Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Niektóre wypowiedzi uzytkowników forum:

 

depas

 

Kiedyś również ciąłem się (i nie tylko to sobie robiłem) i widziałem w tym sens. Przynosiło ulgę, nie mogę zaprzeczyć. Moje skłonnoścci autodestrukcyjne i masochistycznne powodowały że sprawiał mi radość mój własny ból, widok krwi. Teraz po latach mam tylko mnóstwo blizn których się wstydzę. Od dawna tego nie robię i nie zamierzam więcej robić, ale jak najbardziej rozumiem że takie akcje mogą przynieść ulgę, ukojenie. Czy jest to dobre, nie sądzę, ale doraźnie pomagało, jak alkohol czy dragi. Ae wszystkie te rzeczy na dłuższą metę szkodzą, zresztą czysta destrukcja nigdy tak naprawdę w ostatecznycm rozrachunku nie pomaga.

 

 

nube-to by nie była odwaga a wielka słabość.

 

Vett - chyba chodziło o podcięcie żył w akcie samobójstwa.

Co nie zmienia faktu, że nie uważam tego za słabość. No ale ponoć samobójstwo to tchórzostwo :bezradny:

 

Monar-przecież trzeba być mega odważnym, by popełnić samobójstwo, nie bać się nicości, śmierci... Teraz sobie tego nie wyobrażam, a kiedyś... Byłam kilka razy w takiej sytuacji, że chciałam to zrobić.

 

kasiątko-To nie słabość ani odwaga tylko choroba.To,że się nie pocięłaś coma, świadczy o tym,że wygrała z Tobą ta zdrowa część Ciebie.

nube-Wg mnie odwagę to trzeba mieć, ale na to, aby żyć...

 

Jestem tego samego zdania co nube i kasiątko.

 

Nie wiem jak to się dzieje ,ale jak ja tłumaczę ,chcę pomóc albo daję sposoby jak rozładować emocje które niszczą jestem traktowana jak intruz który nic nie rozumie.

Wstawiając słowa piosenki "Człowieczy los" którą śpiewała Anna German zaszufladkowała mnie Vett że jestem z sekty.

Mimo tego jestem z Wami ,wspieram Was duchowo.Pozdrawiam . :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Orientuje się ktoś jak wygląda sprawa cięcia/kaleczenia się jeśli chodzi o płeć? Odnoszę wrażenie że robią to głównie kobiety, być może jestem w mniejszości facetów którzy przechodzili taki okres w swoim życiu. Zastanawia mnie z czego wynika ta różnica, mniejsza odporność mężczyzn na ból?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Całkiem możliwe że masz rację z tą wrażliwością, to niewątpliwie silna cecha mojego charakteru, pewna nadpobudliwość emocjonalna również. Moja mama ma za sobą próbę samobójczą i wciąż widoczną bliznę na wewnętrznej stronie nadgarstka po jej młodzieńczej nadwrażliwości... Chyba od genów nie ma ucieczki, niezależnie od płci, pewne skłonności się po prostu dziedziczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pocięłam się w niedzielę, choć miałam na to ochotę. Nie pocięłam się wczoraj, chociaż terapeuta mnie zranił i przeżywam to gorzej niż chyba całą sytuację w domu. I nie pocięłam się dziś. I się nie potnę! To będzie 3 dzień. Będę próbować chociaż jak najmniej to robić. Tylko w ostateczności choć brzmi strasznie, to po prostu lepiej się pociąć niżeli miałabym zwariować.

 

-- 16 kwi 2013, 16:50 --

 

depas, Vett,

a mój terapeuta twierdzi, że to kobiety są odporniejsze...

z cyzm kompletnie się nie zgadzam, bo powiedziałabym np. na temat tego cięcia się tak samo jak Ty Vett... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, o widzisz, to ja się pocięłam wczoraj w Twoim imieniu :roll:

 

-- 16 kwi 2013, 16:57 --

 

a mój terapeuta twierdzi, że to kobiety są odporniejsze...

może z jakiegoś naukowego punktu widzenia... :mrgreen: Poza tym trzeba rozdzielić ból na psychiczny i fizyczny. I teraz sobie pomyślmy. Bo o większej odporności kobiet na fizyczny to wiadomo... Równowaga musi być, więc kobietom dorzucono impulsywność :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno jednak to kobiety lepiej znoszą ból, choćby z racji tego że muszą doświadczyć bólu porodowego. Zgodziłbym się na podział bólu na fizyczny i psychiczny, to dwie podobne jednak bardzo różne rzeczy. U mnie wyglądało to tak, że znieczulałem się fizycznie alkoholem, i wtedy ból psychiczny popychał mnie do drastycznych czynów wobec siebie, wychodziły na wierzch rzeczy które tylko tnąc się potrafiłem uśmierzyć. Trwało to całe lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nienormalna21- poczytałaś tą stronkę i nie chciałaś być gorsza.One to zrobiły to dlaczego ja nie mam tego zrobić. :why: :why: . Bierz przykład z tych co walczyli i wygrali .Są takie Osoby nawet na tym forum .Na pewno cię wesprą i poradzą .

Po co ci to?? :(:( Nie użalaj się nad sobą .Przestań szukać przyczyn i powodów ..Ważne jest dzisiaj i jutro .Dasz radę .Walcz z chorobą i szatanem .A najlepiej nie wchodz na to forum .Tu dopiero można nabawić się choroby .Z tego co wyczytałam to chodzisz na terapię.Trzymaj się tego.Masz więc gdzie i komu wyrzucić z siebie to co ci utrudnia życie i uwierzyć w siebie ,w swoje możliwości ,zdolności. Pozdrawiam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

muszę się z Wami czymś podzielić dziewczyny, mnie ostatnio ulgę zamiast okaleczenia się (miałam znów na to ogromną ochotę) przyniosło rozjebanie kubka o ścianę :lol: byłam w szoku....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma, to tak samo jak ja ze złości zniszczyłam matce jej ulubionego kwiatka, ależ miałam satysfakcję! :smile:

ale to też jest złe... :(

 

-- 17 kwi 2013, 14:21 --

 

Nie użalaj się nad sobą .

To są ostatnie słowa, które chciałby, ktoś samookaleczający się, usłyszeć. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×