Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stresowanie się, odczuwanie dyskomfortu


Receptor1

Rekomendowane odpowiedzi

Powiedzcie mi jak mam zachowywać się mijając się z druga osobą, czy grupą ludzi bo nie wiem czy mam patrzeć się im w oczy, czy jak, bo nie mogę sobie wtedy poradzić gdzie mam umieścić wzrok zwykle strasznie spięty jestem, a nie chce pokazać uległości. Takie same krępowanie czuje jak chodzę sobie po podwórku, a sąsiad patrzy się i gada do mnie, no nie wiem co mam robić co odpowiadać. Nie chce pokazywać uległości, nie wiem jak to nazwać. Tak samo przy moim kumplu często nie chce pokazać uległości, ale jak na przekór wtedy zaczynam się stresować, zasycha mi w gardle jak np. zatrzyma nas policja do kontroli. Dodam, że ciągle chce się rozwijać więc chodziłem parę lat na siłownie, chodze ponad rok na bliskiego kontaktu sztukę walki rozwijam umiejętności i czasami jestem pewny siebie no, ale zawsze sobie mam coś do zarzucenia. Że potem ludzie odbierają mnie jako słabeusza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Receptor1, Nie wystarczy wzmocnić siły, masy mięśniowej. Tu chodzi o wzmocnienie poczucia własnego ja. Mozesz mieć zaniżoną samoocenę. Musisz w tym kierunku nad sobą popracować. Terapeuta na terapii napewno podpowie Tobie co takiego mogło przyczynic się do Twojej niskiej samooceny.

Uległość?

Boisz sięteżprzyznać moze do swoich błędów, słabosci. Ale prawda jest taka....każdy człowiek ma prawo do będu. Sukcesem jest przyznanie sie do niego, wyciągnięcie wniosków i parcie w przód. Wiem, fajnie się mówi.........rzeczywistość inaczej wygląda.

Wszystko można u siebie wypracować. Ale,żeby wiedzieć cosna temat swoich mechanizmów i schematów, które nas niejako niszczą.....to trzeba udać się na terapię.....tam dobry terapeuta powinien obiektywnie na Ciebie spojrzeć swoim łaskawym okiem.

 

[Dodane po edycji:]

 

oczywiście wysiłek fizyczny...jak najbardziej wskazany!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na terapię chodziłem, a wracając do treningów to ta sztuka walki przygotowuje również mentalnie, mimo, że nie masz już sił, cały czas trenujesz. Często walczymy w pół mroku, bardzo zmęczeni, i walczymy dosłownie zwykle dobieram sobie lepszym zawodników by się od nich uczyć. Czasami walczymy również tworząc kółko i w środku walczą dwie osoby, a to też jest presja, bo patrzą się na mnie kumple z treningów itd. Mentalnie i fizycznie wspaniale IKMA przygotowuje, ale że mam nerwicę to nie działa na mnie w 100%

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam to samo, tylko z troche niszczacymi skutkami. Tzn. podobne sprawy i inne doprowadzily mnie do wniosku, ze nie moge nawiazywac kontaktow emocjonalnych. Czuje sie slaby i musze to zdlawic, pokonac... nikt nie moze tego dostrzec. Im bardziej nawiazuje z kims kontakt, tym bardziej jestem spiety i mnie owe kontakty mecza. Nie wytrzymuje emocjonalnie tego ukrywania sie w samym sobie. Bo do tego sie to sprowadza. Zaczynasz walczyc z takimi slabosciami i powoli przerabiasz cala palete wewn reakcji ktorych nie chcesz u siebie widziec.Dotyczy to wszstkiego, takze seksualnosci. Mam poczucie, ze musze absolutnie zrezygnowac z zycia, zajac sie swoim wnetrzem i dopiero po naprawie, czyli eliminacji slabosci moge zaczac zyc. Slabosci nie sa skonkretyzowane, ale zawsze przybieraja postac jakiejs emocji ktora okazuje. Nie ma opcji przeczytania referatu przed grupa. Nikt nie moze widziec mojej twarzy i emocji. Chce nimi sterowac w sposob intelektualny... itd itp... do sedna. Problemem jest sam problem. W zasadzie to nie ma problemu, jest tylko dostrzeganie go, tam gdzie go nie ma. Widze tego typu reakcje u innych i wydaja mi sie normalne, nawet to wszystko wydaje mi sie piekne i naturalne. Ta cala gama ludzkich reakcji i emocji, na ktorych ekspresje sobie pozwalaja. Jak to widze, w pewnym sensie wczuwam sie i czuje ulge, swobode, rozluznienie. U innych wydaje mi sie to dosc normalne, u mnie nie dopuszczalne. Problemem jest wlasnie sam stusunek do siebie, a nie wystpowanie problemu samego w sobie. Jednak co do bycia slabym to masz racje, jestes korewsko slaby. Bedziesz coraz slabszy niepozwalajac, nie radzac sobie z emocjami i odcinajac sie od nich. Bez znaczenia jakie one sa. A raczej bez znaczenia jakie one wychodza, bo wszystkie one na nizszym poziomie sa energia, z ktorej rezygnujesz na wyzszym ktory nazywasz soba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×