mi bardzo trudno a teraz jeszcze sesja. zamiast byc lepiej jest gorzej... a na wizyte trzeba czekac. czuje sie taka wylaczona :( a moze faktycznie mi cos dolega

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

 

To mój pierwszy wpis na forum nerwica.com. Chciałem się podzielić objawami które wystąpiły u mnie i pozwoliły na zdiagnozowanie nerwicy.

Wszystko zaczęło się w 2015 roku po tym jak zmieniłem pracę. Doszły nowe obowiązki, szkolenia i wyjazd do Niemiec na cztery miesiące. W trakcie pobytu w Niemczech po raz pierwszy przytrafiło mi się coś dziwnego. Przed zaśnięciem kilka razy zdarzyło mi się, że czułem jakby przez moje ciało przechodziło napięcie elektryczne promieniujące od klatki piersiowej do całego ciała. To dziwne odczucie powodowało że gwałtownie musiałem usiąść i nabrać powietrza (tak jakbym się topił). Nie wiedziałem zupełnie co to jest, ale ponieważ występowało bardzo sporadycznie i trwało krótko więc nic z tym nie robiłem. Po powrocie do Polski od czasu do czasu również występowały u mnie te dziwne "wstrząsy" przed zaśnięciem. Było to bardzo niekomfortowe odczucie, ale ponieważ szybko przechodziło i występowało nie częściej niż raz na miesiąc, nie konsultowałem tego z żadnym lekarzem.

 

Po około pół roku od powrotu do kraju podczas jazdy samochodem poczułem dziwne drętwienie w nogach. Myślałem że może to być spowodowane ustawieniem fotela kierowcy. Postanowiłem zatrzymać samochód i wysiadłem z auta, jednak "mrowienie" było dalej odczuwalne. Zacząłem się zastanawiać nad tym dlaczego zdrętwiały mi nogi i myślenie o tym doprowadziło mnie do pierwszego w życiu ataku paniki. Zrobiło mi się duszno, wystąpił na czole zimny pot, serce zaczęło bić szybko a w głowie pojawiła się myśl, że to koniec, że umieram. Ponieważ nie wiedziałem wtedy, że jest to atak nerwicy, pojechałem do szpitala na szpitalny oddział ratunkowy. W szpitalu została pobrana mi krew, zmierzono ciśnienie i lekarz dyżurny oznajmił że wszystkie wyniki są w normie i zalecił konsultacje w poradni kardiologicznej gdyż podejrzewał czasowy spadek ciśnienia tętniczego, który mógł spowodować drętwienie nóg. Od tego dnia życie zmieniło się w koszmar i napady lękowe miałem praktycznie po kilka razy na dzień, o różnych porach w zupełnie losowych sytuacjach. W dalszym ciągu jednak nie wiedziałem że przyczyną dolegliwości jest nerwica.

 

Zacząłem chodzić od lekarza do lekarza. Kardiolog nie stwierdził nieprawidłowości po zrobieniu kompletu badań włącznie z holterem i badaniem echo serca. Zostałem odesłany do neurologa, który zlecił EEG i tomografie komputerową. W tomografii komputerowej wyszło zapalenie śluzówki sitowia ale lekarz powiedział, że prawdopodobnie nie jest to powodem moich objawów. Po raz pierwszy usłyszałem wtedy od lekarza, że moje objawy mogą mieć podłoże nerwicowe i że zalecana jest wizyta u psychiatry. Poszedłem do psychiatry, który stwierdził książkowe objawy nerwicy lękowej. Zalecił psychoterapię oraz doraźnie przepisał środek antydepresyjny, który po zapoznaniu się z efektami ubocznymi z ulotki wyrzuciłem do śmieci. Zacząłem dużo czytać na temat nerwicy, przekopałem internet zarówno strony polskie jak i zagraniczne. Niezbitym dowodem na to, że mam do czynienia z nerwicą była skuteczność technik oddechowych w zwalczaniu ataków paniki. Leżąc w łóżku gdy czułem że atak nadchodzi brałem kilka powolnych głębokich wdechów i momentalnie atak ustępował. Niestety po kilku minutach nadchodził kolejny i niekiedy męczyłem się z tym kilka godzin zanim udało mi się zasnąć. Melatonina pomagała mi zasnąć szybciej. Samo uświadomienie sobie, że jest to nerwica pomogło. Spadła częstotliwość ataków, jednak dalej potrafiły przyjść bez zapowiedzi i zupełnie znienacka.

 

Zmęczony niespodziewanymi atakami postanowiłem raz jeszcze zasięgnąć pomocy lekarskiej. Ponieważ ciągle doskwierały mi objawy fizyczne znowu przestałem wierzyć w zdiagnozowaną nerwicę. Tym razem jednak postanowiłem podejść do sprawy inaczej. Usiadłem i wypisałem wszystkie objawy somatyczne, które towarzyszyły mojej chorobie.

Najbardziej doskwierały mi:

- ciągłe zmęczenie niezależne od ilości przespanych godzin,

- brak energii,

- rozwolnienia,

- spływanie gęstej wydzieliny po tylnej ścianie gardła,

- napady kichania,

- bóle głowy,

- ataki paniki,

- problemy z zaśnięciem.

- ciągłe ziewanie

 

Zanim poszedłem do lekarza wpisywałem swoje objawy po polsku i po angielsku w celu autodiagnozy lub natrafienia na trop choroby. I od razu w tym miejscu mówię każdemu że to najgorsze co można sobie zrobić. Zacząłem się martwić że mogę mieć takie choroby jak: WZW, HIV, nowotwór, boreliozę i inne. Jeżeli w opisie choroby w internecie widniał choć jeden z objawów który ja miałem, od razu zupełnie bezpodstawnie przypisywałem sobie tę chorobę. Umówiłem się na wizytę lekarską i cieszę się że natrafiłem na bardzo dobrego lekarza, który nie odsyłał mnie do psychiatry, a zlecił mi przeprowadzenie badań na wszystkie choroby których posiadania się bałem. Oczywiście wszystkie wyniki wyszły negatywne. Z doświadczenia powiem, że jak już zrodzi się w naszej głowie myśl, że możemy być na coś chorzy (nieważne jak bardzo absurdalna), do momentu gdy nie pójdziemy na badania i tego nie wykluczymy, nerwica nie da nam spokoju. Po odbyciu serii badań takich jak: panele alergiczne wziewne i pokarmowe, USG jamy brzusznej, RTG płuc i zatok, TK mózgu, testy krwi na obecność boreliozy, WZW, HIVa I i II, konsultacje laryngologiczne, alergologiczne, stomatologiczne dopiero zaznałem spokoju. Nie było już chorób których obecności przeprowadzone przeze mnie badania by nie wykluczyły. Nerwica odeszła na około rok przez który nie miałem ani jednego ataku paniki. Pozostałe objawy opisane powyżej również ustąpiły lub się złagodziły.

 

Niestety do czasu. Po zmianie stanowiska w pracy około 2 tygodni temu ponownie dopadł mnie atak paniki. Nie był on tak uporczywy jak wcześniej i bardzo szybko sobie z nim poradziłem, jednak powróciła obawa, że ataki mogą powrócić. Myśl o tym nie daje mi spokoju i znowu zaczyna się tworzyć błędne koło...

 

Rzeczy których próbowałem żeby pozbyć się nerwicy: sauna, siłownia, akupunktura, masaże, detoks organizmu, dieta, wyleczyłem wszystkie zęby, suplementacja witamin, zioła.

Zauważyłem również że zarówno objawy jak i ataki paniki nie są odczuwalne pod wpływem alkoholu.

 

Noszę się teraz z zamiarem rozpoczęcia psychoterapii gdyż czytałem że jest to dość skuteczna metoda walki z zaburzeniami nerwicowymi. Jeżeli ktoś może polecić dobrego psychoterapeutę w Warszawie lub okolicach proszę o kontakt na privie. Zastanawiam się również czy istnieją jakieś grupy zrzeszające ludzi z nerwicą, gdzie można by było przyjść porozmawiać i wymienić się doświadczeniami w walce z chorobą. Jak ktoś ma podobne objawy i chciałby popisać to proszę o wiadomość.

 

Pozdrawiam wszystkich.

Lukasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim,

Dzisiaj coś mnie natknęło, by zajrzeć na to forum. Już kiedyś na nie trafiłem z powodu moich problemów. Borykałem się wtedy z trwającymi wiele lat (mniej więcej 14 lat) problemami z nerwicą, depresją, mgłą umysłu itp. Piszę to w czasie przeszłym ponieważ mogę powiedzieć z pełną satysfakcją, że udało mi się po tych 14 latach znaleźć PRAWDZIWĄ PRZYCZYNĘ moich dolegliwości, które przysparzały mi dużo smutku w życiu i bardzo je utrudniały.

Tak dobrze przeczytaliście ! Definitywnie wyleczyłem 14 letnią nerwicę i depresję ! Nie mam już żadnych problemów związanych z tymi "chorobami", a raczej OBJAWAMI prawdziwej choroby. Oczywiście zanim odkryłem co to jest, wykonałem mnóstwo badań. Ostatecznie okazało się, że mam przerost candidy w organiźmie. Niestetyjest to trudno wykryć, dlatego temat ten często nie jest traktowany poważnie... Po następne po wpisaniu w google "objawy przerost candida" możemy zobaczyć, że candidzie przypisuje się od ogroma objawów. W efekcie czytelnik widząc tą całą listę objawów przestaje traktować to na poważnie. Przewaliłem pół internetu i mogę stwierdzić, że jest to problem NUMER 1 w dzisiejszych czasach. Mogę się założyć że większość z was cierpi właśnie z powodu przerostu grzyba w organiźmie. Kiedyś nie było problemów z depresją i nerwicą na taką skale jak dzisiaj....Kiedyś również nie stosowało się antybiotyków na taką skalę jak dzisiaj... Temat jest dość obszerny... Nie należy go traktować obojętnie.

Czego się nauczyłem przez ten czas?

1. Nigdy! PRZENIGDY ! .. depresja, nerwica pojawiająca się z dnia na dzień nie jest problemem, którego źródłem jest nasza głowa !

Nerwica, depresja w 90% przypadków jest jedynie OBJAWEM jakiejś choroby, niedoboru witamin, pasożytów w organiźmie lub przerostu grzybów.

Antydepresanty to zło ! Nie są to leki leczące przyczynę choroby, a jedynie substancje maskujące objawy !

Nie próbuj leczyć przerostu candidy na własną rękę ! zwłaszcza wzorując się na różnych artykułach o candidzie, czy też dietach przeciwgrzybicznych serwowanych w internecie !!!

Nie słuchaj rad typu... "Tak już musi być. Po prostu przestań myśleć o nerwicy, a wtedy wyzdrowiejesz!", albo "Tak już musi być, naucz się z tym żyć" BZDURY !!! WSZYSTKO to jest do wyleczenia ! Jestem chodzącym przykładem tego, że MOŻNA !

Pozdrawiam

i trzymam kciuki za każdego z was, że i wam uda się wykończyć raz na zawsze nerwice, czy też depresje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej , mam 21 lat i chce powiedzieć kilka słów o mojej nerwicy.. nie wiem skąd się wzięła bo nic mi w życiu nie brakuje nie miałam trudnego dzieciństwa mam wymarzone studia chłopaka na pieniądze nigdy nie narzekałam.. ale do rzeczy , chciałam napisać o objawach aby ktoś nowy kto wchodzi na to forum mógł łatwiej zrozumieć ze siła umysłu jest 100 razy większa niż czegokolwiek innego w naszym organizmie. Objawy są całkowicie różne często pojawiają się nowe. U mnie zaczęło się od bólów brzucha w nocy. Później kołatanie serca, silne duszności szpitale bóle głowy ( po kilka dni takie uczucie gorąca z tylu) w przypadkowych sytuacjach. Uczucie osłabienia, ze zaraz zemdleje, zawał wylew zator w płucach myślałam zw mam to wszystko. Kilka razy byłam na ostrym dyżurze echo serca wiadomo usg brzucha rtg klatki i takie różne bez końca badania.. Nie boje się chorob przewlekłych- boje się ze umrę tu i teraz nagle anonimowo okropnie zostawię to co tu mam.. obiecałam sobie ze nie tknę żadnych antydepresantów , jestem na hydroksyzynie ale doraźnie plus kropelki na serce- również doraźnie. Mam okresy lepsze i gorsze. Ale walczę. Dla siebie i dla bliskich. Robienie badan nie pomoże bo za miesiąc znowu sobie wmówicie coś nowego i będzie to samo. Smutne mieć 21 lat i myśleć o śmierci gdy inni Cieszą się życiem nie moc wyjechać nigdzie itd bo nerwica. Ale nie poddam się temu , zaprzyjaźnie się z nerwica zamiast się z nią kłócić. Czasami juz mi to wychodzi..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was pytanie... od 26 dni biorę escitalopram w dawce 10 mg. Na początku było strasznie 2 pierwsze tygodnie koszmar, leżalam jak mumia bez uczuć i chęci do życia z okropny lekiem i zwrotami głowy oraz meczyly mnie nudności. Po 2 tyg było troszkę lepiej choć nadal nie czułam się sobą choć były 2 dni pełne życia euforii w których czułam się jak kiedyś i tak bardzo się cieszyłam. Od dwóch dni wrócił stan z pierwszych 2 tyg zero chęci motywacji, zawroty glowy, niechęć do wychodzenia z domu i ból żołądka z nudności ami . Moja nerwica wczesnie objawiala sie tym zw za kazdym razem wychodzac z donu do sklepu lub spacer zaxzynalo mi sie krecic w glowie, czulam.sie oszolomiona bez sił do zycia. A po powrocie do domu 2 godziny

musiałam odpoczywać bo byłam tak wykończona i nic do mnie nie docieralo. Czy to znaczy że te tabletki nie działają na mnie? dlaczego zamiast poprawy jest gorzej ? jestem wykończona psychicznie , czuje się winna że jestem zła mama i żona która zamiast cieszyć się życiem ledwo żyję....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was pytanie... od 26 dni biorę escitalopram w dawce 10 mg. Na początku było strasznie 2 pierwsze tygodnie koszmar, leżalam jak mumia bez uczuć i chęci do życia z okropny lekiem i zwrotami głowy oraz meczyly mnie nudności. Po 2 tyg było troszkę lepiej choć nadal nie czułam się sobą choć były 2 dni pełne życia euforii w których czułam się jak kiedyś i tak bardzo się cieszyłam. Od dwóch dni wrócił stan z pierwszych 2 tyg zero chęci motywacji, zawroty glowy, niechęć do wychodzenia z domu i ból żołądka z nudności ami . Moja nerwica wczesnie objawiala sie tym zw za kazdym razem wychodzac z donu do sklepu lub spacer zaxzynalo mi sie krecic w glowie, czulam.sie oszolomiona bez sił do zycia. A po powrocie do domu 2 godziny

musiałam odpoczywać bo byłam tak wykończona i nic do mnie nie docieralo. Czy to znaczy że te tabletki nie działają na mnie? dlaczego zamiast poprawy jest gorzej ? jestem wykończona psychicznie , czuje się winna że jestem zła mama i żona która zamiast cieszyć się życiem ledwo żyję....

 

A mówiłaś o tym lekarzowi? Są inne leki, np paroksetyna. Nie od razu trafia się z takimi lekami w dziesiątkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie....mam problem od 6 lat.....wszystko zaczelo sie w ciagu jednego dnia,nagle zaczelam zle sie czuc,bylam zmeczona,osłabiona miałam uczucie z esie kołysam na boki cos w rodzaju niestabilnosci w glowie....zyje z tym do dzis nie chce mnie to opuscic,przeszlam szereg badan z dobrymi wynikami,psycholog mowi ze to zaburzenia ze strony psychiki a nie zdrowia fizycznego,a ja nie moge tego pojąc jak to,,,,,,przeciez kreci mi sie w glowie jestem ciagle slaba,mam dziwne uczucie w glowie,takie otepienie,poczucie braku rownowagi tak to nazywam.....jest to dla mnie magiczne....i przez 6 juz lat ciagle zadaje sobie pytanie co to?jestem na terapi ale ona do mnie nie dociera ja nie czuje problemow z psychiką tylko ewidentnie zle sie czuje fizycznie,mam wrazenie ze nerwica jest mi wmawiana tak po prostu ze nic innego nie moga wymyslec......ktos moze chetny do rozmowy na ww temat??????lub jest ktos kto ma podobnie.....czy mam po prostu zaufac psychoterapeutce,boje sie.....ze lekcewaze sprawe a chodze na glupie terapie i kase wydaje bezzsutecznie.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie....mam problem od 6 lat.....wszystko zaczelo sie w ciagu jednego dnia,nagle zaczelam zle sie czuc,bylam zmeczona,osłabiona miałam uczucie z esie kołysam na boki cos w rodzaju niestabilnosci w glowie....zyje z tym do dzis nie chce mnie to opuscic,przeszlam szereg badan z dobrymi wynikami,psycholog mowi ze to zaburzenia ze strony psychiki a nie zdrowia fizycznego,a ja nie moge tego pojąc jak to,,,,,,przeciez kreci mi sie w glowie jestem ciagle slaba,mam dziwne uczucie w glowie,takie otepienie,poczucie braku rownowagi tak to nazywam.....jest to dla mnie magiczne....i przez 6 juz lat ciagle zadaje sobie pytanie co to?jestem na terapi ale ona do mnie nie dociera ja nie czuje problemow z psychiką tylko ewidentnie zle sie czuje fizycznie,mam wrazenie ze nerwica jest mi wmawiana tak po prostu ze nic innego nie moga wymyslec......ktos moze chetny do rozmowy na ww temat??????lub jest ktos kto ma podobnie.....czy mam po prostu zaufac psychoterapeutce,boje sie.....ze lekcewaze sprawe a chodze na glupie terapie i kase wydaje bezzsutecznie.....

 

Ja miałam to samo rok czasu doszukiwalam fizycznych przyczyn mojego oszolomienia, zwrotów głowy, mdłości, uczucia bycia pijana co rujnowalo mi życie , rodzinę i kontakty ze wszystkimi... bezradna zgłosiłem. się do psychiatry który stwierdził typowe objawy nerwicy lękowej w co oczywiście ciężko było mi uwierzyć. No ale doatalam tabletki po których prawie miesiąc czułam się jeszcze gorzej i już miałam je odłożyć a z dnia na dzień wszstko przeszło... straszne zawory głowy niechęć do wszystkiego i te straszne mdłości i wkoncu czuje ze żyje tak jak kiedyś chociaż już tracilam nadzieję i nie wierzyłam że no nerwica a jednak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Ojawy jak były, tak są. Czyli: mdłości, bóle brzucha, zgaga (ale to coraz rzadziej), zaparcia, biegunki (prawie wcale),, odbijanie, szybkie uczucie sytości po jedzeniu, bulgotanie w brzuchu, bóle głowy, uczucia gorąca chociaż gorączki nie mam, drżenie rąk, silny niepokój "

 

Też to miałam. Potem pozostały same mdłości, które skutecznie uprzykrzają mi życie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo proszę osoby będące obecnie w psychoterapii o wypełnienie ankiety. Badanie jest w pełni anonimowe. Mamy nadzieję, że nasz projekt pozwoli ulepszyć proces terapeutyczny i przede wszystkim przyniesie wymierne korzyści osobą będącym w relacji terapeutycznej.

Serdecznie dziękujemy za udział w badaniu,

Agnieszka Dziedziak Uniwersytet SWPS, kontakt: adziedziak@st.swps.edu.pl,

dr Aleksandra Niemyjska Uniwersytet SWPS, kontakt: aniemyjska@swps.edu.pl

 

Link do ankiety: https://www.interankiety.pl/i/3LnKodp1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :)

Moje objawy to ból w klatce,barkach,częste bóle głowy,uczucie niepokoju,właśnie od dłuższego czasu wmawiam sobie raka płuc bo wszystkie objawy na to wskazują(albo ja chcę żeby wskazywały)Często a zwłaszcza wieczorami jakby pogarszał mi się wzrok,widzę tak jakby za mgłą,dziwne uczucie.Z chorób z którymi się zmagam to astma-od jakiś 5 lat praktycznie bez objawowo,alergia-tutaj już ciężej zwłaszcza na wiosnę,refluks-wykryt 3 miesiące temu,jestem po gastroskopii,zażywam leki i do tego wszystkiego zapalenie zatok które też właśnie kończę leczyć.Zapomniałem dodać że często podczas wyjść z domu zaczynam się stresować,bać i chciałbym jak najszybciej wrócić a są dni kiedy żadne objawy nie występują

Pozdrawiam i dziękuję za wszystki odpowiedz/podpowiedzi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejkaaa misiaki! Jezuuuu jak dawno tu nie byłem! Już o mnie chyba każdy zapomniał:(

U mnie od jakiegoś czasu można powiedzieć ,że jest "dobrze"...po prostu lepiej niż było kiedyś! Od jakiegoś czasu dostałem wymarzoną pracę o którą bardzo się starałem! W pracy jest super,, nie myślę o niczym, praktycznie zero objawów...wracam wieczorem do domu i zaczyna się...ja tego nie rozumiem, cały dzień spokój ,a wieczorem umieram! Dzisiaj byłem cały dzień w trasie było ok. Wróciłem do domu i nagle bum, zawroty głowy, jakieś.osłabienie, problem ze skupieniem się, uczucie drgania ciała od środka...jestem zmęczony pracą ale takie objawy?! Czemu to zawsze nasila się wieczorem? W łóżku jeszcze gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam pewne pytanie, ale nie za bardzo wiem, gdzie je umiejscowić. Zaryzykuję tutaj.

Pytanie z ciekawości: czy jest jakaś różnica pomiędzy zaburzeniami nerwicowo - lękowymi a nerwicą lękową? Szukałam odp w internetach, ale nie znalazłam takiego rozróżnienia. Może ktoś z Was wie?

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jakieś 4 lata temu podczas intensywnych ćwiczeń nagle uderzyło we mnie gorąco i nie mogłam złapać oddechu... od tego moja przygoda się zaczyna. Mam 25 lat, jest 1:20 i wstaję na 6 do pracy. Są dni kiedy jest dobrze ale od 4 lat więcej jest tych złych dni. Kiedy byłam w zwiazku z chłopakiem ktory miał nerwice to się "śmiałam" jak możesz sie wszystkim stresować nawet takimi głupotami jak wyjście do sklepu czy załatwić sprawę w urzedzie heh teraz wiem jak to jest. jadąc autobusem czy samochodem oblewają mnie poty, kreci mi sie w głowie i nie moge sie doczekac kiedy wyjde na zewnatrz i zlapie powietrze. Gdy wstąpiła we mnie ta Piz da (nerwica) od razu byla panika i pogotowie. Co dwa dni chodzilam do mojej lekarki coraz to nowszą chorobą wyczytaną w internecie. To był ciezki czas moj chlopak wyjezdzal zza granice na 2 tyg i na 2 tyg wracal do polski tylko wyejchal a mi juz sie zaczynalo cos dziac, to węzły chlonne powiekszone, to mnie cos kuje w sercu, to boli mnie brzuch, itp, itd, Jak wracał do pl to automatycznie wszystkie objawy znikaly do nasteonego wyjzadu i na nowo, tak to trwalo u mnie rok... Bałam się sama spać prosiłam mame żeby sie kolo mnie polozyla bo myslalam ze jak mi sie cos zacznie dziac to nie zdarzę dobiec do jej pokoju by mnie uratowala wiec wolalam zeby byla obok. Nie spałam po 4 dni,czułam sie jak 80latka a mialam 21lat... Przez kolejne 2 lata miałam mniej z nerwicy, ale odkad poszłam do pracy znowu sie zaczelo . Strasznie sie przejmuje ze zle robie, ze nie zdarze tego zrobic i dostane zjebe od kierownika czy od ludzi z ktorymi pracuje. Na poczatku az tak sie nie denerwowalam. Teraz od pol roku przezywam na nowo koszmar nerwicy... ona powrocila z dwojona sila.... ciagle skoki cisnienia, czerowne uszy, szumy i piszczenie w uszach, bol glowy, czeste chodzenie do toalety, kolotanie serca, skakanie miesni w nogach, uczucie paniki i leku i nowy objaw nie wiem czy to nerwica czy juz z tego stresu moje serce nawala ale gdy siedze w spoczynku szarpnie serce tak ze nie mogle zlapac oddechu i musze odkaszleć i szybko wstac po tym dostaje cisnienia,słabo mi i musze szybko otworzyc okno. Przez te 4 lata miałąm robione 3 ekg (ost 1,5roku temu) badania na tarczyce-wporzadku, lekka anemie(wyleczona) zażywam od roku regularnie magnez, nie pije kawy ,nie pale, malo kiedy pije alko, ogolnie prowadzę zdrowy tryb zycia. NIgdy nnie bylam u zadnego psychiatry ani psychologa wiec ta nerwice sama sobie wmówiłam że mam... brałam tylko hydroxizine . Miałam już raka jelita, raka jajnikow, stwardnienie rozsiane. udar, zawał, wylew, białaczkę, raka trzustki, raka pęcherza, raka piersi,czerniaka, pisałam sobie najgorsze scenariusze.... Teraz jak mnie to dopadlo na nowo nikomu sie nie zwierzam , boje sie isc nawet do lekarza przebadać zeby nic nie wykryl i zyje tak z tym wszystkim szukajac w internecie czy ktos ma takie same objawy jak ja.... wiem ze najlepsze wyjscie bylo by isc na jakas terapie ale ja sie nawet na to boje isc.... :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×