Skocz do zawartości
Nerwica.com

Słabe relacje z rodzicami


Gość takajakaś18

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 18 lat i niemal od zawsze nie umiem sie dogadac z rodzicami ,moze wiele nastolatek ma ten problem,wkoncu roznica pokolen.Ale mi to strasznie utrudnia zycie.Nie umiem sie doradzic w zadnej sprawie rodzicow ,mam wrazenie ,ze mnie nie doceniają i moje plany, marzenia sa dla ich smieszne.W sumie to ja z nimi prawie nie rozmawiam ,tylko o malo znaczacych sprawach, w zyciu nie rozmawiam o swoich problemach,wątpliwosciach,uczuciach..Robi to sie ciężkie.Nie mam odwagi przyprowadzic kolegow do domu,bo ich skomentuja ,czy mowic otwarcie o swoich planach na

przyszlosc,studiach..Oni nic nie wiedza,boje sie ,ze jak o czyms im powiem to mi beda probowac wybic to z glowy ,wiem ,ze to chore, ze mam wystarczajaca ilosc lat ,by samemu o sobie decydowac.Ale jestem przeciez uzalezniona od rodzicow,chocby finansowo.Chorobliwie boje sie krytyki.To nie jest tak ,ze sa złymi rodzicami, na pewno mnie kochają,staraja sie o dobre zycie dla mnie i mojej siostry,jak bylam mała wozili po całej Polsce mnie zebym wyzdrowiala tylko.Ale nie potrafie zaufac, zwierzyc sie ,wszystko odkladam na ostatnia chwile co mam powiedziec,nie lubuie razem nawet telewizji ogladac,czuje sie obco.Przezylam glęboo depresje ,plakalam codziennie przez rok ,powazne problemy ale ukrylam wszystko.Przyzwyczilam sie,ze musze byc silna,nie moge narzekac , plakac przy nich.Nie ufam w ogole ludziom ,ma chyba to zwiazek z niska samoocena...Ale nie potrafie nic zmienic w te kwestii.Takze lekko nie bedzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 18 lat i niemal od zawsze nie umiem sie dogadac z rodzicami ,moze wiele nastolatek ma ten problem,wkoncu roznica pokolen.Ale mi to strasznie utrudnia zycie.Nie umiem sie doradzic w zadnej sprawie rodzicow ,mam wrazenie ,ze mnie nie doceniają i moje plany, marzenia sa dla ich smieszne.W sumie to ja z nimi prawie nie rozmawiam ,tylko o malo znaczacych sprawach, w zyciu nie rozmawiam o swoich problemach,wątpliwosciach,uczuciach..Robi to sie ciężkie.Nie mam odwagi przyprowadzic kolegow do domu,bo ich skomentuja ,czy mowic otwarcie o swoich planach na

przyszlosc,studiach..Oni nic nie wiedza,boje sie ,ze jak o czyms im powiem to mi beda probowac wybic to z glowy ,wiem ,ze to chore, ze mam wystarczajaca ilosc lat ,by samemu o sobie decydowac.Ale jestem przeciez uzalezniona od rodzicow,chocby finansowo.Chorobliwie boje sie krytyki.To nie jest tak ,ze sa złymi rodzicami, na pewno mnie kochają,staraja sie o dobre zycie dla mnie i mojej siostry,jak bylam mała wozili po całej Polsce mnie zebym wyzdrowiala tylko.Ale nie potrafie zaufac, zwierzyc sie ,wszystko odkladam na ostatnia chwile co mam powiedziec,nie lubuie razem nawet telewizji ogladac,czuje sie obco.Przezylam glęboo depresje ,plakalam codziennie przez rok ,powazne problemy ale ukrylam wszystko.Przyzwyczilam sie,ze musze byc silna,nie moge narzekac , plakac przy nich.Nie ufam w ogole ludziom ,ma chyba to zwiazek z niska samoocena...Ale nie potrafie nic zmienic w te kwestii.Takze lekko nie bedzie.

 

wygląda to na... typowy problem :P

Wiesz co, napisałaś dużo ale nie opisałaś sytuacji. Jakie są te twoje marzenia, że uważają je za śmieszne? ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×