Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wykorzystujące się seksualnie rodzeństwo.Jak z tym żyć?


Rekomendowane odpowiedzi

Ale to było gdy miałam 10 lat a teraz mam 19 , moim jedynym dowodem jest gosciu który to widział a pózniej mnie wysmiał a teraz jest kumplem z moim bratem,

 

-- 27 lip 2012, 13:04 --

 

Wstydze sie tego , to moja wina moze gdy bym powiedziała nie , nie doszło by do tego, ciezko mi o tym pisać ale może cos zyskam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale zrobił "to" z tobą? w wieku 10 lat? nie masz czego się wstydzić! to nie twoja wina! ty w niczym nie zawiniłaś, to twój brat jest jakiś chory. pisz tutaj jak najwięcej, może to pomoże Ci w jakiś sposób. ufasz swojemu psychologowi, bardzo dobrze, a więc staraj się mówić wszystko, co leży ci na sercu, z czasem będzie Ci łatwiej i coraz lepiej. a braciszek powinien mieć sprawę w sądzie. ale skoro to było tak dawno, a koleś, który to widział teraz zadaje się z twoim bratem, to sytuacja nie jest taka prosta. może udałoby Ci się go nagrać jak przyznaje się do tego, że widział Cię z bratem ... ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja Chrześniaczka jest tym samym wieku,nawet ciutkę starsza,kiedy mnie to spotkało.Dużo mi to daję bo w Niej widzę dziecko,bezbronne,a od siebie wymagam rozsądku i świadomości mając 7 lat.

Dostaję drgawek na samą myśl o tym czyli to mojej Chrześniaczce-w odniesieniu do mnie-to zdarzenie.

 

Mam problem z moim Bratankiem bo jakbym przerzucała złość,odrazę i nienawiść na Niego,a On jest słodki,a ja Go się BOJĘ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ja również jestem ofiarą mojego o 7 lat starszego brata. Kiedy miałam 6-8 lat brat mnie skrzywdził, była to moja wina ponieważ nie protestowałam. Nigdy nie powiedziałam o tym rodzicom, wie tylko mój mąż i psycholog. Czuje się obrzydliwie, wstrętnie, nienawidzę siebie, nie chcę żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SmutnaMo, :( święta to trudny okres tym bardziej jak ma się masę przykrych wspomnień i niezabliźnionych ran :(

Zawsze możesz wejść na forum.Ja raczej będę i wielu z nas też spędza święta na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

była to moja wina ponieważ nie protestowałam.

NIGDY tak nie pisz.

Jak ktoś komuś robi krzywdę, to zawsze jest to wina krzywdziciela, nie ważna jest cała reszta. Jeśli nie potrafisz jeszcze myśleć o sobie w tych kategoriach, pomyśl o innych kobietach, które to czytają, są w podobnej sytuacji co Ty. Czy serio uważasz, że to ich wina, że ktoś je zgwałcił, bo nie protestowały? Albo za słabo? Albo, albo, albo..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy serio uważasz, że to ich wina, że ktoś je zgwałcił, bo nie protestowały? Albo za słabo? Albo, albo, albo..?
Nie nie myślę tak, ale te kobiety nie miały nikogo w pobliżu, żeby poprosić o pomoc, a ja miałam za ścianą rodziców i nic nie zrobiłam, nawet po nic nie powiedziałam i to się powtarzało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SmutnaMo, mnie kiedyś napadło 7 pijanych byków w autobusie. Wywalili mnie z niego na pysk na ciemny przystanek i próbowali zgwałcić. Miałam cały wielki, przegubowy autobus ludzi, których mogłam prosić, ale nie prosiłam. A oni się nie rwali. Czy to moja wina..?

 

Nie zrozum mnie źle, ja na Ciebie nie nasiadam ani nijak nie atakuję, ale albo Ty jesteś winna i ja jestem, albo żadna z nas nie jest, bo to nas ktoś skrzywdził.

 

Swoją drogą - dlaczego nie powiedziałaś..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rodzice nic nie zauważyli, nie widzieli zmian, ja sama zaczynam je dopiero teraz zauważać jak sobie zaczynam przypominać to wszystko. (Ja z mężem mieszkam na górze rodzice na dole) Nawet teraz nie zauważają co się zemną dzieje, zresztą ja nigdy ich nie obchodziłam. Teraz też ich nie obchodzę tylko oni mają w stosunku do mnie oczekiwania że jak bedą potrzebować pomocy to się nimi zaopiekuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×