Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Akademiki to są chyba tylko fajne jak ma się bardzo lekkie studia i chce się imprezować albo poznawać ludzi, bo warunki do nauki są raczej trudne. Ja też idę na studia w tym roku (drugie podejście) tym razem idę na coś kompletnie niepraktycznego, ale mające szanse mnie zainteresować. Ogólnie za pierwszym razem wyobrażałem sobie, że studia to coś niesamowitego i się mocno zawiodłem - to przerośnięte, bardziej rozwinięte LO. Chaos na studiach to chyba normalka.

 

O zaocznej informatyce również myślałem, ale wtedy musiałbym od poniedziałku do piątku pracować a weekendy co tydzień zapierdalać na uczelnie. W obecnej sytuacji nie dałby sobie rady i znając życie jeszcze mógłbym się zadłużyć.

 

A i pamiętam jak wszyscy szybko się ze sobą spykneli, ja również chciał zagadać ale miałem silne blokady, a gdy to już zrobiłem zostałem zlany. Mimo bardzo dużych wątpliwości odnośnie praktyczności mojego przyszłego kierunku, jestem raczej pozytywnie nastawiony. Bestia jednak obudzi się gdy tam pójdę i wtedy rozpocznie się prawdziwa walka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, wróciłam ze spotkania. Było naprawdę nie najgorzej, oczywiście nie lubiłam się udzielać dłuższymi zdaniami wobec grupy i inne moje schizy, ale generalnie OK. Tylko... nudziło mi się już, ludzie fajni, mili, ale ja nie lubię gadać tak o niczym i tyle godzin. Jednak jestem introwertyczką ;>.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sami studenci a praca dobra tylko po informatyce jako programista albo po medycynie jako lekarz. Czytałem, że po prawie też są już problemy z pracą, tak samo po budownictwie. 'Fizyczni' ale tylko specjaliści zarabiają krocie, resztę klepie raczej biedę. A przedsiębiorcy nie chcą dokształcać/przyuczać bo im się to nie opłaca. Nie dziwie się, że w Polsce coraz więcej ludzi ma depresję :) Chujnia panuje.

 

Studia są o tyle dobre, bo przedsiębiorcy mają zniżki na 'nas' i łatwiej załapać pracę czy staż.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja poszłam na studia, bo chcę się w końcu nauczyć organizacji, załatwiania spraw i systematyczności w nauce. No i może jeszcze poznawania ludzi. Robienia czegoś dalej po moim kierunku nie planuję za bardzo, bardziej chcę iść w stronę innych rzeczy (do których papierka mi nie potrzeba).

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na studiach to nawet władze uczelni nie wiedzą co to dobra organizacja :) ale to typowe leniwe urzędasy więc się nie dziwie.

 

Pamiętam jak poszedłem do urzędu pracy. Siedzę sobie i słyszę jak jakaś młoda dziewczyna po studiach się rejestruje. Babka pyta się o doświadczenie, ona głupia mówi, że pracował kiedyś jako hostessa. Na co urzędniczka DOKUMENTY, ona mówi, że to dawno było i tak dalej, na co urzędniczka, że niestety musi mieć papiery (udokumentowane doświadczenie) i dziewczynę spławiła. Kilka godzin w kolejce zmarnowane. Z resztą sam się zarejestrowałem (skłamałem, że nie mam doświadczenia, bo pracowałem przy jakiś duperelach). Dwa miesiące i nie znaleźli dla mnie złamasy żadnej pracy, sam ją sobie znalazłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sami studenci a praca dobra tylko po informatyce jako programista albo po medycynie jako lekarz. Czytałem, że po prawie też są już problemy z pracą, tak samo po budownictwie..

 

E,u nas po budo 92% absolwentów ma prace,na 2012 rok to były statystyki a panuje teraz kryzys w budowlance,wiec to i tak dobrze chyba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po infie wcale nie jest tak super z praca jakby sie niektorym moglo wydawac. no chyba ze lubisz programowac w javie :P

Ja poszłam na studia, bo chcę się w końcu nauczyć organizacji, załatwiania spraw i systematyczności w nauce. No i może jeszcze poznawania ludzi. Robienia czegoś dalej po moim kierunku nie planuję za bardzo, bardziej chcę iść w stronę innych rzeczy (do których papierka mi nie potrzeba).

tez nie poszlam po papierek tylko by sobie cos udowodnic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez nie poszlam po papierek tylko by sobie cos udowodnic

 

ja poszłam nie tyle co po sam papierek, ale żeby się czegoś nauczyć, zajmować się w przyszłości czymś ciekawym, pracować umysłowo, rozwiązywać problemy. Szkoda tylko, że dopiero na studiach odkryłam jakie mam problemy sama ze sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jak jest na zaocznych?
Autodestrukcja, ale tez imprezy i wjazdy na desce jak elo ziom? czy raczej kazdy zajety swoimi sprawami?

 

Przyjęło się mówić, że to dzienni są ze sobą zgrani, chodzą na piwo, imprezują, a nawet sporadycznie - razem się uczą, natomiast zaoczni mają swoje życie do którego wracają zaraz po zakończeniu zajęć. Moje doświadczenia wskazują na skrajną odwrotność. Przez pół roku bycia na dziennych moja grupa RAZ poszła na piwo - czekając na wyniki egzaminu :P Nikt nie był też jakoś szczególnie zgrany, nie zauważyłam, żeby zawiązały się jakieś przyjaźnie, czy koła wzajemnej adoracji. Natomiast na zaocznych prawie wszyscy spotykają się cały czas, w mniejszych lub większych grupach, mają te swoje hermetyczne dowcipy, nieustanny kontakt przez internet i nawet wakacje spędzili w swoim towarzystwie. Oczywiście mnie to nie dotyczy, bo mnie nikt nie lubi. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie byłem dobry w kontaktach, po 3 latach od skończenia studiów nie przetrwała żadna znajomość (w sumie nie miałbym po co pisać do osób z byłej grupy, wszystko wiem z fejsa). Pozostaje bardziej dbać o obecne kontakty

 

U mnie tez ze studiów nie przetrwała, jak patrzę na znajomych to u nich również z tym cienko, za to w moim mieście czyli Wałbrzych mam grupę znajomych, z którymi się spotykam , chodzimy do tych samych knajp, mamy podobne zainteresowania, jeździmy na rowerach, czasem w góry się wybierzemy. Łączy na podobny pogląd na świat, zainteresowania, styl bycia raczej rockowy, metalowy lub górski niż dyskotekowy i muzyka , której słuchamy.W większości jesteśmy po studiach i mało kto ma znajomych z uczelni, szkoła, to jak praca jak kończysz to większość znajomości ucieka i kończy się wraz z nimi ,ze szkołą czy daną praca, czasem można poznać kogoś bliższego, ale to rzadko. Moje bliższe znajomości nawiązywane są poza szkoła i pracą od zawsze tak było i jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to celowo nie utrzymuje kontaktów z ludźmi ze studiów bo oni porobili kariery, albo chociaż normalnie żyją i wstydziłbym się przed nimi, bo oni maja normalną prace i rodziny. Zresztą z 95% ludzi drogi rozszedły mi się zaraz po ukończeniu studiów i nie czuje z nimi żadnego związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno,

Ludziom sie zycie róznie układa ja nie utrzymuje bo jakos sie samo rozeszło po prostu, ale nie było w tych relacjach nic głebszego bo jakby yło to bym pewnie utrzymywała kontakty, pozatym zgubiłam kiedys komurke gdzie miałam wszystkie numery od ludzi ze studiów i zmieniłam nr wiec kontakty poszły sie walic a jak zmieniłam nr to do mnie tez nie mogł juz sie nikt dodzwonic , specjalnie niie tesknie jakos , za niektórymi z którymi sie zadaje z innych źródeł na pewno bym teskniła.To były typowe relacje bo raazem studiowalismy sorki Karol, ale dla mnie kariera to jest Michael Jackson albo co najmniej zostac prezydentem kraju , gospodrczo to

Stiv Jobs a to co Ty nazywasz kariera to tak zwane kariery o kant dupy rozbic, to jakies pogłebianie własnych kompleksów ,zupełnie bez sensu ,ale to dla mnie , dla ciebie inaczej widocznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, Co do kariery to dla mnie znaczy awansowanie w szczeblach hierarchii w danej dziedzinie, instytucji, firmie. Przecież kariera nie oznacza sławy ani megazarobków tak jak Ty to ujęłaś. No i nie chodzi mi o kariery np na kasie w biedronce, ochronie, czy w mac donaldzie( no chyba że w zarządzie tej firmy).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, mi chhodzi o to ze onni byli najlepsi to jest kariera a wszystko inne to jest nic, oni wszyscy by chcilei byyc jak tych trzech, ale ie daja rady co to za kaiera ze robisz cos dla kogos i jestes w tryybiku jak maszyna i traktowany jak element , rzadna, takich ludzi sa milionyy na swiecie a kariera to ci wybiitni a to co ty piszesz to jak komus bardzo zalezy to normalnosc a karieraa to cos wiiecej , dla ciebie to znaczy wiecej niz dla mnnie boo masz komppleksy duze i inaczej na to patrzyysz , sorki ide sie przjsc a naukowiec to jak obla dostał a ie siedzi na polskim jakims uuniwerku , i jest sfrustrowany czesto sytuacja finansowa ii studentami, nie ktos kto sie ciiagle boi ze lada dzienn go wyjebia z korporacji albo wszystko straci, takim ludzio naarasta tylko z dniaa nna dzień frustracja coraz wieksza , ze jeszcze dzień i młodsi ich zastapia, popatrz na to inaczej, ale zeby na to inaczej popatrzec musiałbys inaczej zacząć postrzegać własna osobe, albo polityk, który bardzo chce sie przebic , ale zawsze sa lepsi i nie moze , juz prawie mu sie udaje ,ale zawsze jest z tyłu, to kariera daj spokoj , ale to moj punkt widzenia, to raczej skrecenie sie metalnie i zajechanie zeby cos osiagnac a wychodzi i tak wielkie nic,zdania niie zmiennie , mam tak od zawsze i takie myslenie juz mi zostanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×