Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?

[Kiya]

shinobi, a jak ktoś nie ma fejsa?

[shinobi]

Kiya, to sobie załóż profil i zaproś mnie do znajomych.

[ajajaj89]

A ja od pieciu lat walcze ze swoją nerwicę. I moje mysli nawet nie dochodza do tego by zawalczyć o jakąś kobietę. Owszem marze o udanym zwiazku, ale jak dotad nie bylem w zadnym. Moja choroba zbyt mocno mnie pochłania

[depresyjny86]

Będę w związku........jak zapiszę się do Solidarności

 

-- Śr kwi 04, 2012 12:37 am --

 

To samo co robisz na fejsie, tylko w realu.

Hmmm dlaczego człowiek nie ma menu jakiegoś,albo opcji.....Zamieniłbym sobie wtedy Aktywność na facebooku na Aktywność na realu,natomiast na facebooka dałbym funkcję pasywności.

A teraz już bez filozofowania - nie umiem robić na realu tego,co robię na fejsie;) - zresztą czy ja w ogóle coś tam robię ? :-)...Czasem coś skrobnę,czasem udostępnię linka (właśnie - co w realu zastępuje udostępnianie linka?)...no i to tyle z tej mojej Facebook Activity;)

[Kiya]

(właśnie - co w realu zastępuje udostępnianie linka?)

Pokazanie czegoś. Ludzie robili to od lat, serio.

Pokolenie neostrady...

[depresyjny86]

O przepraszam,pamiętam czasy kiedy neostrady nie było i korzystałem ze zwykłego powolnego netu;)

Pokazanie czegoś - ale właśnie,czego?.....

[Kiya]

człowiek nerwica, możesz pokazać nawet to samo, co pokazałbyś przez linka. Tylko że bezpośrednio - ktoś siedzi obok Ciebie, Ty klikasz i razem patrzycie...

[depresyjny86]

Yay,zawsze boje się takich sytuacji kiedy coś mam komuś pokazywać na realu...Jeju a jak bym coś pokazywać osobie płci przeciwnej to bym się ze wstydu zapadł pod ziemię..

[Zenonek]

A ja od pieciu lat walcze ze swoją nerwicę. I moje mysli nawet nie dochodza do tego by zawalczyć o jakąś kobietę. Owszem marze o udanym zwiazku, ale jak dotad nie bylem w zadnym. Moja choroba zbyt mocno mnie pochłania

 

Walczysz tzn ? Leczysz się czy na własną rękę próbojesz coś zrobić ?

 

Jezeli nie próbowałeś to warto spróbować jakiegoś lajtowego leku z grupy SSRI np Fluoksetynę, Sertralinę...

 

Często trochę pomagają na takie problemy.

[Kiya]

człowiek nerwica, w tym wieku już się nie pokazuje

[ajajaj89]

No coż - od 2,5 roku biorę paroksetyna. Niby stan się poprawił. Ale leki maskują tylko objawy, a przyczyny problemów nie sięgaja.

Chodziłem cały rok na terapię behawioralno-poznawczą, ale sam zerwałem , gdyż jej efekty były przemijające.

Od grudnia siedzę w psychoanalizie Karen Horney i na własną rękę siebie analizuję.

 

Po napisaniu postu, dzisiaj doznałem olsnienia , niestety smutnego.

Po pierwsze znowu sobie przypomnialem moje odkrycie sprzed kilku miesięcy. Odryłem wtedy, że nie mozna miec stuprocentowego wpływu na to kiedy i jak pozna sie ta jedyna. Uswiadomilem sobie ze caly czas staralem sie panowac nad sytuacją - tak aby moje zycie bieglo torem jaki sam wyznaczam. Ale zaobserwowalem ze wielu chlopakow poznaje swoje dziewczyny przypadkiem . W przypadku szukania partnera istnieje zbyt wiele zmiennych aby calkowicie sprojiektować czas i miejsce poznania milosci. A co najsmutniejsze jezeli los nam nie sprzyja jakbysmy sie nie starali i tak mozemy nie spotkac milosci swojego zycia

Po drugie, zdalem sobie dzis sprawe jak mocno blokuje mnie moja nerwica w poznaniu milosci. A idąc o krok dalej doszedlem do wniosku iz mpomimo tego iz staram sie leczyc nigdy nie bede mial pewnosci ze moj stan zdrowia poprawi sie na tyle iz bede mol utowrzyc szczesliwy zwiazek

[Zenonek]

ajajaj89, Jak na mój gust to zbyt dużo analizujesz i myślisz o tym temacie...

 

Wyluzuj....rozejrzyj się dookoła - praktycznie każdy facet nawet niski , brzydki i z nadwagą może mieć dziewczyne...wszystko siedzi w psychice...

 

 

OUN nie wyleczysz, nie ma leku , który trwale wzmocni psychikę...i nigdy czegoś takiego nie będzie.

 

Dlatego nie ma co sie martwić tym, że leki działają objawowo...własnie tak mają działać...lekarstwa na inne schorzenia też tak mają.

 

 

Na pewno potrzebna ci jest psychoterapia, ale w moim przekonaniu taka, która spowoduje, ze przestaniesz tak wszystko analizować, że wrzucisz na luz...

 

Co do leków jak Paro nie pomaga to próboj co innego.

[carlosbueno]

Zenonek

a ja jestem wysoki, nie gruby ani brzydki ani ładny i nie mam dziewczyny naprawdę musi być ze mną coś nie tak. no może gdybym miał auto i pracę to by było co innego, ale jak miałem pracę to też nie miałem z prostym robolem żadna zadawać się nie chciała.

[Zenonek]

carlosbueno, A co to za ujma być normalnym pracownikiem ? W tym kraju 3/4 ludzi to normalni pracownicy tzw podstawowego szczebla...I nie słyszałem jakoś żeby tylko pracownicy wysokiego szczebla tworzyli związki .

[Kiya]

carlosbueno, może zacznij od SZANOWANIA kobiet?

[carlosbueno]

normalni pracownicy a pracownik śmietniska segregujący śmieci czy niewykwalifikowany robotnik budowlany jakim byłem to jednak jakaś różnica. Oczywiście żadna praca nie hańbi ale która niewiasta zwłaszcza w miarę inteligentna by się na takiego skusiła

 

-- 04 kwi 2012, 13:00 --

 

kiya to też ale najpierw muszę zacząć szanować siebie samego żebym mógł innych.

[ajajaj89]

Carlos!

Ja za to jestem przystojny, koncze studia medyczne - i co z tego! Nigdy nie mialem powodzenia u kobiet!

 

-- 04 kwi 2012, 12:51 --

 

ajajaj89, Jak na mój gust to zbyt dużo analizujesz i myślisz o tym temacie...

 

Wyluzuj....rozejrzyj się dookoła - praktycznie każdy facet nawet niski , brzydki i z nadwagą może mieć dziewczyne...wszystko siedzi w psychice...

 

 

OUN nie wyleczysz, nie ma leku , który trwale wzmocni psychikę...i nigdy czegoś takiego nie będzie.

 

Dlatego nie ma co sie martwić tym, że leki działają objawowo...własnie tak mają działać...lekarstwa na inne schorzenia też tak mają.

 

 

Na pewno potrzebna ci jest psychoterapia, ale w moim przekonaniu taka, która spowoduje, ze przestaniesz tak wszystko analizować, że wrzucisz na luz...

 

Co do leków jak Paro nie pomaga to próboj co innego.

 

Ale sam psychiatra mowi mi iz mam dokonywac takiej analizy.

 

-- 04 kwi 2012, 12:52 --

 

carlosbueno, może zacznij od SZANOWANIA kobiet?

 

Jak dotąd to kobiety mnie nie szanują . A moj brak szacunku jest odpowiedzia na ichnie zachowanie.

[Kiya]

ajajaj89, dlaczego Cię nie szanują? W jaki sposób to okazują?

[ajajaj89]

Olewają mnie i to w bardzo niekulturalny sposob. Maja do mnie wyolbrzymione wymagania. Nie szanują mojego czasu. Nie doceniaja tego ze sie dla nich poswiecam. Mowie o 95 procentach kobiet, ktore mi sie podobaja

[shinobi]

ajajaj89, możesz podać jakieś bardziej konkretne przykłady?

[ajajaj89]

Mowiac szczerze to czy kobiety mni szanuja czy nie nie jest teraz dla mnie najwiekszym problemem.

 

Natomiast najbardziej druzgocze mnie fakt iz pomimo 22,5 lat nie wiem wogole czym pachnie sex.

 

Tak sobie pomyslalem ze jesli dluzej ma to tak trwac no do 25 lat to niby dlaczego nie moglbym skorzystac z uslug prostytutki?

[Kiya]

ajajaj89, w tej chwili brzmisz jakbyś miał jakąś manię prześladowczą czy coś takiego Też proszę o konkretniejsze przykłady.

[ladywind]

ajajaj89, jak spotkasz sie z prostytuką to ozn. ze nie szanujesz siebie. A prostytuka nic Ci nie da prócz tego ze sie wybzykacie razem i to za kase.

[ajajaj89]

Nie rozumiem co to znaczy iz po spotkaniu z prostytutką nie bede szanował siebie? Niby dlaczego nie mam siebie szanowac?

 

Bzykanie? Moim zdaniem sex jest czyms pieknym a nie po prostu bzykaniem.Jeżeli bedzie to piekna kobieta to co w tym nieprzyjemnego?

 

-- 04 kwi 2012, 13:17 --

 

Szacunek to ja stracilem podlizujac sie do tych wszystkih zarozumialych panien. I kase rez wydawalem, Ino nic nie zyskalem w zamian.

[shinobi]

ajajaj89, nic na siłę. Nie można oczekiwać od ludzi jakichś przymusowych zachwytów. Masz raptem 23 lata, jeszcze poznasz tą jedyną.