Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

ja nie pije.. :P /od dzis solidne leczenie i psychologa mam juz 6 kwietnia i ciesz esie, ze tak szybko...seroxat i ketrel na noc,ktorego nie bralam bo mnie otumanail..wczoraj klotnia z M.,potem na szczescie szcera bardziej rozmowa,"nie mam mu mowic, ze mu przeszkadzam,jestem ciezarem,ze jest ze mna z litosci :oops: "powiedzialam mu, ze boje sie miec dzieci on na to ze go odrzucam w ten sposb a wcale nie to mialam na mysli,nieswiadomie ranie?!..i to najblizszych :oops::x hmmm,pije kawe..musze isc na poczte wyslac L4 do pracy,w ktorej juz nie pracuje....dobrze,ze siostra ze mna byla u psychiatry czulam sie pewniej,tak "cieplej,lzej",dawno tam nie bylam tzn.u tej doktor w poradni..i znowu to miasto,unikanie wzroku,ja unikam ,czuje wstyd,ze mam 28lat i prawie kurwa 10 lat lecze sie ,nawet nie potrafie sie leczyc,jak powinnam..bo ja kiedys buntowalam sie ze "nie,nie potrzebuje takich lekow" wklepalam sobie ze psychiczni je biora,z takimi co naprawde jest zle..ze to mnie nie dotyczy..ze bede miala etykietke"swira od razu",..i ...a wcale sie nie przegrywa jak sie je bierze,przegrywam jak przestaje sie leczyc..przestaje walczyc o siebie

 

bzdury tu pisze,sorry.sama nie wiem co chce przez to powiedziec

bo ja mialam poczucie przegranego zycia w wieku juz 14 lat depresje ze jestem inna,ze nnikt mnie nie lubi..

potem okres buntu i mi sie odwrocilo o 360 stopni,picie,jakies dragi,..w 3 klasie ogolniaka mialam znow problemy z samorealiracja samoprzystosowaniem ,byla najlepsza kumpela,chlopak,ktory sie we mnie zakochal i dzieki nim czulam sie wyjatkowa,..i po wakacjach pierwszych przygodach z narkotykami,wakacje pod namiotem,bez opieki..dół.,masakra to byla dla mnie trauma i szpital 3 miesiące

...no i nie wiem na jakim ja etapie jestem swojego zycia naprawy,co robić..Jak mam żyć,żeby go nie spieprzyc do cholery :shock:

 

-- 21 mar 2011, 14:56 --

 

paradoksybylas szybsza,tez chcialam edycje zrobic ;)

 

-- 21 mar 2011, 15:02 --

 

kasiątko a ta Twoja psycholozka nie przyjmuje na nfz.. :?: ..hmmm ja tez terapii potrzebuje jak wody,jest mi niezbędna :roll: ..jak będziesz w szpitalu to psychoterapia jest w ramach ubezpieczenia,Powodzonka

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kai ciszę się że mi odpisałeś bo już też pomyślałąm że się gniewasz i masz mnie dosyć :oops:

 

Psycholog mam prywatnie,kiedyś chodziłam do niej w liceum bo tam przyjmowała później w poradni,ale się przeniosła i teraz mam możliwość tylko prywatnie.

Proponowała mi na nfz ale j do niej się przyzwyczaiłam,lata by mi zajeły żeby zaufać tak jak jej,bo ja latami się przyzwyczajam do kogoś z reala

Będę miałą możliwość 30.03 ale tylko jednorazowo.Na terapie będę mogła wrócić pod koniec czerwca bo wtedy kredyt odchodzi

 

Cholernie samotna się czuje,chyba właśnie z braku terapi ani spotkań a rodzina ma mnie w dupie

 

Psycholog musiała się na mnie rozłościć :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale miejsce, to nie osoba.. skoro do NIEJ sie przyzwyczailas to co za roznica GDZIE Cie przyjmie?

bez sensu, nie masz pieniędzy to nie chodzisz prywatnie - proste

a skoro masz mozliwosc uczeszczania na terapie na nfz to chyba jedna z wymówek żeby jednak tam nie chodzić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy ale jak pisałam ona mnie nie może przyjmować inczej bo tylko w poradni pedagogicznej przyjmuje a ja nie mogę bo się nie ucze i nauka w tym mieście wyniosła by mnie jeszcze drożej chyba że bym załatwiła jakieś dotacje,ale co ja pisze nie nadaje się do szkoły w ogóle

Ja i tak mam u niej zniszke bo nie mam pieniędzy a na początku chodziłąm za darmo tylko mi głupio było i poprosiłam żeby coś płacić,wtedy jeszcze miałam jakieś pieniądze i głupio mi było wydawać gdzie indziej,miałam wyrzuty

Przepraszam,że nie edytuje bo mam fatalny zasięg,nawet nie wiem czy to uda mi się wysłać bo z reguły się udaje po kilku próbach

Napisłam znów do niej,zabijcie mnie za moją głupote,nawet sie wstydze tutaj to opisywać,głupia dziwka ze mnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko..wcale nie głupia..nie mów,nie pisz tak ,ja za to czuję sie pasożytem jeśli to Ciebie uspokoi choć trochę...i ciągle to powtarzałam mojej rodzinie ostatnio, jak straciłam pracę i to przez swoją chorą psychike..nie wiem przez co...niby atmosfera ok tam była wszyscy pomocni i wporządku...moze tym gorzej bo ja czułam sie wtedy jeszce gorsza.../ze nie mam studiów,a tam wszyscy po studiach i/albo w trakcie...

 

-- 21 mar 2011, 17:47 --

 

ktos ci ówił,że jestes głupia,do niczego,ze wszystko żle robisz......??..bo ja nie miałam takiego wsparcia w domu nigdy,zero pochwał od rodziców...taki model pseudorodziny...ja nie chce mieć dzieci...Juz tego nie wylecze nie wybiję z dekla, nie naucze sie okazywać miłość...chyba już za pózno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amelia83 to tak jak u mnie,zero wsparcia i tylko takie uwagi,że głupia i ograniczona,całe życie słysze że najmłodsza i rozpieszczona,że wiadomo niedany bo najmłodszy,czy nic nie warty bo najmłodszy-to sam raz o kimś ale są u mnie takie opinie w domu,że gruba,leniwa a moja choroba w ogóle się nie liczy,mama nic się nie interesuje czy poprzez lekarza czy w szpitalu a jak ja coś mówie to ignoruje,jest też opinia że powinnam dostać porządnie w dupe to mi przejdzie

 

Nienawidze siebie,zawsze siebie wyzywam od szmat ,od dziwek,od idiotek wszystko w zależności o czym myśle

Też nie mam studiów ani matury tylko Lo na indywidualnym i cholernie mi z tym źle i też czuje się jak pasożyd i intruz.Staram się nikomu nie przeszkadzać,teraz jak nie ma pieniędzy to nie chę dla siebie jedzenia bo jestem wege i uważam że nie zasługuje na to by pożądnie,smacznie zjeść tylko czasem po cichu płacze że nie mam co jeść

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko..ja nienawidzę w tym momecie i mam obrzydzenie do Twojej matki...przepraszam tez za to/to ile masz lat?17? ja ostatnią klasę liceum tez w trybie indywidualnym robiłam po szpitalu 3 mies nie miałam siły żeby zrobić mature ,ktora zrobiłam rok póżniej a tak się jej bałam że szok///brr jak sobie przypomnę..i wcale nie było mi lepiej wtedy,jak wyszłam czułam lęk,że nie wróce do szkoły bo ..nie//bo powiedzą,że wariat,to było 9 lat temu ...czasami żałowałam,że nie byłam na studniówce i tak kontakt z ludżmi z liceum się urwał..szybciej,tylko 1 wierna psiapsiólka przyjaciółka chociaz mieszka w innym kraju ...a ja zawsze uciekałam przed ludżmi,...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, zasługujesz na wszystko co dobre, chociażby przez to, co musiałaś i nadal musisz znosić ze strony swojego brata. Zresztą - każdy człowiek ma prawo do wolności, ciepłego posiłku, noclegu... To normalne.

Ale wiem, co czujesz. Ja czuję podobnie i dlatego jak najszybciej planuję uciekać z domu.

Też mam indywidualne - jeśli chcesz o tym pogadać, wal na pw drzwiami i oknami ;)

 

amelia83, jak samopoczucie?

 

 

Ja dopóki nie wróciłam do domu było w miarę, teraz coraz gorzej. Muszę się czymś zająć bo zwariuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...tymi dobrymi też..tymi co mieli wiecej powera,ambicji,czegokolwiek bym czuła się "gorsza"..teraz też uciekam nawet przed moim kochanym chłopakiem...przed tym zeby mieć znajomych czasami..nbo co ja im ciekawego przedstawię...??!!

 

 

chojrakowa...samopoczucie nieżle lepiej niz rano lepiej mi po wizycie w poradni..lepiej bo moja psychiatra nie powiedziala mi że jestem beznadziejnym przypadkiem i nie wyrzuciła za drzwi....poczułam ulgę po powrocie do domu..Dzięki że pytasz?

a tyś gdzie była??

 

-- 21 mar 2011, 19:34 --

 

kurde zajebiste rysunki chojrakowa...właśnie znalażłam Twoje dzieła.....extra są!!!!!

 

-- 21 mar 2011, 19:39 --

 

kasiątko mam nadfzieje ,że cie nie uraziłam zbytnio tym co napisłam o Twojej mamie :?::roll: co?tak mnie uderzyła jej obojetnośc ...moja mam też jest chłodna w uczuciach,zimna jak lód,nie usmiecha się,...ja tez taka jestem tak mi się wydaje/......a tak sie tego boje ,że jestem,będe jej kopia na dodatek teraz jak mieszkam z nimi..obserwuję ja przedrzezniam czasmi a za chwilę rycze ,że po kim ja chce byc "normalna" :oops:

 

to chore?..szczerze..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiątko, tak mi się smutno zrobiło jak przeczytałam Twoje ostatnie posty... :( Wydaje mi się, że powinnaś porozmawiać z kimś ze swojego najbliższego otoczenia o swoim stanie. Naprawdę, poproś o długą rozmowę mamę na przykład. Jeżeli jest oczywiście taka możliwość, ale przecież nie ma chyba serca z kamienia i wysłucha własnej córki. Ponadto, wydaje mi się, że powinnaś popracować ze swoją panią psycholog nas swoim uzależnieniem od rodziny. Nie może być tak, że Ty ich utrzymujesz i jeszcze zbierasz baty. Wydaje mi się, że powinnaś ich zostawić i wyprowadzić się, wynająć coś... spróbować przez chwilę pożyć bez nich. Nie mogą Cię szantażować, zwłaszcza, że masz taką delikatną psychikę i to jest ciężar nie na Twoje barki.

 

Krzysiu, dlaczego tak Cię nagle zaczęło nurtować Twoje upodobanie erotyczne? Jest jakaś dziewczyna/chłopak w pobliżu, z którym/ą chciałbyś być i boisz się, że przez to Cię nie zaakceptuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie nikt nie zna ale wszystkim wydaje się, że mnie rozumieją :mrgreen:

Tak serio to tak, podoba mi się jedna dziewczyna ale jest starsza o rok, ma chłopaka a znam ją bardzo słabo.

Widziałem ją dwa razy w życiu- to córka państwa od których kupujemy mieszkanie...

 

Wiem, że będę widział ją 3 raz, gdyż na moim balkonie stoi jej rower i mam coś co należy do niej.

Nie wiem co to jest- czy jakaś bluzka czy bielizna...

 

A moje preferencje seksualne są mocno nie spotykane, nie popularne i niekonwencjonalne i dość nietypowe, więc się wstydzę a co dopiero poprosić o to...

-- 21 mar 2011, 20:48 --

 

Kasiu, bardzo mi przykro.

 

A nie mogłabyś chodzić do niej na NFZ, przecież kiedyś jej nie płaciłaś- teraz nie masz pieniędzy, więc mogłabyś spróbować :)

 

Aniu,, cieszę się, że było miło :D

 

Jutro mam matematykę- ty też ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, ja mam jedną godzinę, drugą mam w piątek o 11 :D

Nie chcą Ci tego rozbić ?

 

Co masz teraz ?

Ja Fizykę mam za tydzień.

 

Nie cieszysz się na trening ?

( z końmi ?)

 

-- 21 mar 2011, 20:55 --

 

KAsiu, nie potrzebnie siebie dręczysz, nikt nie ma Ciebie dość- jesteś tutaj lubiana i chciana :)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam znajomą, która ma chyba podobną sytuację w domu do kasiątka. Tylko, że ta dziewczyna zrobiła na dodatek dziecko z jakimś cepem co ją w ciąży zostawił. Teraz chcą jej zabrać prawa rodzicielskie, rodzice ją szantażują, chcą wyrzucić z domu itp. a żaden ośrodek opieki społecznej, czy nawet dom samotnej matki nie chce jej pomóc. Ja też nie mam kompletnie pomysłu co ona mogłaby zrobić. Wszelkie rady wydają się być marne. Ona mimo wszystko woli wrócić do tego piekła w domu rodzinnym, chce się godzić na wszystkie warunki jakie matka jej będzie stawiać (ojciec ich zostawił dawno temu), jest zdesperowana.

Sytuacja kasiątka wygląda poważnie i niestety nie wróżę powrotu do zdrowia w takim domu rodzinnym. Wizyty u psychologa to mogą tylko pomóc zabić czas i wyrwać się na chwilę z piekła, ale nie wyleczą. Tak ja to widzę, jestem pesymistą i tyle. Niestety nie wiem jak pomóc, choć się głowiłem nad sytuacją tej mojej znajomej. Jakby miała pracę za dobre pieniądze to by sobie coś wynajęła i tyle, ale ona jest chora i nie jest w stanie pracować, więc o czym tu mówić. Jedynie jakiś bogaty dobroczyńca mógłby zbawić taką osobę, a takich nie ma. Może ta koleżanka robi dobrze, że chce się odnaleźć w tym domu jak tylko można, może tyle tylko da się zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie,całego nie ..broń boże..nie chciałam was sledzić,w sensie czytać całości tylko żeby wiedzieć o czym mówicie ,bo znacie sie już jakiś czas. :smile: ja bardzo się cieszę z tego forum,jest zbawienne ostatnio wrecz,teraz ide juz spać bo ketrelek dał znać,że działa :mrgreen: zapalę petka,ja też niestety nie wyleczyłam sie z niepalenia

papa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak siedząc w wannie doszłam do wniosku, że wcale nie wiem, czy chcę iść do tego 7F.

Pół roku? Jak ja to powiem W.? Że na pół roku jadę do psychiatryka?

On nie wie o moich z.o.

To na pewno będzie za dużo dla niego jak na początek.

 

Gdybym wiedziała, że on mnie nie kocha/nie pokocha..., poszłabym, a tak... wielkie ryzyko....

Tak tak... wiem, ryzykować zdrowie dla faceta? Tylko dlaczego mam wrażenie, że on byłby dla mnie zdrowszy niż otoczenie ludzi z z.o.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×