Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

 

47 minut temu, Jurand35 napisał(a):

Jeśli brałeś benzo czyli alprazolam 4 lata temu a teraz wróciłeś do niego rozpocząłeś efekt tzw. rozpałki układu nerwowego.  Dlatego  już nie działa tak jak za pierwszym razem i nie będzie działał. Szybko wejdzie tolerancja i właściwie już ją masz bo po 2 godzinach daje Ci efekt przeciwny czyli paradoksalny. Czujesz się gorzej i dochodzą objawy. Za chwilę po wzięciu tabletki nie będziesz czuł nic pozytywnego . Nie chcę Cię straszyć ale póki czas odstawiaj benzo i więcej nie bierz. To, że nie brałeś 4 lata nie ma nic do rzeczy. Układ nerwowy po odstawieniu jest już wrażliwy na benzo i każdy powrót doprowadza do  rozpalania i jeszcze większej wrażliwości. Dlatego odczuwasz mrowienie, sztywność karku i lęk. To nie są normalne objawy działania leku lecz  właśnie paradoksalne czyli lek działa odwrotnie do zamierzonego.  Tak, spotkałem się z wieloma takimi przypadkami i czytałem mnóstwo historii ludzi, którzy wracali do benzo nawet po kilkunastu latach i działo się to samo. Każdy powrót do benzo niesie ryzyko tolerancji i nasilenia objawów między dawkami i każde następne odstawianie będzie gorsze od poprzedniego.

 

 Ta sama sytuacja.  Branie doraznie benzo przez dłuższy czas również prowadzi do uwrażliwienia układu nerwowego i rozpalania. Dlatego branie doraznie jest bardzo niebezpieczne. Układ nerwowy nie ma czasu się ustabilizować na dawce. Szybko wchodzi tolerancja i objawy między dawkami.  W tej chwili masz objawy odstawienne po każdej dawce , które będą się tylko nasilać. Najlepiej nie brać i zapomnieć o benzo póki czas. Tym bardziej, że nie czujesz się lepiej a tylko gorzej.

Jednak zaczął działać jak należy mniej więcej po tygodniu, brałem benzo 4 lata temu ale w dawkach 1-1,5mg max na dzien przez 2 miesiące później stopniowo odstawiłem. Teraz zacząłem znów na jakiś czas ponieważ zwiększyłem dawke antydepresantu i chciałem łagodnie wejść. Pozdrawiam

 

Edytowane przez Qtomo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Qtomo napisał(a):

 

Jednak zaczął działać jak należy mniej więcej po tygodniu, brałem benzo 4 lata temu ale w dawkach 1-1,5mg max na dzien przez 2 miesiące później stopniowo odstawiłem. Teraz zacząłem znów na jakiś czas ponieważ zwiększyłem dawke antydepresantu i chciałem łagodnie wejść. Pozdrawiam

 

To typowe, że lekarze dodają prawie za każdym razem benzo na wkręcenie lub zwiększenie dawki antydepresantu ale tak powstaje również  szybkie uzależnienie od benzo. Jeśli będziesz  brał go w miarę krótko i zejdziesz stopniowo jak poprzednim razem jest możliwość w miarę łagodnego odstawienia. Życzę Ci tego ponieważ wielu ludzi często doświadcza za drugim lub kolejnym razem gorszych objawów przy odstawianiu benzo. Ale może będziesz wyjątkiem. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.02.2025 o 21:25, Jurand35 napisał(a):

To typowe, że lekarze dodają prawie za każdym razem benzo na wkręcenie lub zwiększenie dawki antydepresantu ale tak powstaje również  szybkie uzależnienie od benzo. Jeśli będziesz  brał go w miarę krótko i zejdziesz stopniowo jak poprzednim razem jest możliwość w miarę łagodnego odstawienia. Życzę Ci tego ponieważ wielu ludzi często doświadcza za drugim lub kolejnym razem gorszych objawów przy odstawianiu benzo. Ale może będziesz wyjątkiem. 🙂

Ja to akurat jestem panikarzem jeśli chodzi o uzależnienie, za każdym razem jak biorę mam wyrzuty sumienia i strach właśnie przed tym a raczej książkowo stosuje się co do dawek i długości leczenia. Poprzednim razem jedynymi objawami były brain zappy i rozdrażnienie, mam nadzieje że tym razem będzie podobnie.

Edytowane przez Qtomo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Qtomo napisał(a):

Ja to akurat jestem panikarzem jeśli chodzi o uzależnienie, za każdym razem jak biorę mam wyrzuty sumienia i strach właśnie przed tym a raczej książkowo stosuje się co do dawek i długości leczenia.

Co ja mam powiedzieć jak nawet wolałam nie wykupić recepty na benzo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, bei napisał(a):

Co ja mam powiedzieć jak nawet wolałam nie wykupić recepty na benzo...

Przy pierwszym epizodzie też się bałem...2 godziny chodziłem wokół tabletki, i jak zabrałem to z lękiem czekałem jak to zadziała, ale się przemogłem. Te leki bardzo pomagają na początku, wiadomo brać książkowo i nie długo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam będzie trochę długo,  mam 28 lat od 15 lat były próby z przeróżnymi substancjami, marihuana była nr 1 potem wleciał alkohol i doraźnie benzo po grubszych imprezach. No i tak się to toczyło, od 8 lat alkohol codziennie ale tylko wieczorami. W pewnym momencie wpadłem na cudowna myśl żeby odstawić alkohol biorąc benzo jak sie to skończyło wiadomo - alkohol wieczorami benzo rano do tego imprezy, xanax plus estazolam przez 2-3 miesiące na zmianę z alkoholem i postanowienie kończę z tym na zimnego, było przekoszmarnie łącznie z akatyzja słyszeniem myśli innych ludzi itd.. Zapijalem to pijąc od rana do nocy żeby jakoś przeżyć. Było to 3 lata temu od wtedy 0 benzodiazepin ale w grudniu zeszłego roku miałem mocny uraz antybiotyki, niemogłem wtedy pić i wpadł mi w ręce estazolam oczywiście żeby przestać pic. Tym razem schemat był troche inny wiedziałem że mieszanie z alkoholem to bardzo zły pomysł nie piłem już bezpośrednio do tabletek tylko np brałem 2 tygodnie estazolam na sen a potem kilka dni piłem, potem znów była choroba antybiotyk i powrót do estazolamu, jak tak patrzę przez pryzmat czasu to z 5 razy tak postąpiłem. W styczniu przez 5 dni brałem po 2mg estazolamu po czym poszedłem pić no i stało się.Po dwóch dniach od odstawienia brak apetytu problemy ze snem depresja, akatyzja i co najgorsze ucisk/ból z lewej strony brzucha który przechodził dopiero po 7 piwach i małpce idący do łopatki który sugeruje mi problemy z trzustką nasilający się choćby po zapaleniu papierosa a po marihuanie bardzo mocno. Dostałem chyba obsesji na punkcie tych dolegliwości. W zeszłym roku zmarł bliski znajomy który był alkoholikiem na marskość wątroby oraz ostre zapalenie trzustki i na logikę zdaje mi się że moje psychozy dlatego poszły w tą stronę. Przez benzo popełniła s też siostra mojej narzeczonej bo łykała garściami przy dwubiegunówce a ja wiedząc w co sie pakuje zrobilem to drugi raz po 3 latach.. Tak próbowałem zapić to przez około 10 dni no i postanowiłem że muszę się ratować. Przez ostatnie 3 tygodnie udało mi się zejść z codziennej wieczornej dawki estazolamu 1,5-2mg  do aktualnie 1/16 tabletki 2 mg co daje śmieszne 0.125mg na dobę. Od tych 3 tygodni nie wypiłem też kropli alkoholu i poszedłem na badania krwi i moczu, jedynie podwyższone(alat 87 aspat 35) są próby watrobowe więc chyba nic mi nie jest, z innych objawów czuje osłabienie które jest niebo lepsze niż akatyzja, jakieś drgania mięśni ale to pikuś przy tej obsesji z trzustką. W nocy jako tako śpię chociaz dawka 0.125 estazolamu jest już chyba dosłownie śmieszna, moje pytanie dotyczy tego czy też ktoś z was miał tak silne bólowe objawy fizyczne? Czuje to praktycznie 24 godziny na dobę odkąd biorę tak mala dawkę gdy brałem jeszcze po 0.5mg dziennie nie było tak źle..  zostały mi dwie cząstki tabletki po 0.125mg nowych nie mam skad i nawet nie zamierzam próbować załatwiać i bardzo pilnuję się by nie popłynąć znow w alkohol w czym bóle "trzustkowe" bardzo mnie motywują. Czy myślicie że śmierć znajomego mogła tak wpłynąć na moją psychikę że przypisuje sobie tak koszmarne objawy jak jakieś zapalenia trzustki?

Edytowane przez Powolidoprzodu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nakręcaj się aż tak bo ja miewam bóle trzustkowe po zbyt ostrym czy tłustym jedzeniu typu marynowana papryka z majonezem. Z tym że u mnie jest insulinooporność więc i tak coś z nią jest nie tak. USG brzucha czy rezonans, amylaza/ lipaza z krwi i mega ważne - elastaza trzustkowa w kale, bo często tamte dwa markery z krwi wychodzą ok.

Trawa, alko i benzo - w chuy musisz siebie nie kochać że aż tak eksploatujesz swoje organy. 

Może ośrodek odwykowy - na jakiś czas - byłyby pomocny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć kolego. 
ja miałem takie objawy przed ostrym zapalenie trzustki. Bóle z lewej strony pod żebrami przechodzące do Łopatki  z tym że każde kolejne piwo pogarszało mój stan. Skoro Tobie pomaga po 6 piwach to raczej nie trzustka ale mogę się mylić. Pamiętaj że alkohol, dragi, nawet piguły to pierwszy krok do problemów trzustkowych. Ja po 6 ostrych zapaleniach trzustki odstawiłem alkohol, i dragi + lekkostrawna dieta. Mimo to czasem miewam te bóle aczkolwiek nie przechodzi to w stan zapaleni. Pamiętaj że trzustka to taki organ który się nie regeneruje więc im szybciej o nią zadbasz tym większe szanse aby tego uniknąć. Walczę z trzustką od 23 lat i dzięki mojemu samozaparciu żyje i czuje się w miarę dobrze (nie tykam alkoholu i innego świństwa).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nakręcony to jestem jak katarynka w tym temacie od miesiąca, ogólnie od zawsze wmawiałem sobie chyba rózne dolegliwości, kiedyś przez prawie rok po mj czułem kłucie w sercu nagle przeszło i nie wróciło, bóle wątrobowe tak samo bywały dość często i nagle przechodzily ogólnie jestem mega znerwicowany.Bilirubina, ggpt w normie. Amylaza w normie 67 na dopuszczalne 100 w środe ide z tymi wynikami do rodzinnego i zobaczymy co dalej. Ogólnie jak wróciłem 3 tygodnie temu do estazolamu to ból zniknął jak ręką odjął dopiero podczas schodzenia z dawek znowu się zwiększa i teraz jest no nie za ciekawie. Wiem o tym że to chyba mój ostatni dzwonek żeby się ogarnąć. Ogólnie ten ból jest taki 4/10 i często czuje że po prostu ruszają mi się jakby tam jakieś mięśnie na plecach czy cos w tym stylu. Mogę się schylać pracować itd mam apetyt ale to uczucie jest bardzo uciążliwe. Nieznany jak u ciebie zdiagnozowano te problemy z trzustką? Ja sobie już wmówiłem że mam jakieś przewlekłe zapalenie itd. Gdzieś tam z tyłu głowy jest nadzieja że to poprostu objawy odstawienne benzo albo jakies jelito drażliwe.. Nie wiem nawet czy tej lekarce mówić o tym estazolamie czy nie spojrzy na mnie jak na czubka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miesiąc czasu leczył mnie lekarz pierwszego kontaktu który twierdził że to wątroba. Przez ten miesiąc nic nie jadłem i czułem się fatalnie. Nudności, bóle po lewej stronie pod żebrami wymioty. Któregoś dnia straciłem przytomność i na sygnale kierunek szpital. Tam zrobiono mi badanie krwi i wszytko było jasne, trzustka!!! 
Amylazy wcale dużo nie miałem przekroczone za to lipaza której norma wynosi poniżej 150 mój wynik to 720.

Edytowane przez Nieznany24

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie na szczęście nudności nie ma,nie wymiotowałem od baaardzo dawna. Apetyt w miarę normalny. Ten ból nie występuje typowo w lewym nadbrzuszu od pępka tylko jakby od typowo boku brzucha do łopatki i boli albo z boku albo łopatka. No nic chyba poczekam do tej środy i zasugeruje lekarce żeby jeszcze zleciła badania lipazy oraz stolca bo na usg pewnie i tak mnie wyśle przez zwiększone wskaźniki wątrobowe. Na ten moment waham się czy jechac na sor czy czekać ale chyba poczekam skoro niemam innych objawów prócz bólu. Trochę chyba offtopic tutaj zrobiłem ale nadal mam cichą nadzieję, że to wszystko przez zwariowanie mózgu przez estazolam i śmierć znajomego. Dziękuję wam za odpowiedzi. Upewniłem się tylko że benzodiazepiny to największe g jakie może istnieć.. 

Edytowane przez Powolidoprzodu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Powolidoprzodu napisał(a):

No właśnie nakręcony to jestem jak katarynka w tym temacie od miesiąca, ogólnie od zawsze wmawiałem sobie chyba rózne dolegliwości, kiedyś przez prawie rok po mj czułem kłucie w sercu nagle przeszło i nie wróciło, bóle wątrobowe tak samo bywały dość często i nagle przechodzily ogólnie jestem mega znerwicowany.Bilirubina, ggpt w normie. Amylaza w normie 67 na dopuszczalne 100 w środe ide z tymi wynikami do rodzinnego i zobaczymy co dalej. Ogólnie jak wróciłem 3 tygodnie temu do estazolamu to ból zniknął jak ręką odjął dopiero podczas schodzenia z dawek znowu się zwiększa i teraz jest no nie za ciekawie. Wiem o tym że to chyba mój ostatni dzwonek żeby się ogarnąć. Ogólnie ten ból jest taki 4/10 i często czuje że po prostu ruszają mi się jakby tam jakieś mięśnie na plecach czy cos w tym stylu. Mogę się schylać pracować itd mam apetyt ale to uczucie jest bardzo uciążliwe. Nieznany jak u ciebie zdiagnozowano te problemy z trzustką? Ja sobie już wmówiłem że mam jakieś przewlekłe zapalenie itd. Gdzieś tam z tyłu głowy jest nadzieja że to poprostu objawy odstawienne benzo albo jakies jelito drażliwe.. Nie wiem nawet czy tej lekarce mówić o tym estazolamie czy nie spojrzy na mnie jak na czubka

Badania warto zrobić i upewnić się, że wszystko jest w porządku. Natomiast jeśli chodzi o Twoje dolegliwości bólowe, poruszanie się mięśni na plecach, akatyzja lub ogromne osłabienie, drgania mięśni , zespół jelita drażliwego itp. to typowy objaw zmniejszania dawki benzo. Tym bardziej, że jak wróciłeś do estazolamu to ból zniknął. Nie wiem czy czytałeś podręcznik profesor Ashton gdzie wymienia wszystkie objawy jakie mogą być przy odstawianiu benzo i po odstawieniu. Opisuje również jak prawidłowo zmniejszać benzo. Zmniejszasz dawki w szybkim tempie  i objawy mogą się jeszcze pogorszyć po odstawieniu. Zalecane jest cięcie dawki max. około 10 % przez 2,3 tygodnie a potem następne cięcie. Nie dziwię się, że alkohol dawał Ci ulgę od objawów bo działa na te same receptory GabaA co benzo. Bardzo niebezpieczne jest łączenie benzo z alkoholem. Nie radzę tego robić. Ponadto kilka razy wracałeś do estazolamu. To daje efekt tzw. podpałki czyli rozpalania układu nerwowego. Za każdym następnym razem estazolam będzie działał coraz mniej aż straci całkowitą skuteczność. Właśnie dlatego siostra Twojej narzeczonej   brała benzo garściami. Jest to tzw. tolerancja bo benzo już nie działa jak za pierwszym razem.  Jedną z opcji jest powrót na wyższą dawkę estazolamu przy której czułeś się lepiej i bóle ustały a potem bardzo powolne zmniejszanie dawki według podręcznika Ashton. Zachęcam Cię do przeczytania podręcznika. Poniżej wkleiłem link :

 

benzo.org.uk : Benzodiazepiny: jak działają i jak się wycofać, Prof C H Ashton DM, FRCP, 2002

 

Pozdrawiam, Jurand.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuję Ci bardzo za odpowiedź Jurand. Opracowanie które wysłałeś bardzo pomoglo mi psychicznie bo pisze tam jak byk o uczuciu palenia mięsni itd, tutaj chyba faktycznie ten efekt rozpałki mocno zadziałał.To fakt z dawek schodzę szybko bo jakby ciężko było przyjąć mi do świadomości że przy tak nieregularnym braniu jak u mnie mogłem się aż tak mocno w to wkopać co niestety chyba powoli rozumiem. Postanowiłem nie wracać do większej dawki tylko przemęczyć się na tym 0.125 mg, narzeczona jak sie okazało miała schowaną jeszcze awaryjną jedną tabletkę więc muszę działać z nią oszczędnie pozatym ostatni tydzień był tak ciężki że chyba nie widzę już sensu w powrocie do 0-25-0.5 mg. Co ciekawe wczorajszy dzień był bardzo dobry, bóle powoli przechodzą jakby w swędzenie coraz bardziej czuje opasające mrowienie na czubku głowy co w sumie jest dla mnie zbawienne. Po wczorajszym dobrym dniu o 22 tak mnie siekło że myślałem że dostanę padaczki nie mogłem patrzeć na oczy, wszystkie objawy x10 napadły mnie nagle i przez 2 godziny walczyłem ze sobą, poty,ucisk, ogromne osłabienie odrealnienie nie potrafiłem nawet wstać ale przezwyciężyłem to. Pewnie organizm powolutku przyzwyczaja się do tej mikro dawki bo 4 dni temu brałem jeszcze 0.250 mg. Mam takie pytanie bo ja biorę estazolam tylko przed snem około 24, rano ani w dzień nic nie biore rozumiem że to pewnie dlatego popołudnia i wieczory są dość ciężkie? Aktualnie mam na 15 dni jeszcze dawkę po 0.125 mg wieczorne, próbowałem rozeznać się w tabeli proownawczej benzodiazepin i co ciekawe tylko dla estazolamu wartości równoważne z diazepamem są rozbieżne mianowicie pisze tam że 1-2 mg eztazolamu to 10 mg diazepamu, jak to rozumieć?  Przyjąłem bezpieczniej że jednak 1 mg estazolamu to 10 mg diazepamu.  Więc wychodzi na to ze aktualnie biorę przy przyjęciu 1 mg na 10 diazepamu około 1.5mg diazepamu dziennie raz dziennie a przy przyjęciu 2 mg na 10 mg jest to 0.75 mg dziennie. To chyba jest bardzo mała ilość i myślę żeby przez te 15 dni przyjmować te 0.125 mg a potem po prostu odstawić, ilość którą biorę byłoby bardzo ciężko podzielić znowu na pół zeby brac 0.063 mg. Czy branie tego 0.125mg przez 15 dni a potem całkowita odstawka będzie rozsądna? Ogólnie nie mam chyba innego wyboru może zbytnio się nad sobą rozczulam.

Edytowane przez Powolidoprzodu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Powolidoprzodu napisał(a):

Dziekuję Ci bardzo za odpowiedź Jurand. Opracowanie które wysłałeś bardzo pomoglo mi psychicznie bo pisze tam jak byk o uczuciu palenia mięsni itd, tutaj chyba faktycznie ten efekt rozpałki mocno zadziałał.To fakt z dawek schodzę szybko bo jakby ciężko było przyjąć mi do świadomości że przy tak nieregularnym braniu jak u mnie mogłem się aż tak mocno w to wkopać co niestety chyba powoli rozumiem. Postanowiłem nie wracać do większej dawki tylko przemęczyć się na tym 0.125 mg, narzeczona jak sie okazało miała schowaną jeszcze awaryjną jedną tabletkę więc muszę działać z nią oszczędnie pozatym ostatni tydzień był tak ciężki że chyba nie widzę już sensu w powrocie do 0-25-0.5 mg. Co ciekawe wczorajszy dzień był bardzo dobry, bóle powoli przechodzą jakby w swędzenie coraz bardziej czuje opasające mrowienie na czubku głowy co w sumie jest dla mnie zbawienne. Po wczorajszym dobrym dniu o 22 tak mnie siekło że myślałem że dostanę padaczki nie mogłem patrzeć na oczy, wszystkie objawy x10 napadły mnie nagle i przez 2 godziny walczyłem ze sobą, poty,ucisk, ogromne osłabienie odrealnienie nie potrafiłem nawet wstać ale przezwyciężyłem to. Pewnie organizm powolutku przyzwyczaja się do tej mikro dawki bo 4 dni temu brałem jeszcze 0.250 mg. Mam takie pytanie bo ja biorę estazolam tylko przed snem około 24, rano ani w dzień nic nie biore rozumiem że to pewnie dlatego popołudnia i wieczory są dość ciężkie? Aktualnie mam na 15 dni jeszcze dawkę po 0.125 mg wieczorne, próbowałem rozeznać się w tabeli proownawczej benzodiazepin i co ciekawe tylko dla estazolamu wartości równoważne z diazepamem są rozbieżne mianowicie pisze tam że 1-2 mg eztazolamu to 10 mg diazepamu, jak to rozumieć?  Przyjąłem bezpieczniej że jednak 1 mg estazolamu to 10 mg diazepamu.  Więc wychodzi na to ze aktualnie biorę przy przyjęciu 1 mg na 10 diazepamu około 1.5mg diazepamu dziennie raz dziennie a przy przyjęciu 2 mg na 10 mg jest to 0.75 mg dziennie. To chyba jest bardzo mała ilość i myślę żeby przez te 15 dni przyjmować te 0.125 mg a potem po prostu odstawić, ilość którą biorę byłoby bardzo ciężko podzielić znowu na pół zeby brac 0.063 mg. Czy branie tego 0.125mg przez 15 dni a potem całkowita odstawka będzie rozsądna? Ogólnie nie mam chyba innego wyboru może zbytnio się nad sobą rozczulam.

Tak, te wszystkie objawy to efekt rozpałki i szybkiego odstawiania benzo. Niekiedy nieregularne przyjmowanie benzo może być niestety czasami gorsze niż branie stałej dawki. W ten sposób dochodzi do częstego rozpalania układu nerwowego i tworzy się szybsza tolerancja na lek. Możesz spróbować to przetrzymać i ustabilizować się na tej niższej dawce. Ale może to zająć trochę czasu póki układ nerwowy nie dojdzie do siebie. Może to potrwać tydzień , dwa albo i dłużej. Nikt nie jest w stanie tego stwierdzić. Jest to typowe, że jeden dzień może być lepszy a następne gorsze. Są to tzw. fale. Estazolam ma czas półtrwania od 10 do 24 godzin ale jeśli szybko metabolizujesz lek może to być znacznie krótszy czas .Tym bardziej, że już wcześniej brałeś ten lek i po jakimś czasie wróciłeś do niego co przyczyniło się do rozpałki. Wtedy benzo już nie mają takiej skuteczności jak za pierwszym razem. Dlatego niektórzy muszą przyjmować większe dawki, żeby uzyskać ten sam efekt. Podejrzewam, że biorąc  tak małą dawkę  raz dziennie koło godziny 24 masz już objawy odstawienne pomiędzy dawkami. To dlatego czujesz się zle po południu i wieczorem przed przyjęciem następnej dawki. Czasami przy odstawianiu pomocne jest rozłożenie dawki na poranną i wieczorną, żeby uniknąć spadku stężenia we krwi i zminimalizowanie objawów.  Jeśli objawy nie zmniejszą się przez te 15 dni na dawce 0,125 mg to nie radzę całkiem odstawiać. Według tabeli 1-2 mg estazolamu to równowartość około 10 mg diazepamu. Są to wartości przybliżone czyli można przyjąć, że wartość od 1 mg do 2 mg estazolamu to w przybliżeniu około 10 mg diazepamu. U Ciebie bym przyjął tą pierwszą wersję czyli  1 mg =10 mg diazepamu ponieważ masz już objawy międzydawkowe. 1,5 mg diazepamu to wcale nie jest mała ilość tym bardziej jak są już objawy i złe samopoczucie. Wierz mi, że po całkowitym odstawieniu do 0 te wszystkie objawy, które masz mogą się jeszcze pogorszyć. Ciężko jest dzielić tak małą tabletkę estazolamu dlatego Ashton poleca stopniowe przejście na diazepam, który można łatwiej dzielić i ma dłuższy czas półtrwania. Niestety nie każdy jest w stanie tolerować diazepam i czasami trzeba schodzić z pierwotnego benzo. Dlatego niektórzy używają małej wagi jubilerskiej i pilnika do ścierania tabletki. Wagę tanio można kupić w internecie. Nie mogę Ci doradzać kiedy masz całkiem odstawić i z jakiej dawki . Generalnie zasada jest taka, żeby obserwować swoje objawy ,samopoczucie i funkcjonalność. Jeśli  objawy będą zbyt nasilone to nie radzę na siłę tego robić. Rozczulanie nie ma nic do tego. Chodzi o to, żeby nie narobić sobie większych szkód na przyszłość z powodu uszkodzeń neurologicznych, które mogą ciągnąć się miesiącami a nawet latami. Nieraz lepsze jest pójście do lekarza po dodatkowe opakowanie benzo , żeby dłużej i spokojniej odstawiać niż naciskać i myśleć, że po miesiącu wszystko przejdzie. To tak nie działa niestety. Benzo to trudny przeciwnik. Jeśli teraz  tak Cię sponiewierało wieczorem to po odstawce może być dużo gorzej. 

Pozdrawiam, Jurand.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej 🙂 biorę Lorafen w ostatnim czasie. Dawka 2.5mg co drugi dzień. Dwa razy była dawka 5mg bo lęk był paniczny i myślałam, że zwariuje, albo się zabiję.

Czyli od 16 dni jestem na Lorafenie co drugi dzień. 

Czy mogłam się już uzależnić?

Wzięłam dzisiaj 2.5mg minęło już 1.5h i nie czuję się spokojniej. 

Nie dam rady go teraz odstawić. Jestem w ciężkiej depresji i mam paniczne lęki od rana do nocy. Nie wiem co mam robić. 10 tabletek w ciągu 16 dni i już nie działa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, gosia17 napisał(a):

Hej 🙂 biorę Lorafen w ostatnim czasie. Dawka 2.5mg co drugi dzień. Dwa razy była dawka 5mg bo lęk był paniczny i myślałam, że zwariuje, albo się zabiję.

Czyli od 16 dni jestem na Lorafenie co drugi dzień. 

Czy mogłam się już uzależnić?

Wzięłam dzisiaj 2.5mg minęło już 1.5h i nie czuję się spokojniej. 

Nie dam rady go teraz odstawić. Jestem w ciężkiej depresji i mam paniczne lęki od rana do nocy. Nie wiem co mam robić. 10 tabletek w ciągu 16 dni i już nie działa?

Witaj, tak uzależnienie jest jak najbardziej możliwe. Znam przypadki osób, które już po tygodniu lub 2 tygodniach

uzależniły się od benzo. Wszystko zależy od osoby, dawki, metabolizmu, stanu układu nerwowego, chorób i wielu innych czynników. Jeśli leczyłaś się już wcześniej lekami psychotropowymi a w szczególności benzo  to powrót do nich ( benzo) po jakimś czasie jest bardzo niebezpieczny z powodu tzw. rozpałki ( rozpalania układu nerwowego). Za każdym razem powrót jest mniej efektywny czyli benzo działa słabiej oraz odstawianie jest cięższe i dłuższe. Ponadto benzo brane co drugi, trzeci dzień powoduje szybszą tolerancję na lek czyli będzie coraz słabiej działało. Dlatego niektórzy muszą zwiększać dawki i biorą coraz więcej. Podejrzewam, że jednocześnie szybko metabolizujesz leki dlatego może też szybciej zanikać działanie i siła leku. Przy tolerancji szybko pojawiają się również objawy między dawkowe czyli między innymi  właśnie ataki paniki, niepokój i inne. Poniżej wkleiłem link do podręcznika Ashton manual. Znajdziesz tam między innymi jakie mogą być objawy i  jak odstawiać benzo.

 

benzo.org.uk : Benzodiazepiny: Jak działają; jak je odstawiać, Prof C H Ashton DM, FRCP, 2002

 

Pozdrawiam Jurand.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co zrobić gdy nawet po 0.4 mg mam objawy międzydawkowe? Postanowiłem spróbować wrócić do większej dawki i wziąłem 0.4 mg, poczułem działanie dość mocno, spałem mocnym snem dzień był dobry i bez bólu ale trwalo to do godziny 15-16. I teraz niemam pojęcia co robić dalej, bo jeśli mam objawy międzydawkowe już o takiej godzinie to jaki sens miałoby utrzymywanie tej popołudniowej męki jeszcze dłużej dajmy na to idąc według tabeli i schodząc z 0.4 po 10-14 dniach na 0.3 itd itd przez prawie 2 miesiące? Czy nie lepiej brać dalej te 0.125 na którym chyba powoli już się stabilizowałem bo po 5 dniach takiej dawki czułem się lepiej niż dzisiaj po wzięciu 0.4 dzień wcześniej  i pisząc czując się lepiej mam na myśli to że jakby naturalnie czułem, że to powoli mija a teraz po 0.4 dzień później czuje się fatalnie? Na pewno nie mam zamiaru zacząć brać wieczorem i rano bo to będzie kolejny krok do tyłu a nie naprzód... w moim przypadku przejście na diazepam chyba mija się z celem brałem to kilka razy z 8 lat temu i działało jak placebo musiałem zażyć tego na prawdę duzo żeby coś poczuć.

 

 

Gosia17 - właśnie najgorsze jest to pytanie które zadaje sobie codziennie, co robić...

Edytowane przez Powolidoprzodu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Powolidoprzodu napisał(a):

A co zrobić gdy nawet po 0.4 mg mam objawy międzydawkowe? Postanowiłem spróbować wrócić do większej dawki i wziąłem 0.4 mg, poczułem działanie dość mocno, spałem mocnym snem dzień był dobry i bez bólu ale trwalo to do godziny 15-16. I teraz niemam pojęcia co robić dalej, bo jeśli mam objawy międzydawkowe już o takiej godzinie to jaki sens miałoby utrzymywanie tej popołudniowej męki jeszcze dłużej dajmy na to idąc według tabeli i schodząc z 0.4 po 10-14 dniach na 0.3 itd itd przez prawie 2 miesiące? Czy nie lepiej brać dalej te 0.125 na którym chyba powoli już się stabilizowałem bo po 5 dniach takiej dawki czułem się lepiej niż dzisiaj po wzięciu 0.4 dzień wcześniej  i pisząc czując się lepiej mam na myśli to że jakby naturalnie czułem, że to powoli mija a teraz po 0.4 dzień później czuje się fatalnie? Na pewno nie mam zamiaru zacząć brać wieczorem i rano bo to będzie kolejny krok do tyłu a nie naprzód... w moim przypadku przejście na diazepam chyba mija się z celem brałem to kilka razy z 8 lat temu i działało jak placebo musiałem zażyć tego na prawdę duzo żeby coś poczuć.

 

 

Gosia17 - właśnie najgorsze jest to pytanie które zadaje sobie codziennie, co robić...

Jeśli ból zniknął i czułeś się dobrze to znaczy, że lek zadziałał i Twoje wcześniejsze bóle miały związek ze  zbyt szybką redukcją dawek. Problemem jest to, że koło godziny 15 lek przestaje działać a to oznacza, że masz objawy między dawkowe. Niektórzy dzielą wtedy dawkę i biorą  2 razy dziennie( rano i wieczór) lub nawet 3 razy dziennie ( rano, południe i wieczór) aby uniknąć spadku stężenia leku we krwi i objawów między dawkami. Jest to uzależnione od tego po jakim czasie benzo przestaje działać. Być może dawka, którą wziąłeś jest zbyt duża i efekt z odbicia czyli objawy kiedy lek przestaje działać są zwiększone. Czasami bywa tak, że benzo zaczyna działać paradoksalnie po zwiększeniu dawki  i wtedy niestety trzeba wrócić na wcześniejszą mniejszą dawkę leku i ponownie się ustabilizować. U niektórych lek zadziała na dzień lub dwa a objawy i tak wracają po jakimś czasie nawet na zwiększonej dawce. To tzw. tolerancja.  Benzo to niebezpieczny i nieprzewidywalny przeciwnik.  Bardzo ciężko jest ustalić odpowiednią dawkę, żeby się ustabilizować kiedy układ nerwowy jest tak rozchwiany i niestabilny po szybkiej redukcji leku. To wymaga niestety  czasu. Diazepam jest dużo słabszym benzo niż estazolam dlatego nie czułeś jego działania. Natomiast dłużej działa dzięki czemu niektórzy mogą zniwelować objawy między dawkowe np. przy krótko działających benzo takich jak alprox czy lorafen. Dlatego musiałeś wziąć dużo większą dawkę , żeby coś poczuć. Przejście na diazepam według Ashton ( tzw. powolny crossover) polega na bardzo wolnym przejściu i zamianie estazolamu czy innego benzo właśnie na diazepam aby móc łatwiej dzielić tabletkę i dłużej a co za tym idzie wolniej i łagodniej schodzić z benzo.  Diazepam musi dłużej gromadzić się w organizmie, żeby osiągnąć równowartość np. estazolamu czy innego silnego benzo dlatego Ashton zaleca powolne przejście i zamianę. Nie każdy toleruje diazepam i czasami jest tak, że musi schodzić z pierwotnego benzo.  Wszystko to metoda prób i błędów i zależy od danego organizmu jak zareaguje na każdą zmianę.  Dlatego jest to tak trudne i długotrwałe. U Ciebie jest to tym bardziej trudne ze względu na to , że w przeszłości brałeś już benzo a za każdym  następnym razem schodzenie może być trudniejsze. Nie jest to regułą ale w większości tak niestety bywa. 

Pozdrawiam, Jurand.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Edzio35 napisał(a):

Macie problem odstawienie benzo ja mam problem pregabalin ciężko się odstawia depresję wywołuję też biorę clonazepan dwa lata też będę musiał odstawić bezo

U niektórych osób pregabalinę jest ciężko odstawić tak jak benzo. Zarówno pregabalina jak i benzo mogą wywoływać depresję. Warto pomału odstawiać te leki jeśli masz takie skutki uboczne i objawy. Lek odstawia się nie więcej niż max 10 % co 2, 3 tygodnie a i to jest dla niektórych osób  za szybko i zbyt wysokie cięcie. Wszystko zależy od objawów. Trzeba obserwować swój organizm i objawy. Jeśli są zbyt nasilone należy wrócić do wyższej dawki i zmniejszyć procent cięcia. Pregabalina przeważnie jest sprzedawana w postaci kapsułek i ciężko redukować dawkę. Można wówczas odsypywać porcję granulek. Przydatna jest do tego mała waga jubilerska, którą można kupić tanio w internecie. Można wówczas dokładnie odmierzyć zawartość kapsułki.  To samo dotyczy benzo. Nie powinno się odstawiać kilku leków równocześnie bo to zbyt duży stres dla układu nerwowego. Jeśli będziesz chciał po jakimś czasie odstawiać clonazepam wkleiłem link do strony profesor Ashton, która prowadziła klinikę dla uzależnionych od benzo w Anglii. Znajdziesz tam wiele informacji dotyczących odstawiania jak i przykładowe tabele dawek i cięć clonazepamu w czasie odwyku.

 

benzo.org.uk : Benzodiazepiny: Jak działają, Jak je odstawiać, Prof C H Ashton DM, FRCP, 2002

 

Pozdrawiam, Jurand.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jurecki napisał(a):

Proszę  Cię, możesz to rozwinąć. Odstawianie klona może wywoływać depresję?

Benzodiazepiny ogólnie działają depresyjnie na układ nerwowy. Jeśli ktoś ma lęki lub objawy nerwicowe czy zaburzenia snu to  owszem benzo je złagodzi lub wyeliminuje początkowo. Ale po dłuższym zażywaniu pojawia się depresja a lęki i inne zaburzenia OUN powracają. Pojawia się  tolerancja na lek i trzeba powoli  go odstawiać.  Po prostu lek przestaje działać. U jednych dzieje się to szybciej a u innych później. Tolerancja pojawia się gdy dotychczasowe dawki już nie pomagają i trzeba je zwiększać lub gdy zaczynają się objawy między dawkowe.  Również przy odstawianiu benzo np. klona często pojawia się depresja lub jest to kontynuacja depresji sprzed  i podczas zażywania benzo . Jest to wtedy bardziej nasilone podczas odstawiania i po odstawieniu. Można powiedzieć, że benzo nie tylko wpływają na receptory GabaA ale również poprzez ich zmianę czyli obniżeniu ich , wpływają również na poziom serotoniny, dopaminy i całego OUN. Zaburzona jest cała homeostaza układu nerwowego bo wszystko jest ze sobą powiązane. Depresja jest wynikiem braku równowagi w neuroprzekaźnikach a co za tym idzie w przetwarzaniu w serotoninę , dopaminę. Właściwie to układ Gaba jest najważniejszym z układów w mózgu, który reguluje prawie wszystkie funkcje życiowe od układu oddechowego, trawienia, wydalania, snu, spokoju, relaksu, mięśniowego w tym serca, immunologicznego, endokrynnego i wielu innych. Odstawienie benzo po dłuższym czasie zażywania pozostawia te wszystkie funkcje rozregulowane. Dlatego tak ważne jest powolne odstawianie aby mózg i układ nerwowy mogły powoli się dostosowywać do mniejszych dawek. Są osoby, które mają genetycznie silne receptory lub ich większą ilość i mogą odstawić za pierwszym razem benzo lub w krótkim czasie  bez większych szkód w organizmie. To wszystko zależy od danej osoby i czasami nie ma znaczenia jak długo ta osoba brała benzo. Odstawianie klona jak najbardziej może wywołać depresję tym bardziej jeśli ta osoba brała go dłuższy czas, dawał jej uczucie przyjemności na początku lub eliminował objawy. To tak jak z uzależnieniem od alkoholu. Mechanizm podobny do benzo i działa również na GabaA  jak benzo. Działa także depresyjnie na OUN.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×