Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęki


Daga95

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 17 lat, kochającą rodzinę, nie przeżyłam nigdy traumy, raczej nie posiadam wrogów.

Prowadzę normalne życie, nie mam problemów z nauką. Ostatnio coraz częściej dopada mnie jednak przygnębienie. Czuję się niepewnie, nie wiem jak zachowywać się przy obcych osobach, ciągle mi się wydaje, że inni kontrolują moje zachowanie. W domu uważają mnie za wybuchową osobę, łatwo mnie urazić, jestem wrażliwa, płaczliwa, czasami niepotrzebnie krzyczę. Wśród nieznanych osób moje zachowanie zmienia się o 180 stopni, jestem milcząca, zakłopotana, mam wrażenie, że mój wygląd poddawany jest ocenie. Czuję się jak przed komisją egzaminacyjną. Bliższy kontakt nawiązuję z osobami, które sama sobie 'wybieram'. Gdy zaczęłam dorastać ujawniły się kompleksy. Owszem, może to z boku wyglądać jakbym na siłę szukała problemu, zdaję sobie z tego sprawę. Roztkliwiam się nad sobą, zamęczam się obsesyjnymi myślami na jakiś temat (co prawda nie przy rodzinie i znajomych), jednocześnie potrafię być na tyle silna, by pomóc innym w potrzebie, pocieszyć. Nie jest tak, że widzę tylko czubek własnego nosa. Nie radzę sobie ze sobą. Kumuluję różne uczucia, które uważam za wstydliwe. Myślę, że kiedyś umiałam się cieszyć z życia, z każdej chwili. Teraz tylko nieliczne sprawy mają dla mnie sens. Zauważyłam też, że odkąd 1,5 roku temu urodziła się moja siostra, obawiam się chorób i jakiegoś nieszczęścia, w ogóle boję się o życie członków rodziny. Powoli mnie to wykańcza, zamartwiam się o byle co. DLACZEGO TAK SIĘ DZIEJE? JAK ODGONIĆ ZŁE MYŚLI?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie myślałam o terapii, ponieważ na ogół jestem normalną, pogodną dziewczyną. Czasem zdarzają mi się gorsze dni, nie wiem, może też w nudów wymyślam jakieś głupoty (mieszkam na wsi, nie ma tu co robić). W tym roku miałam wypadek, nic mi się nie stało, ale poszłam do psychologa, ponieważ różne świstki od lekarzy były potrzebne do odszkodowania. Szczerze mówiąc nie odczułam, by owa pani psycholog, u której byłam na wizycie, jakoś szczególnie starała się podtrzymywać rozmowę. Równie dobrze mogłam o wypadku opowiedzieć koleżance/mamie/babci i wyszłoby na to samo. Uważam, że większość 'psychologów' decyduje się na swój zawód zupełnie bez jakiegokolwiek powołania, zainteresowania. Byle skończyć jakieś przyjemne studia. ZUPEŁNIE BEZ SENSU.

 

Moim głównym problemem jest to, że nie mam z kim porozmawiać na różne tematy, niekoniecznie te trudne, wręcz przeciwnie - łatwe, lekkie i przyjemne jak choćby marzenia, plany na przyszłość. Moi rodzice dużo pracują, z babcią kiedyś miałam kontakt, ale z czasem różnica pokoleń dała się we znaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×