Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

To wszystko kwestia naszego nastawienia. Miałam stare blizny - w końcu się przemogłam i zaczęłam chodzić na basen. Ludzie nie zwracali uwagi to i ja się zrelaksowałam.

 

Teraz mam świeżą bliznę po jednokrotnej, impulsywnej eskapadzie po latach i wszystko poszło się... :evil:

 

Nic - popracuję nad tym... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Piszecie o bliznach, cięciu się... Zdarzały się Wam inne przypadki autoagresji?

Ja nigdy nie miałam odwagi się ciąć. Za to w chwilach bezsilności biję się w głowę, albo głową o ścianę. Tłumaczę sobie, że chcę się w jakiś sposób 'ukarać' za swoją beznadziejność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Blizna nie zawsze oznacza cięcie ;) Choć najczęściej. Nie lubię pisać o metodach bo jeszcze ktoś zostanie zainspirowany...

 

To o czym piszesz akurat mi się nie zdarza, choć przyznam, że bywam impulsywna i walnę w coś pięścią (najczęściej w ścianę i nie przy ludziach - bez scen, nie?). Ale to nie kara tylko właśnie... agresja bez ujścia (no przecież nie pobiję nikogo), albo bezsilność. Nie upatrywałabym w tym autoagresji - to raczej problem z kontrolowaniem emocji.

 

Jeśli Ty na swój problem akurat tak patrzysz - to może coś w tym jest.

 

Nie trzeba się ciąć, by być autoagresywnym. Tak na marginesie: można też zastanawiać się od kiedy np. cięcie jest cięciem. Tzn. głębokość np... Jak zobaczyłam co ludzie potrafią sobie zrobić to prawie doszłam do wniosku, że ja to się chyba nigdy nie cięłam...

 

No ale po co to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh, kochani, nie wiem co mam Wam powiedzieć :( Nie tnijcie się, wiem że jest ciężko, ale na tym polega praca samemu nad sobą...

Będę tu Wam smęciła, ale pamiętajcie, jeżeli zrobicie to zakażonym narzędziem może dojść do infekcji, a z tego już nie tak łatwo wybrnąć... Oglądałam ostatnio film o chłopaku który ciął się na ręce i wdarło mu się zakażenie, stracił rękę... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój probblem polega na tym,że wszyscy ludzie,przed którymi nie nakładam 'maski' tzn nie ukrywam sie,stwierdzają u mnie depresję lub nerwicę. Tylko ja boje sie iść do psychologa szkolnego, mam 12 lat. coś mnie powstrzymuje. Nie mam przyjaciół, jest tylko jedna osoba, ale z nią spotykam się co miesiąc, dwa. Jest również chłopak....Zakochałam się w nim 'tak na serio' i na prawde myśle że go kocham. To właśnie dzięki niemu powstała większość moich ran na ręce.

Nie chce sie zabić! Chce żyć, ale nie umiem! Kiedy widzę duże czerwone kreski na ręce(nie tne sie na nadgarstku tylko na ręce, przy dłoni) czuję satysfakcję. Jest to moje wołanie o pomoc, ale nikt tego nie widzi....Nie moge sie powstrzymać, i tne sie.Ponadto przewyższam psychicznie swoich rówieśników.Mam szereg zainteresowań, slucham metalcorowej muzyki, jestem dojrzalsza, ale tylko dlatego że ludzie nie przyjmują mnie do siebie. W szkole niby nie siedze na odludziu, ale w domu cały czas siedze przed komputerem, zwykle płaczę...nikt nigdzie mnie nie zaprasza, nie pisze, nie wykazuje zainteresowania, nikogo nie obchodzi dlaczego płaczę czy sie śmieje.

Uważacie że powinnam iść do szkolnego psychologa?Pomoże mi on...?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×