Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Najpierw rozprawa w sądzie (tym razem jako świadek) Dzban bez prawka i po pijaku (prawie trzy promile) wtrynił się do rowu i nie przyznaje się do winy. A na rozprawę nie przyszedł... Wyrok zapadł zaocznie. Mam nadzieję że odwoła się od wyroku i tym razem przyjdzie na rozprawę, bo mam do niego pytanie. Zawsze się zastanawiałem, jak to jest być debilem. Później skoczyłem do szpitala ze skierowaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Maat napisał(a):

@Purpurowy,a wiadomo, kiedy do szpitala?

Zadzwonią do Ciebie czy jak?

Teoretycznie mają dzwonić. Teoretycznie. A w rzeczywistości to sam się będę dzwonił dowiadywać, bo jak znam życie, to albo o mnie zapomną, albo położą na mnie lachę, bo muszą trzymać miejsce dla kogoś znajomego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Purpurowy napisał(a):

Teoretycznie mają dzwonić. Teoretycznie. A w rzeczywistości to sam się będę dzwonił dowiadywać, bo jak znam życie, to albo o mnie zapomną, albo położą na mnie lachę, bo muszą trzymać miejsce dla kogoś znajomego.

Życzę Ci stary, żebyś zaznał spokoju.Żeby w końcu twoje życie się choć trochę ustabilizowało.

To trzymaj rękę na pulsie.

Zdrowia,Kamil!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dzisiaj myślałem że będzie ten dzień jak mnie znowu policja zgarnie... Pół dnia czekałem w deszczu na PKS. No nic, jak trzeba to trzeba. Jak w końcu przyjechał, oczywiście mocno spóźniony, to pół drogi jakiś podchmielony typo się na mnie gapił. Z pięć razy mu mówiłem żeby się czymś zajął, a jak wpadłem mu w oko, to niech chociaż na randkę zaprosi. W końcu mu posłałem wiązankę, to od razu przestał się wlampiać.

Edytowane przez Purpurowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chciałabym porozmawiać gdzieś rozpocząć dyskusje na temat faktu, w jakich sklepach ludzie kupują rzeczy : używane czy nowe. z recyklingu czy może bardzo mało eko. właściwie nie eko. z drugiej strony nie chcę się wpierdzielać ludziom w życia. no cóź. w każdym razie, wiem ze moje słowa maja malutki wydźwiek i no td, jak juz taka forma wpierdzielania sie ludziom w zycie jest chamska i nie na miejscu czy cos, ale chetnie rozpoczne dyskusje na temat tego , ze jaki rodzaj zakupów jest ten pozytywny a który nie wg moich kryterow:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maat napisał(a):

Jestem już po pracy,ale czeka mnie dużo zajęć.

Muszę przygotować się do wyjazdu,w związku z tym : zakupy,placek, fasolka po bretońsku i jeszcze bieżące sprawy.

 

Pamiętam, gdy byłam mała i pierwszy raz zjadłam fasolkę po bretońsku. Tak mi się odnośnie Twojego wyjazdu skojarzyło. Ojciec zabrał mnie na przejażdżkę na rowerze, dość daleko i zapomniał smoczka i mojego misia Bąbelka, którego zawsze miałam przy sobie, do tej pory zresztą mam choć to już staruszek, ale babcia mi go dała zaraz po urodzeniu i byłam z Nim nie rozłączna. Strasznie płakałam całą drogę, nie mógł mnie uspokoić, ponieważ jak niektóre dzieci byłam uzależniona od smoczka w ogóle do 7 roku życia go potrzebowałam, aż mnie kolega w szkole zastydził, że On tu jest zakochany a ja nadal po kryjomu ze smoczkiem biegam. Zapomniał też mojej przytulanki jak wspomniałam, i po drodze zobaczył, że jest tam jakiś bar/zajazd i kupił mi tą fasolkę, żebym przestała płakać. Miałam 3 latka i bardzo mi zasmakowała ; ) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@You know nothing, Jon Snow,a ja lubię modyfikować różne przepisy i do fasolki dodaję np.trochę pokrojonej papryki, marchewki i pietruszki,a jak nie zapomnę to też kukurydzy.

Na wyjazdy pod namiot fasolka obowiązkowa.

Jak mąż jedzie z kumplami to też im robię,zawsze są zadowoleni.🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maat napisał(a):

@You know nothing, Jon Snow,a ja lubię modyfikować różne przepisy i do fasolki dodaję np.trochę pokrojonej papryki, marchewki i pietruszki,a jak nie zapomnę to też kukurydzy.

Na wyjazdy pod namiot fasolka obowiązkowa.

Jak mąż jedzie z kumplami to też im robię,zawsze są zadowoleni.🙂

 

No fasolka dobra, na taki wyjazd tym bardziej. Ja zwykle takie tradycyjne jadłam, nie urozmaicane ale pewnie też smaczne : ) 

Godzinę temu, Maat napisał(a):

 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maat napisał(a):

@Purpurowy,jak można ci pomóc?🙁

Te leki to ci coś pomagają w ogóle?

 

 

Chyba się nie da. Albo w końcu się doczekam terminu w szpitalu, albo może dociągnę do połowy października do psychiatry. Ponoć dobra.

Tego swojego dotychczasowego to już omijam szerokim łukiem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×