Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wkurza mnie:


*Wiola*

Rekomendowane odpowiedzi

Moja współlokatorka, która czepia się o przeróżne rzeczy, przy czym czuję się jakby mama zwracała mi uwagę. Zauważyła, że mi się to nie podoba, kiedy pokazałam jej niezadowolenie z pouczania mnie jak zmywać naczynia po wycieku cieczy spod pokrywy... Przepraszam, ale czy jestem jakaś inna, że przeszkadza mi zwracanie takiej uwagi? Nie bacząc na to, że rzeczywiście bardzo zwracam uwagę przy myciu naczyń (myję górę, spód i boki jakiegokolwiek naczynia...dokładnie, mam bzika na tym punkcie). Niestety nie zachowałam się według mojego "idealnego" scenariusza, zawsze musi mi zabraknąć języka w gębie, lub przyjmuję wszystko na siebie. Nie wywołałam afery, niby powiedziałam o co mi chodzi, ale nie tak jak chciałam, bo się stresowałam, więc wkurzam się na siebie. Bo mogłam jej powiedzieć jasno i prosto, że nie wiadomo, czy to ja tak "umyłam" tą pokrywkę (myję dokładnie, ale mogłam niedopatrzeć jaki brud pozostawiła, w co oczywiście szczerze wątpię, ja szoruję pokrywy patelni i inne..), w końcu mieszkamy we 3 w jednym mieszkaniu. A czuję się kozłem ofiarnym. Zapewne to przez moje nieogarnianie różnych rzeczy... Zawsze staram się wytłumaczyć jakieś osoby z dziwnego/krępującego zachowania, bo potrafię się wczuć w ich sytuację... To dlatego żadna "kłótnia" mi nie wychodzi.

Za nic nie chcę się kłócić, nie chcę tylko by mną pomiatano, i traktowano mnie jak dziecko.

Czy Wy też macie takie przeżycia? Czy tylko ja patrzę na takie rzeczy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja współlokatorka, która czepia się o przeróżne rzeczy, przy czym czuję się jakby mama zwracała mi uwagę. Zauważyła, że mi się to nie podoba, kiedy pokazałam jej niezadowolenie z pouczania mnie jak zmywać naczynia po wycieku cieczy spod pokrywy... Przepraszam, ale czy jestem jakaś inna, że przeszkadza mi zwracanie takiej uwagi? Nie bacząc na to, że rzeczywiście bardzo zwracam uwagę przy myciu naczyń (myję górę, spód i boki jakiegokolwiek naczynia...dokładnie, mam bzika na tym punkcie). Niestety nie zachowałam się według mojego "idealnego" scenariusza, zawsze musi mi zabraknąć języka w gębie, lub przyjmuję wszystko na siebie. Nie wywołałam afery, niby powiedziałam o co mi chodzi, ale nie tak jak chciałam, bo się stresowałam, więc wkurzam się na siebie. Bo mogłam jej powiedzieć jasno i prosto, że nie wiadomo, czy to ja tak "umyłam" tą pokrywkę (myję dokładnie, ale mogłam niedopatrzeć jaki brud pozostawiła, w co oczywiście szczerze wątpię, ja szoruję pokrywy patelni i inne..), w końcu mieszkamy we 3 w jednym mieszkaniu. A czuję się kozłem ofiarnym. Zapewne to przez moje nieogarnianie różnych rzeczy... Zawsze staram się wytłumaczyć jakieś osoby z dziwnego/krępującego zachowania, bo potrafię się wczuć w ich sytuację... To dlatego żadna "kłótnia" mi nie wychodzi.

Za nic nie chcę się kłócić, nie chcę tylko by mną pomiatano, i traktowano mnie jak dziecko.

Czy Wy też macie takie przeżycia? Czy tylko ja patrzę na takie rzeczy?

 

Ale po co jej się tłumaczysz?

Powiedz jej, żeby zajęła się sobą i nie pouczała Cie i koniec. Sama robisz z siebie ofiare

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×