Skocz do zawartości
Nerwica.com

TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)


jowita

Czy trazodon pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

229 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy trazodon pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      144
    • Nie
      67
    • Zaszkodził
      30


Rekomendowane odpowiedzi

Jaka dawka Trazodonu działa przeciwdepresyjnie? Czy 150mg wystarczy? 

Czy można brać Trazodon równocześnie z topiramatem 50mg? A potem w dzień rano też topiramat i coaxil? Nie będzie tego za dużo? 

Do tej pory brałam tylko coaxil i topiramat, ale za dużego doła mam i muszę z niego wyjść i dlatego lekarka zaproponowała Trazodon, ale chciała żebym brała 300mg, co mi się wydaje dość sporo. Boję się, że się nie obudzę, a muszę wstawać o 6.00 do pracy.

Rok temu brałam Trazodon ale tylko 100mg żeby spać, jako wspomagacz przy sertralinie. Ale 300mg to już mega dużo. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, diabolon napisał:

Trazodon słabo działa antydepresyjnie, a zapodawanie sobie 300 mg to robienie z siebie żywego trupa. 

No mi te 300mg też tak się wydaje, że mnie uśpi na cały dzień, dlatego wolę się upewnić. 

Słabo antydepresyjnie? No to bez sensu go brać... Chyba muszę poszukać nowego lekarza. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wbmot napisał:

No mi te 300mg też tak się wydaje, że mnie uśpi na cały dzień, dlatego wolę się upewnić. 

Słabo antydepresyjnie? No to bez sensu go brać... Chyba muszę poszukać nowego lekarza. 

To zależy od nasilenia depresji, bo jest to lek pierwszego rzutu, jeśli  krótko bierzesz to daj mu czas, ale jak czujesz się tylko gorzej i gorzej i musisz brać taką końską dawkę to ja bym radził iść do lekarza. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, diabolon napisał:

To zależy od nasilenia depresji, bo jest to lek pierwszego rzutu, jeśli  krótko bierzesz to daj mu czas, ale jak czujesz się tylko gorzej i gorzej i musisz brać taką końską dawkę to ja bym radził iść do lekarza. 

Teraz go nie biorę wcale. Mam zacząć. 

Teraz biorę co innego, ale jest za słabe i beczę codziennie i nie potrafię wyjść z dołka. Więc lekarka zaproponowała trazodon 300mg. A że biorę topiramat na migrene to się trochę boję tego połączenia i czytam i szukam informacji. 

Jedno jest pewne, że muszę coś zrobić, bo wykończę się nerwowo oraz swoją rodzinę, a najbardziej żal mi mojego dziecka, bo praktycznie nie ma ze mnie pożytku żadnego. Ale nie mogę chodzić śpiąca, więc 300mg odpada. Muszę o 6 rano wstać do pracy i funkcjonować normalnie i podejmować ważne decyzje itp. Po godzinie 16 wracam do domu i zaczynam beczeć - i to chciałabym ogarnąć. A Coaxil nie daje rady niestety. Stąd pomysł z Trazodonem (brałam go rok temu w dawce 100mg nasennie i działał świetnie). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aż dziwne że Cię klasycznie na ssri najpierw nie ustawili. A co do trazodonu to też mam raczej mieszane uczucia. Być może niezły nasennie ale słaby przeciwdepresyjnie. Chociaż tak wysoka dawka tj 300 mg świadczy o tym że lekarz do końca taki głupi nie jest. Powyżej 150 mg zaczyna się właśnie wychwyt zwrotny serotoniny. Czy słaby czy mocny tego nie wiem. Jeżeli tak Ci zalecił to może powoli wejdź na tą dawkę i sprawdź. Może być tak że pierwsze dwa tygodnie w ciągu dnia tryb zombie a później już nie. Podobnie jak przy mirtazapinie. Przez pierwsze dwa tygodnie to po nocy przespanej jak dzidziuś można cały dzień ryjem podłogę zamiatac. Później to mija 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, seneri napisał:

Aż dziwne że Cię klasycznie na ssri najpierw nie ustawili. 

Już raz brałam sertraline 100mg, a trazodon dodatkowo 100mg na noc i ten komplet działał dobrze na depresję, ale sertraline musiałam odstawić, bo okropnie mnie odmóżdżała, libido spadło ponizej zera, a z nosa co rusz leciała mi krew. Dlatego pi pół roku męczarni lekarz mi odstawił sertraline a dał coaxil. Przez rok było ok. Odstawilam nawet Trazodon. Sypiam dobrze. Ale od kilku miesięcy znowu mam pogorszenie, wręcz dół totalny i znowu potrzebuję czegoś mocniejszego. Ale nie chcę już sertraliny ze względu na libido. Lekarka nie umiała wymyślec nic innego. Powiedziała, że wszystkie te leki obniżają libido, a moje i tak prawie nie istnieje, więc nie mogę ryzykować, bo moje małżeństwo i tak wisi na włosku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Wbmot napisał:

Po godzinie 16 wracam do domu i zaczynam beczeć - i to chciałabym ogarnąć.

Terapia nerwicy i depresji nie polega na tym, żeby wstrzymywać swoje uczucia. Skoro płaczesz, to znaczy że coś w Twoim życiu jest ch*** i z tym się powinnaś skonfrontować, a nie szukać leku, który uśpi Twój smutek. Mąż jest od tego, żeby Cię wspierać i trwać przy Tobie, nawet w chorobie, a depresja jest chorobą. Przecież to jest nawet w przysiędze małżeńskiej. Chcesz być perfekcyjną mamą, żoną, kochanką? Tak się nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Jak kocha to zrozumie i pomoże. W przeciwnym wypadku jest niewart miłości. Tzn każdy ma swoją cierpliwość i jak przez 50 lat się będzie starał a nie będzie poprawy to każdy wymieknie ale ludzie są w związkach między innymi po to żeby się wspierać 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż... mój mąż do łatwych partnerów nie należy, do rozmówców też nie. Dziś przeplakalam cały dzień i wyglądam jak zombi. Moja mama zajęła się dzieckiem. 

Porozmawiałam z mężem. Jest świadomy, że mam depresję, nerwicę i że muszę brać leki i to by było na tyle. 

Wiecej wsparcia mam w mamie, ktora mnie wysłucha, przytuli, weźmie na spacer itp. 

Dziś ratuję się Pramolanem i czekam aż będę mogła pójść spać. Jutro idę do pracy. W pracy czuję się lepiej, bo mam mnóstwo roboty i czas płynie szybko. 

Edytowane przez Wbmot

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.01.2020 o 19:04, Wbmot napisał:

No cóż... mój mąż do łatwych partnerów nie należy, do rozmówców też nie. Dziś przeplakalam cały dzień i wyglądam jak zombi. Moja mama zajęła się dzieckiem. 

Porozmawiałam z mężem. Jest świadomy, że mam depresję, nerwicę i że muszę brać leki i to by było na tyle. 

Wiecej wsparcia mam w mamie, ktora mnie wysłucha, przytuli, weźmie na spacer itp. 

Dziś ratuję się Pramolanem i czekam aż będę mogła pójść spać. Jutro idę do pracy. W pracy czuję się lepiej, bo mam mnóstwo roboty i czas płynie szybko. 

Być może Twój mąż nie jest osobą, która potrafi o uczuciach rozmawiać, ale może będzie wspierać Cię w inny sposób.

Dobrze, że masz mamę. Ważne, żebyś miała osobę, której o swoich żalach opowiesz.

Zastanów się, jak mąż może Tobie pomóc. Uświadom go, że to przewlekła i długa choroba, ale z jego wsparciem poradzisz sobie. Mój chłopak na przykład jest dowcipną osobą i czasem dzwonię do niego i proszę go o jakąś pozytywną rozmowę i różne śmieszne anegdotki. I to mi pomaga. Może Twój mąż mógłby np. poświęcić Ci chwilę czasu i poszlibyście na krótki spacer, trzymając się za ręce i nie mówiąc nic? Akurat piszę o tym, co ja lubię. Ale czasami z osobami zdrowymi jest tak, że one kompletnie nie wiedzą jak pomóc, ale jak dostaną konkretne wskazówki, to je chętnie wypełnią. 

Myślę, że powinnać szukać przede wszystkim psychoterapii. Specjalisty, który zajrzy w Ciebie i będzie mógł Cię profesjonalnie pokierować. Leki są wspomaganiem i niestety ale sama farmakoterapia nie starczy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, ajajaj napisał:

u mnie triticco działało az 4 dni zatrybiło od pierwszej tabletki.dostałem spida ze w te 4 dni zrobiłem wiecej niz przez ostatnie 3 lata a potem lipa

Na działanie leku jest za wcześnie więc obstawiam, że zadziałało na Ciebie placebo, nadzieja związana z nowym lekiem i taka potrzeba organizmu, żeby wreszcie coś zrobić 🙂 A potem wróciła normalność :P

Jak ja zaczynałam leki, to też miałam takie skoki aktywności. A pierwszego dnia po wzięciu esci to byłam cały dzień wesoła i aktywna. Lek się stabilizuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora i seneri dziękuję wam za odpowiedzi. 

No cóż... byłam znowu u psychiatry i chyba na moje szczęście było zastępstwo. Ten lekarz nie przekonywał mnie do Trazodon skoro nie mam problemu ze snem. 

Jednak na mojego doła wepchnął mi sertraline przed którą tak się broniłam ze względu na libido. No ale kit z libido skoro ryczę codziennie i mam takiego doła, że z sexu i tak nici. Najpierw muszę przestać płakać i wyjść na prostą. Więc dziś zaczęłam sertraline. 

 

No cóż a wracając do Trazodonu... To dzisiejsza noc była masakra... Ciagle się budziłam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dawaj znać jak tam u Ciebie, kiedyś się wypłaczesz wreszcie ;)

 

A ja dzisiaj miałam lęki, ciekawie ile będę się przyzwyczajać do tego Trazodonu, mam już dosyć tej sinusoidy, bycie smutną albo przerażoną, mieszane zaburzenia są ch** bo jak już depresja przejdzie, to się lęki zaczynają... i tak w koło Macieju...

 

Ok, pojęczałam sobie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.01.2020 o 01:43, Lalunia93 napisał:

Jest tu ktoś kto bierze ponad rok trazodon ? I czy po nim się tyje jeśli się długo stosuje ? 
fajnie reguluje sen i poprawia nastrój ,chciałabym zejść z ssri i zostać tylko na trazodonie . Macie jakieś opinie po długotrwałym stosowaniu ? 

Ja brałam dłużej niż rok. 75mg przestało mi wystarczać i po paru miesiącach brałam 100mg. Ale nie brałam tego solo. Trazodon tylko na nic, żeby spać, a rano coś innego. Nie tyłam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc pożegnałam się z Trazodonem, dołączam do listy osób, którym lek nie pomógł :P Najwyraźniej to osobnicza kwestia, nie wiem jak to działa ale moja lekarka owszem - trazodon podobno blokował antylękowe działanie escitilu i jak go brałam, to co prawda spałam normalnie, ale codziennie czułam niepokój i ciągle dostawałam napadów paniki. Od dwóch dni nie biorę tego leku i nie wiem czy to placebo, ale czuję się cudownie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×