Skocz do zawartości
Nerwica.com

Znaczenie wyglądu.


rikarika

Rekomendowane odpowiedzi

bardzo zwracam uwagè na schludnosc wyglàdu zarowno u kobiet jak i u mézczyzn-nie ma nic gorszego jak dziewczyna ubrana w powyciàgane,wymiète,sciochrane,czèsto brudne ciuchy,nie mowiè juz o dziurach w roznych miejscach :hide: fuuuj.Niestety wszèdzie mozna spotkac takie niby ala "hipiski" w za dlugich kieckach ciorajàcych siè po ziemi,nie umytych i wogole ble.Uwazam ,ze nawet choroba nie tlumaczy "flejostwa".

Natomiast uroda nie ma dla mnie znaczenia-mozna byc pièknym ale nadètym jak balon ,a mozna byc przeciètnym ale z usmiechem na ustach i blyskiem w oku. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomimo grubych kości nosiłam już rozmiar 34 (w skrajnym przypadku). Przez katowanie się ćwiczeniami, zaburzenia odżywiania (nagminne odchudzanie + ciągoty bulimiczne) oraz następnie psychotropy moja życiowa rozmiarówka wahała się od 34 do 42. Więc naprawdę - z rozmiarem można robić wszystko.... do momentu aż... nie można tego kontrolować.

Marzę o powrocie do chociaż 36, choć nawet przy 34 wydawałam się sobie gruba. Kupno ciucha w rozmiarze 40 i 42 doprowadza mnie do rozpaczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie rozumiałam tłumaczenia 'grube kości'... Dziewczyny, nie ma czegoś takiego jak grube kości.

Każdy ma takie same albo zbliżone. Możecie ewentualnie mieć więcej masy mięśniowej i bardziej zbitą sylwetkę- gdzie mimo utraty tłuszczu i tak waga nie spada a sylwetka nie szczupleje.

Ja faktycznie na psychotropach nie tyję (powiedziałam lekarzowi że jeśli utyję choć kilogram to rzucam) ale uważam że to nie może być wymówką. Jeśli faktycznie zatrzymuje się w nas woda po lekach (bo chyba nie powiecie mi że ta mała tableteczka ma tyle kalorii) to trzeba pomyśleć o zmianie leku (chyba że naprawdę z nami żle a ten lek pomaga, to ok). Ale jeśli bierze się jedną małą tabletkę rano, a potem cały dzień spędza się na tyłku jedząc hamburgery i chipsy to wybaczcie... Ale tutaj psychotropy są tylko wymówką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

owszem, można być drobno- bądź grubokościstym i nie ma się na to wpływu, takim się dany człowiek rodzi i już. moja jedna ciocia na przykład ma bardzo drobne kości i mimo, że jest przy tuszy to tego nie widać za bardzo. z kolei jej siostra jest już grubokoścista i mimo zbliżonej masy tłuszczowej i mięśniowej wygląda grubiej. dotyczy to również wagi. można mieć lżejsze bądź cięższe kości. im cięższe tym ,zdaje się, bezpieczniej dla organizmu, zwłaszcza w średnim już wieku i okresie starości, bo są tym samym mocniejsze, ryzyko osteoporozy jest więc mniejsze itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie miałam zwiększonego łaknienia, miałam wiele dni, kiedy nie jadłam nic kompletnie, o hamburgerach i frytkach nie wspomnę. a puchłam i puchłam. zaczęło się to w czasie jak lekarka eksperymentowała ze mną doxepiny, pramolany, mianseryny itp..... teraz już biorę inny lek, łaknienie mam normalne, ale nadal jestem spuchnięta. ale nic. muszę się przerzucić na pracę fizyczną, zamiast przemęczać mózg :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zauważyłam, że na antydepresantach fajnie się chudnie. zaś na neuro to przeważnie się śpi i je. ma mam ketrel, więc jest bardzo w porządku, ale to drogi nowy lek.

 

btw. bulimiczki wszystkie i anorektyczki- ja się nie dziwię, że waga jest dla was ważniejsza niż leki. nie raz musiałam odmawiać leków, bo była szansa na przytycie. niestety jest też tak, że o wiele większą uwagę zwracamy na wygląd, owszem- można już nie praktykować bulimicznych nawyków, nie mieć kompulsów, ale zawsze w głowie zostaje wymarzony obraz własnego wyglądu i (u mnie przynajmniej) z tyłu głowy zawsze siedzi pytanie: jak dzisiaj wyglądam? co mogę jeszcze zrobić, żeby się ogarnąć? wkurzające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli bierze się jedną małą tabletkę rano, a potem cały dzień spędza się na tyłku jedząc hamburgery i chipsy to wybaczcie

 

heh thanx...

następnym razem pomyślę 3 zamiast 2 razy zanim napiszę.

 

Korbuś, musisz sama sobie odpowiedzieć czy Twój styl życia jest zdrowy :smile: Np mój nie jest. Ostatnio trochę przytyłam (no dobra, więcej niż trochę) ale nie zwalam tego na leki bo wiem, że jakbym ruszyła tyłek do ćwiczeń i jadłabym zdrowsze rzeczy to pewnie bym nie przytyła. A tak- siedzę cały dzień przed kompem, jem byle co- i są efekty. Może macie tak samo.

 

(powiedziałam lekarzowi że jeśli utyję choć kilogram to rzucam)

fajne, próżne podejście - wygląd jest ważniejszy od zdrowia psychicznego... Smutne :-|

 

Nie jest ważniejszy, ale jeśli mam wybór między lekiem który nie doprowadzi do tycia a lekiem, który do niego doprowadzi- to dla mnie wybór jest prosty. Przecież nie tylko jeden lek mi może pomóc.

Zresztą każda z Was chce dobrze wyglądać, i Doxy nie powiesz mi że jeśli utyjesz na lekach 20kg to się ani słowem lekarzowi nie poskarżysz. Mam rację?

 

 

p.s. Nie jestem anorektyczką (mam tłuszczyk) i nie mam manii na punkcie własnego wyglądu. Ale jak każda kobieta chcę dobrze wyglądać i jeśli przytyję to wiem, że to tylko moja wina a nie leków czy kości... Takie jest moje zdanie. Ok, po lekach można utyć (faktycznie może się zwiększyć łaknienie itd) ale przecież wtedy można lek zmienić (wykluczam tutaj opcję że tylko on jeden działa).

 

p.s.2. Nie bierzcie moich słów tak do siebie. Ja nie piszę do nikogo konkretnego!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba: "Przez katowanie się ćwiczeniami, zaburzenia odżywiania (nagminne odchudzanie + ciągoty bulimiczne) oraz następnie psychotropy moja życiowa rozmiarówka wahała się od 34 do 42."

No nie, to wolę już stabilną nadwagę z dwojga złego, niż takie jazdy.

Korba: "miałam wiele dni, kiedy nie jadłam nic kompletnie, o hamburgerach i frytkach nie wspomnę. a puchłam i puchłam"

No niestety też wyglądam często jak spuchnięta, właśnie robię serię badań, ale na razie nic nie wyszło. Też są dni, że jem malutko i dietetycznie i ćwiczę, i nic, albo znowu rano kilo więcej.

Nie chodzi o wymówki, ale żeby samemu siebie nie zajeździć i nie dołować się ciągle, że nie jesteśmy idealne, bo z paroma kilogramami za dużo też można dobrze wyglądać. A ćwiczyć itp swoją drogą, tylko ja nie chcę, żeby to był sens mojego życia: "dopóki nie schudnę, nie mogę na siebie patrzeć". Mogę a nawet lubię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Balbina^^, z tego co napisałaś wywnioskowałam, że jeśli utyjesz to rzucisz psychotropy, a nie ten jeden konkretny lek który ewentualnie powodowałby tycie, bo jeśli na nim masz tyć to akurat wiadomka, że lek można zmienić. peace 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie. Bo akurat tutaj jestem zdania że skoro jeden lek działa to i inny zadziała, a po co mi taki skutek uboczny jak tycie, jeśli to nie jest konieczne.

Dlatego powiedziałam lekarzowi że jeśli utyję choćby kilogram to rzucam (ten konkretny lek). Może żle sformułowałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korbuś, musisz sama sobie odpowiedzieć czy Twój styl życia jest zdrowy Np mój nie jest. Ostatnio trochę przytyłam (no dobra, więcej niż trochę) ale nie zwalam tego na leki bo wiem, że jakbym ruszyła tyłek do ćwiczeń i jadłabym zdrowsze rzeczy to pewnie bym nie przytyła. A tak- siedzę cały dzień przed kompem, jem byle co- i są efekty. Może macie tak samo.

 

Magda, ja nigdy w życiu nie stroniłam od ćwiczeń (wręcz odwrotnie). Zazwyczaj, gdy ograniczałam jedzenie, to po 3 dniach czułam luz w ubraniach. A tu co? Mało jem i tyję? Ruch, bardzo chętnie, ale jak - jak ja jestem ciągle zmęczona - próbowałam, rower, taniec - 5 minut i pikawa tak daje czadu, że klatkę piersiową mi rozrywa, tchu mi brak i jestem cała oblana zimnym potem. Wiesz, jak mnie to wnerwia?? Od czego to pocenie i zmęczenie, jak nie od leków? Nigdy nie miałam takich problemów z powrotem do normalnej formy, sylwetki jak teraz. Za mało się ruszam, to pewne, zmienię to, niech mi tylko ktoś k..... zwróci energię....

 

Aaaaaa i jeszcze jedno... może to też wymówka..., ale po 30stce praca nad ciałem i sylwetką zabiera duuuuużo więcej nakładów czasu. I innych rzeczy. Wręcz mam wrażenie, że ktoś mi zamienił ciało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dean, Mam podobnie, są momenty gdy patrząc w lustro myśle ' Osz K%^$%^&*, nawet przystojny jestem, lecz są też momenty gdy poprostu czuję sie jak ostatnie szmacidło .

Wygląd odgrywa ogromną rolę w zyciu kazdego czlowieka, nie uwierze w żadne stwierdzenie iż nie patrzycie na wygląd ale w dusze, takich ludzi już nie ma, i wątpie czy kiedykolwiek byli .

Mnie życie nauczyło jednego, Zaakceptuj siebie, a wtedy zostaniesz zaakceptowany ;)

 

Pozdrówki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, jasne, że na ile można, trzeba dbać o siebie, ale ciało to materia, ma swoje ograniczenia. Bierze się leki, rodzi dzieci, starzeje się, metabolizm się zwalnia itd, itd. Nie można ciągle się tyranizować jakimiś idealnymi, abstrakcyjnymi wzorcami. Bo co potem np. ze zmarszczkami? Botoks i te sprawy, a i tak kiedyś będziemy pomarszczone. A to kim się jest, chyba też coś znaczy?

Nerwico, hi hi, teraz przeczytałam, błagam nie rób portretu mężczyzny na kiblu, bo to by mogło nas zabić, przynajmniej mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy wzrokowe odbieranie ludzi nie jest przypadkom domeną Polaków.

W innych krajach ,widywałem pary w których jedno było super idealne a drugie ...po prostu ,nie mieściło się w "naszych " normach określających urodę.

Co mnie uderzyło to właśnie Polacy komentowali na głos " O,kurwa taka laska a z takim kondonem się buja?" lub " koleś może mieć każdą a ma żonę jak hipopotam"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co jest złego w dbaniu o siebie i zwracaniu uwagi na wygląd innych ludzi?

Wg mnie jeśli ktoś schludnie wygląda to okazuje tym samym szacunek samemu sobie i innym ludziom.

Co jest złego w dbaniu o materię???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Balbina^^, Skoro tak piszesz -nie mam powodu ,przypuszczać .Ze na starość nie będziesz szczęśliwą ,żyjącą wspomnieniami i filmami z własnym udziałem, babcią .

Mam tylko pytanie ,ile/ilu znasz samotnych staruszków ..czerpiących radość ze wspomnień a nie cierpiących z powodu własnej teraźniejszości :mrgreen: ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krwiopij, Myślisz ,ze dla większości ,starszych ludzi większe znaczenie ma wspomnienie ,niż teraźniejsza samotność ? No wiesz ,może tak jest Ja jednak mam wątpliwości .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×