Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Tak,tak,tak.

Asiu czy też chciałabyś tą osobę dotknąć,pocałować,zobaczyc jak pachnie jej skóra,jaka jest w dotyku?

Wczesniej to bylo takie,czyste,niewinne,słodkie,naiwne,nieskalane.

A teraz robi się namiętnie.I kompletnie nie wiem co robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak!!! Haniu, ja tak strasznie cierpię przez to, bo u mnie to jest też cielesne, dawniej było czysto platoniczne, czyste jak łza, a teraz... :roll: Nawet mi się zdarzają sny erotyczne z nią... A czasem (bardzo rzadko, ale jednak zdarza się, przeważnie wtedy, gdy udało mi się trochę odsłonić, być prawdziwą), gdy mnie przytuli to dosłownie jakby mi ktoś wstrzyknął jakąś super potężną dawkę endorfin i potem przez kilka dni cały czas czuję jakby mnie przytulała. Ona wie o moim uczuciu, nawet się przyznałam kiedyś do snu erotycznego z nią w roli głównej :oops: . Ale nie wiem też co z tym zrobić. :bezradny::(

A jak jest w Twoim przypadku - odsłoniłaś się trochę, czy ta osoba wie, co czujesz czy nadal nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj uczynilam pierwsze,bardzo zaowalone wyznanie,nie do konca jawne,nie do konca widoczne,ale poczulam na sobie jego przenikliwy wzrok i jednoczesnie..jakąś bezbronność.

Jutro muszę mu to powiedziec,chcę.Może podswiadomie na cos liczę,choc swiadomie wiem,że na pewno nie.

Boję się,że mnie odda komuś innemu.Albo powie:To tylko iluzja,to tylko projekcja,nie zna mnie pani NAPRAWDĘ.

A ja dużo widzę.

I jestem w stanie powyciągac wnioski..

Ja jestem w terapii analitycznej,u nas nie ma przytulania,siedzimy w odpowiedniej odległości,poza gabinetem jest dla mnie bardziej surowy,a w gabinecie jest już tylko dla mnie,mówi,że nie pozwalam się sobą zaopiekowac.

 

Asiu.jesli mu to wyznam...to jak pozniej spojrze mu w oczy?

Poza tym sama dobrze wiesz,jesli nam zależy,czujemy się nigdy nie dosc dobre,nieładne,głupie jak gąski.

Niewarci jestesmy siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haniu, miałam dokładnie takie same obawy. A im dłużej z tym zwlekałam, tym bardziej mnie to męczyło, dusiło. Moje obawy okazały się bezpodstawne – ona ani nie przekazała mnie komuś innemu (a tego najbardziej się bałam), ani nie dała powodu do wstydu. Myślę, że bycie w pełni szczerą ma sens, jest jak najbardziej wskazane – w tym terapeutycznie. Moim zdaniem to dobra decyzja.

Ona poza sesją też jest zdystansowana. A na sesji również siedzimy w odpowiedniej odległości od siebie. Ale czasem w wyjątkowo trudnych chwilach przytula mnie po ciężkiej sesji, jakby czytała w moich myślach i wyczuwała, że tego właśnie potrzebuję. Czasem jest jednak sroga, surowa.

Haniu, ja bym powiedziała na Twoim miejscu. Ty zrobisz oczywiście jak uważasz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu? A co z siostrą? Kiedy jej powiesz? Na ostatnią chwilę?

 

Oj, trudne pytanie... Ale chyba dopiero jak będę wiedzieć na pewno, że mnie tam przyjmą i chcę tam iść. Inaczej narażę się na awanturę, która mnie na pewno zniechęci...

 

-- 06 kwi 2011, 11:38 --

 

Asiu, Haniu

Takie rzeczy trzeba mówić, bo one nas szarpią od środka...

Wiecie co ze mną się działo w związku z W. Trzymałam to dzielnie w sobie aż w środku wybuchło, i to wybuchło wraz z innymi zwierzeniami. Jest to inne niż u Was, bo on nie jest moim terapeutą, ale stał się nim trochę - takim moim osobistym...

A odrzucenie... odrzucił mnie przecież. Byłam pewna, że wtedy umrę gwałtownie. Niestety nie umarłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, a jak mnie odepchnie i ucieknie? :mrgreen:

Jak ja będę życ z tak jawnym odtrąceniem?

 

No jeśli chodzi o to - dam sobie rękę uciąć, że tego nie zrobi, możesz być spokojna. :twisted:

 

-- 06 kwi 2011, 11:45 --

 

Kasia,ale skradlas Mu chociaz calusa!W usta!I pachnialas Nim i przytulaliście się!

I ja również tego pragnę!

 

... :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasia,ale skradlas Mu chociaz calusa!W usta!I pachnialas Nim i przytulaliście się!

I ja również tego pragnę!

 

A nawet ze 4 całusy.... I przytulenie, tak... cudowne. I ten jego policzek przytulony do mojego do mojego. Wiem Haniu, wiem, jak takich rzeczy się pragnie. Jak mnie pocałował w usta, byłam pijana tymk pocałunkiem. Och..., chyba jednak go kocham....... :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 całusy...

Ja wiem,że to okrutne,to jakby ktos podniosl Cię do swiatla,a potem upuścil z powrotem w ciemnosc.

Tyle,że ty,majac w koncu porownanie,jeszcze 100kroc mocniej cierpisz w ciemnosciach.I jestes wkur wiona,że ktos smial pokazac Ci cos lepszego,oszukac,a potem.. :x:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O :shock: , to ja dokładnie tak się czuję w relacji z terapeutką. Totalna huśtawka – przytuli mnie, jest ciepła, przyciąga do siebie, a potem coś się dzieje i jest zimna, sroga, bardzo zdystansowana, a ja czuję się odepchnięta, niezrozumiana. Nienawidzę tego, nienawidzę tych ciągłych zmian, nieprzewidywalności. Nienawidzę przyciągania a potem odpychania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×