Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

miałam rano taki dobry humor, a teraz mi się spieprzył. :(

płakać mi się chce.

bardzo.

a jeszcze bardziej znowu wziąć maszynkę.

chciałabym mieć etap Katowic za sobą, ale długi się za mną ciągną i nie mam już do tego siły.

jest fajnie, dopóki nie wejdę na konto.

wstydzę się w ogóle o tym pisać, czy mówić.

mam niecałe 24 lata i długi. nigdy wcześniej nie miałam długów, a teraz one jedzą moją psychikę.

po ciul ja poszłam pracować do tego banku...?

i pół roku tak ciułałam??? po co??

zarabiałam 600-700 zł miesięcznie. to jest fajne, jak się mieszka z rodzicami.

a tak??

jak bardzo żałuję.

ale nie mogę cofnąć czasu.

mam ochotę przypierdolić sobie w łeb :x:x:x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zzerają wyrzuty sumienia,znowu czuję ten cholerny przymus bycia pokorną,,i dostosowywania się.

Nie,nie wracaj.Uciekaj.Ale uciec znowu,na miesiące,może lata,spalic wszystkie mosty.Ojcu nie zalezy na mnie,na tym zebym byla zdrowa,szczesliwa,tylko na tym zeby jego pan byl zrealizowany.

Nie,on nie rozumie,że potrzebuje wlasnej przestrzeni,chociaz kawalka,że matka z babcią mają na mnie destrukcyjny wpływ,ze potrebuje może wsparcia,

Mowię "tata"(tak ,to brzmi dziwnie) i myslę "P"."Mowie "mama"(groteskowe słowo) i czuje niewyobrazalny wstręt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badziak, jak się przeżyło to, co ja, nie wyobrażam sobie, jak można nie mieć empatii i nie starać się robić dla innych tego, co bym ja chciała, żeby inni zrobili w najgorszych chwilach. Nie piszę prawdy? ;)

 

masz racje kochana..nie wiem dokładnie co masz na mysli piszać"przezyli to co ja" ,bo nie znam Twojego zycia,wyobrazic jestem w stanie jedynie to że musiało byćT rudne.. :oops: ale my w większości tu jesteśmy bardziej wrażliwi na krzywde i los innych ;) Empatycznie wręcz zawiewa Empatią.../

a u mnie tez o wiele lepiej,jestem bardziej aktywna..narazie nie pracuje ani nie robie nic konstruktywnie madrego...ale wychodzę z domu chetnie spedzam czas z innymi,czasami mnie aż nosi.. :o ach to ta wiosna,Mam więcej wiary i chęci do tego życia...ahh

 

Shadow,Hania a jak Tobie tam w gdyni?/jesteś u znajomych? ;)

 

Dobrego dnia :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu,, w szkole było w porządku, zamierzam tam się wybierać co jakiś czas.

Może tak siebie trochę ogarnę i będę gotów na studia, nawet czasem jak jeżdzę autobusem to rozmawiam z kimś.

Dzisiaj jak jechałem to patrzyłem się na dwie dziewczyny,były ładne ale chyba pustawe bo koło nich siedział jeden koleś.

Chciał mnie pobić, bo wydawało mu się, że na niego się patrzę. Oczywiście nic nie dało tłumaczenie, teraz się boję rozmawiać z kimś i jeździć autobusem...

 

W zasadzie to dobrze, że do tych dziewczyn nie zagadałem bo patrzyłem się na jedną zaraz jak wsiadłem, ona na mnie też ale później coś zaszeptała koleżance i się obydwie zaśmiały :///

 

Ech.

To było w okolicach mojej szkoły, więc chyba ten gość i te dziewczyny są właśnie z niej.

Jest mi przykro, że nie mogę i nie potrafię właśnie przez takie akcje sobie znaleźć dziewczyny.

Albo inaczej, coraz bardziej szukam właśnie takich...

To mnie dobija.

 

Claire umarła, leczyłem ją od tygodnia ale niestety nie pomogły jej antybiotyki i płyny z elektrolitami, więc dzisiaj ją uśpiłem...

 

W domu jak zwykle, obrażają mnie, ja prowokuję i nie umiem przestać się zachowywać tak, żeby mieć spokój i żeby rodzina nie miała ze mną problemów.

 

Często też nie rozumiem uwag co do mnie i mojego zachowania, czuję się pogmatwany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, nie wiadomo dokładnie.

Jeden weterynarz mówił, że to coś z cukrem a jak pojechałem do kolejnego to usłyszałem, że to zapalenie płuc.

Później dowiedziałem się, że to coś z móżdżkiem.

Dzisiaj była tak bezwiedna, że wypadła mi spod bluzy i po tym ją upuściliśmy...

 

Mam nadzieję, że to nie ja ją zabiłem.

Czy wasze szczurki też są takie kosztowne, dużo wydajecie na leczenie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja miałam tylko problem z Apsikiem na początku - ale na leczenie poszło w sumie 50 zł (antybiotyki i cośtam jeszcze - 2 wizyty).

a tak poza tym to są zdrowe, wesołe i bardzo żywe. rosną jak na drożdżach.

nie wyobrażam sobie teraz, że któregoś mogłoby braknać :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basiu,, one tak szybko nie odchodzą, moja Claire miała około 1,5 roku.

Zrobiłem jej świetny pomnik, ma ogromny kamień i będę mógł ją odwiedzać- jej ciało leży 3 minuty od mojego domu.

 

Ona jest już w lepszym świecie...

1,5 roku to nie szybko?

moja kotka miała 15 lat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Helvetti, witaj, dawno Cię nie było. A pisać możesz, gdzie Ci się podoba. ;)

 

Ja się dzisiaj źle czuję. Czuję pustkę, takie podminowanie, mam wrażenie, że marnuję czas, smutno mi jak cholera, fizycznie też nie najlepiej się czuję. Dawno takiej pustki nie czułam, więc kiedy do mnie wczoraj zawitała, nie przywitałam jej z otwartymi ramionami... Mam dzisiaj mało do zrobienia, na spotkanie nie za bardzo mam ochotę wychodzić popołudniu, bo czuję się oklapła i słaba... Czy macie jakieś sugestie, czym byście się zajęli na moim miejscu? (dodam w nawiasie, że mieszkanie na glanc wysprzątane, więc porządki niestety odpadają...)... Buuu, jak ja dawno się tak nie czułam. :cry::oops::?:why::hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×