Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Bellatrix, wiem, tylko ta osoba jest oporna, nie potrafi zrozumieć, że to szkodliwe. Myśli, że nad tym też zapanuje. Nie zdaje sobie sprawy, że to uczucia próbuja się wydostać, nie rozumie jak tłumaczę. :bezradny: Mam już ta książkę z neta, dzięki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do czasu rozprawy będę jedną wielką raną / blizną...

muszę być nieźle pierdo....nięta...

czytam sobie wątek... śmieję się a w przerwach na papierosa tnę udo żyletką...

zupełnie jakby to było normalne... a przecież nie jest...

jedno jest pewne... ból fizyczny jest przynajmniej rzeczywisty... widzę krew, boli i wiem że tak ma być...

a ból psychiczny? jak go przeżyć ???????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znowu nóż stał się sposobem na przeżycie.

 

-- 03 lip 2012, 22:24 --

 

jedno jest pewne... ból fizyczny jest przynajmniej rzeczywisty... widzę krew, boli i wiem że tak ma być...

a ból psychiczny? jak go przeżyć ???????????

 

powiedz mi jak się dowiesz....

ja szatkuję sobie dzisiaj nogi. nienawidzę każdej komórki żyjącej we mnie, brzydzę się nią, nie zasługuję nawet na łaskę śmierci.

nie mam nikogo i dlatego się zniszczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja nie tnę się od 2 tygodni... choć już myślałam, by to zrobić, dopiero w next środę widzę się z moim psychoterapeutą, teraz nie widzę wgl swojego życia bez niego. uzależniłam się od rozmów z nim... widocznie to mi pomaga, jak wtedy się nie tnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnio staram się konstruktywnie rozładowywać negatywne napięcie

 

pedałuję na rowerze stacjonarnym aż się pot ze mnie leje

póki co faktycznie nie czuję potrzeby chlastania się (od ostatniego razu, jeszcze się nie zagoiło) :roll:

może to jest właśnie sposób Korba, ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam do Was pytanie - czy ktokolwiek próbował usuwać blizny ? nie wiem, jaka to metoda, najbardziej nowoczesna to chyba laserowa ? jest raczej bardzo droga, ale czy nie orientujecie się może, czy efekty są warte tych pieniędzy ?

 

przepraszam, jeśli pytanie było już zadawane, ale jednak przeglądanie 300 stron wątku... ;)

 

z góry bardzo dziękuję za odpowiedzi :*!

 

-- 06 lip 2012, 07:36 --

 

ostatnio staram się konstruktywnie rozładowywać negatywne napięcie

 

pedałuję na rowerze stacjonarnym aż się pot ze mnie leje

póki co faktycznie nie czuję potrzeby chlastania się (od ostatniego razu, jeszcze się nie zagoiło) :roll:

może to jest właśnie sposób Korba, ??

 

z tego, co się orientuję, w Twoim przypadku rower nie jest zdrowym rozładowaniem napięcia... Masz bulimię, prawda? Wiem, że istnieje cienka granica między zdrowym uprawianiem sportu a "zajeżdżaniem się" u osób z ED, ponieważ sama choruję na bulimię / anoreksję bulimiczną. Jak to jest u Ciebie?

 

ściskam mocno. :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agasaya, ja się ostatnio czuję notorycznie zmęczona, wręcz jakbym miała zemdleć.... nie miałabym sił do pedałowania...

ale na pewno jest to dobry sposób, zdrowy sposób rozładowania emocji.

 

chiha, ja używałam jedynie kremu No-scar i bardzo go polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tego, co się orientuję, w Twoim przypadku rower nie jest zdrowym rozładowaniem napięcia... Masz bulimię, prawda? Wiem, że istnieje cienka granica między zdrowym uprawianiem sportu a "zajeżdżaniem się" u osób z ED, ponieważ sama choruję na bulimię / anoreksję bulimiczną. Jak to jest u Ciebie?

 

hahaha i tu mnie masz kochana...

granica jest bardzo cienka, zwłaszcza że ja nawet nie wiem ile to jest dużo ćwiczyć a ile to mało... bo dla mnie zawsze będzie za mało.

póki co trzymam się minimum 40 minut dziennie ale nie więcej niż 2 godziny. W tych granicach oscyluję w zależności od sił i czasu danego dnia.

Dziś właśnie miałam taki "kryzys"... walczyłam ze sobą że nie przekroczyć 2 godzin... ale to już temat na inny wątek...

chodzi mi o to że jak się zmęczę fizycznie, dam sobie w kość, spocę się jak świnia to potem mnie mniej ciągnie do innego katowania się

 

Korba, ja jak zaczynałam też nie miałam sił i nadal bywa różnie ale się zmuszam. bo postanowiłam wreszcie zrobić coś mądrego dla siebie

 

Bellatrix, może nie sam rower co fat burnery który łykam jako wspomagacze. ostatnio przegięłam i fatalnie się czułam ale sytuacja już opanowana. póki co mam kontrolę i nie "zajeżdżam się" jak to napisała chiha, ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wzięło mnie na refleksje.. Sądzę, że największym zapalnikiem w moim przypadku jest szkoła. Przez całe wakacje rzadko kiedy miałam nawet na to chęć (oprócz momentu, gdy matka zaczęła się coś domyślać i na jej oczach miałam ochotę podciąć żyły, by miała mnie na sumieniu), a w roku szkolnym mogłam robić to dzień w dzień, cały czas... Jakiś czas jestem 'czysta' i muszę przyznać, że jestem z siebie zadowolona. Jednak cały czas przepełnia mnie strach - co będzie we wrześniu... :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbowałam jakoś się powoli przekonywać, że wcale nie będzie tak źle, że może się ułoży... inni też mi to wmawiają, tyle że oni mają kogoś... Nie wiedzą, czym jest ta wieczna samotność, pustka, ta siła, która ssie od środka... I komukolwiek się nie wyżalę, zawsze jest, że przesadzam i dramatyzuję.. może i tak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sama zmagam się z tym problemem, więc nie posłużę tu pomocą.

W moim przypadku samookaleczenia w jakiś sposób pomagają pozbyć się bólu psychicznego, który jest bólem największym ze wszystkich, gdyż człowiek podczas cięcia się skupia się na bólu fizycznym, na krwi etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anty, myślę, że wiele osób mogłoby powiedzieć co Ty - bo, moim zdaniem, autoagresja właśnie ma na celu wyciszenie bólu psychicznego... ;)

 

-- 17 lip 2012, 19:37 --

 

A powiedz mi, pisałaś, że się 'zmagasz' - próbujesz się ograniczać, zaprzestać, czy jest to aktualnie problem, z którym - jak uważasz - mogłabyś sobie nie poradzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, takie coś mam zazwyczaj przy silnych atakach nienawiści do siebie...

GregoryHouse, to dobrze że wiele wyjazdów itp,izolacja i bycie z samym sobą sprzyja głupim myślom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GregoryHouse, Nie chodzisz na żadną terapię? Może masz kogoś z kim możesz porozmawiać, albo jakieś zajęcia/praca, które by cię utrzymały na nogach. Przecież nie trzeba koniecznie gdzieś wyjeżdżać żeby coś robić. A te myśli same raczej nie uciekną, i tak będzie trzeba się z nimi jakoś zmierzyć. Byle nie samemu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, w czwartek wieczorem najadłam się leków i spałam do dzisiaj..... właśnie byłam z przyjaciółką oddać rzeczy padalcowi (ona poszła, ja go nie chcę widzieć na oczy) i odebrać moje. Oczywiście się awanturował i straszył. Dochodzę do siebie. Jestem wykończona emocjonalnie, mimo tak długiego spania. Dziękuję, że pamiętasz :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×