Skocz do zawartości
Nerwica.com

Izolowanie się... "Wyjść do ludzi"


Kubarock

Rekomendowane odpowiedzi

Kiya, a ja nie? Zawsze liczę na to, że Ci "następni" będą dla mnie idealni, a potem się okazuje, ze znów powtórzyłam stary schemat :roll: może dlatego nie chce mi się wychodzić z samotni, bo ostatnio dużo o tym myślę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek chce, aby ktoś to ztozumiał, ale nawet najbiżsi nie potrafią tego zrozumieć

Niestety... A do psychologa chodzisz? Ja do niedawna myślałem, że takie wizyty u psychologa nic nie dają... Jednak jak nie ma się komu wygadać to dobrze jest chociaż psychologowi, zawsze to człowiekowi lżej na duszy.. Dlatego teraz już chodzę chętnie. Może spróbuj czegoś takiego, bo same leki to nie wszystko. Zawsze można przerwać wizyty jak się nie spodoba. Do psychologa jest o tyle łatwiej, że można za darmo np. w miejskim ośrodku pomocy rodzinie... Natomiast do psychiatry wiadomo ile się czeka. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

„Całe życie czekamy na nadzwyczajnego człowieka, zamiast zwyczajnych ludzi przemieniać w nadzwyczajnych”

 

Ten cytat rzucił mi się w oczy lata temu... I wciąż go sobie powtarzam (no, może nie dosłownie ;) za słabą pamięć mam na to :mrgreen: ), ale nie jestem pewna, czy w to wierzę... Ani w co wierzę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kubarock, wszystko fajnie, tylko że ja nie mogę kontynuować psychoterapii ze względu na swoje zaburzenia :roll: dlatego najpierw pójdę do psychiatry, zajmę się najpoważniejszym problemem i wtedy można myśleć o terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kubarock, z tymi kolejkami jest różnie. Do psychiatry czekałam zwykle miesiąc, do psychologa nie dostałam się przez pół roku - okres oczekiwania 2-3 miesiące, a jak zbliżała mi się wizyta, to zawsze coś mi wypadało. I od nowa... W końcu stwierdziłam, że pier*olę. Może spróbuję jeszcze kiedyś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, po zwyczajnych ludziach zostały mi tylko miłe, płytkie wspomnienia, potem mogliśmy już tylko rozmawiać o przeszłości i narzekać, bo innych wspólnych tematów nie było :-| najgorsze jest to, że ja wiem, że "moi" gdzieś tam są, rozsiani, i nie możemy się spotkać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to trudno, będę pustelnikiem, bo z nikim z otoczenia nie umiem i nie chcę rozmawiać :roll: Może dlatego lepiej mi wychodzą relacje na odległość, bo to jest inna forma, tak samo satysfakcjonująca jeśli chodzi o zrozumienie, a nigdy nie stanie się oklepana, bo za bardzo się tęskni?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siedem_zapalek, im szybciej, tym lepiej. Ja się obudziłem dużo za późno.

isia1703, Ważne, że teraz wychodzisz na prostą. Najgorsze jest to, że jak już pewne bariery zostaną przełamane, osiągniesz upragnioną reemisję, to i tak w przyszłości, każda życiowa kłoda pod nogę jest znacznie boleśniejsza....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spooky, wcześniej lądowałam u dziecięcych, a akurat w moim przypadku terapia wyklejankami mogłaby nie odnieść skutku 8) dlatego stwierdziłam, że poczekam do osiemnastki i zobaczymy :smile: liczę, że to co dostanę mnie wypchnie trochę na świat, bo mam nową potencjalną kandydatkę na "moją" i nawet zdarza się nam pogadać ;) (jak uda mi się wyjść do szkoły, rzecz jasna)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A próbował ktoś z Was terapii grupowej? Ponoć uczy ona lepiej funkcjonować w grupie i ponoć ogólnie jest dobra. Byłem nawet na kilku takich spotkaniach, potem złapało mnie jakieś ostrzejsze zapalenie gardła, opuściłem 3 spotkania więc już dalej nie chodziłem... Jak myślicie, może warto czegoś takiego spróbować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby problemy łączą, ale kto z nas jest gotowy otworzyć się na drugiego człowieka ... trochę szkoda, kto wie ile wsparcia moglibyśmy dać sobie nawzajem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×