Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

  niewidoczny napisał(a):
A faceci to też ludzie ;)

 

No właśnie nie jestem pewna:)

 

Żartuję oczywiście, choć gdzieś we mnie tkwi taka myśl, że to inny gatunek jednak.

 

  niewidoczny napisał(a):
Tylko dlaczego Ty masz się zamykać tylko dlatego że jakieś kontakty nie wyszły?

 

Wcale się nie zamykam, tylko jakoś otworzyć się nie mogę:) Kurcze, a chciałabym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  niewidoczny napisał(a):
mojanati, przede wszystkim działać i nie ograniczać się umysłowo ;) Bo samotność to głównie stan umysłu...

jakby to było takie proste wątku by nie było i ludzi samotnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  niewidoczny napisał(a):
mojanati, czyżby sarkazm? :D

No tak jakby :smile:

 

  niewidoczny napisał(a):
trzeba dostrzec możliwości

Czyli co?

 

  niewidoczny napisał(a):
i i w siebie uwierzyć

To nie takie proste kiedy najpierw ojciec, a potem mąż robili wszystko żebym straciła wiarę w siebie.

Mimo wszystko się nie daję:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Saraid napisał(a):
mojanati, nadajesz się tylko musiałabyś zmienić tok myślenia wiem,że to trudne

ale nie niemożliwe chodzisz na terapie?

Napisałam, że się nie daję w sensie, że jestem twarda i będę walczyć o swoje szczęście :) Przynajmniej w założeniu, a jak będzie to się okaże. Mam włączone myślenie pozytywne.

Chodzę na terapię, ale na razie daleko w niej jeszcze do konkretnych efektów.

 

  black swan napisał(a):
  Cytat
Relacje z kobietami są dla mnie zdecydowanie łatwiejsze.

Ja to bym chciała, żeby dla mnie relacje z kobietami były łatwe. Ciężkie jest życie bez choć jednej bliskiej przyjaciółki, ba, bez koleżanek w ogóle. :?

Ja wobec kobiet nie czuję takiego dystansu, co nie znaczy, że z każdą mogłabym się zaprzyjaźnić. Ogólnie mam problem z budowaniem wszystkich relacji, ale z tych z mężczyznami szczególnie.

Ale tak ogólnie jedni są tacy, że zaprzyjaźniają w 5 minut, jakby od niechcenia a ja tak nie umiem, a chciałabym.

 

Tak teraz stwierdzam, że chyba jednak jestem uprzedzona do mężczyzn, ale z drugiej strony uzależniam od nich swoje szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mojanati, w 5 minut przyjaźni się nie zbuduje, ale można relację nawiązać. Kwestia otwartości i zrobienia dobrego wrażenia... ;)

A co jak do Ciebie zagadują mojanati?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  black swan napisał(a):
niewidoczny, jestem po wizycie, żadnej konkretnej terapii nie polecił, ale chyba o indywidualną chodzi i w kontekście własnej wartości, okazywania uczuć i nawiązywania bliskich kontaktów. Stwierdził, że tego niestety leki nie wyleczą. Tak pytasz o mnie, więc i ja zapytam co Ciebie sprowadziło na to forum i jak Ci idzie walczenie z tym, cokolwiek to jest? ;)

 

Co do przeznaczenia... Ja tam wierzę, że "wszystko ma swój powód i cel i służy mi". :mrgreen: Taka próba nauczenia się optymizmu w codzienności.

 

A tutaj , masz zacytowane hihi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to przegapiłem :) Ale czasem trudno odnaleźć czasem odpowiedź w tym gąszczu postów na forum...

 

Co mnie na forum sprowadziło na forum? Czysta chęć porozmawiania z kimś i może wymienienie się pewnym doświadczeniem czasem...

Na razie walczę z sobą i różnie mi to idzie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  niewidoczny napisał(a):

A co jak do Ciebie zagadują mojanati?

Jak zagadują to odpowiadam :smile:

No i uśmiecham się :smile:

 

  niewidoczny napisał(a):
w 5 minut przyjaźni się nie zbuduje, ale można relację nawiązać. Kwestia otwartości i zrobienia dobrego wrażenia...

No właśnie, ale ja nie umiem takich relacji nawiązywać. Nie wiem czy to kwestia złego wrażenia, czy mojego strachu, czy czegoś innego.

Może też kwestia tego, że ja nie lubię zbyt dużo mówić:) Oprócz wiary w przeznaczenie, wierzę też w porozumienie bez słów i w czytanie pomiędzy wierszami. Może to jest właśnie problem:)

W końcu u mnie w domu raczej się nie rozmawiało, może nie poznałam odpowiednio "sztuki konwersacji" :D . A może to też kwestia tego, że ostatnio nie można ze mną porozmawiać o niczym innym jak tylko o moich problemach, bo na inne tematy nie mam zbyt wiele do powiedzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Cytat
Ja wobec kobiet nie czuję takiego dystansu, co nie znaczy, że z każdą mogłabym się zaprzyjaźnić. Ogólnie mam problem z budowaniem wszystkich relacji, ale z tych z mężczyznami szczególnie.

Ale tak ogólnie jedni są tacy, że zaprzyjaźniają w 5 minut, jakby od niechcenia a ja tak nie umiem, a chciałabym.

 

Tak teraz stwierdzam, że chyba jednak jestem uprzedzona do mężczyzn, ale z drugiej strony uzależniam od nich swoje szczęście.

Ja mam jakieś wewnętrzne przeświadczenie, że kobiety mnie nie lubią i chyba sama je do siebie często tym uprzedzam. Nieświadomie. A co do mężczyzn, to kiedyś też miałam uprzedzenie, przez mojego ojca i kilka późniejszych zawodów miłosnych, lecz na szczęście minęło. Generalnie chyba minęło po tym jak zdałam sobie sprawę, że ja też im zadaję ból, a nie tylko oni mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mojanati, rozumiem. Może dlatego możesz zostać postrzegana przez innych jako ta nudna... A większość osób nie lubi słuchać cudzych problemów.

Jak za wiele nie mówisz to pewnie jesteś dobrym słuchaczem? To też się liczy :) Można równie dobrze komuś coś poradzić albo dopowiedzieć...

 

black swan, brzmi jakbyś testowała czy umiesz sprawić ból :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Cytat
A większość osób nie lubi słuchać cudzych problemów.

Dobrze jeśli następuje proporcjonalna wymiana, "ja ci opowiem o moich problemach, a ty mi o swoich, ty mi coś doradzisz i ja tobie", wtedy obie strony są zadowolone.

 

  Cytat
black swan, brzmi jakbyś testowała czy umiesz sprawić ból :)

Nie testowałam tego, po prostu w pewnym czasie zdałam sobie z tego sprawę, że nie tylko ja cierpię przez mężczyzn, czyli gdy po raz pierwszy mężczyzna mocno cierpiał psychicznie przeze mnie (wcześniej było tylko odwrotnie), czułam się wtedy jak oprawca, miałam ogromne poczucie winy, nie zrobiłam tego specjalnie. Ale to mnie w jakiś sposób wyleczyło z uprzedzenia do mężczyzn. Potem jeszcze inny cierpiał, ale po prostu tak się ułożyło, on kochał, ja nie. Doszło do mnie, że w życiu różnie się układa, a ludzie nie dzielą się na mężczyzn-oprawców i kobiety-ofiary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×