Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam dziewczyny jak po swietach bo u mnie nie najlepiej od trzech dni boli mnie glowa nic mi sie nie chce tylko spac niewiem juz co robic amoze to ta pogoda tak na mnie działa moze mam depresje wiosenna poradzcie cos pozdrawiam :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :) mam takie pytanie, cierpię na nerwicę, jednak w ostatnich czasach jest lepiej, ale męczy mnie za to pewien objaw (zawsze coś...). Mianowicie czuje, jakby powietrze przy oddychaniu nie docierało do płuc, czy coś takiego. Oddycham normalnie, nic mnie przy tym nie boli, ale jednak mam takie dziwne uczucie ciężkiego powietrza, czuje się z tym okropnie, jest mi ciężko w klatce i płucach. Czy to objaw nerwicy? Dodam tylko, że ten objaw pojawił się u mnie po libacji alkoholowej i trwa do dziś, a dzień po piciu miałem ściśniętą klatkę piersiową, taki ucisk za mostkiem, ale czułem, jakbym sam sobie tą klatkę uciskał, nie mogłem przestać o tym myśleć. Dziękuje za odp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny jestem po pierwszej wizycie u psychiatry,który stwierdził u mnie zaburzenia lękowe albo obsesyjne mam przepisane 1/2 tabletki escitil 1 x dziennie i mama przede wszystkim wrócić na psychoterapię .. Więc trzeba działać,pozdrawiam Was kochane!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jestem nowa, ale chciałam o coś zapytać.

Mianowicie, czytałam, że bierzecie Tryptofan na poprawę nastroju. Chciałam się zapytać, który polecacie, bo na rynku jest duży wybór, i czy on w ogóle działa.

Dziękuję i pozdrawiam.

Iga, ja stosowałam jakiś czas temu i obecnie zaczęłam znowu. Na mnie podziałał, ale uwaga, dopiero po ponad 2 tygodniach poczułam dużą poprawę.

Stosowałam Tonisol, jak przeszukasz ten wątek na słowo Tonisol to znajdziesz moją szczegółową wypowiedź na ten temat :)

 

Moniko, oczywiście ale czasami są takie sytuacje i takie organizmy, że trzeba się wspomóc.

 

-- 05 kwi 2013, 17:35 --

 

Paulita, plus za stanowczość i zdecydowanie :) Pisz co dalej, jak postępy.

U mnie w święta nie było za różowo, czułam się fatalnie, teraz jest trochę lepiej i powiem Wam, że...są momenty w których zapominam o chwiejności i jej nie ma ale zaraz zaczynam znowu się doszukiwać czy aby nie czuję zawrotów czy czego innego... :roll: Co prawda daleko mi do dobrego samopoczucia bo dalej nie śpię prawie po całych nocach i jestem zmęczona tym w dzień ale kurcze, to wszystko przez chore, natrętne myśli "czy aby mnie nie chwiej?" "czy aby się nie kręci?" itp...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej słońca:) A u mnie tak różnie w święta raz lepiej raz gorzej, chwiało wiało ale nie nakręcałam się za bardzo.

Paulita super że zrobiłaś krok do przodu.

IwaP głowa do góry ja też mam takie myśli, wiem dobrze co przeżywasz,ale przecież każdy ma gorsze dni- my też mamy prawo je mieć:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny :) wczorajszy dzień nie był dla mnie za ciekawy ale jakoś dałam radę,dziś sobota znów sprzątanie ach..już mi się nie chce jak tylko pomyślę o tym...dokucza mi dzisiaj jakaś mdłość czy coś cholera wie,tak sie zastanawiam czy ja mam brac ten escitil...? bo psychiatra stwierdził,że będę brać aż skuti da psychoterapia...więc może jakoś to przeżyć i próbować dać rade samej tym bardziej że już dałam radę 4 miesiące to te kolejne 3 jak to lekarz powiedział też mi się uda w miarę to znieść ? Co o tym myślicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulita,

Ciężka sprawa....nie chciała bym Ci źle doradzać, ale sama widzisz jaki jest twój stan.

Jeśli czujesz w sobie choć trochę siły i woli walki....jeśli widzisz, że wytrzymałaś....

Próbuj... postaw na psychoterapię, bądź systematyczna i skończ ją, a do psychiatry po nową receptę ZAWSZE zdążysz pójść.

 

Jak już kiedyś pisałam, moje stanowisko jest takie, że dopóki się da, dopóki możesz walcz sama, bo leki tę wolę walki osłabią. Zawsze potem jak coś będzie nie tak, powiesz, wezmę lek, nie będę się męczyć (walczyć). Wiadomo, mówię o takich sytuacjach/stanach, ze tak powiem średnio poważnych, bo na pewno są sytuacje gdzie leki są NIEZBĘDNE, gdzie człowiek nie jest w stanie się już porozumiewać z innymi ludźmi, gdy W OGÓLE nie wychodzi z domu...

A my, przecież rozmawiamy :) przecież wychodzimy z domu :) przecież jakoś funkcjonujemy, co prawda JAKOŚ, ale same! :) więc nie jest wcale tak źle 8)

 

Paulitko, daj znać jaka decyzja, w każdej będziemy wspierać. I pamiętaj, to co powyżej, to TYLKO moje zdanie, moja postawa.

 

Patibell, ja jakby te kilka ostatnich dni miałam "te lepsze" :) nie wiem, może tryptofan zaczyna działać. I....dzisiaj zasnęłam normalnie....fakt, obudziłam się w nocy raz, ale w miarę szybko zasnęłam :)

Ostatnio było fatalnie nocami...ZERO uczucia senności i kręcenie się od 22 do 1, potem od 3 do 5 i wstawałam o 8....jak zombi...ledwo żywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie próbowałam więc nie wypowiem się na temat skuteczności ale są dwie rzeczy ważne przy przyjmowaniu leków z dziurawcem:

1. osłabiają działanie antykoncepcji hormonalnej, trzeba się dodatkowo zabezpieczać.

2. mogą powodować fotouczulenie, co prawda śniegi jeszcze leżą ale niedługo będzie już słońce, to trzeba uważać, bo może się pojawić wysypka.

 

No i na koniec, potrzeba długiego czasu, żeby zobaczyć efekty, jak to przy ziołach czy witaminowych suplementach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Jestem nowa na tym forum ale termin nerwicy jest mi znany, moja mama miała całe życie nerwicę(odkad pamiętam), wtedy uważałam że przesadza ale to już nieważne.Ja nigdy nie byłam otwartą, wylewną osobą ale przyjaciół miałam zawsze , teraz nikogo, tak wyszło , w wieku 33 lat cieżko jest znależć przyjaciółkę w nie swoim miejscu zamieszkania a na siłę nie zamierzam szukać. Mój lęk zaczął sie od omdlenia w ciąży, byłam u koleżanki rano, bez jedzenia i picia i padłam, on nastraszyła mnie ze to była padaczka, musze dodac że w ciąży często było mi słabo , pojechałam do szpitala tam nic nie wykryto, od tamtego czasu nic się nie działo a uczucie duszności ciążowej minęło po porodzie, problem polega na tym że od tamtego omdlenia w jeden dzien dosłownie wpadłam w nerwice, tak panicznie bałam się że to padaczka i bałąm się wychodzic z domu i ciągle czekałąm na atak . OD tamtego czasu a minęło 9 miesięcy nabawiłam się śniegu optycznego, powidy, generalnie nie lubię wychodzić z domu ale wychodzę, nie lubię supermarketów , przytłacza mnie tłum, boję sie miejsc publicznych bo mam wrażenie że padnę, na szczęście jest to rzadko, i staram się nad tym panować raz w mniejszym stopniu raz większym, jedynie panicznie boję się o zdrowie mojej rodziny i zamknęłam się zupełnie(lekka depresja ale ze wzgledu na karmienie piersią nie biorę tabletek). A teraz moje pytanie czy ból w mostku ale dośc wysoko tuz za gardłem i ból żuchwy jednocześnie mogą być objawem nerwicy?Nigdzie więcej to nie promieniuje i nic mi nie drętwieje. Jest to taki ciągły , tępy ból ale jednak niekomfortwy i cięzko zaczerpnąć powietrza. Czy ból dolnej szczeki połączony z bólem w mostku ale wysoko nad piersiami , takim uczuciem ciężkości to jest raczej objaw przedzawałowy?tylko że mam to już 2 dzien z rzędu wcześniej też takie cos miewałam ale przechodziło a zaczęło sie tydzień temu( na chwilę) jak mąż miał wyjechać , wróci za 3 dni i czyżby psychika tak podswiadomie boi się bycia samej, mimo że ja nie czuję lęku o to że jestem sama z dziećmi, czy faktycznie to jakiś stan przedzawałowy, już sama nie wiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Magda, witaj :)

 

Jak najbardziej mogą to być bóle spowodowane nerwami, kiedy to nerwica somatyzuje się i usadawia w jakiejś części naszego ciała i daje dolegliwości bólowe, drętwienie, skurcze itp.

Ale...jak masz możliwość to przejdź się do lekarza rodzinnego, powiedz o bólach, lekarz zrobi EKG i zobaczysz, że wszystko będzie ok. Po prostu będziesz miała pewność, że to nic związanego z sercem.

 

Ech, ja dzisiaj czuję się źle...jakoś mi duszno i gorąco i czuję jakiś niepokój...kompletnie nie wiem co się dzieje...Robiłam pare miesięcy temu badania krwi na hormony tarczycy, wyszły dobrze, teraz zastanawiam się czy nie powtórzyć tych badań. Ciągłe zmęczenie, bezsenność, czasem czuję też napady gorąca i chwiejność w głowie...co prawda nie chudnę ale tez i przytyć nie mogę ani grama...

 

Nie wierzę, że coś nie szwankuje w moim organizmie...jak można być zdrowym i tak się czuć? jak bym miała 90 lat i za chwilę miała umrzeć..... :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka ivaP ja tez od poniedziałku czuje sie nie za dobrze zmeczenie do tego nie spie juz kolejny dzien i chwiejnosc wruciła ale nie cały czas głowa taka pełna znow mysli nieustanne o najgorszym masakra napisz mi cos na pocieszenie ciagłe mysli co przyniesie kolejny dzien czy bedzie dbre samopoczucie okropnosc.Pozdrawiam :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej ivaP:) dawno cię nie było :( jesteś zdrowa to tylko ta franca tak utrudnia życie :silence: ja też się czuję jak starsza pani, jak jeden dzień lepiej to następnego gorzej. Czasami mam wrażenie że to nie tylko nerwica. Ja też mam czasem uczucie gorąca chwiejność i taką słabość.

Hej Magda:) Podpisuję się pod tym co ci doradziła iwuś - nerwica to okropne objawy :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Pati, miałam troszkę zajęć, ale teraz znowu jestem czasowa... Dzięki za ten post...właśnie czytam go w kółko i próbuję uwierzyć, że:

jesteś zdrowa to tylko ta franca tak utrudnia życie

W głowie szumi i mam wrażenie jakby ktoś ścisnął szerokim pasem mój brzuch...jakoś ciężko oddychać...oj tak mi dokuczało ze 3 miesiące temu, jakis czas był względny spokój....nie mam pojęcia co to się dzisiaj stało :bezradny: niczym się nie zdenerwowałam...

Właśnie, jak to jest, jeden dzień dobry, to wydawało by się że kolejny powinien być jeszcze lepszy, a tu zonk...jest fatalnie... :why:

 

Bet, kochana, ja też tak mam, ciągłe myśli jak będzie jutro i ŻEBY w końcu jutro było juz lepiej....to chyba to nas wykańcza, czekanie na lepszy dzień, który nie nadchodzi. Lepsze dni nadejdą owszem, ale jak my przestaniemy o tym myśleć...tylko jak to zrobić? :(

To z niewyspania głowa dokucza, nerwy to uczucie pogłębiają...ciężko mi dzisiaj pocieszyć, bo sama zwątpiłam, że to "tylko" nerwy i może mam chorą tarczycę albo to coś z krążeniem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kobity jesteśmy zdrowe:) Powtarzajmy to jak mantre:) Ja codziennie szukam co to może być czy tarczyca, a może krążenie, jakaś choroba - wszystko do siebie dopuszczam tylko nie nerwy. Kurka przecież nie jesteśmy z kamienia . Były dni gorsze , póżniej lepsze teraz są gorsze ale za chwilkę będą lepsze. Jest ciężko ale kto powiedział że będzie łatwo, damy radę :great: Zobaczcie gdyby nie ta franca nigdy byśmy się raczej " nie poznały"- walczymy razem i się wspieramy. Wyzdrowiejemy - właściwie jesteśmy zdrowe tylko dajmy sobie czas by powrócić do równowagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

Ja mam pytanko odnosnie jedengo z objawow meczy mnie to juz z 3 miesiace ucisk czy gniecenie w nadbrzuszu zaraz pod moskiem a powyzej pepka wpolowie tak przy tym ciezej mi sie oddycha nie wiem czy tam cos uciska czy co najabrdziej czuje to rano przy wstawaniu :(

 

O totototototo, ja mam tak bardzo często, głównie przy jakimś aktualnym zdenerwowaniu, tzn. zdenerwuję się rano a wieczorem już ciśnie (bo np. niektóre objawy wyłażą po tygodniu albo kilku dniach).

Tam jest chyba przepona, nie wiem czy dobrze kombinuję ale ona chyba dostaje jakichś skurczy i tak to odczuwamy.

Ja np. nie mogę do końca wypuścić powietrza ani nabrać, dzisiaj tak miałam :/

 

Oczywiście zawsze będę podkreślać, że najlepiej jest iść z tym do lekarza rodzinnego, zrobić USG, jeśli wszystko będzie w porządku to pozostaje....melisa, waleriana, dziurawiec ;)

 

Trzymaj się i pisz.

 

P.S. ja już czuję się dobrze :) przeszło mi to coś co działo się rano ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ivaP no mnie tez najbardziej to odczuwam podczas chodzenia ale jak siadne lepiej nie kapuje aaa ja jestem 18 dzien na citabaxie i pierwsza wizyta za mna u psychologa kolejna 22 :)

Co do tego okropne to jest jakby ktos polozyl cos mi na nabrzuszu wlasnie myslalam nad usg zobaczymy w nocy tego nie mam albo nie czuje bo spie ale utrudnia to wtedy jedzenie tez wlasnie mysle co tam moze uciskac przepone zapewne skoro ciezej sie oddycha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Kobietki moje :) Dawno mnie nie było,w końcu znalazłam chwilkę,żeby się do Was odezwać :) U mnie w miarę postanowiłam nie brać tego escitil i próbować walczyć z tym,nie jest najgorzej jak piszecie raz lepszy raz gorszy dzień,głowa mi już troszkę odpuściłą ptu ptu trzeba wypluć.. hi hi jedynie co to czasem to tu to tam mnie zakuje,nawet ostatnio po wizycie u psychiatry nie dokuczało mi mrowienie ust i języka,przestała ciągnąć noga,ale co do nogi to chyba poważnie żylak :( słyszałam,że to genetyczne a u mnie i babcia i mama mają.. hm..przede mną jutrzejszy chrzest córci,no a ja zaczynam fiksować tak czuję.. znów myśli,że jestem na coś chora...ach a już dość dawno nie było tego...a to wszystko dlatego,że mam na głowie dwa malutkie kaszaczki,babcia mi powiedziała,że takie coś miała moja pra babcia i że to się usówa jak urośnie ale ja to mam już minimum 4 lata i nadal jest małe nie widoczne ale wyczuwalne,może minimalnie urosło ale tak mini mini mini,mój mąż twierdzi,że nie.. No a ja chciałam przeczytać co to ten kaszak i oczywiście wyczytałam,że to nowotwór...niezłośliwy,ale nowotwór..masakra była schiza ale przeszła,teraz swędzi mnie głowa i sprawdzam to kilka razy dziennie czy czasem nie rośnie..Podobno takich małych zmian chirurg nie usunie. No a do tego mam zniamie taki większy pieprzyk na policzku od urodzenia (większy mam na myśli z 0,5 cm średnicy) i czuję jak by mnie bolał u dołu ale kilka milimetrów od niego buduje mi się potoczny "syfek" jestem przed okresem.. po za tym mam złe myśli bo strasznie mi lecą włosy,od jakiegoś czasu jak przejadę ręką sobie kilkanaście razy to wyciągnę około 150-180 włosów(jednorazowo) to w ciągu dnia wypada mi z 600 a przeczytałam,że norma to tak do 200 włosów. W domu mi tłumaczą,że jestem 4 miesiace po porodzie,że przesilenie wiosenne i jakiś czas temu nabawiłam się łupieżu z którym walczę i nic,że ponoć też on osłabia włosy,że mam się nie przejmować,ja mam krótkie włosy ale bardzo gęste i każdy mi mówi że i tak mam ich dużo,a mi się wydaje że mi się już prześwity robią,że zaraz łysa będę i że to jakąś chorobą spowodowane :( Mam nadzieję,że te złe myśli szybko pójdą precz z mojej głowy staram się czymś zajmować nie myśleć o tym. Ach biorę się do robotki bo dużoooo mam na głowie,pozdrawiam Was dziewczyny i głowa do góry my musimy być zdrowe itd he he :) w końcu warto żyć!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej jak tu sdie wziasc w garsc jak nic sie nie chce brak sił chociaz dzis noc byla niezła to rano czuje sie okropnie brak checi do czegokolwiek okropne zmeczenie czuje sie jak zbity pies ryczec mi sie chce przed domownikami robie mine do zlej gry bo oni tego nie rozumieja juz sie boje co kolwiek powiedziec ze mnie cos boli bo zaras słysze a kiedy ciebie cos nie bolało straszne kiedy przyjdzie lepszy dzien cały czas sie nad tym zastanawiam o niczym innym nie mysle pozdrawiam was :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Jestem nowym użytkownikiem. Chciałbym opisać moją historię, i mam nadzieje że ktoś ją przeczyta i że uzyskam od Was Drodzy użytkownicy odpowiedzi.

Może zacznę od tego, że odkąd pamiętam byłem nerwowy. Co prawda może nie dawało się tego po mnie poznać, ale często wpadałem w furie z błahych powodów. Moja Historię zacznę od pewnej imprezy. Było to kilka lat temu (czasy 'dopalaczy' 'party shopów' )

Będąc na imprezie spaliłem kilka lufek pewnego specyfiku, bodajże o nazwie 'Rasta'. To co wtedy przeżyłem, pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Nigdy wcześniej coś takiego mi się nie zdarzyło. Uczucie lęku, niepokoju.. Niesamowite kołatanie serca. Oczywiście zacząłem schizować że zaraz umrę, że będę miał zawał. Nawet zacząłem wypisywać do znajomych 'sms'y pożegnalne'. Mimo tego, nie potrafiłem zaakceptować tego że tylko ja w mojej grupie mam takie jazdy. Kilka dni później zapaliłem ponownie.. Było lepiej, miałem uczucie euforii, oczywiście z uczuciem przyśpieszonego bicia serca również. Ogólnie to.. Właśnie od tamtych sytuacji zacząłem bardziej martwić się o swoje zdrowie, serce.. Era dopalaczy ucichła. Zaczeliśmy palić marichuane. Było o wiele lepiej, ale raz na jakiś czas znów dostawałem 'ataku'. Wiem.. Wiem że nie powinienem się mieszać w takie używki skoro tak na mnie działały, ale teraz czasu nie cofne. Paliłem nadal.. Aż do pewnej 'studenckiej imprezy', 3-4 miesiące temu. Było alko, jakiś mocny skun.. Oczywiście jakiś mały atak paniki również był. Ogólnie.. Nie widziałem niczego szczególnego, odróżniającego tą imprezę od innych. Byłem pijany, bardzo, oblewaliśmy urodziny kumpla. Rano obudziłem się z kacem, ale to normalne. Do tego doszedł dziwny objaw. Drętwiała mi ręka. Wróciłem do domu rodzinnego na weekend, na drugi dzień było gorzej. Dostałem dziwnych bóli w klatce piersiowej, w okolicach koniuszka serca (ucisk, szarpanie, przeczulica) Jak by od kręgosłupa, ciężkie do zlokalizowania źródło bólu. Poszedłem do lekarza rodzinnego, stwierdził nerwoból i wypisał mi ketonal, który oczywiście nie pomógł. Odczekałem 2 tygodnie, wierząc że ból minie. Niestety było tylko gorzej. Uczucie szarpania, mrowienia, przeczulica lewej strony klatki piersiowej.. Coś okropnego. Poszedłem na wizytę do neurologa. Dał mi skierowanie do szpitala na Rezonans Magnetyczny, i przepisał Amizepin. W szpitalu przeleżałem 3 dni. Badania krwi - w normie, rezonans magnetyczny - bez zmian. Niestety nie ucieszyłem się z tych wyników, mimo że były dobre. Nadal zostawałem bez odpowiedzi. Co to jest.. Po tym wszystkim, zmieniłem lekarza rodzinnego, który również przepisywał mi leki przeciwbólowe z grupy NLPZ. Oczywiście nie pomagały. Skierował mnie na badania krwi, moczu, USG jamy brzusznej - ponieważ były dni kiedy bolało mnie w nadbrzuszu z lewej strony i po środku (tak jak od trzustki) . Wszystko w porządku.. Jestem zdrowy. Nie wspomniałem o EKG, które również w porządku. Mineło 3 miesiące. Byłem nawet u bioenergoterapeuty. Może i bólu nie odczuwam, ale odczuwam niesamowity dyskomfort w klatce piersiowej, ciężki do zlokalizowania. Szczególnie jak się poruszam. Gdy leże na plecach, słysze i czuje bicie swojego serca, często o nim myśle. Dodatkowo jestem ciągle poddenerwowany. Jestem strzępkiem nerwów. Denerwuje się z błachych powodów, utrudnia mi to kontakt z ludźmi. Ale najgorsze jest to, że w szkole, przy odpowiedzi odczuwam bardzo przyśpieszoną akcje serca, a gdy muszę wykonać jakieś ćwiczenie precyzyjne, trzęsą mi się ręce, boję się odczuwam niepokój. Strasznie mi wstyd z tego powodu, chce to opanować, ale nie daje rady. Najgorsze jest to trzęsienie rąk, muszę coś z tym zrobić. Ciągle jestem niewyspany, mam problemy z zaśnięciem, uczucie góli w gardle. Poddałem się. Nie szukam już fizjologicznej przyczyny moich dolegliwości. Dziś umówiłem się na wizytę u psychiatry którą mam we wtorek. Jak myślicie.. Czy to nerwica? Czy to minie? Czy jeszcze kiedyś będę pogodnym, uśmiechniętym chłopakiem.. Jestem gotów podjąć psychoterapie i walczyć z tym 'czymś' . Czy lekarz psychiatra, wypiszę mi coś właśnie na te trzęsące się z nerwów ręce w niektórych sytuacjach? Coś, bym chodź przez jakiś czas poczuł się dobrze? Bym był spokojny.. Wiem, że moja wypowiedź jest chaotyczna.. Moje życie przekręciło się o 360 st. Naprawdę nie daję sobie rady.. Proszę teraz was o odpowiedzi.

Z góry serdecznie dziękuje, i pozdrawiam wszystkich forumowiczów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwysek93radziła bym prześć się do psychologa na psychoterapię,opiwiedz tam to co nam tutaj,jeśli wszystko jest w porządku z Twoim zdrowiem i potwierdzają to wyniki,warto postawić pierwszy krok w przyniesieniu ulgi duszy i umysłowi,sama wiem po sobie,jakie różne figle z nerw i stresu umie płatać nasza psychika ;) Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×