Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam wszystkich


justyna81

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich serdecznie. Przeglądam i zaczytuję się w tym forum od kilku dni. A dziś doszłam do wniosku,że jeśli się wygadam osobom z podobnymi problemami to powinno przynieść mi chociaż odrobinę ulgi. Postaram jak najkrócej przedstawić to co się dzieje.

Wspomnienie pierwsze-jako dziecko często leżałam w szpitalu, mając parę lat obudziłam się w nocy na szpitalnym łóżku zlana potem z walącym sercem, biegunką i z myślą,że stanie się coś strasznego. Drugie wspomnienie, byłam parę lat starsza i nocowałam u kuzynki i znowu ta sama sytuacja. W domu też zdarzało się,że jako kilkulatka prosiłam mamę żeby ze mną spała bo miałam takie lęki ale nigdy o tym nie mówiłam nikomu. Od tamtego czasu unikałam chyba podświadomie nocowania u babci, kuzynek, koleżanek. Jako dorosła już osoba zaczełam sobie układać życie, facet, wynajęte mieszkanie, sielanka. Partner miał taki tryb pracy,że był w domu tylko w weekendy ale mi to nie przeszkadzało, przeciwnie nawet lubiłam te dni kiedy byłam sama. I ni z tego ni z owego pewnego wieczoru dopadło mnie w kąpieli. Myślałam,że umieram,że to już koniec-ból w klatce piersiowej, walące serce, słodko w ustach, zbierająca ślina, odrętwienie i ta straszna panika,że zaraz umrę,że nie wytrzymam. Nie wiem jak przeżyłam tę noc. Rano poleciałam po melisę i jakieś leki uspokajające bez recepty. Nie wiem czy to pomagało chyba bardziej sobie to wmawiałam. Dzień jeszcze był do zniesienia ale noce to tragedia. W końcu przy kolejnym nocnym ataku mama zawiozła mnie na pogotowie. Dostałam chyba końską dawkę czegoś na uspokojenie w zastrzyku bo pierwszy raz od dwóch tygodni czułam się cudownie bo nie czułam kompletnie nic. Lekarz rodzinny podejrzewał tarczycę ale badania nic nie wykazały więc poprosił abym udała się do psychiatry. Wizyta u psychiatry a ja w ryk bo w końcu ktoś mnie rozumiał, a ja przekonałam się,że nie jestem wariatką tylko jest to nerwica. Dostałam dwa leki Xanax i Bioxetin o ile dobrze pamietam i poczułam,że może w końcu będzie dobrze. Przez ro przyjmowałam oba leki, które podczas comiesięcznych wizyt były stopniowo zmniejszane. Po roku zostałam uznana za wyleczoną. I czułam się normalnie. Niestety moje lęki mają wpływ na moje życie, przeprowadziłam się do mamy żeby w nocy był zawsze ktoś bliski przy mnie, rzadko sypiam w obcych miejscach....moj największy lęk, wręcz nieopisany strach wywołuje u mnie już sama myśl o tym,że mogłabym zostać na noc w szpitalu. Leczyłam się w 2003 roku. Teraz mam 30 lat.....i wczoraj znowu mnie dopadło :( Narzeczony wyjechał w delegację wczoraj rano. Do popołudnia było jeszcze dobrze...im bliżej wieczora tym gorzej, jakoś przetrwałam noc wmawiając sobie,że nie umrę, że nic sie nie stanie, głęboko oddychałam, dodatkowo obecność psa działała lekko rozluźniająco. Objawy takie jak poprzednio plus nowy szczękanie zębami tak jak z zimna. Od rana ściśnięty żołądek z nerwów. Lekarz rodzinny przepisał mi na noc Stilnox- mam nadzieję,że pomoże. Jestem załamana, miałam nadzieję,że nie będę musiała już więcej przez to przechodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

justyna81, czasami same leki nie wystarczą - przydałaby się psychoterapia, żebyś w ogóle wiedziała co jest źródłem Twoich lęków.. bo coś jest, możesz być tego nieświadoma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Będąc u psychiatry byłam w takim stanie,że zależało mi wyłącznie na tym żeby się nie bać i w miarę normalnie funkcjonować. Z perspektywy czasu wiem,że same leki nie wystarczą, a tak właśnie robił mój lekarz. Ustawił mi leki i w sumie jakoś głębiej nie wnikał i nie dociekał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

postaraj się może poszukać poradni, gdzie mają i psychologa i psychiatrę... bo psychiatra daje skierowanie do psychologa. chyba że jak zasugerujesz temu swojemu i Ci wypisze skierowanie - to ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leczysz sie w przychodni państwowej , czy prywatnej ? Najlepsza opcja , to prywatnie , wiąże sie to niestety z kosztami ale zdrowie jest bezcenne , dlatego warto . Z pewnościa sa leki , które Ci pomoga ale wymaga to systematyczności . Bądź dobrej mysli , choć doskonale wiem , że w takich chwilach jest ciężko .

 

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili nie leczę się. Dopadło mnie wszystko w czwartek i do dziś jakoś radzę sobie sama. Byłam jedynie w piątek u mojego lekarza rodzinnego i po przedstawieniu sytuacji przepisał mi Stilnox na noc. Szczęście w nieszczęściu,że jeszcze go nie brałam bo jakoś radzę sobie ale chyba już sama świadomość,że w sytuacji kryzysowej mogę coś połknąć działa na mnie uspokajająco. Wiem, że na dłuższą metę i tak sama sobie nie poradzę. Wcześniej faktycznie leczyłam się prywatnie i teraz pewnie też tak będzie chociaż niestety nie mam kasy na lekarza. Minęły dopiero cztery dni, a ja czuje się wrakiem psychicznie i już nawet fizycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stany lękowe zawsze są objawią czegoś najgorszego. Tak samo jak śmierci. Ja żeby stany lekowe wyeliminować zaczęłam robić wszystko tego co bałam się najbardziej. Powiem ci że one zostają bo zostają. Ale psychiatra zawsze cię wysłucha i powie ci jak się tego pozbyć, nawet bez używania leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×