Skocz do zawartości
Nerwica.com

konradwinogradow

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez konradwinogradow

  1. Mam pytanko, czy są tu tacy którym benzo na nerwice nie pomaga, albo pomaga tylko trochę? Bo u mnie małe dawki prawie żadnego wpływu nie mają na objawy somatyczne, dopiero jak wezmie troche więcej (1mg przy braku tolerancji) to zaczyna być trochę lepiej.
  2. mam prawie to samo... Ale jeszcze nie wiem co to jest
  3. Boli mnie głowa codziennie od prawie roku. Początkowo ból był zlokalizowany w skroniach, ale od około półtora miesiąca ból czuje właśnie w oczach, tak jakby były zmęczone. Ale nie wiem czy to nerwica - możliwe że to coś poważniejszego, bo tomografu jeszcze nie robiłem. Pozdrawiam
  4. Też tak mam czasami. U mnie wygląda to tak, że bardzo chętnie przychodzi mi rozmyślanie o sensie życia i wtedy to kończy się poczuciem nierealności tego świata, jakbym żył w matrixie. Czasami na 10 sekund zawiesza mi się mózg i wyłączam się wpatrując się w jeden punkt. Ostatnio w nocy się przebudziłem i wydawało mi się że jestem martwy i jednocześnie żywy - ciężko mi to opisać słowami. Nie czuje się w takich momentach ja człowiek tylko jak robot który żyje na świecie niedostosowanym do niego.
  5. Na początku chciałbym przywitać się z wszystkimi użytkownikami forum gdyż jestem tu nowy - dzień dobry :) Mam 21 lat i dość poważny problem ze swoim zdrowiem od prawie roku. Zacznę od tego, że już jako dziecko miałem dziwne niewyjaśnione duszności od czasu do czasu. Rodzice zabrali mnie z tym do lekarza i nie odkryli przyczyny. Z czasem mi przeszło więc nie przejmowałem się tym więcej. Gdy miałem 19 lat u jednego z moich bliskich zdiagnozowano raka płuc z przerzutami do mózgu - wtedy te duszności powróciły i w niektóre dni nasilały się do tego stopnia, że wydawało mi się że zaraz stracę przytomność. Poszedłem do lekarza rodzinnego który odesłał mnie do psychiatry - dostałem recepte na SSRI którą wyrzuciłem do kosza, bo naczytałem się sporo negatywnych opinii o lekach z tej grupy, a oprócz tego psychiatra nie wydawał się być zainteresowany moim problemem i czułem że przepisał mi byle co żebym jak najszybciej się od niego odczepił. Duszności po tej wizycie o dziwo ustały na dobre. No ale problemy zaczęły się ponownie rok temu, tylko że tym razem nie były to duszności, a denerwujące bóle głowy które doprowadzają mnie do szaleństwa. Zaczęło się od tego, że występowały co 2-3 dni, a po 2 tygodniach występowały już codziennie. Nie jest to typowy ból jaki doświadcza każdy człowiek raz na jakiś czas, to jest delikatny ucisk, zupełnie jakbym miał jakieś ciśnienie w głowie. Pojawia się głównie po prawej stronie głowy, ale czasami także po lewej, a ostatnio ten ucisk czuje za gałkami ocznymi - raz za lewą, raz za prawą, czasami za obiema. Ból pojawia się zaraz po przebudzeniu i stopniowo nasila się aż do końca dnia, chociaż nie jest to regułą. Czasami np. boli mnie przez 2 godziny po przebudzeniu - przestaje, i na wieczór znów boli. Gdy to wszystko się zaczeło, odrazu pomyślałem że to może być rak mózgu, bo przecież codzienny ból głowy nie jest normalny. Zacząłem czytać w internecie liste objawów raka mózgu i wśród najczęstszych objawów są nudności i bóle głowy. Ja nudności nie miałem, ale zacząłem cały czas o tym myśleć czy aby na pewno ich nie mam i wiecie co? Zacząłem je mieć. Wtedy totalnie wpadłem w panike, wiedziałem że moje dni są policzone. Zacząłem jeść alprazolam (Xanax) aby się uspokoić i jakoś o tym zapomniałem i nudności przeszły same z siebie. Od tamtej pory nie miałem już ich ani razu. Ale niedługo po tym przypomniałem sobie że przy raku mózgu pojawić się może paraliż kończyn (to miała bliska mi osoba która zachorowała na raka o której wcześniej wspomniałem). Zacząłem czuć że drętwieje mi ciągle lewa ręka i noga. Znów wpadłem w panike, ale po tygodniu mi przeszło. Od tego momentu minęło 5 miesięcy, ale 2 tygodnie temu zaczęło mi się delikatnie kręcić w głowie. To są bardzo delikatne zawroty - na skraju odczuwania ich, ale jednak czuje. Zwłaszcza jak gram w grę komputerową albo szybko zmienie pozycje z siedzącej na stojącą lub odwrotnie. Ale ten "objaw" też powoli zanika i od 3 dni jestem od niego wolny. Pomijając to wszystko co opisałem, to oprócz bólu głowy ciągle towarzyszy mi osłabiona koncentracja, słabsza pamięć i napadowe odrealnienia, a także średnio raz na 2 dni mam atak paniki trwający około godzinę - dotyczy on tego ze moge być chory na raka mózgu - towarzyszą temu myśli samobójcze i rozkminienie w jaki sposób mam się zabić, jeśli okaże się że mam raka mózgu Dodam też, że ból głowy znika gdy zajmę czymś swój umysł, np. rysowaniem, spacerem, załatwianiem spraw na mieście itp. W międzyczasie byłem u lekarza rodzinnego który zlecił mi wykonanie morfologii krwi i badanie moczu - wszystko w normie. Dostałem skierowanie do neurologa który obadał mnie i nie zauważył niczego niepokojącego. Dostałem skierowanie na tomograf, ale termin mam dopiero na kwiecień 2017. Powiedzcie mi czy to wygląda wam na nerwice? Ktoś spotkał się z takimi objawami? Boje się bardzo, że to może być rak mózgu. Czy można jakoś go wykluczyć? Np. to, że przez ten rok ból głowy nie nasilił się? Pozdrawiam //edit: zapomniałem dodać, że czasami przed stresującymi sytuacjami, np. podróżą kłuje mnie serce, pojawia się też czasami tzw. kula histeryczna czyli uczucie "kluski w gardle"
×