Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość schizotypowa (schizotypia)


Pomidorek12345698

Rekomendowane odpowiedzi

43 minuty temu, MarekWawka01 napisał:

Nawet myślę o samobójstwie, bo jest mi ciężko samemu ze sobą w takim stanie. Mimo to, jestem zdolny do pracy i nauki, całe szczęście. Jednak i tak boję się o swoją przyszłość, mimo że jestem w trakcie dobrych studiów i ojciec mi bardzo pomaga.

Nie rób tego stary, też miewałem takie myśli. One się będą pojawiać w gorszych chwilach, ale po czasie zawsze wyjdzie słońce. Może nie będzie jakoś fajnie, tylko względnie ok, ale na pewno lepiej niż wcześniej. Wiele byś stracił, gdybyś odszedł, a przede wszystkim nie tylko Ty. Na przykład wspomniany przez Ciebie ojciec - cała pomoc poszłaby w pizdu. Jak będziesz osiągał kolejne cele w swoim życiu, one będą Cię dowartościowywać i będzie lepiej, uwierz mi. Szukaj czynności, które lubisz. Wiem, że jest ciężko, bo może Cię dopaść anhedonia, ale ona też ma różny stopień nasilenia. Problem z przyszłością jest taki, że często chciałoby się mieć kontrolę i ją znać, chociaż częściowo. Życie jest nieprzewidywalne i to jest poniekąd straszne. Myślę, że ten nasz brak spontaniczności, sztywność zachowań i bogaty świat wewnętrzny jest problemem, bo na zewnątrz się po prostu za dużo dzieje i jest wiele opcji, co może się stać. Ciężko to ogarnąć. Stąd ucieczka w głąb siebie, w skorupę. Jest  o tyle ciężej, że depersonalizacja może utrudniać tą ucieczkę i robi się bałagan, pojawia się pustka. Myślę, że wiem o jaką pustkę Ci chodzi - brakujące puzzle, których nigdzie nie ma. Myślę, że tak może być przez całe życie. Paradoksalnie ta właśnie pustka to nasz towarzysz. Chyba przyzwyczaja nas do siebie, a my do niej. Nie chcę filozofować, ale często łapię rozkminę i właśnie idę sobie z tą pustką w niepewną przyszłość. W ogóle parę lat temu myślałem, że już jestem dorosły i wszystko będzie stabilnie i z górki, a proza życia dopiero się kończy zaczynać. Walka o przetrwanie, czas start. :D Gdzie studiujesz i w jakim trybie? Bierzesz jakieś leki? Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pięć razy na oddziale dziennym dostawałem diagnozy zaburzeń schizotypowych i zespołu Aspergera. Między innymi takie. Zupełnie nie radzę sobie z dorosłym życiem i jestem upośledzonym (ale nie intelektualnie) dziwakiem na rencie socjalnej. Jestem skrajnie nienormalny i "oderwany od rzeczywistości". Często trudno mi pisać wiadomości na klawiaturze komputera czy smartfona. Nie toleruję cierpienia, nie akceptuję go i nienawidzę go. Dla mnie cierpienie i nieszczęście nie mają prawa do istnienia, są dla mnie całkowitymi "śmieciami", które krzywdzą i gnębią czujące istoty i są brzydkie.

Edytowane przez take

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.05.2024 o 18:04, take napisał(a):

Pięć razy na oddziale dziennym dostawałem diagnozy zaburzeń schizotypowych i zespołu Aspergera. Między innymi takie. Zupełnie nie radzę sobie z dorosłym życiem i jestem upośledzonym (ale nie intelektualnie) dziwakiem na rencie socjalnej. Jestem skrajnie nienormalny i "oderwany od rzeczywistości". Często trudno mi pisać wiadomości na klawiaturze komputera czy smartfona. Nie toleruję cierpienia, nie akceptuję go i nienawidzę go. Dla mnie cierpienie i nieszczęście nie mają prawa do istnienia, są dla mnie całkowitymi "śmieciami", które krzywdzą i gnębią czujące istoty i są brzydkie.

 

Jak rozumiem, wielokrotne hospitalizacje na oddziałach dziennych leczenia zaburzeń nerwicowych nie przyniosły u Ciebie pożądanego skutku. Piszesz, że byłeś na tych oddziałach, ale po tym co piszesz, nie widać byś cokolwiek wyniósł z terapii czy nawet w ogóle był w jakiejkolwiek terapii. Oczywiście rozumiem Cię, bo sam przechodziłem jedną nieudaną długoterminową psychoterapię, jednak dopiero dwa pobyty na oddziale dziennym nerwic przyniosły bardzo pozytywny skutek. 

 

Wiem, że po jednym wpisie nie powinienem tak oceniać, ale to co piszesz, brzmi dość niepokojąco. Czy jesteś pod stałą opieką psychologa albo psychiatry? Też nie wiem, ile masz lat, ale takie spojrzenie na siebie i świat może bardzo źle rokować i nie daj Boże doprowadzić cię do poważnej choroby psychicznej. Niestety zaburzenie schizotypowe predysponuje w dużej mierze do zachorowania na przewlekłą pełnoobjawową psychozę.

 

Też współczuję, że tyle wycierpiałeś i cierpisz nadal, bo to cały czas jest trwanie w traumie jakby, coś jakby przetrwały stres pourazowy. Widać, że doprowadziło to już u Ciebie do poważnych zmian w całej osobowości, stąd pewnie ta diagnoza schizotypii, bo też z Aspergera bardzo często ona się wywodzi. Wiem, co mówię, bo sam mam schizotypię zdiagnozowaną razem z Aspergerem. Jednak w życiu radzę sobie naprawdę dobrze jak na 25-letnią osobę ze schizotypią i mam do sporo planów, chęci i celów w życiu 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem na "ogólnych" oddziałach dziennych, w grupach, do których chodziłem, były też osoby ze schizofrenią (na moim ostatnim pobycie na oddziale dziennym w mojej co najwyżej kilkunastoosobowej grupie było sporo osób z rozpoznaniem schizofrenii). Nie był to oddział dzienny dedykowany tylko zaburzeniom nerwicowym. Z psychiatrą mam wizyty dość rzadko, co około 2 - 3 miesiące (jeśli nie chodzę na oddział dzienny).

 

Nie wpisywali mi rozpoznania schizofrenii, mam duże szczęście, że mam rentę socjalną i umiarkowany stopień niepełnosprawności z symbolem 12-C (przy którym w aglomeracji warszawskiej są bezpłatne przejazdy komunikacją zbiorową, także wtedy, kiedy jest stopień umiarkowany) - ale przy lekkim nie ma tam żadnych zniżek nawet przy symbolu 12-C. 

 

Czy naprawdę masz JEDNOCZEŚNIE rozpoznania zespołu Aspergera i zaburzenia schizotypowych? Jaki masz stopień niepełnosprawności? 

 

Nie wiem, czy tak naprawdę nie mam schizofrenii (w lutym i w marcu 2016 r. parę razy wpisywano mi rozpoznanie schizofrenii, ale bez zespołu Aspergera, a po oddziale dziennym w drugim kwartale 2016 r. nie było schizofrenii, tylko zaburzenia schizotypowe, mieszane OCD, zespół Aspergera i inne zaburzenia preferencji seksualnych (ta ostatnia diagnoza może być najbardziej wstydliwa). Pierwszy raz rentę socjalną dostałem jesienią 2015 r., przed tym, jak miałem na krótko rozpoznanie schizofrenii i przed pierwszym pobytem na oddziale dziennym.

 

Nie wiem, czy tak naprawdę nie mam schizofrenii. Nie mam nietypowych doświadczeń zmysłowych (np. halucynacji), ale mam "myśli" ksobne, wielkościowe, posłannicze, "derealizacyjne", prześladowcze ("podejrzliwość", że inni mogą mnie zabić, otruć, pobić, skrzywdzić - od ponad 15 lat), myślenie magiczne czy coś podobnego (co w dzieciństwie wywoływało OCD) mam od bardzo dawna.

 

Nie chcę być w szpitalu zamkniętym (jest tam bardzo nudno i w mojej opinii niewygodnie), nie chcę brać dużych dawek neuroleptyków (bo boję się negatywnych skutków zdrowotnych, zwłaszcza somatycznych). Nie chciałbym przyjmować leków w zastrzykach, bo nie lubię doświadczeń fizycznych z tym związanych i "boję się" zastrzyków.

 

Sześć razy byłem na oddziale dziennym i zawsze miałem jednocześnie diagnozy zespołu Aspergera (może raz po prostu całościowego zaburzenia rozwoju) i zaburzeń schizotypowych, prawie zawsze miałem też jednocześnie rozpoznanie zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych.

W ogóle nie funkcjonuję zawodowo, nie mam pracy od ponad pięciu lat i jedyna praca, jaką miałem w dorosłym życiu to roznoszenie ulotek (łącznie przez kilka miesięcy). "Nie mam pojęcia o pracowaniu". Teraz przez około trzy tygodnie nie brałem prysznica, o ile dobrze pamiętam (ostatni brałem chyba około południa 25.05.2024). ""Nie mam siły"" i nie czuję potrzeby, żeby brać prysznic, "boję się" też dyskomfortu sensorycznego z nim związanego (za zimna lub za ciepła woda, za zimne powietrze w łazience).

 

Nie wiem, czy nie mam po prostu ADHD i cech autystycznych lub osobowości schizoidalnej oraz zaburzeń lękowych i zaburzeń preferencji seksualnych. Nie byłem diagnozowany w kierunku ADHD. 

 

Zupełnie nie radzę sobie ze sferą religijną, mam "urojenia" na jej punkcie, "czuję" nienawiść do surowych religii, ponieważ w "moim" odczuciu gnębią one ludzi. Mam "urojenia", że wszyscy ludzie będą prędzej czy później nieodwracalnie zbawieni. Przede wszystkim od ponad dziewięciu i pół roku doświadczam niezwykłych "koincydencji" (co jakiś czas pojawiają się nowe "koincydencje" lub  spostrzeżenia w typie "koincydencji", nie jest to na zawołanie, tylko niespodziewane i nic nowego może się nie pojawiać przez długi czas), które "jawią mi" się jako dopusty Opatrzności, podstęp złych duchów czy nawet... znak, że jestem posłańcem Bóstwa.

Edytowane przez take

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.06.2024 o 17:21, take napisał(a):

Byłem na "ogólnych" oddziałach dziennych, w grupach, do których chodziłem, były też osoby ze schizofrenią (na moim ostatnim pobycie na oddziale dziennym w mojej co najwyżej kilkunastoosobowej grupie było sporo osób z rozpoznaniem schizofrenii). Nie był to oddział dzienny dedykowany tylko zaburzeniom nerwicowym. Z psychiatrą mam wizyty dość rzadko, co około 2 - 3 miesiące (jeśli nie chodzę na oddział dzienny).

 

Nie wpisywali mi rozpoznania schizofrenii, mam duże szczęście, że mam rentę socjalną i umiarkowany stopień niepełnosprawności z symbolem 12-C (przy którym w aglomeracji warszawskiej są bezpłatne przejazdy komunikacją zbiorową, także wtedy, kiedy jest stopień umiarkowany) - ale przy lekkim nie ma tam żadnych zniżek nawet przy symbolu 12-C. 

 

Czy naprawdę masz JEDNOCZEŚNIE rozpoznania zespołu Aspergera i zaburzenia schizotypowych? Jaki masz stopień niepełnosprawności? 

 

Nie wiem, czy tak naprawdę nie mam schizofrenii (w lutym i w marcu 2016 r. parę razy wpisywano mi rozpoznanie schizofrenii, ale bez zespołu Aspergera, a po oddziale dziennym w drugim kwartale 2016 r. nie było schizofrenii, tylko zaburzenia schizotypowe, mieszane OCD, zespół Aspergera i inne zaburzenia preferencji seksualnych (ta ostatnia diagnoza może być najbardziej wstydliwa). Pierwszy raz rentę socjalną dostałem jesienią 2015 r., przed tym, jak miałem na krótko rozpoznanie schizofrenii i przed pierwszym pobytem na oddziale dziennym.

 

Nie wiem, czy tak naprawdę nie mam schizofrenii. Nie mam nietypowych doświadczeń zmysłowych (np. halucynacji), ale mam "myśli" ksobne, wielkościowe, posłannicze, "derealizacyjne", prześladowcze ("podejrzliwość", że inni mogą mnie zabić, otruć, pobić, skrzywdzić - od ponad 15 lat), myślenie magiczne czy coś podobnego (co w dzieciństwie wywoływało OCD) mam od bardzo dawna.

 

Nie chcę być w szpitalu zamkniętym (jest tam bardzo nudno i w mojej opinii niewygodnie), nie chcę brać dużych dawek neuroleptyków (bo boję się negatywnych skutków zdrowotnych, zwłaszcza somatycznych). Nie chciałbym przyjmować leków w zastrzykach, bo nie lubię doświadczeń fizycznych z tym związanych i "boję się" zastrzyków.

 

Sześć razy byłem na oddziale dziennym i zawsze miałem jednocześnie diagnozy zespołu Aspergera (może raz po prostu całościowego zaburzenia rozwoju) i zaburzeń schizotypowych, prawie zawsze miałem też jednocześnie rozpoznanie zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych.

W ogóle nie funkcjonuję zawodowo, nie mam pracy od ponad pięciu lat i jedyna praca, jaką miałem w dorosłym życiu to roznoszenie ulotek (łącznie przez kilka miesięcy). "Nie mam pojęcia o pracowaniu". Teraz przez około trzy tygodnie nie brałem prysznica, o ile dobrze pamiętam (ostatni brałem chyba około południa 25.05.2024). ""Nie mam siły"" i nie czuję potrzeby, żeby brać prysznic, "boję się" też dyskomfortu sensorycznego z nim związanego (za zimna lub za ciepła woda, za zimne powietrze w łazience).

 

Nie wiem, czy nie mam po prostu ADHD i cech autystycznych lub osobowości schizoidalnej oraz zaburzeń lękowych i zaburzeń preferencji seksualnych. Nie byłem diagnozowany w kierunku ADHD. 

 

Zupełnie nie radzę sobie ze sferą religijną, mam "urojenia" na jej punkcie, "czuję" nienawiść do surowych religii, ponieważ w "moim" odczuciu gnębią one ludzi. Mam "urojenia", że wszyscy ludzie będą prędzej czy później nieodwracalnie zbawieni. Przede wszystkim od ponad dziewięciu i pół roku doświadczam niezwykłych "koincydencji" (co jakiś czas pojawiają się nowe "koincydencje" lub  spostrzeżenia w typie "koincydencji", nie jest to na zawołanie, tylko niespodziewane i nic nowego może się nie pojawiać przez długi czas), które "jawią mi" się jako dopusty Opatrzności, podstęp złych duchów czy nawet... znak, że jestem posłańcem Bóstwa.

Mam to samo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja za dwa tygodnie mam wizytę u mojej p. dr., psychiatry, powiem jej, że robiłam ten test i pokażę wynik, że się zgadzam z tym wynikiem. Bo pasuje do mnie ta osobowość schizotypowa ale i inne które tam wyszły. Zastanawiam się tylko czy te objawy są do urodzenia czy może na skutek zaburzeń lękowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×