Skocz do zawartości
Nerwica.com

Egzaminy ustne


mmonikaa

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie!

Jednym z moich największych lęków jest lęk przed negatywną oceną moich intelektualnych możliwości (lub negatywną oceną mojej wiedzy). W sytuacjach, kiedy rozmawiam z kimś, kto wie na dany temat więcej niż ja - tracę głowę. Jeżeli ma tytuł profesora - jestem kompletnie sparaliżowana. Mówię bardzo cicho (wykładowca jest zmuszony do nachylenia się lub kilkukrotnych próśb o powtórzenie), niepewnie, nieskładnie, z wieloma pauzami, trzęsąc się (raz pojawiły mi się nawet łzy w oczach), każde wypowiedziane zdanie kończę znakiem zapytania. Najpierw analizuję każde słowo, czy na pewno nie jest użyte w zły sposób, kiedy się zatnę - tracę kontrolę nad tym, co mówię. Nie jestem w stanie myśleć o niczym, niczego sobie przypomnieć, jeśli pozwolę sobie spanikować i milczeć przez jakiś czas, jestem kompletnie stracona - marzę już tylko o ucieczce i samobójstwie. Ostatnio na egzaminie pan profesor powiedział, że postawi mi wyższą ocenę, jeśli przez chwilę będę mówiła głośno i pewnie o czymkolwiek - nie byłam w stanie, w każdym temacie widziałam możliwość kompromitacji. Najgorsze są nie kiepskie oceny, jakie przez to nie do końca sprawiedliwie zdobywam, ale to, że wychodzę na niepoważną i niezbyt przygotowaną osobę - a to rzecz, której bardzo chciałabym uniknąć.

 

Doszło do tego, że na dźwięk głosu wykładowców, z którymi przebyłam kiedyś stresującą pogawędkę podskakuję... Niestety nie jest to niezauważalne. Dzisiaj spędziłam ok. 6 godzin na redagowaniu dwuzdaniowego e-maila do profesora - każde słowo czy przecinek analizowałam kilka minut, później zmieniałam, później znów analizowałam... (pod różnymi kryteriami - zgodnością z savoir-vivrem, z frazeologią, z regułami składni itd.). Mam dosyć... Chciałabym być postrzegana jako zainteresowana tematem studiów i światem, ale nigdy nie będę, bo nawet jeżeli zdobędę określoną wiedzę, będę z nią siedziała cicho, marząc o jej nagłym i przypadkowym ujawnieniu. Jak na razie pozostaje mi "cieszyć się" opinią zalęknionego dzieciaka i politowaniem ze strony nauczycieli. Mam ochotę skończyć z tym wszystkim... Co mogę z tym zrobić? Jak na razie biorę tabletkę kiedyś przepisanego mi pramolanu przed tego typu wydarzeniami; poprawia to moją sytuację, ale i tak ustny zawsze kończy się kompromitacją i trójką wstawianą do indeksu z współczującą miną. Nie mam już pojęcia, co robić, z takimi przypadłościami kompletnie nie nadaję się do życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie powiem Ci, że to, co napisałaś w pierwszym akapicie odnosi się również do mnie. Mnie dodatkowo dobija mój perfekcjonizm i złą ocenę muszę zawsze odpokutować histerią i wyrzutami sumienia ,,jaka to ja jestem nieudolna i głupia". I między innymi z tego powodu poszłam do psychologa i liczę na to, że to zmieni mój sposób zachowywania się. Leki są dobre, bo łagodzą objawy, ale problem leży w sposobnie myślenia. Myślę, że musisz się nauczyć pewności siebie (ja też to muszę, ba, to jest wręcz moje marzenie, tylko, że autosugestia tutaj nic nie daje). Najgorsze jest poczucie, że ktoś, kto wie mniej ma lepsze wyniki, bo umie w bezczelny sposób wyłożyć swoją wiedzę (często bardzo niepełną) przed egzaminatorem, albo po prostu zaprezentować się jak erudyta tylko dlatego, że nie dusi go ten durny strach przed kompromitacją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj... jak dobrze to znam...

wlasnie zmarnowalam szanse dostania sie na uczelnie przez to... doszłam do ostatniego etapu ktorym byla rozmowa... mialam duzo do powiedzenia ale...nic...

 

wrrr!!! po rozmowie myslalam ze wybuchne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi. Wiem, że leki pomagają doraźnie, nie rozwiązując przy tym problemu, ale właśnie takich doraźnych sposobów szukam. Podejrzewam, że walka z tym nie będzie krótka i dobrze byłoby mieć jakieś sposoby działające na chwilę. Szukałam w internecie różnych technik (np. skupianie się na pozytywach, wyobrażenie sobie profesora w śmiesznym stroju czy też wczuwanie się w stresującą sytuację jeszcze podczas nauki), nie jestem pewna, czy którakolwiek pomogła, a przede mną jeszcze jedno zaliczenie ustne i już panikuję... Może znacie jakieś inne techniki?

 

Autodestrukcjo - ech, współczuję... Ja na szczęście nie ponosiłam aż tak dotkliwych konsekwencji swojej paniki na egzaminach ustnych, ale dobrze znam uczucie zmarnowania jakiejś szansy z powodu lęku.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi. Wiem, że leki pomagają doraźnie, nie rozwiązując przy tym problemu, ale właśnie takich doraźnych sposobów szukam. Podejrzewam, że walka z tym nie będzie krótka i dobrze byłoby mieć jakieś sposoby działające na chwilę. Szukałam w internecie różnych technik (np. skupianie się na pozytywach, wyobrażenie sobie profesora w śmiesznym stroju czy też wczuwanie się w stresującą sytuację jeszcze podczas nauki), nie jestem pewna, czy którakolwiek pomogła, a przede mną jeszcze jedno zaliczenie ustne i już panikuję... Może znacie jakieś inne techniki?

 

Mi ktoś kiedyś powiedział, że jeśli się przemawia i jest się bardzo zestresowanym, to powinno sie wyobrazić swoich słuchających nago :D na mnie nie działa, to tylko bardziej mnie peszy ;) Mi generalnie lepiej idzie, gdy mówię o czymś, o czym lubię mówić i jestem pewna, że wiem dużo, ale zdaję sobie sprawę, że nie da się tak ze wszystkim, trzeba i stawić czoła mniej lubianym rzeczom. Spróbuj cieszyć się przekazywaniem swojej wiedzy z dziedzin, które są Tobie bliskie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×