Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHOROBLIWA ZAZDROSC W ZWIAZKU PROSZE O POMOC


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich i prosilbym o pomoc.Jestem pierwszy raz na tym forum i nie wiem dokladnie jak zaczac,moze najlepiej napisze od poczatku jak bylo jest a mianowicie jestem cholernie zazdrosny o moja dziewczyne ale chyba mam ku temu powody,nie wiem jakos czuje ze ona szuka kogos innego,no moze nie szuka ale mam w glowie takie cos i prawie jestem przekonany ze jakby miala okazje i poznala kogos innego to pewnie by mnie zdradzila,No ale napisze jak bylo i jestmiedzy nami.

Jestesmy razem od 1,5 roku tzn.moze razem to zaduzo powiedziane bo ja mieszkam za granica a ona w polsce poznalismy sie przez internet i na poczatku wiadomo pisalismy do siebie coraz wiecej i wiecej az zdecydowalismy sie ze chcemy byc razem.Poznawalismy sie przez internet,zarowno w sprawach codziennych jak i intymnych lozkowych.Nie wiem ale wszystko jakos przebieglo szybko,na pierwszysm spotkaniu kochalismy sie i nie wiem czy to bylo dobre ale nie miala nic przeciwko temu i nasz seks wygladal bardzo odwaznie,oczywiscie pisalismy wczesnie o tym itd.Potem ja znowu wyjechalem z polski a ona musiala zostac bo sie uczy jeszcze i wlasnie sie zaczelo wtedy chyba jezdzila do siostry na sobote gdzie czesto byly imprezy no i wiadomo popijawki ona mi sie chwalila,mowila o tym itd.wszystko bylo niby wporzadku tylko potem okazywalo sie ze np.jak mowila ze u tej siostry byl kolega okazalo sie ze bylo dwoch a ona mi nie wspomniala o nich,potem mi mowila ze ten drugi to do kolezanki tej siaostry przyjezdzal no i tak sie zaczelo,nie mowila mi prawdy jak jest,nastepnie kiedys mi powiedziala ze chcialaby zeby nas ktos nakryl jak sie kochamy np.moj brat albo ktos inny ale zeby to byl chlopak...hmmm szczerze mowiac zaskoczyla mnie tym i bardzo zezloscila,no i pomyslalem odrazu sobie ze jednak czegos chce wiecej moze kogos nie wiem a moze chciala pokazac jaka jest dobra hmmmm nie mam pojecia,jak zaczelismy o tym gadac po jakims czasie spytalem dlaczego,i ze to troche nienormalne jest i ze moze chcialaby cos wiecej tak jej powiedzialem to mi odpowiedziala ze fajnie by bylo a chcialaby zeby tylko ten ktos sie zawstydzil..nie wiem dla mnei to troche dziwne jest....zaczolem sie robic coraz bardzij zazdrosny i nieufny nawet teraz jak spojrzy na kogos jakiegos faceta to zaraz mysle ze chcialaby cos znim skoro zemna tak szybko to wszystko przebieglo to pewnie z nim tez by szybko przebieglo....byla kiedys u mnie i jak jedlismy obiad ja moj brat jego dziwczyna no i moja to wlasnie tak spogladala na mojego brata zerkala,tylko nie wiem nie jest az tak bardzo smiala i moze tylko tak patrzyla poprostu bo sie wstydzila czy cos,ale ja juz sobie wkrecilem ze napenwo na niego zerka z wiadomego powodu.....niestety to ze mi nie mowila prawdy,te jej zachcianki troche dziwne,to ze tak wszystko szybko przebieglo poprostu czasem mnie rozwala i az sie gotuje we mnie wszystko tylko ze jak zaczne z nia o tym rozmawiac to zaczyna plakac i zebym do tego nie wracal....wyjasnila mi jak pierwszy raz jej wygarnolem co mnei boli i co jest nie tak wedlug mnie to mowila ze wlasnie np.ten kolega to byl u kolezanki a nie u niej,ze to zeby chciala zeby nas ktos nakryl to tylko zeby ten ktos sie zawstydzil,to ze nie mowila mi prawdy to to ze nie wiedziala ze to takie istotne itd.mowi ze mnie kocha bardzo i nie chce slyszec o roztaniu o ktorym kiedys wspomnialem,ze mnie nie zdradza i teraz mowi jak jest a to co zrobila wczesniej to nawet sobie nie zdawala sprawy z tego....nie wiem co mam robic prosze was o pomoc a moze jakis psycholog lub cos w tym stylu w internecie jak ktos moglby doradzic....moze ja poprostu sie sam nakrecam ale wydaje mi sie ze mam powody do tego a nie wiem jak sobie poradzic z tym i teraz jestem bardzo zazdrosny i przeraza mnie to ze ona spojrzy na kogos a we mnie juz sie gotuje bo mysle ze moze ma ochote na tamtego,moze z nim by chciala i mam takie wlasnie glupie mysli ze jakby jej zaproponowal ten ktos powiedzmy fajniejszy odemnie ze by mu nie odmowila,takie mam mysli niestety i coraz bardziej mi sie to poglebia...jest dobra kochajaca ale nie wiem naprawde co mam zrobic to samo przychodzi niestety........

przepraszam moze nie skladnie napisalem ale wlasnie niedawno skonczylem pisac na skypie z moja dziewczyna i to wrocilo i oczywiscie sie posprzeczalismy tylko ze ona nie chce ze mna o tym gadac a nawet to ja chyba i tak wiem swoje po tym co bylo,i nie wiem co by mi powiedziala to jakos mam to odczucie ze tak jest jak mysle niestety....najchetniej podstwilbym kogos i ja sprawdzil hehe przepraszam ale mam takie jazdy czasem.....

prosze o pomoc i gory bardzo dziekuje....

 

[Dodane po edycji:]

 

jeszcze tylko dodam ze nie mam tej penwosci do niej i dlatego tak myslalem o tym zeby jakiegos kumpla podstawic, bo ona mi nie mowi nawet jak ktos jest fajny nie powie mi tego,nie wiem czy sie boi ze ja zostawie bo jak jej mowilem ze jak tak dalej bedzie to nas nie ma,czy boi sie ze znowu bede do tego wracal i sie czepial i dlatego nie mowi mi,ale ja niemoge to samo mi wraca i same mi takie mysli przychodza jak sobie przypomne...

mam nadzieje ze ktos mi pomoze z tym bo jest mi naprawde ciezko a nie chce jej meczyc i siebie tez,bo tak bedzie jesli nie znajde pomocy...

jeszcze raz dzieki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz z tego co napisales to raczej wynika ze problem jest w Tobie, poki co zachowanie Twojej dziewczyny nie swiadczy ze mysli o zdradzie czy ze by zdradzila. Po prostu wydaje mi sie ze nakrecasz sie tym troche tym co ona Ci powiedziala i ze sie poczules niepewny. Ona Ci po prostu opowiedziala o swoich fantazjach, a Ty sie tym nakreciles, najlepiej by bylo jakbys z nia o tym porozmawial o tym co Cie dreczy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak masz racje problem jest pewnie we mnie i fakt czasem sie sam nakrecam,ale wydaje mi sie ze nie bezpodztawnie i nasunela mi wystarczajaco ze sie tak nakrecam niestety....ja tez mam fantazje czasem ale nie takie tylko ja i ona,a nawet o niektorych nie mowie...nie wydaje Ci sie ze to troche dziwne?postaw sie na moim miejscu...jasne ze sie poczulem niepewny bo jak mi powiedziala np.o tych fantazjach to sobie pomyslalem ze moze cos nie tak ze mna chcialaby lepiej,inaczej,z kims innym itd.odrazu sprowadzila mnie do parteru...nie o to chodzi ze mam o sobie niskie mniemanie wydaje mi sie ze jestem dosc atrakcyjny i nie raz to slyszalem nie od jednej dziewczyny tylko o to ze teraz mysle ze jest ze mna a jakby trafil sie jakis inny albo ze moze chcialaby sprobowac z innym to by to zrobila skoro takie ma myslenie....problem jest w tym ze to wraca do mnie samo,wiem co bylo to bylo powiedziala moze nie zdawala sobie sprawy dokladnie z tego co mowi tylko co z tym zrobic teraz....zrobilem sie bardzo zazdrosny i np. w normalnych sytuacjach zaraz mi to wraca i mysle swoje...kurde nie wiem jak sie z tym uporac zeby jej zaufac i nie byc az tak uczulony na tym punkcie...pare razy chcialem zakonczyc ten zwiazek bo naprawde mi bylo ciezko i tez nie chcialem jej krzywdzic jak sie dowalam do wszystkiego,ale ona mowila ze sie zmieni,zrozumiala,cale jej zycie to ja itd.z jednej strony chcialem skonczyc a z drugiej nie.... nadal jestesmy razem widze ze sie zmienila tylko ze ja mam to w glowie,moze nie caly czas ale przy roznych sytuacjach mi to wraca...jakby nie to co bylo wczesniej naprawde byloby wspaniale.....

Dzieki za rade i sorki moze nie skladnie pisze ale jestem po pracy padniety...dzieki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet bez szczegolowego wnikania w ten konkretny temat mozna stwierdzic (i wiekszosc ludzi sie z tym zgodzi), ze chorobliwa zazdrosc, wszelkie jej formy okazywane werbalnie przynosza skutek odwrotny od zamierzonego. No bo popatrz: nawet niech bedzie, ze jest jak to sobie uroiles - co Ci to da? Pomoze Ci w czyms to ze bedziesz mial poczucie krzywdy i ze "wyszlo na Twoje"? A jesli tak nie jest, jesli Twoje urojenia są urojeniami to pomyslales chwile jak sie czuje druga strona? Bo przeciez to co sie kręci nie jest jej obojetne.

Skrajne formy zazdrosci moga sie objawiac w:

- szukaniu autorytetu i "dowodow zdrady" u wróżek, "jasnowidzów"

- obrazanie sie i awantury po najmniejszych sygnalach takich jak spojrzenie na kogos/cos, na ulicy, na spacerze

- zwykla pomylka telefoniczna wystarczy do awantury

- nocne przesluchania itd.

Zmierzasz w tą stronę? Podoba Ci sie taka wizja przyszlosci? A jej sie spodoba? Bycie z chorobliwie zazdrosnym partnerem bywa pieklem i najlepszym wyjsciem jest wtedy zmiana partnera. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karol kazdy zwiazek polega na zaufaniu, moge Ci tylko powiedziec tak ze jak Cie zechce to i tak zdradzi i nic na to nie poradzisz, a jak sie bedziesz doszukiwal niepotrzebnych problemow, to zniszczysz sam zwiazek i naprawde jeszcze mozesz doprowadzic do tego ze ona Cie zdradzi bo nie tylko ze sie jej bedzie podobal ktos inny tylko dlatego ze u Ciebie nie ma wsparcia, ani poczucia bezpieczenstwa. Ja z moim partenerem rozmzwialam o roznych fantazjach i nigdy nie czulam sie zazdrosna, bo po co, mam takie podejsce ze jak ktos chce skoczyc na bok to skoczy niezaleznie czy ja sie bede czegos doszukiwac czy nie. Sprobuj sobie przetlumaczyc, ze takim zachowaniem tylko niszczysz relacje miedzy Wami, i jezeli Ci naprawde na tym zalezy to moze sie uspokoisz. Moze tez sprobuj skorzystac z rady psychologa, jezeli nadal nie bedzies potrafi sie z tym uporac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem ze mam te skrajne formy zazdrosci..wiekszosc z tego sie zgadza i tak sie zachowuje niestety

nie chce sie tak zachowywac i myslec,ale niestety to samo przychodzi i ciezko mi sobie z tym poradzic,chociaz naprawde staram sie bo zdaje sobie sprawe ze jakby chciala mnie zdradzic to mnie zdradzi tym bardziej ze dzieli nas ponad 2000 km na ta chwile i swietnie to rozumiem nawet nie bede wiedzial a moze i sie dowiem jakby tak bylo bo mieszkamy blisko siebie w polsce ale nie chce narazie o tym myslec....jaj jej ufam naprawde sie zmienila i widze ze zrozumiala ze takie cos zle na mnie dziala moze dlatego wlasnie ze jestesmy tak daleko od siebie tak to dziala...ale naprawde to czasem przychodzi jak fala nie wiadomo skad i ja sie nakrecam mocno tym niepotrzebnie,jakby nie bylo takich sytuacji to mysle ze nasz zwiazek bylby calkiem inny....tzn chodzi o mnie ze bym sie nie nakrecal tak....wiem ze moge zniszczyc zwiazek i co gorsze narobic jej duzo przykrosci czego nie chce staram sie jak moge i widze ze coraz rzadziej do tego wracam i biore sobie to wszysto na madry rozum ze nie mam zadnych dowodow zeby o niej tak myslec tylko slowa i to co robila ze nie mowila mi jak jest i te jej fantazje, tylko kurcze boje sie ze to bedzie wracac i wracac i sie od tego nie uwolnie...

Dzieki wam za rady i odpowiedzi musze mykac juz do pracy wiec krotko i szybko pisalem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ci się nie dziwię że jesteś zazdrosny, ale winny tu jest wg mnie związek na odległość. Bo na odległość to żaden związek, nie jesteście w ogóle razem, a okazyjne spotkania to okazyjne spotkania, i kontakt przez internet nie zastąpi żywego. Uważam że są dwie możliwości: 1. ty jesteś przeczulony i przewrażliwiony 2. ona nie wyklucza możliwości bycia z innym, i ty to wyczuwasz. Czy rozmawialiście o tym, o wierności, o waszej wspólnej przyszłości? Wg mnie to nie najlepiej świadczy o dziewczynie że na pierwszym spotkaniu poszła z tobą do łóżka - albo tak robi, albo to była miłość od pierwszego wejrzenia, nie mi przez internet oceniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może ja sie wypowiem.

Po 1- problem nie leży w TOBIE a w Twojej pannie

Masz prawo być zazdrosnym bo kochasz, masz prawo być bardzo zazdrosnym bo ona jak widać nie jest z Tobą szczera. Nie mówi prawdy a te 'chcę aby nakrył nas jakiś facet' mnie rozwaliło. Kolejny fakt- poszła z Tobą do łóżka na pierwszej randce, patrzyła sie dziwnie na Twojego brata- dla mnie od razu widać co babka lubi. Lubi kokietować, lubi facetów, lubi seks.

I związek na odległość to nie związek. Opowiem Ci coś- byłam z pewnym kolesiem pół roku, 300km do siebie mieliśmy i przyjedżał do mnie co 2 tygodnie. Kłamał mnie, np mówił że siedzi w domu a potem sie dowiadywałam że był w klubie. Po pół roku powiedział mi że chce przerwy. Okazał sie potem że świnia wpadł z jakąś laską i ta laska spodziewa się bliżniaków...

 

Masz jedno wyjście wg mnie- zamieszkać z nią i poznać sie dobrze, a najpierw poważnie porozmawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napewno zwiazek na odleglosc jest duzym minusem ale narazie tak musi byc...jestesmy razem tylko jak polece do polski...tak jestem przeczulony i przewrazliwiony niestety,ale ja uwazam ze nie bezpodstwnie...nie wiem wlasnie czy ona nie wyklucza byc z innym tak jak napisalem ze jakby spotkala innego i zobaczyla cos"nowego"w nim to moze sprobowala by z nim..nie wiem czy to wyczuwam az tak ale dla mnie byly bardzo dziwne jej zachowania i wszystko na to mi wskazywalo...tak rozmawialem z nia i na poczatku i jakos pare miesiecy temu... chcialem jej to wbic do glowy ze wszystko zalezy od niej czy z kims pojdzie czy nie to ona decyduje co sie stanie.. na poczatku mowila mi ze rozumie wie itd.mimo to robila swoje i nie mowila prawdy,to nie byly jakies wielkie klamstwa ale powiedzialem jej jakie by nie bylo czy to jest dobre cos czy zle ale zeby byla tylko szczerosc i wszystko mozna zrozumiec przebaczyc itd... powiedzialem jej tez ze jak sie dowiem czegos czego mi nie powiedziala to nie mamy o czym rozmawiac...widze teraz ze jest troche inaczej wiecej mowi i bardziej sie otwiera tak jakby troche zrozumiala...pisze mi caly czas ze mnie kocha,nie widzi zycia bezemnie itd.i wiem ze tak jest tylko nie wiem czy to jest tak teraz bo niespotkala wlasnie tego co ja bardziej oczaruje tzn.ze jej sie spodoba...szczerze mowiac to chcialbym zeby tak bylo i on ja chcial zbajerowac wtedy by sie okazalo jak jest naprawde...hehe moze to glupie ale czasem naprawde tak bym chcial.....a wracajac do tematu to kiedys juz chcialem zakonczyc tzn.bylo tak ze 3 razy moze,mowilem jej ze chyba nie pasujemy do siebie bo ja mowie,tlumacze a ona i tak swoje,ze chyba nadajemy na innych falach wiec po co mamy sie meczyc na wzajem chcialem zakonczyc i tak jej mowilem ze wszystko na to wskazuje to poszla i sobie rece troche pociela,wiec jej uswiadomilem ze to nie rozwiazanie bo nie tylko siebie skrzywdzi ale i wszystkich kolo siebie spytalem czy wie jak ja bym sie czul z tym i powiedziala ze wiecej nigdy tego nie zrobi to chyba bylo po ostatnim razie jak przymierzalem sie zakonczyc nasz zwiazek...teraz wydaje mi sie ze jest bardziej szczera i bierze ten zwiazek bardziej powaznie odkad pierwszy raz bylem u niej w domu poznalem rodzicow brata no i oni mnie poznali...nie wiem co robi na tygodniu wieczorami,tzn.nie mam pewnosci bo ja pracuje caly czas popoludniu i nie mam jak z nia pisac na skypie ale kazdy jeden weekend sobota i niedziela jestesmy przy kompie jedy nie co wychodzi z psem na spacer ale to 15,20 min i piszemy czy rozmawiamy dalej....jestem zazdrosny i to bardzo a wszystko wlasnie przez to co bylo..nie mowienie prawdy a potem wychodzilo inaczej nie az tak wielkie rzeczy ale jednak,jej fantazje co mnie naprawde zdziwilo na poczatku jakos przyjolem to ale nie moglem milczec i tak tego zostawic wiec jej powiedzialem "wiesz co fajnie by bylo jakby nas twoja siostra nakryla albo inna dziewczyna ale tylko dziewczyna"powiedzialem dokladnie tak jak ona mi i powiedzila ze nie nie fajnie itd.i jak spytalem potem to czemu ty chcialas to mi odpowiedziala cos takiego ze to byla bardzo glupia zachcianka,pomyslala o tym wczesniej ale teraz juz nie chce...nie wiem czy ona chciala mi pokazac ze sie nie wstydzi,czy miec wieksza smialosc do mojego brata ja to tak odebralem bo nie widze innego zrozumienia...i to zerkanie naprawde mnie tez rozwalilo tym bardziej ze z ta fantazja powiedziala ze np.moj brat i zerkala na niego jak byla u mnie odrazu mi sie przypomnialo i glupie mysli przyszly do glowy...wiem moze cos ze mna nie tak jest ale pisze wam szczerze ze tak mam....jakby nie bylo tych sytuacji byloby naprawde calkiem inaczej...no i na pierwszym spotkaniu sie kochalismy i to dosyc smialo,oczywiscie nie bylo to tak ze nie pisalismy na temat seksu wczesniej, pisalismy i to sporo co i jak rozumiecie wiec juz troche bylismy smielsi mozna tak powiedziec,tylko ze nie wiem.. chcailem tego wiadomo ale hmmm nie wiem jak napisac bo moze i ona tez tego chciala bardzo i dlatego tak szybko wszystko poszlo,a z drugiej strony pomyslalem ze jest bardzo latwa...wiem ze nie powinienem tak pisac o swojej ale tak pomyslalem i teraz biorac to wszystko do kupy razem jakie macie mysli???wiem ze mnie kocha,pisze mowi i to o wiele wiele wiecej niz jaj jej ale te czarne sceny sa najgorsze i jak wracaja mam jazdy jakie mam niestety....kurde nie wiem jak sobie z tym poradzic wszystkim,szczerze mowiac to chcialbym ja sprawdzic jakos rozumiecie moze i to glupie ale jakbym widzial i ona by nie wiedziala o tym ze widze i jakis koles dosc przystojny chcialby ja zerwac nie wiem na dluzej krocej nie wazne co ona by zrobila.....i nie chcialbym zeby tak sie stalo bo jestem cholernie zazdrosny,tylko mam 90%pewnosci ze takie cos albo by mi rozwialo calkiem ta przeszlosc i to co bylo,nie nakrecalbym sie niepotrzebnie i pewnie wiecej by nie wracalo albo czarny scenariusz ale wiedzialbym jak jest naprawde i nie byloby moze niepotrzebnych spiec,nerwow i wszystkiego zlego co z tym zwiazane...moze macie jakies pomysly co z tym dalej zrobic bo zyc z taka jeszcze z taka jak jest nieswiadomoscia i przeszloscia to uwierzcie mi jest zajeb..... ciezko........

a moze ze mna jest cos nie tak,naprawde nie wiem czasem co i jak mam myslec...nie jestem swiety wiadomo a nawet jak zerkne za jakas dziewczyna to naprawde staram sie dyskretnie albo popisze z jakas dziewczyna np.na NK to jej nie mowie zeby sie zle nie czula bo wiem jak moze to bolec....staram sie byc dobry i wyrozumialy jak tylko moge i umiem...

odpisalem w jednym poscie....

Dzieki wam wszystkim ,staram sie szukac wszedzie gdzie mam mozliwosc na ta chwile....

 

[Dodane po edycji:]

 

jeszcze dopisze cos...ktos u gory napisal o zaufaniu....jaj jej ufam na tyle na ile umiem, oczywiscie nie do konca choc bardzo bym tego chcial,ale to nieznaczy ze mam jej zaufac i bedzie wszystko wporzadku tym bardziej ze byly takie sytuacje.... myslicie ze jest mi latwo jej zaufac po tym wszystkim co uslyszalem,widzialem jaj zachowanie niekiedy(to zerkanie)i po nie mowieniu pradwy???moze naprawde to nie znaczy nic takiego i niezdawala sobie sprawy ale nie jest latwo,wrecz przeciwnie bardzo trudno odbudowac zaufanie... jej to samo powiedzialem, powiedziala zeby jej dal czas...chcialbym jej ufac naprawde,...powiem wam takie cos,... kiedys przyleciala do mnie na wakacje i ja pracuje caly czas na druga zmiane i wychodze z domu w pol do 3 a mojego brata dziewczyna pracuje tak do 5,6 godziny a moj brat ma czasem wolny poniedzialek i piatek to uwierzcie mi ze jak on mial wolne a ja szedlem do pracy to az caly chodzilem z nerwow hehe ze oni zostaja sami i w pracy caly czas tylko myslalem o tym co jest w domu ...no ale jak przedstwila mi wczesniej takie fantazje to jak nie myslec naprawde bylo bardzo ciezko.....nie wiem ktos kto tego nie doswiadczyl moze nie dokladnie to moze sobie pomyslec ze jestem chory na zazdrosc i troche czubek ale tak jest jak pisze....chcialbym jej zaufac tak ze moglbym ja zostawic sam na sam z jakims gosciem,czy moim bratem i nie myslec czy cos sie tam dzieje co robia itd. ze jak sie spotyka czy spotka z kims to zebym byl spokojny..to jest chyba moje marzenie...ale czy bede umial...nie wiem...mam nadzieje ze tak i jakos albo znajde rozwiazanie z wasza pomoca,albo cos sie wydarzy ...bo nie chcialbym marnowac zycia jej i sobie.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karol80, ale przecież ona ci nie dała żadnych prawdziwych powodów do zazdrości ??!! ja rozumiem że cię zżera zazdrość, to znaczy że ci na niej bardzo zależy - to dobrze! Ale czy ona ma się czuć pewnie w tym związku skoro ty ją już 3 razy rzucałeś? Oczekujesz że ci zaufa i poświęci się tobie pamiętając że już 3 razy chciałeś się z nią rozstać? Ona to na pewno pamięta, może się czuje niepewna? I wiesz, to że zerka na twojego brata, sorry ale chyba nie oskarżasz jej o nic bo zerka? Bez przesady!

 

A jeśli chodzi o nieuczciwość, to rozumiem że nigdy cię nie zdradziła ani nic złego nie zrobiła, tylko parę razy ci o czymś nie powiedziała. Ale weź też pod uwagę że początki związku są takie, że dopiero trzeba czasu żeby się poznać, zaufać, wszystko wymaga czasu i żaden związek nie powstał w jeden dzień. Rozumiem że między wami teraz jest lepiej niż na początku i jesteście wobec siebie bardziej szczerzy?

 

Ja na początku związku z moim obecnym też byłam bardzo zazdrosna, po prostu mnie zżerała zazdrość, a nie mieszkaliśmy daleko od siebie... on chyba na samym początku nie był pewien czy chce być ze mną czy wybrać jakąś inną opcję, i ja to chyba wyczuwałam... chyba też nie zawsze wobec mnie był do końca szczery, może nie chciał mnie urazić. Ale z biegiem czasu to się wszystko wyjaśniło i teraz już nie mam takiej zazdrości, i nie mam też do niej podstaw, przekonałam się że on jest ze mną i nie myśli o zmianie, jakos się wszystko poukładało... może wam pójdzie lepiej jak już będziecie razem, mieszkać bliżej, widywać się itd?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi to napisać, ale nie wróżę Wam wspólnej przyszłości. Z tego co czytam to Wy jesteście z dwóch zupełnie różnych bajek. I tak naprawdę to chyba wcale nie chcecie być ze sobą, za dużo tu sprzeczności i kombinacji alpejskich.

 

[Dodane po edycji:]

 

''Odległość- nieprawdziwą miłość zabija. Prawdziwą -umacnia."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem bardzo bardzo podobną sytuacje do twojej. Mój kumpel też miał taką sytuację. Nic dobrego z tego nie wyszło. Moja chciała się ze mną kochać na pierwszym spotkaniu, ale się nie zgodziłem. Potem też się opierałem, aż w końcu przyparła mnie do muru. Odradzam wszystkim związków na odległość, trzeba sobie też uświadomić, że chciałoby się "na zawsze" ale związki tak jak wszystko inne nie muszą być trwałe. Powiem grubiańsko ciesz się, że sobie podmuchałeś, ale poszukaj dziewczyny, z którą będziesz czuł się dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×